Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Odkrywca ADHD przyznaje, że to fikcyjna choroba......Upssssssssssssss

11011121315

Komentarz

  • edytowano czerwca 2013
    Ech, Agnieszko po części masz rację, ale młody człowiek rozwija się i ten najintensywniejszy czas to właśnie etap skorelowany z pobytem w gimnazjum.
    To nie tylko błędy wychowawcze, ale rozwój młodego człowieka, emocjonalność, burza hormonalna, natłok różnorodnej wiedzy sprawiają, że to trudny czas do ogarnięcia.

    Jednak największy błąd to udawanie, że problemu nie ma, wywieranie nacisku i spełnianie swoich ambicji kosztem dziecka.

  • edytowano czerwca 2013
    Ja cierpię na dysmuzycznośc Czy z tego powodu mogę głośno i nieprzyjemnie dla innych fałszować w kościele?
  • Gregorius
    Razi Cię dysleksja?

    Wiele osób wybitnie gra nie znając nut, nie umiejąc ich zapisywać.
  • Możesz. Nawet, po okazaniu odpowiedniego dokumentu, będziesz mógł zostać trochę dłużej, żeby zdążyć wyśpiewać wszystko, co masz do wyśpiewania.
  • Karolinka dysleksję leczy się czytając odpowiednią ilość literatury (na głos)
  • Nie znam żadnej mamy która ze zdrowego dziecka próbowałaby zrobić
    autystę i naprawdę bym się zdziwiła gdyby coś takiego faktycznie miało
    miejsce, słyszałam natomiast o przypadkach kiedy rodzice uporczywie
    twierdza że dziecku nic nie jest,
    --------------------------------------
    No widzisz, to mamy zupełnie odmienne doświadczenia. Znam mamy, które złe zachowanie swoich dzieci chciały właśnie zaburzeniami tłumaczyć (nie autyzmem, ale ADHD)



    Może faktycznie miały problem z dzieckiem i mimo wszelkich starań nie mogły wiele poradzić.

    Nie wiem, nie znam sytuacji, więc nie będę się wypowiadać.

     


    Ja też czasem muszę wytłumaczyć zachowanie któregoś z moich chłopców. I uważam, że mamy prawo być zrozumiani, w końcu nikt nie wymaga od osoby niesłyszącej żeby nas usłyszała, a osoby na wózku żeby wstała i z nami poszła. Pewne deficyty nie są widoczne na pierwszy rzut oka...

    Oczywiście nie zwalnia to nikogo od pracy nad sobą ani tym bardziej od wychowywania dzieci, ale zrozumienie pewnych kwestii nie zaszkodzi.

  • Gregorius

    A napisz mi w jaki sposób to ma wpłynąć na dyslektyka? Jaki cel osiągniesz?

    I ile tej literatury przeczytać
  • edytowano czerwca 2013
    Ma .
    Przeogromny.
    Jakiem dyslektyk wyleczony co stara mature z polskiego na piatke napisała.

    Cała podstawówke nic innego nie robiłam tylko czytałam, czytałam i czytałam. Po kilka godzin dziennie- codziennie. Błedów nie robie, czsem tylko ogonki gubie. W polskim bo w językach obcych to cieniutko oj cieniutko
  • edytowano czerwca 2013
    Dorota, ja wiem, że ma, chciałam przeczytać odpowiedź Gregoriusa.

     
    :D


  • edytowano czerwca 2013
    JUż zostałam pouczona, ADHD, autyzm diagnozuja psychiatrzy. Czy ZA też?
    Jednocześnie pouczono mnie, że dużo dzieci ma opinie z poradni pp o występowaniu cech charakterystycznych dla ADHD, a tam psychiatrzy nie pracują. Stwierdzanie ADHD przez cały zespół specjalistów, w tym psychiatrów to wyjątkowo rzadkie przypadki.
  • edytowano czerwca 2013
    Ech, Agnieszko po części masz rację, ale młody człowiek rozwija się i ten najintensywniejszy czas to właśnie etap skorelowany z pobytem w gimnazjum.
    To nie tylko błędy wychowawcze, ale rozwój młodego człowieka, emocjonalność, burza hormonalna, natłok różnorodnej wiedzy sprawiają, że to trudny czas do ogarnięcia.

