Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kto to jest ten Kiko??

123468

Komentarz

  • Wiesz, gdyby biskupi polecili proboszczom odprawiać Msze trydenckie tak samo często, jak są u lefebrystów w okolicy, to ich kaplice by same poznikały. Ale łatwiej jest modlić się o "doprowadzenie Kościoła do pełnej jedności", niż samemu coś zrobić w tym kierunku.
  • Nigdy nie byłam u lefebrystów, ale chyba uczestniczenie we Mszy św. przez nich odprawianej to nie grzech?

    http://forum.fidelitas.pl/viewtopic.php?t=1450&postdays=0&postorder=asc&start=0
  • Mona,
    powiedz mi, co to za strona? Bo technik używają mniej więcej takich, jak "Fakt":

    relacja nieoficjalna, którą podesłała osoba blisko związana z tymże seminarium oraz:
    informacja nadesłana przez czytelnika, który z wiadomych względów zastrzegł swoje dane do wiadomości redakcji:
    Bali się podpisać, czy to takie metody manipulacji słowem pisanym?
    :shocked::shocked::shocked:
  • Każdy z nas jest w necie w pewien sposób anonimowy. Ale rozumiem Twoje spostrzeżenia.
    Nie przejmuj się. Mówiłam, że mnie Maciek zabije. To taki blog, który prowadzi ktoś zajmujący się "tropieniem" wszystkich "nowinek mszalnych". Robi to niestety czasem w sposób dość złośliwy. Mnie osobiście denerwuje strasznie dzielenie Kościoła na przed i po soborowy z przyczyn o których wspomniałam wcześniej. Można w ten sposób wylać "dziecko z kapielą"...
    A tak, by the way, myślisz, że zmyślają? W sumie mnie to już nic nie zdziwi, ale warto zapytać kogoś, kto z "neonami" ma więcej wspólnego.
  • [cite] malgorzata:[/cite]nie byłam, nawet nie wiem , czy w Łodzi takie są
    no i nie bardzo wiem, jak się "dostać " do OD:bigsmile:

    @Małgorzata i Mona
    Tak jak napisał Maciek ani w Łodzi ani we Wrocławiu nie ma jeszcze ośrodka żeńskiego OD, ale może będziecie kiedyś przejazdem w Warszawie? można przyjść na comiesięczny "dzień skupienia" (soboty rano i wtorki po południu - około 90 minut)- jeśli byłybyście zainteresowane szczegółami dajcie znać na maila, którego podałam w profilu.
    Wiem, że we Wrocławiu też są organizowane "dni skupienia", niedawno na rekolekcjach poznałam dziewczynę, która na nie uczęszcza - prowadzą je dziewczyny z ośrodka w Poznaniu - jeśli ktoś jest zainteresowany to też proszę o maila - spróbuję się dowiedzieć o konkretne terminy. Podobnie jest też w wielu innych miastach. Można też pytać bezpośrednio na stronie www.opusdei.org
  • [cite] mona:[/cite]
    A tak, by the way, myślisz, że zmyślają? W sumie mnie to już nic nie zdziwi, ale warto zapytać kogoś, kto z "neonami" ma więcej wspólnego.

    W skrócie:
    Nie wiem, czy zmyślają, ale wiem ,że ten tekst jest baaaardzo naciągany i tendencyjny- podpieranie się wypowiedziami dwóch seminarzystów (myślę, że to seminarzyści byli) wybranych z ok 30 (popatrz na zdjęcie!) to metody dziennikarskie "Faktu" albo, jak ktoś pamięta- Trybuny Ludu.

    Używanie słów: "chlebek", "maca" w odniesieniu do Hostii uważam za co najmniej dziwne w ustach katolika!
    Jeśli ktoś taki krytykuje zatwierdzoną przez Ojca Świętego rzeczywistość w Kościele to...wydaje świadectwo sam o sobie.

    Nie oburzam się dlatego, że krytykuje Neokatechumenat.
    Byłabym tak samo zniesmaczona, gdyby chodziło o Tradsów, Opus Dei, Akcję Katolicką czy Kościół Domowy. Po prostu uważam, że jeśli nie potrafimy dostrzegać piękna i dobra płynącego z różnorodności Kościoła jesteśmy ograniczonymi egoistami.

