Nie rozumiem po co stygmatyzować dziecko i patrzeć na nie jak na pacjenta a nie na normalne dziecko. Każdy człowiek czy mały czy duży ma rozmaite problemy związane z psychiką. Każde dziecko wymaga oddzielnego zestawu metod wychowawczych. Norma tak naprawdę jest tylko pewną ideą.
Ja wiem Pro i zgadzam sie calkowicie z tym co piszesz. I np skopiowalam sobie caly wpis;). Chodzi mi tylko, ze choroba jest chorobą i po prostu trzeba ją leczyc, nie od razu oczywiście farrmakologicznie...
Ale jak pisała kociara, nie wszystkie choroby da się wyleczyć, np nie da sie dziecka wyleczyć z tej odmiany ADHD, którą ona opisywała.
Nie rozumiem po co stygmatyzować dziecko i patrzeć na nie jak na pacjenta a nie na normalne dziecko. Każdy człowiek czy mały czy duży ma rozmaite problemy związane z psychiką. Każde dziecko wymaga oddzielnego zestawu metod wychowawczych. Norma tak naprawdę jest tylko pewną ideą.
no własnie, ja się w tym wątku dowiedziałam, że niektóre moje dzieci mogą cierpieć na inną odmianę ADHD, ale jak mi powiedziano nie wszystkie choroby sa uleczalne )
Ja wiem Pro i zgadzam sie calkowicie z tym co piszesz. I np skopiowalam sobie caly wpis;). Chodzi mi tylko, ze choroba jest chorobą i po prostu trzeba ją leczyc, nie od razu oczywiście farrmakologicznie...
Ale jak pisała kociara, nie wszystkie choroby da się wyleczyć, np nie da sie dziecka wyleczyć z tej odmiany ADHD, którą ona opisywała.
Z tego co ja się orientuję, to są leki na lepszą koncentrację uwagi, nawet są czasami zdobywane przez studentów na sesję, pomagają w uczeniu się i stanach są na pweno przepisywane takim dzieciom, moja córka miała zdiagnozowane lekkie deficyty z tym związane i miała zalecone tylko ćwiczenia, są całe zestawy ćwiczeń dla takich dzieci.
A psychologia ta opanowała pedagogikę, aby ludziom narzucać społeczne wizje, dążące do rożnych form zinstrumentalizowania człowieka. I tak, rodzicom zdiagnozowano, że dziecko ma zaburzenie, wtedy już władzę nad tym dzieckiem przejmują specjaliści, oni dyktują jak rodzice mają postępować z dzieckiem, na co pozwalać, a na co nie. To specjaliści określają co jest złe, a co dobre. I nasza władzunia ma swojego, własciwe wyhodowanego obywatela.
@Maciejko ale ja nie mam nic przeciwko diagnozie, tylko nazwom. Moim zdaniem unifikują one różne dzieci bez sensu. Jestem za podejściem indywidualnym. Tzn. idę do psychologa z dzieckiem i proszę o pomoc w wychowywaniu jeśli sobie z czymś nie radzę. Psycholog próbuje określić cechy mojego dziecka za pomocą swoich narzędzi diagnostycznych i proponuje mi metody wychowawcze i inne środki które mogę zastosować. Nie wrzuca mi dziecka do worka z określoną chorobą, bo ani autyzm, ani ADHD ani dysfunkcje inne nimi nie są. Dziecko może mieć cechy autystyczne, ale objawiają się one w różny sposób. Co mi da nazwanie czegoś ADHD poza nzwą?
jak nie ma nazwy " choroby" to są dużo mniejsze szanse na traktowanie jak pacjenta przez rodziców, psychologow i nauczycieli oraz inne dzieci. Inaczej to brzmi że" Pani dziecko potrzebuje wyciszenia bo ma trudności w skupieniu uwagi i można spróbować wychowywać go takimi i takimi sposobami, jeśli sobie państwo życzą możemy pomóc w nauczeniu Państwa takich metod" niż "Państwa dziecko cierpi na ADHD i potrzebuje terapii"
Ale czesto sa to tak rozlegle symptomy, ze nie da sie ich zamknac w jednym opisowym zdaniu. Nie bez powodu czesc z nich to rozne "zespoly". I naprawde nic sie nie zmieni faktem, ze sie te trudnosci nazwie jednym haslem. Takie dzieci tak, czy inaczej musza byc inaczej traktowane niz cala reszta, a taka nazwa pozwala po prostu szybko rozpoznac w jakim obszarze traktowac specjalnie, a w jakim tak samo jak inne dzieci. Tak w ogole to chyba nie rozumie problemu.... Czy nazwanie grypy grypa tez jest nie ok?