    Jednak największy błąd to udawanie, że problemu nie ma, wywieranie nacisku i spełnianie swoich ambicji kosztem dziecka.

    To, o czym piszesz, wynika właśnie z sysytemowych fałszów wychowawczych, na których opierają się szkoła, rodzice, psycholodzy i pedagodzy z ppp.
    Emocjonalność, burza hormonalna w okresie dorastania wpisane są w naturę rozwijającego się człowieka, ale błędy całego systemu nie pozwalają wielu dzieciom tego opanować. Wszyscy widzą, że problem jest, ale nie potrafią lub boją sie powiedzieć, nie chcą dowiedzieć się dlaczego ten problem występuje. Z pewnością nie jest to problem występowania ADHD, bo jak piszecie w innym watku: ADHD to wyjątkowo rzadkie przypadki.
  • edytowano czerwca 2013
    Tendencja do opierania pedagogiki na psychologii pojawiła się już dawno,
    jednak prawdziwa „psychologizacja” wychowania rozpoczęła się wraz z
    tzw. psychologią humanistyczną, która znacząco wpłynęła na sposób
    postrzegania przez dzisiejszych pedagogów zarówno teorii, jak i
    rzeczywistości wychowawczej.

    http://wws.rodzinakatolicka.pl/index.php/kompendium/37-kompendium/30584-psychologia-zamiast-etyki-o-podstawach-teorii-wychowania
  • edytowano czerwca 2013
    "Nie należy nastawiać się na natychmiastową diagnozę. Diagnozowanie zespołu Aspergera to dosyć żmudny i długotrwały proces. Może trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy."
    --------------------------------------
    1. w końcu ci specjaliści za coś pieniądze biorą, więc muszą się wykazać
    2. nie mam czasu, wolę przeznaczyć go na pracę z dzieckiem, na jego wychowanie, dlatego do żadnego specjalisty w tej sprawie (wystawienia diagnozy) nie pójdę
  • edytowano czerwca 2013
    gdybyś widziała choć jedno dziecko z ZA wiedziałabyś, ze to nie jest kwestia wychowania...
    gdybyś musiała korzystać z pomocy specjalistów, wiedziałabyś również, że kontakt z nimi nie zajmuje czasu w takim wymiarze, zeby uniemożliwiać/utrudniać wychowanie...
    właśnie, jak to odróżnić, co u dziecka z ZA wynika z wychowania, bo przeciez każdy jest jakos wychowywany, a co wynika z.... z czego miałoby wynikać?

    To nieładnie, że w dyskusji stawiasz mnie na pozycji ignoranta, co możesz wiedzieć, co widziałam, a czego nie widziałam? @-)
  • gdybyś musiała korzystać z pomocy specjalistów, wiedziałabyś
    również, że kontakt z nimi nie zajmuje czasu w takim wymiarze, zeby
    uniemożliwiać/utrudniać wychowanie...
    ---------------------------
    U mnie zajmowałby wiele czasu np. dojazd z mojego miejsca zamieszkania do poradni środkami komunikacji miejskiej to co namniej godzina w jedną stronę.
  • gdybyś widziała choć jedno dziecko z ZA wiedziałabyś,

    oj, chyba by nie pomogło...

     
     
     
    dla mnie w tym wątku są bardzo ciekawe posty matek doświadczających wspomnianych trudności. co prawda na składzie mam tylko 1 dysleksję i 1 nadruchliwość (już zsocjalizowaną  ;-) )  ale pomaga mi zrozumieć o co kaman
    piszcie więcej!
    kolejna diagnoza w ciemno i na odległość
  • gdybyś widziała choć jedno dziecko z ZA wiedziałabyś, ze to nie jest kwestia wychowania...
    gdybyś musiała korzystać z pomocy specjalistów, wiedziałabyś również, że kontakt z nimi nie zajmuje czasu w takim wymiarze, zeby uniemożliwiać/utrudniać wychowanie...
    właśnie, jak to odróżnić, co u dziecka z ZA wynika z wychowania, bo przeciez każdy jest jakos wychowywany (dobrze lub źle) a co wynika z.... z czego miałoby wynikać?


