@MonikaN moze to sprawka tez hormonów? Ja w tym pologu myslalam ze dostalam tradziku rozowatego bo cos zaczelo sie dziac z moją twarzą, a nigdy problemow nie mialam. Ale minelo samo.
@MonikaN, a nie masz czasem alergii? Teraz jest dużo pyłków w powietrzu, kwitną drzewa. Może to powodować zwiększoną suchość skóry i zaczerwienienie, pieczenie oczu.
@PonuraKura, nigdy nie miałam, ale oczy tez mi dokuczaja bardzo wraz z tą suchą skórą. Dzis jest trochę lepiej, dopajalam się mocno w nocy, poza dniem.
Mój syn tak miał i byliśmy... u okulisty. Okulista powiedział, że to może mieć przyczyny alergiczne. Czasami nie wiem na ile diagnoza jest prawdziwa, a na ile modna Teraz wszędzie królują refluks i alergia.
Serio, nie chcialabym mieć zadnej alergii, mam nadzieję, ze jak mlody zacznie jeść coś poza moim mlekiem i lato przyjdzie, to mi przejdzie. W sumie nie piekly mnie dzis te oczy, a wrocilam z wypasu na dworze i mnie szczypia... Moze cos w tym jest.. A przy parku mieszkam, to fruwa tych pylkow miliony .
@MonikaN, pijesz samą wodę czy wodę z czymś? Bo ponoć czysta woda przelatuje przez czlowieka, a jak woda jest z wkladką, choćby troszkę soku czy soli czy czegoś, to traktowana jest jak pozywienie i dluzej sie trawi i na dluzej nawadnia. Na mnie dziala. Jak pije za duzo czystej wody to tyle mam z tego, ze do lazienki czesciej biegam.
a mial ktos tak ze przy kazdym karmieniu sa mdlosci? aktualnie nie karmie ale mialam tak juz 6 razy i tak mi sie skojarzylo z tym pragnieniem... :-)
Tak. Miewałam po niektôrych porodach tak, że każdy wyrzut" oksytocyny wiązał się z potwornym bólem w potylicy, mdłościami i dreszczami. Powoli to łagodniało wraz z upłyem czasu od porodu.
@minka, myślę o tarczycy, ale to wypieram, szukam innej opcji. Ale poza tą suchościa, to się do tarczycy nie kwalifikuje, energii mam za trzech . Tłuszcze, mięso czasem jem, niezbyt często, masło tez nie za bardzo lubię. Może to jakis trop jest.
@MonikaN 30%mocznik to działanie zluszczajace już ma. Żeby nawilżyć to stosuje się stężenia 5-10%. Także ten...
Ja z inną kwestią. Dopadła mnie zaraza, wirus jakiś, no i karmię. Nie przerywam. Tylko taki dylemat mam bo karmienia bywają długie, a nocą to już w ogóle młoda śpi z nami. Nie chucham na nią, nie całuję. Skracać karmienia i odstawiac jak tylko widzę że trochę je a trochę się kokosi? Wywalić na noc z łóżka i mieć nadzieję że pospi w łóżeczku, i brać tylko do karmienia? Dwa tygodnie temu wyszłam z nią ze szpitala po rsv, nie chciałabym jej czymś zarazić.
@Rosea - przecież Ty tymi wirusami siejesz już wcześniej niż pojawiły się u Ciebie objawy! Jaki sens ma teraz ograniczanie kontaktu z dzieckiem? Tylko stres dla Ciebie i dla niej. Wprawdzie dla Ciebie stresem jest zarówno kontakt (bo może przekażesz wirusa), jak i ograniczanie kontaktu (bo to trudne dla matki), ale dla dziecka zdecydowanie bardziej stresujące będzie ograniczanie kontaktu, bo nie rozumie o co chodzi. Stres obniża odporność. Jasne, że jeśli możesz jej teraz nie całować, nie lizać, nie chuchać na nią jakoś celowo, to warto to ograniczyć, ale nie podejmowałabym żadnych rozpaczliwych działań, bo: 1. Ona już i tak miała z tym patogenem od Ciebie kontakt, 2. Stres obniża odporność, 3. Im więcej Twojego mleka zje, tym więcej otrzyma czynników ułatwiających zwalczenie infekcji, 4. Dla Ciebie w chorobie takie różne kombinacje z odstawianiem na siłę, gdy Mała chce jeszcze possać, czy z odkładaniem w nocy do łóżeczka, gdy ona jest przyzwyczajona spać z Wami, też będę dodatkowym niepotrzebnym obciążeniem. To było moje zdanie. Zdanie matki cycoholików, względem których kompletnie sobie nie wyobrażam ograniczenia karmień, czy kontaktu, lub odkładania w nocy do łóżeczka. A Ty zrobisz, jak sama uznasz za słuszne. BTW, nigdy mi się chyba nie zdarzyło zarazić karmionego dziecka swoją infekcją. Zdarzało się za to dość często, że maluchy łapały coś paskudnego od starszego rodzeństwa.
@Rosea, dzięki, tylko jeden taki krem mialam z tym Mocznikiem, poza tym same mocno nawilzajace, z mocznikiem właśnie 5-10%. Niewiele to pomaga. Może polecisz mi konkretną firmę?
