Krakowski Libratus prowadzi program zdalnego nauczania polskich dzieci za granicą, zobacz, może by Ci to odpowiadało. Dodatkowym plusem jest świadectwo polskiej szkoły.
Kiedy najlepiej złożyć podanie do szkoły o zgodę na nauczanie domowe?
Do kiedy szkoła ma dać odpowiedź? Co zrobić jak szkoła nie wyrazi zgody? Szukać następnej, ale czym się kierować w tym poszukiwaniu?
[cite] Renata i Witek:[/cite]Krakowski Libratus prowadzi program zdalnego nauczania polskich dzieci za granicą, zobacz, może by Ci to odpowiadało. Dodatkowym plusem jest świadectwo polskiej szkoły.
Pytanie czy przez dane ministerstwo danego kraju program i metoda Libratusa jest akceptowana i czy można się w ten sposób "wykręcić od obowiązku szkolnego".
W DE byś się nie wykręcił, w Austrii wątpię. Ale wczytam się kiedyś przy okazji w temat, traktujac tę ofertę jako uzupełniającą. Porównam sobie z tym, co robią przy misji (nie wiem nawet, jaki mają program i podręczniki) i zobaczymy.
@Aga: nieopatrznie wszedłem, raz do salki przy Polskiej Misji Katolickiej w Austrii i zobaczyłem co było omawiane na lekcji religii i już wiem, że na te lekcje mojego dziecka nie wyślę.
[cite] Gregorius:[/cite]Pytanie czy przez dane ministerstwo danego kraju program i metoda Libratusa jest akceptowana i czy można się w ten sposób "wykręcić od obowiązku szkolnego".
Nie, nie da się; to w założeniu tylko uzupełnienie edukacji szkolnej pobieranej w kraju, w którym mieszkasz.
[cite] Agnieszka63:[/cite]Kiedy najlepiej złożyć podanie do szkoły o zgodę na nauczanie domowe?
Im wcześniej, tym lepiej. Można już teraz.
[cite] Agnieszka63:[/cite]Do kiedy szkoła ma dać odpowiedź? Co zrobić jak szkoła nie wyrazi zgody? Szukać następnej, ale czym się kierować w tym poszukiwaniu?
Na odpowiedź szkoła ma 30 dni zgodnie z kpa (w tym terminie musi zostać wydana decyzja administracyjna). Ale nie licz na to, że w naszym pięknym kraju ktoś się przejmuje takimi drobiazgami, jak terminy.
Nie ma sensu składać wniosku do szkoły, co do której nie ma się pewności, że udzieli zgody -- chyba że dla jakichś Tobie znanych celów potrzebujesz mieć decyzję odmowną.
Co do poszukiwań -- nie musisz szukać daleko, Libratus na pewno Cię przyjmie. Mają od ręki podstawówkę i gimnazjum (to szkoły firmy Inspiracja na Śniadeckich). A Libratus jest ich oddziałem edukacji zdalnej.
Można złożyć wniosek w wielu szkołach naraz, a potem, np. po 1 września, ostatecznie zdecydować. Wypada jednak powiadomić te inne szkoły, że się nie będzie z nich korzystać -- oczywiście wysyłając wniosek o cofnięcie zgody.
Przyznaję, że i mnie zainteresowaliście tematem. Znam jedną dziewczynę, która się tego podjęła. Ale to dopiero jej początki. Jest bardzo zadowolona... Polecała mi kiedyś tę książkę: http://www.edukacjadomowawpolsce.pl/
Nie ma sensu składać wniosku do szkoły, co do której nie ma się pewności, że udzieli zgody -- chyba że dla jakichś Tobie znanych celów potrzebujesz mieć decyzję odmowną.
Co do poszukiwań -- nie musisz szukać daleko, Libratus na pewno Cię przyjmie. Mają od ręki podstawówkę i gimnazjum (to szkoły firmy Inspiracja na Śniadeckich). A Libratus jest ich oddziałem edukacji zdalnej.
Można złożyć wniosek w wielu szkołach naraz, a potem, np. po 1 września, ostatecznie zdecydować. Wypada jednak powiadomić te inne szkoły, że się nie będzie z nich korzystać -- oczywiście wysyłając wniosek o cofnięcie zgody.