    Ech, grochem o sciane........ Po to wlasnie jest ta dluuuuuga diagnostyka, zeby rozpoznac jakie sa przyczyny "zlego" zachowania dziecka. Czy to problem wychowawczy, czy zaburzenie, jesli tak, to jakie. Bo to nie jest tak, ze jest tak, ze od razu wszystko widac i wiadomo. Rozne zachowania, odstawanie od normy moga miec najrozniejsze przyczyny. Pewna psycholog miala podejrzenia co do ZA u syna, ale powiedziala, ze nie lezy w jej kompetencji wydanie takiej opinni. Trzeba przejsc wlasnie te rozne rozmowy, testy, EEG, badania lekarskie, obserwacje dziecka w czasie zabawy, zaobserwowac postepy lub ich brak w przeciagu powiedzmy pol roku itp, itd. A to wszystko po prostu trwa.

  • edytowano czerwca 2013

    gdybyś musiała korzystać z pomocy specjalistów, wiedziałabyś
    również, że kontakt z nimi nie zajmuje czasu w takim wymiarze, zeby
    uniemożliwiać/utrudniać wychowanie...
    ---------------------------
    U mnie zajmowałby wiele czasu np. dojazd z mojego miejsca zamieszkania do poradni środkami komunikacji miejskiej to co namniej godzina w jedną stronę.
    Zawsze mozna (a nawet jest preferowana) miec terapie w domu. Dziecko wtedy jest w "naturalnym srodowisku", rodzice moga podpatrzec, dopytac, pokazac. My np. przyszly termin z terapeutka mamy na placu zabaw :D

    Edit: jak zwykle AB trafila w 10-tke. Jak sie ma chore dziecko, to sie nie zastanawiam nad tym ile czasu mi zabiera jego terapia. Jak dla mnie zupelnie naturalny odruch. Widac, nie dla wszystkich...
  • gdybyś musiała korzystać z pomocy specjalistów, wiedziałabyś
    również, że kontakt z nimi nie zajmuje czasu w takim wymiarze, zeby
    uniemożliwiać/utrudniać wychowanie...
    ---------------------------
    U mnie zajmowałby wiele czasu np. dojazd z mojego miejsca zamieszkania do poradni środkami komunikacji miejskiej to co namniej godzina w jedną stronę.
    Widzisz, nam dojazd do szkoły integracyjnej zajmuje tyle czasu. I na rehabilitacje też. I w dodatku trzeba jechać nieprzystosowanymi autobusami/tramwajami z wózkiem inwalidzkim...
    A mimo to jeździmy...
    Jak większość rodziców CHORYCH dzieci, którzy chcą swoim dzieciom pomóc...
    Ale ja pisałam o ZE, a nie o dzieciach jeżdżących na wózkach inwalidzkich. Chyba źle mnie zrozumiałaś.
  • Objawy chorób są widoczne, gdyby nie były widoczne, to nie można byłoby stwierdzić, że jest choroba.
    Teraz niewłaściwe zachowanie się dziecka (niezgodne z czyimiś oczekiwaniami), trudności w nauczeniu się poprawnego pisania nazywa się chorobami.
  • ale ZA a różne dys to zupełnie inna liga...
    to jakby porównywać MPD z koślawością kolan...
    Pomijajac fakt, ze dzieci z ZA nie musza miec trudnosci w nauce, a nawet w niektorych dziedzinach moga miec ponadprzecietne zdolnosci.
  • dla mnie w tym wątku są bardzo ciekawe posty matek doświadczających wspomnianych trudności. co prawda na składzie mam tylko 1 dysleksję i 1 nadruchliwość (już zsocjalizowaną  ;-) )  ale pomaga mi zrozumieć o co kaman

    piszcie więcej!