sama osobiście jestem przykładem - dysortografik i trochę dyslektyk - osiem lat męczarni w podstawówce z moją polonistką, która uważała, że takie schorzenia nie istnieją
- efekt: piątki za treść wypracowania i dwójki z ortografii - do dziś pamiętam, że czytałam przez łzy na głos te moje wspaniałe "wypociny" na forum klasy - niby w nagrodę
polonistka robiła co mogła - miałam ekstra lekcje z ortografii - do dziś mam na blachę wykute wszystkie reguły
efekty były żadne na myśl o dyktandzie miałam gęsią skórkę
do poradni trafiłam dopiero w liceum - na ćwiczenia itp. było już jednak trochę za późno, ale dzięki zaświadczeniu mogłam zdać maturę z polskiego (wtedy 3 błędy = ocena niedostateczna) i miałam łatwiej na rosyjskim (cyrylica to naprawdę koszmar dla dysgrafika) - moja rusycystka stawiał mi oceny tylko z odpowiedzi ustnych
upór mojej polonistki by nie diagnozować ("bo dziecko inteligentne i na dodatek uzdolnione plastycznie nie może mieć takich dysfunkcji") z perspektywy czasu nie był dla mnie zbawienny - może pomoc w poradni dała by efekty?
Ja kupiłam książeczkę z zestawem w księgarni pedagogicznej, to było 5 lat temu i nie pamiętam autora, z wiekiem się to u córki wyprostowało, ale miała mały problem, w necie znalazłam coś takiego,
ale te ćwiczenia co kupowałam były inne coś by ło do uzpełniania, dużo tego jest można poszukać, ale ostrzegam przed kinezjologią, którą do tego wciągają.
Ja wiem Pro i zgadzam sie calkowicie z tym co piszesz. I np skopiowalam sobie caly wpis;). Chodzi mi tylko, ze choroba jest chorobą i po prostu trzeba ją leczyc, nie od razu oczywiście farrmakologicznie...
Ale jak pisała kociara, nie wszystkie choroby da się wyleczyć, np nie da sie dziecka wyleczyć z tej odmiany ADHD, którą ona opisywała.
tak, nie wszystkie choroby da sie wyleczyć ale raczej większosć z nich należy leczyć-czyli choćby w niewielkim stopniu minimalizować dyskomfort, jaki choroba sprawia choremu
Czy w przypadku ADD jest konieczne leczenie farmakologiczne?tego nie wiem wiem natomiast, ze kazdorazowo włączenie farmakoterapii powinno byc dopiero po konsultacji i zaleceniu lekarza. Nie każdy ADHDowiec jest leczony farmakologicznie.
Przyznam, ze wydaje mi się, ze po raz kolejny ważne tematy tak sie tu nieco rozmywają poprzez "mieszanie" pojęć. Łączenie ADHD z przypadkami "niewychowania" i "niewychowywania" potomstwa zaobserwowane np. w klasie dziecka czy u sąsiadów z problemami rodzin dzieci z tym schorzeniem jest dla mnie trudne do przyjęcia i zrozumienia. I po raz kolejny mam wrazenei, ze ktoś mnie najzwyczajniej wkręca. Że już nie wspomnę o tym, jak głeboką, racjonalną i kompletną diagnozę[nie tyle dziecka, co jego rodziców-w domyśle:takich, co to się im dziecka nei chce wychowywać] maja ci, którzy dziecko z ADHD widzieli może w tivi.Ale za to wiedzą, jak wspaniale potrafiliby sobie z tym problemem poradzic, co to jednak-jak już próbowano udowodnić-nie istnieje, jest tylko efektem braku rodzicielskiego zaangażowania
@Odrobinko-można różę nazwać chwastem i odwrotnie-najohydniejsze krzaczysko różą
wiesz...moze i mas teroszke racji z tym diagnozowaniem i nazewnictwem, ale tak sobie pomyślałam, że chybabym oszalała, gdyby mi ktoś w tak zawiły sposób tłumaczył jakiekolwiek inne schorzenie somatyczne przecież jedno drugiemu nie wadzi?nie wyklucza się a powiem Ci jeszcze to, ze znam takich specjalistów, którzy właśnie w obawie przed tym lękiem rodziców tak formułują diagnozę, jak Ty to postulujesz. Ale niezły fachowiec i z okrągłych słowek wyczyta konkret.