    Tak jak napisałaś- więcej szkody wyrządza swoją działalnością, niż pożytku.
  • Ta złośliwość, o której pisałam wcześniej jest szokująca.
    Czy "neoni" naprawdę twierdzą, że Chrystus jest tak samo obecny w Eucharystii jak w Piśmie św.?:shocked:
  • A propo dyskusji OD, NK, TR. Opus Dei stawia jeszcze wieksze wymagania niz NK. Wymaga wiekszych ofiar finansowych niz NK. Nieporownywalnie wiecej niz w NK zwierzchnicy wymagaja posluszenstwa i podporzadkowania. Podlega sie odzielnemu biskupowi z OD (tzw. biskupstwo bez ziemi). Popularnosc OD wiaze sie tez z tym, ze nalezalo inalezy do niego wielu skutecznych politykow, np w Hiszpani czy obecny prezydent Kolumbii. Znajomy szwagra z Chile, praktykujacy katolik zwrocil nam uwage, ze w Ameryce Lacinskiej wielu politykow przyznaje sie do OD a ich dzialania sa negatywnie postrzegane (tzw kolesoistwo)
    W moim miescie juz od wielu lat sa sprawowane Msze Trydenckie. Co ciekawe w przeszlosci, gdy swieccy zaangazowani w nie napotykali na trudnosci ze strony ksiezy (Msza byla w kosciolach polozonych na obrzezach miasta). Entuzjasci byli bardzo aktywni, wiele osob sluzylo do mszy, strona internetowa dzialala preznie i byla aktualna. Teraz gdy sytuacja sie zmienila biskup i ksieza popieraja ich inicjatywe a Msze Sw odbywaja sie w najladniejszym polozonym w centrum miasta koscie entuzjazm nagle sie zminimalizowal. Brak osob chetnych do sluzenia a strona internetowa malo aktualna. Chce powiedzieci ze mam wiele sympatii zarowno dla OD (jeden z znajomych angazuje sie w tej wspolnocie) oraz Tradycjonalistow, nieraz uczestniczymy z rodzina w tych Mszach. Neokatechumenatu nie znam ale podoba misie ze w tej wspolnocie jest tak wiele powolan. Latwo jest zawsze krytykowac i bawic sie w sledczego a trudno konsekwentnie dzialac i ewangelizowac co nie znaczy, ze nie trzeb a byc ostroznym. Nie oznacza to jednak krytykanctwa.
  • Popularnosc OD wiaze sie tez z tym, ze nalezalo inalezy do niego wielu skutecznych politykow, np w Hiszpani czy obecny prezydent Kolumbii



    A to już wiem teraz dlaczego...


    Ja też Opus Dei nie znam, ale podoba mi się prezydent Kolumbii.
  • Ana - czy piszesz o Rzeszowie? Oczywiście nie znam tamtejszych stosunków, ale zawsze mi się wydawało, że rzeszowscy tradsi są wyjątkowo operatywni. Mają ładną stronę internetową, mają ustanowione przez biskupa Duszpasterstwo Tradycji Łacińskiej, organizują różne wykłady itd.
  • [cite] mona:[/cite]Ta złośliwość, o której pisałam wcześniej jest szokująca.
    Czy "neoni" naprawdę twierdzą, że Chrystus jest tak samo obecny w Eucharystii jak w Piśmie św.?:shocked:

    Nie, tak nie twierdzą.
    Ale po przeczytaniu całości jestem pewna, że autor "ulepszył" wypowiedź katechisty.
    W końcu byli tam obecni nie tylko księża z Drogi, był rektor seminarium. Gdyby taka bzdura padła ex catedra, z pewnością ktoś by zareagował, prawda?
  • [cite] malgorzata:[/cite].
    tak przynajmniej było jak tam byłam , natomiast nie mam pojęcia jak to wyglada teraz