@PaniWiosna - z ospą sytuacja jest nieco inna niż z powszechnymi wirusówkami. Najlepiej jak się przejdzie w dzieciństwie, wtedy małe dziecko ma szanse na przeciwciała z mlekiem matki.
Zapewne jest gdzieś o tym ale może ktoś mnie krótko doszkolić lub odesłać do odpowiedniego wątku w kwestii wit D3 i K dla noworodka tylko na piersi -bo docierają do mnie sprzeczne dane więc wolę tutaj spytać
K uzasadniona może dla noworodków z grup ryzyka. U zdrowego donoszonego nie widzę pożytku, a ryzyko jest. D3 wolę dać kroplę vigantolu (500 j.m.) niż przepłacać za te kapsułki (400 j.m.), co się w palcach rozkwaszają.
Jak sie nie podaje?!?! Naprawde? Ja podawalam gdyz takie dostalam zalecenie. W wypisie mam ze mialam podawac. Chyba ze jest zmiana sposobu podawania ja rodzilam w sierpniu 2016. Moze w wypisie napisane masz? ... A jesli chodzi o D3. Standardowa dawka jest 400j na dobe.
A czy takie przeciwciała przeciwko chorobom przebytym przez matkę dawno, np. w dzieciństwie są w mleku stale czy pojawiają się pod wpływem ekspozycji matki na 8zarazki? Bo zaczęłam się zastanawiać nad przypadkiem, że dziecko karmione piersią zetknie się gdzieś z wirusem bez matki, np na spacerze z ojcem jakieś obce chore dziecko zajrzy do wózka. Czy można liczyć, że maluch ma jakiekolwiek przeciwciała wtedy?
Z tego, co wiem, są w mleku stale. Dodatkowo, po kontakcie z patogenem wzrasta ich produkcja - np. w przypadku ospy tak jest.
@ramatha nie podaje się K. Ale niektorzy doktorzy się "zawiesili" na starych zaleceniach. W 2009 mialam przy wypisie wpisane a teraz-grudzień juz tylko sama wit.D
Komentarz
Dzis jest trochę lepiej, dopajalam się mocno w nocy, poza dniem.
Serio, nie chcialabym mieć zadnej alergii, mam nadzieję, ze jak mlody zacznie jeść coś poza moim mlekiem i lato przyjdzie, to mi przejdzie. W sumie nie piekly mnie dzis te oczy, a wrocilam z wypasu na dworze i mnie szczypia... Moze cos w tym jest.. A przy parku mieszkam, to fruwa tych pylkow miliony .
Na mnie dziala. Jak pije za duzo czystej wody to tyle mam z tego, ze do lazienki czesciej biegam.
@minka, myślę o tarczycy, ale to wypieram, szukam innej opcji.
Ale poza tą suchościa, to się do tarczycy nie kwalifikuje, energii mam za trzech .
Tłuszcze, mięso czasem jem, niezbyt często, masło tez nie za bardzo lubię. Może to jakis trop jest.
Ja z inną kwestią. Dopadła mnie zaraza, wirus jakiś, no i karmię. Nie przerywam. Tylko taki dylemat mam bo karmienia bywają długie, a nocą to już w ogóle młoda śpi z nami. Nie chucham na nią, nie całuję. Skracać karmienia i odstawiac jak tylko widzę że trochę je a trochę się kokosi? Wywalić na noc z łóżka i mieć nadzieję że pospi w łóżeczku, i brać tylko do karmienia? Dwa tygodnie temu wyszłam z nią ze szpitala po rsv, nie chciałabym jej czymś zarazić.
1. Ona już i tak miała z tym patogenem od Ciebie kontakt,
2. Stres obniża odporność,
3. Im więcej Twojego mleka zje, tym więcej otrzyma czynników ułatwiających zwalczenie infekcji,
4. Dla Ciebie w chorobie takie różne kombinacje z odstawianiem na siłę, gdy Mała chce jeszcze possać, czy z odkładaniem w nocy do łóżeczka, gdy ona jest przyzwyczajona spać z Wami, też będę dodatkowym niepotrzebnym obciążeniem.
To było moje zdanie. Zdanie matki cycoholików, względem których kompletnie sobie nie wyobrażam ograniczenia karmień, czy kontaktu, lub odkładania w nocy do łóżeczka. A Ty zrobisz, jak sama uznasz za słuszne. BTW, nigdy mi się chyba nie zdarzyło zarazić karmionego dziecka swoją infekcją. Zdarzało się za to dość często, że maluchy łapały coś paskudnego od starszego rodzeństwa.
@MonikaN pomyślę bo to nie kwestia firmy a konkretnych produktów
D3 wolę dać kroplę vigantolu (500 j.m.) niż przepłacać za te kapsułki (400 j.m.), co się w palcach rozkwaszają.
Chyba ze jest zmiana sposobu podawania ja rodzilam w sierpniu 2016.
Moze w wypisie napisane masz?
...
A jesli chodzi o D3. Standardowa dawka jest 400j na dobe.
Ale niektorzy doktorzy się "zawiesili" na starych zaleceniach.
W 2009 mialam przy wypisie wpisane a teraz-grudzień juz tylko sama wit.D