A tak BTW-tak się akurat składa, ze wiele z istniejących zespołów chorobowych czy zaburzeń ma całe mnóstwo wspólnych cech, te same środki sie stosuje w przypadku terapii itp.
@Macejka grypa to choroba spowodowana przez konkretne wirusy. Przyczyny zsburzeń psychicznych czy dysfunkcji układu nerwowego są różne. Ja bym była ostrożna w porównywaniu grypy czy innych chorób do ADHD czy autyzmu. @kociara próbuję patrzeć z perspektywy kobiciny ze wsi, ogólnie prostego człowieka. Mnie terminologia dużo mówi bom sama pedagog i z pedagogiczno psychologicznej rodziny, ale jak przyjeżdża prosta matka do PPP i mówią jej ze dziecko ma takie mikro uszkodzenie mózgu co się nazywa dysleksja to co ona pomyśli? To ja już wolę kilku więcej słów użyć niż sprawić żeby myślała że ma chore dziecko. Ludzie mogą prowadzić udane życie mimo ADHD, nie przeszkadza ono zbytnio chyba że właśnie z podejściem in już tak ma bo ma ADHD. Te metody o których @kociara piszesz to powinno się w ogóle stosować w wychowaniu większości dzieci. Może lepiej wrzucić dzieci do worka z napisem dzieci. Większość z tych schorzeń jest nieuleczalna. Tak jak nieuleczalny jest alkoholizm. Można jedynie nauczyć dziecko jak sobie radzić.
BTW.te "schorzenia" istnieją od dawna. Wcale sie nie zaczęły od dziś. Nazywały sie typami osobowości. Choroby się leczy a osobowość czy tam charakter kształtuje. Różnymi sposobami ale przede wszystkim dyscypliną i nie mam na myśli regularnego bicia.
BTW.te "schorzenia" istnieją od dawna. Wcale sie nie zaczęły od dziś. Nazywały sie typami osobowości. Choroby się leczy a osobowość czy tam charakter kształtuje. Różnymi sposobami ale przede wszystkim dyscypliną i nie mam na myśli regularnego bicia.
Mnie terminologia dużo mówi bom sama pedagog i z pedagogiczno psychologicznej rodziny,
Odrobinka jak dys, ADHD, Autyzm, Asperger to typ osobowości to sorry Twoja wiedza w tym temacie jest albo niepełna, albo nieaktualna.
To nie typy osobowości, to konkretne zaburzenia, które korygować, usprawniać i kompensować.
no nie typ osobowości. Rodzaj zaburzenia. Ale nie choroba. Skrzywienie kręgosłupa to też nie choroba ani koslawosc pięt to też nie choroba. Trzeba nauczyć się z tym żyć i tyle. Po prostu tym dzieciom poświęcić więcej czasu uwagi i dyscypliny.
sle ja nie mam nic przeciw metodom pracy z dziećmi z zaburzeniami. Tak jak uważam ze gimnastyka korekcyjna też jest wskazana w wymienionych przypadkach. Tylko myślę że to nie choroba.
Ja wiem Pro i zgadzam sie calkowicie z tym co piszesz. I np skopiowalam sobie caly wpis;). Chodzi mi tylko, ze choroba jest chorobą i po prostu trzeba ją leczyc, nie od razu oczywiście farrmakologicznie...
Tak, tylko leczy się te choroby "terapiami", które są ustalane PO postawieniu diagnozy. Dla wielu dzieci, które mogłaby być w przyszłości aspergerowcami, dziećmi z adhd lub lekkim zaburzeniami ze spektrum autyzmu wystarczy taka terapia PRZED diagnozą i dzięki temu nigdy do żadnej poradni nie trafią.
Komentarz
Jestem świeżo po przeczytaniu ciekawego artykułu
http://wielodzietni.org/discussion/19263/wspolczesna-psychologia-jako-fundament-wspolczesnych-pedagogik-katastrofa#Item_3
I tak, rodzicom zdiagnozowano, że dziecko ma zaburzenie, wtedy już władzę nad tym dzieckiem przejmują specjaliści, oni dyktują jak rodzice mają postępować z dzieckiem, na co pozwalać, a na co nie. To specjaliści określają co jest złe, a co dobre.
I nasza władzunia ma swojego, własciwe wyhodowanego obywatela.
o tu.
Tak w ogole to chyba nie rozumie problemu.... Czy nazwanie grypy grypa tez jest nie ok?