    Jest dokładnie tak samo. Każdy datek, ofiara jest dobrowolna. Nikt nigdy nie zmuszał nikogo do darowizn na konkretne cele.
    Kolekta za konwiwencje wygląda tak, jak to opisałaś- ponieważ we wspólnotach są różni ludzie, o różnym statusie materialnym- każdy daje do worka tyle, ile może, lub ile mu serce podpowiada :wink:
    Czasem uzbiera się za mało- wtedy trzeba kolektę powtórzyć, czasem jest więcej- wtedy nadmiar idzie do skarbony najbliższego kościoła.
  • Na stronie seminarium Redemptoris Mater jest takie zdjęcie, które wygląda dość dziwnie:

    882158474696138big.jpg

    Czy naprawdę w liturgii neo do trzymania Pisma Świętego używa się welonu, przez który zwykle kapłan trzyma monstrancję z Przenajświętszym Sakramentem?
  • Pierwszy raz coś takiego widzę, naprawdę ....
    :shocked:

    Był jakiś opis do tego zdjęcia?
  • Tylko to, co sama możesz zobaczyć na stronie.
  • Maciek Oczywiście nie znam tamtejszych stosunków, ale zawsze mi się wydawało, że rzeszowscy tradsi są wyjątkowo operatywni. Mają ładną stronę internetową, mają ustanowione przez biskupa Duszpasterstwo Tradycji Łacińskiej, organizują różne wykłady itd
    ..................................................................................................................................
    Wiem że tak aktywnie działaja, że nie są w stanie zapewnić wystarczającej ilości ministrantów. Co ciekawe osoby, które wcześniej chętnie służyły na Mszy Św. obecnie nie wykazują już tej chęci co świadczy , że nie jest aż tak dobrze. Moim zdaniem entuzjazm i zapał osób organizujących zmniejszył się. Nie orientuję sie co do organizowanych konferencji, jeżeli są to dobrze ale nie przesądza to jednak, o ich dobrej organizacji skoro nie są w stanie zapewnić odpowiedniej ilości ministrantów i jak ostatnio słyszałam służenie na Mszach jest ciagłym problemem.
  • image
    Takie ciekawe zdjęcie znalazłam na stronach Instytutu Dobrego Pasterza.
    Prymicje ks. Grzegorza
  • Nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków doktrynalnych z użycia welonu. To kolejny przykład wielkiego szacunku Drogi Neokatechumenalnej wobec Słowa Bożego. warto wiedzieć, że w każdym seminarium Redemptoris Mater istnieją osobne kaplice słowa Bożego służące do medytacji na Biblią. Zarówno papież Jan Paweł II jak i prymas Glemp niejednokrotnie wizytując seminaria ( także seminarium warszawskie) odwiedzali takie kaplice i wyrażali się o nich z wielkim uznaniem.
    Kościół uznaje że Jezus Chrystus w trakcie mszy obecny jest w Zgromadzeniu, w osobie Przewodniczącego, w Słowie Bożym oraz w Ciele i Krwi Pańskiej.
  • @Raginis:
    Dlaczego piszesz Słowo Boże z wielkich liter, a Msza z małej? :wink:

    O i P
  • [cite] raginis:[/cite]Kościół uznaje że Jezus Chrystus w trakcie mszy obecny jest w Zgromadzeniu, w osobie Przewodniczącego, w Słowie Bożym oraz w Ciele i Krwi Pańskiej.
    Ale nie ma równości między wymienionymi przez Ciebie formami. Obecność substancjalna dotyczy wyłącznie Świętych Postaci konsekrowanego Chleba i Wina. Im należy się szczególny szacunek i cześć. Ewangeliarz jest natomiast zbiorem zadrukowanych kartek papieru, których natura się nie zmienia. Można i należy oddawać hołd Słowom Chrystusa, które ktoś odczyta, ale książce? Czy gdyby ktoś przyniósł Ewangeliarz nagrany na pendrive, to też by należało go unosić przez welon?
  • [cite] agaga:[/cite]Dziś o "wymowną" fotografię nietrudno.
    Czytelną, dowolną wymowę łatwo jej nadać kilkoma kliknięciami.
    Naprawdę ? :shocked:
  • [cite] agaga:[/cite]A u nas tradsi i opusy to właściwie ci sami ludzie.
    I myślałam, że wszędzie tak jest.
    Wielu tradsów to opusy, ale niewielu opusów to tradsi. Czemu zresztą nie ma co się dziwić, bo w kaplicach Dzieła Msze w rycie zreformowanym są odprawiane w bardzo konserwatywny sposób i jeżeli ktoś nie ma jakiegoś szczególnego upodobania do rytu nadzwyczajnego, to jest to całkowicie wystarczające.

