Dziewczynki nakulały klusek z dyni, ale sypnęły za dużo mąki ziemniaczanej i mocno gumowe wyszły - zjeeedli, małą porcję zostawili dla Kajtka, który to on jeszcze spi.
@jukaa - owszem, na chrzcinach było mięso. U nas od święta się pojawia na stole. Był rosół z kury, paszteciki z kurą odzyskaną z rosołu i jeszcze do tego schab pieczony w warzywach. Ale opcja wege też była - kluski dyniowe, pieczone ziemniaczki, barszczyk, sałata i desery bezmięsne, bezmleczne, bezjajeczne i bezglutenowe.
Odnośnie ruskich, wyszły mi lepsze ale dopiero za drugim razem. Jako niedoświadczona i rozproszona młoda gospodyni (wszystko przez dzieciaki oczywiście..)za późno zorientowałam się, zę termomiks zrobił mi twardą kulkę - za mało wody... i musiałam się mordować z lepieniem, rozwałkowywaniem (natychmiastowa depresja..,) ale jak pogotowałam dłużej, były jadalne. Następnym razem wyszły doskonałe, dodałam do mąki 2 jajeczka przepiórcze, ciut drożdży i gorącą wodę. No i koniecznie pomaziane masełkiem:D W sumie sukces.
U nas drugi dzien ostrego czerwonego curry tajskiego. Mam dzieci mutanty, ktore wciagna chyba nawet ogien Na kolacje zupa buraczana na rosole, z wlasnorecznie zbieranymi burakami, marchwia i porem. A, no i z jaglanka oczywiscie. Tak sobie mysle, ze zupa na kolacje to bardzo dobry pomysl i sprobuje teraz codziennie jakas ugotowac.
A ja nie umiem gotować tych dynio-klusków... Upieczona, zblendowana dynia. Mąki 1/4 wagi i co... i się rozpadało, kleiło i w ogóle kulki nie były przewidziane do ulepienia z tego czegoś. dodałam jeszcze mąki - nie wiem dokładnie ile, no i też się jeszcze nie formowały ładnie.... Niemniej już mąki nie dawałam, tylko stwierdziłam- "a co będzie"... No i ugotowałam. Wg mnie za dużo mąki miały... Tylko że z mniejszą ilością naprawdę nie dało rady nic zrobić. CO zrobiłam źle szanowna redakcjo?
No hokkaido było... wedle zaleceń. Tyle że jedna rzeczywiście była bardziej pomarańczowa, szybciej sie upiekła i bardziej krucha. Druga zaś trochę dłużej w piecu siedziała, a i tak okazała się być bardziej wodnista.
Ja dzisiaj uwarzyłam dla moich panów: ziemniaczki, pulpety z sosie koperkowym i do tego surówka z kiszonej kapusty- taka klasyka gatunku, choć u nas rzadko w domowym menu. Nażarłam się na nikogo nie czekając i teraz mnie dzidziuś kopie, bo mu ciasno, hehe.
Komentarz
Knedle
@-)
Na kolacje zupa buraczana na rosole, z wlasnorecznie zbieranymi burakami, marchwia i porem. A, no i z jaglanka oczywiscie.
Tak sobie mysle, ze zupa na kolacje to bardzo dobry pomysl i sprobuje teraz codziennie jakas ugotowac.
X_X