    A chętnie coś dodam optymistycznego - po całym roku z mnóstwem uwag w dzienniczkach (jeden nie wystarczył), lektor j. angielskiego powiedział mi, że mój M. ma niesamowite pomysły, myśli w inny sposób niż inne dzieci, ma wspaniały umysł itp. . . Na moje westchnienie, że społecznie nie jest tak jak bym sobie to wymarzyła, powiedział - nie przejmuj się tym, zobaczysz, że w przyszłości będzie robił niesamowite rzeczy...
    Coś tam jeszcze miłego mówił, ale zaczął coraz szybciej nadawać, a ja aż taka dobra z angielskiego nie jestem.
    W każdym razie ciepło zrobiło mi się na sercu...
  • posłuchaj audycji
  • edytowano października 2013
    Książka "Patrz mi w oczy. Moje życie z zespołem Aspergera"
    Johna Eldera Robisonana w Stanach Zjednoczonych odbiła się głośnym
    echem. Był to swoisty "coming out" autora. – John Robinson miał zespół
    Aspergera i dorastał w rodzinie patologicznej, więc jego dzieciństwo
    było podwójnie trudne. Ze względu na cechy związane z zespołem
    Aspergera, które z jednej strony były obciążeniem, a z drugiej dawały mu
    pewne możliwości i zdolności, których jego rówieśnicy nie mieli.
    Potrafił przejść długą drogę od patologicznej rodziny po największe sale
    koncertowe Ameryki, co łączyło się z jego współpracą z zespołem Kiss.
    Był na szczycie, bo był w ekipie, która wówczas panowała na świecie.
    Skala ówczesnej popularności Kiss jest porównywalna obecnie z Lady Gagą –
    przekonuje Jarek Szubrycht, tłumacz książki Robisona.

    ---------------------------------------------
    Czy to ma być jakiś przykład budujący?! Dla mnie nie. Czyją winą jest to, że J. E. Robinsonan współpracował z zespołem Kiss, czy tego, że żył w patologicznej rodzinie, czy tego, że miał zespół aspergera. To jest okropne!
    https://www.google.pl/search?q=zespół+kiss&client=firefox-a&hs=856&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=709dUqy5IYmShQeOtoGIDA&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=1920&bih=917&dpr=1
  • ja zachęcam do posłuchania - książki nie znam, nie czytałam...
    Myślę, że po wysłuchaniu audycji łatwiej będzie nam zrozumieć osoby z AS... (i dzieci i młodzież)
  • edytowano października 2013
    Wysłuchałam, niczego nowego się nie dowiedziałam, ale tylko to, że
    polskie społeczeństwo nie rozumie takich ludzi. Wg tego, co mówili w
    audycji, to każdy człowiek może sobie przypisać objawy ZA
  • Z audycji, czym różni się dziecko niegrzeczne, od dziecka z ZA - tym, że dziecko niegrzeczne, jeżeli pójdzie za autorytetem to stanie się grzeczne, a dziecko z ZA nie słucha żadnych autorytetów.
    Czy to jakoś badano, gdzie takie badania można spotkać, co autorzy wypowiedzi uważają za autorytet?
    Czy przy diagnozowaniu ZA używa się jakiegoś sprzętu medycznego, badającego układ nerwowy?
  • edytowano października 2013
    I na koniec, autor książki John Robinson poczuł się w Kiss jak u siebie w domu, bo tam wszyscy byli odmienni, tak odmienni, że słabo mi się robi: https://www.google.pl/search?q=zespół+kiss&client=firefox-a&hs=856&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=709dUqy5IYmShQeOtoGIDA&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=1920&bih=917&dpr=1
  • edytowano października 2013
    Syn jednego z rozmówców z ZA interesuje się bez reszty komputerem, ma 11 lat. No proszę wybaczyć, ale ja 11 letniemu dziecku nie pozwoliłabym na obsesyjne interesowanie się komputerem. Czy ci rodzice naprawdę nie mają wpływu na swoje dzieci? boją się czegoś? są bezwolni wobec zainteresowań dziecka? Przeciez jak by nie było komputera, to dziecko nie miałoby takich zaiteresowań.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.