    Ewidentnym problemem tradsów jest brak zorganizowanej szerszej formacji, w tym także wspólnotowej. O ile kwestie liturgii, czy form pobożności są dobrze opracowane, to brakuje całościowego spojrzenia na różne dziedziny życia (w tym kwestie rodziny). Co zupełnie kuriozalne, Mirosław Salwowski (Brawario, ten od tańców damsko-męskich), który jako jeden z nielicznych próbuje przedstawiać tradycyjne katolickie normy moralne i odnosić je do współczesności, jest wręcz zwalczany przed prominentnych tradsów, którzy uważają go za wariata i prowokatora, ośmieszającego całe środowisko.
  • No i kolejny raz wychodzą podobieństwa tradsów i neonów. Ci pierwsi uważają, że ich liturgia jest "najpiękniejsza po tej stronie Nieba", a ci drudzy, że jeżeli komuś nie podoba się ich wspólnota, to dlatego, że nie ma powołania być solą ziemi.

    :tongue:
  • Ja dopiero na tym forum dowiedziałam się, że jestem "tradsem":bigsmile: .
    Jeżeli nie mam powołania, żeby jechać do Kazachstanu znaczy, że jestem gorszym katolikiem?
    Ja już słyszałam, że tylko "neoni" są tą prawdziwą drogą, a reszta zasługuje jedynie na miano słonych. Chyba, że wyjedzie do Kazachstanu.:confused:
    Moja koleżanka "neonka, jeśli w sobotę nie mogła iść na swoją mszę, to w niedzielę do kościoła już nie szła, bo to nie jest "prawdziwa eucharystia"... W zwykłym kościele podobno nie ma "prawdziwej wspólnoty".
    :angry:
  • Mona....lepiej dobieraj koleżanki:wink:

    Nie każdy potrzebuje doświadczenia wspólnoty w takim zakresie, w jakim dzieje się to na Drodze. Ja to świetnie rozumiem.
    Ale są ludzie, tacy jak ja, którzy do Kościoła wracali z daleka i dla których "tradycyjny"kościół (myślę o wspólnocie parafialnej) miał poza oczywiście najważniejszym- Eucharystią i Sakramentem Pokuty niewiele do zaoferowania.

    Każdy ma inne powołanie i winnej grupie w Kościele odnajduje swoją drogę. Dlatego bardzo mi smutno, gdy jedni drugich atakują i zarzucają "sekciarstwo".

    Mona, uczepiłaś się tych "posolonych" , pisałam wyraźnie, że to ludzie, którzy do Kościoła może nigdy nie wejdą, ale są wrażliwi na świadectwo i Dobrą Nowinę.
    Mam takiego wujka- były policjant- ideolog. Do kościoła nawet nie wchodził, żeby go zwiedzić. Wojujący ateista. Bez ślubu kościelnego przez 30 lat. Dziś dzięki swojej żonie, która tyle lat się za niego modli i świadectwu swojej szwagierki i jej męża, którzy mają siedmioro dzieci i są katechistami wędrownymi- jedzie przez całą Polskę, żeby z nimi spędzić święta Bożego Narodzenia, wzięli po 30 latach ślub kościelny i przy większych okazjach rodzinnych przychodzi do kościoła.
    Dziś mówi, że wierzy w Miłosierdzie Boże...

    To jest człowiek posolony!

    Ty jesteś w Kościele, prawdopodobnie jesteś lepszą katoliczką ode mnie. Nikt nie każe Ci jechać do Kazachstanu- mnie zresztą też nie. Bóg daje każdemu taką drogę, żeby mógł się nawrócić. A że Twoja droga jest inna od mojej? Cóż, to tylko dowód, że Pan Bóg ma większą wyobraźnię od nas....
  • Koleżanki mam, jakie mam, czasem nie z wyboru. To jest i tak jedna z niewielu, z którą mogę porozmawiać Bogu (stąd moja aktywność w necie :shamed:)
    Dla mnie najważniejszym, co ma do zaoferowania Kośćiół jest żywy Jezus Chrystus. Wspólnota to dodatek. Nie potrzebuję wspólnoty na Mszy św., bo najważniejszy jest Chrystus.
    Zrozumcie, że wcale nie chcę atakować neonów, tylko reaguję na to, co wydaje mi się "przegięciem". Maciek mówi, że już "przegięć" nie ma no i Bogu chwała, ale trochę mnie do siebie neoni uprzedzili :sad:

    Wydaje m się (nie wiem czy mam rację), że ta gorliwość i "przgięcia" neonów biorą się z tego, że wielu wcześniej miało mało wspólnego z Kościołem. Doznają "olśnienia" we wspólnocie, stają się gorliwi negując wiarę tych spoza wspólnoty.
    Nie wartościuję ich jako "gorszych" czy "lepszych", po prostu staram się zrozumieć ich postawy...
    Nigdy nie myślalam o sobie jako o "lepszej" katoliczce ze względu na to, że mam nad czym pracować...:shamed:
  • Ech... Poczytaj wcześniejsze posty.
    Teraz już każdy "z ulicy" może uczestniczyć w "waszej" Eucharystii?
  • Mona, zgadzam się w "całej rozciągłości":wink:

    Podziwiam ludzi, dla których samo Słowo Boże jest wystarczającym impulsem, by się nawrócić. Mnie wspólnota potrzebna jest do tego, by widząc, że pod wpływem Słowa zmienia się życie moich braci ze wspólnoty- odważnie kroczyć za Bogiem.

    Jak już pewnie wiesz, wspólnota spotyka się oprócz normalnego trybu Eucharystia (sobota)- Liturgia Słowa (środa) raz w miesiącu na konwiwencji, gdzie oprócz słuchania i rozważania Słowa Bożego jest tzw. krąg doświadczeń. Każdy może wtedy powiedzieć, jak to Słowo zmienia jego życie a także co złego lub denerwującego widzi w drugim. Po czym prosi go o przebaczenie, jeśli go sądził. Gdyby nie te kręgi nie dowiedziałabym się o sobie mnóstwa rzeczy, które muszę zmienić...Nie jest też łatwo publicznie prosić kogoś o przebaczenie, więc uczy to też pokory. Prezbiter obecny na konwiwencji prostuje oczywiście pewne rzeczy jeśli uzna za stosowne i ...studzi emocje :wink:
    Dodatkowo krąg pomaga zobaczyć, że wszyscy mamy problemy w życiu, nikt nie jest lepszy, wszyscy grzesznicy.

    Oczywiście rozumiem, że taka forma Ci nie odpowiada, piszę to po to, żebyś zrozumiała, dlaczego dla człowieka, który do Kościoła wrócił z oddalenia i trafił do wspólnoty jest ona wielką pomocą.

    Co do gorliwości i przegięć- gorliwość jest cechą neofity ;) Dlatego najczęściej przegięcia i ostry "odchył na neo" maja ludzie na początku drogi. Potem nabiera się pokory. Także, jak pisałam, dzięki kręgom doświadczeń...
    [cite] mona:[/cite]
    Teraz już każdy "z ulicy" może uczestniczyć w "waszej" Eucharystii?
    Tak, każdy może przyjść. Zapraszamy!
  • Dzięki. Cieszę się, że się dogadałyśmy. Jak pisałam wcześniej, wolę jednak pozostać przy tradycyjnej Mszy św. :wink:
    Myślę, że nie odpowiadałaby mi taka forma liturgii tak, jak razi mnie sposób odprawiania Mszy św. w niektórych kościołach. Wystarczy mi, że zajrzałam pod linka "neoseminarium", który wcześniej wrzucił Maciek.
    Ja zechęcam do spróbowania pójścia na Mszę "trydencką" dla szerszego spojrzenia :wink:

    Sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów o Mszy "trydenckiej"

    Pozdrawiam :smile:
  • Bardzo bym chciała, choć nie ukrywam, że łacina mnie zniechęca.
    Ale skoro tylu ludzi może, to i dla mnie jest nadzieja :bigsmile:

    Jak już ktoś kiedyś napisał: Pax między krześcijany!

    ps. Też się cieszę!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.