Ja kupiłam książeczkę z zestawem w księgarni pedagogicznej, to było 5 lat temu i nie pamiętam autora, z wiekiem się to u córki wyprostowało, ale miała mały problem, w necie znalazłam coś takiego,
http://mozg-i-pamiec.ziotemysli.pl/cwiczenia-koncentracji-uwagi.html
ale te ćwiczenia co kupowałam były inne coś by ło do uzpełniania, dużo tego jest można poszukać, ale ostrzegam przed kinezjologią, którą do tego wciągają.
Czy w przypadku ADD jest konieczne leczenie farmakologiczne?tego nie wiem
wiem natomiast, ze kazdorazowo włączenie farmakoterapii powinno byc dopiero po konsultacji i zaleceniu lekarza.
Nie każdy ADHDowiec jest leczony farmakologicznie.
Przyznam, ze wydaje mi się, ze po raz kolejny ważne tematy tak sie tu nieco rozmywają poprzez "mieszanie" pojęć. Łączenie ADHD z przypadkami "niewychowania" i "niewychowywania" potomstwa zaobserwowane np. w klasie dziecka czy u sąsiadów z problemami rodzin dzieci z tym schorzeniem jest dla mnie trudne do przyjęcia i zrozumienia. I po raz kolejny mam wrazenei, ze ktoś mnie najzwyczajniej wkręca.
Że już nie wspomnę o tym, jak głeboką, racjonalną i kompletną diagnozę[nie tyle dziecka, co jego rodziców-w domyśle:takich, co to się im dziecka nei chce wychowywać] maja ci, którzy dziecko z ADHD widzieli może w tivi.Ale za to wiedzą, jak wspaniale potrafiliby sobie z tym problemem poradzic, co to jednak-jak już próbowano udowodnić-nie istnieje, jest tylko efektem braku rodzicielskiego zaangażowania
@Odrobinko-można różę nazwać chwastem i odwrotnie-najohydniejsze krzaczysko różą
wiesz...moze
i mas teroszke racji z tym diagnozowaniem i nazewnictwem, ale tak sobie
pomyślałam, że chybabym oszalała, gdyby mi ktoś w tak zawiły sposób
tłumaczył jakiekolwiek inne schorzenie somatyczne
przecież jedno drugiemu nie wadzi?nie wyklucza się
a
powiem Ci jeszcze to, ze znam takich specjalistów, którzy właśnie w
obawie przed tym lękiem rodziców tak formułują diagnozę, jak Ty to
postulujesz. Ale niezły fachowiec i z okrągłych słowek wyczyta konkret.
A
tak BTW-tak się akurat składa, ze wiele z istniejących zespołów
chorobowych czy zaburzeń ma całe mnóstwo wspólnych cech, te same środki
sie stosuje w przypadku terapii itp.
@kociara próbuję patrzeć z perspektywy kobiciny ze wsi, ogólnie prostego człowieka. Mnie terminologia dużo mówi bom sama pedagog i z pedagogiczno psychologicznej rodziny, ale jak przyjeżdża prosta matka do PPP i mówią jej ze dziecko ma takie mikro uszkodzenie mózgu co się nazywa dysleksja to co ona pomyśli? To ja już wolę kilku więcej słów użyć niż sprawić żeby myślała że ma chore dziecko.
Ludzie mogą prowadzić udane życie mimo ADHD, nie przeszkadza ono zbytnio chyba że właśnie z podejściem in już tak ma bo ma ADHD.
Te metody o których @kociara piszesz to powinno się w ogóle stosować w wychowaniu większości dzieci. Może lepiej wrzucić dzieci do worka z napisem dzieci. Większość z tych schorzeń jest nieuleczalna. Tak jak nieuleczalny jest alkoholizm. Można jedynie nauczyć dziecko jak sobie radzić.
Nazywały sie typami osobowości. Choroby się leczy a osobowość czy tam
charakter kształtuje. Różnymi sposobami ale przede wszystkim dyscypliną i
nie mam na myśli regularnego bicia.
Mnie terminologia dużo mówi bom sama pedagog i z pedagogiczno psychologicznej rodziny,
Odrobinka
jak dys, ADHD, Autyzm, Asperger to typ osobowości
to sorry Twoja wiedza w tym temacie jest albo niepełna, albo nieaktualna.
To nie typy osobowości,
to konkretne zaburzenia, które korygować, usprawniać i kompensować.
Dziecku, które ma Aspergera możesz wyrobić orzeczenie o niepełnosprawności. To nie jest szufladkowanie?
Dla wielu dzieci, które mogłaby być w przyszłości aspergerowcami, dziećmi z adhd lub lekkim zaburzeniami ze spektrum autyzmu wystarczy taka terapia PRZED diagnozą i dzięki temu nigdy do żadnej poradni nie trafią.