@Witek i Renata
dzięki:whorship:
Właśnie myślę o tym Libratusie, bo kiedyś o tym pisałeś oraz to, że obawiam sie, że nauczyciele szkoły rejonowej mogą strzelać fochy - a dla mnie to byłoby nie do zniesienia!:bigsmile:
Bardzo dziękuję za ten wątek na forum. My również podjęliśmy z mężem desyzje o edukacji domowej naszego syna. Zaczynamy zerówką w przyszłym roku szkolnym.
Pozdrawiam wszystkich zwolenników i uczestników tej formy kształcenia własnych dzieci.
[cite] Nela:[/cite]Bardzo dziękuję za ten wątek na forum. My również podjęliśmy z mężem desyzje o edukacji domowej naszego syna. Zaczynamy zerówką w przyszłym roku szkolnym.
Pozdrawiam wszystkich zwolenników i uczestników tej formy kształcenia własnych dzieci.
Wanda, też się miałam o to spytać. Ja mam problem gdy starszaki odrabiają lekcje. Zerówkowicz w tym czasie też coś robi, ale jednak ma gorszą koncentracje i w pewnym momencie jest zbudzony, ale i tak jest lepiej. Pamiętam, jak Z zaczęła chodzić do szkoły, to chłopaki po 15- 20 min jej lekcji i swoich "niby" lekcji dostawali świra.
Ale.... Zaczyna coś się zmieniać. Znowu moje dzieci opuściły tydzień w szkole (to już trzeci raz w przeciągu dwóch mies) i dzisiaj, jak kończyły uzupełniać to zerówkowicz, wycinał jakieś zdjęcia drugoklasiście, pomagał znaleźć informacje o drzewach i w ogole bardzo się zaangażował. Na wyjeździe też co dziennie uczył się z dzieciakami:))).
Natomiast najmłodszy na razie udaje się w tym czasie jeszcze zagadać i zabawić, ale myślę, że już za rok, dwa nie będzie tak dobrze.
Właśnie spojrzałam w klaendarz, moje dzieci opuszczą połowę stycznia, prawie cały luty (ale wtedy są ferie) i ponad połowę marca... Marzy mi się z nimi wyjazd taki na luzie na początku kwietnia na zakończenie sezonu, żeby wreszcie odpoczęły - ale chyba w szkole to mnie zabiją;)))
narty... Nauczyciele w większości akceptują, ale bez entuzjazmu. Mam jednak wrażenie, że wreszcie zrozumieli, że dzieciaki nie jeżdżą na wakcje, tylko ostro trenują (co uwielbiają). Nam szkoła ogólnie trochę przeszkadz, bo jak jesteśmy to strasznie dużo czasu pochłania - lekcje do ok 16.00, a jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia.
I tak nie możemy narzekać, w takich Niemczech byłoby to totalnie nie do pomyślenia.
[cite] Gregorius:[/cite]Pytanie czy przez dane ministerstwo danego kraju program i metoda Libratusa jest akceptowana i czy można się w ten sposób "wykręcić od obowiązku szkolnego".
Nie, nie da się; to w założeniu tylko uzupełnienie edukacji szkolnej pobieranej w kraju, w którym mieszkasz.
Cytuję i poprawiam sam siebie, bo się niedawno przy okazji konsultacji przed egzaminami dowiedziałem, że Libratus uczy wszystkich przedmiotów i wystawia normalne polskie świadectwo szkolne. W podstawówce mają nawet program edukacji on-line łącznie ze sprawdzianami. Zastanawiamy się, czy w przyszłym roku z tego nie skorzystać.
Pytacie o obciążenie młodszymi dziećmi. To jest rzeczywiście problem znany z autopsji (mamy obecnie dwójkę maluchów), ale trzeba sobie jakoś radzić. Starsze dzieci mają dyżury opiekuńcze, poza tym nie każde dziecko wymaga jednakowej ilości pracy.
Naturalna u dziecka ciekawość i chęć wiedzy zaspokajają większość potrzeb edukacyjnych w nauczaniu wczesnoszkolnym. Jak już pisałem, sporo czasu trzeba poświęcić przy wejściu w system przedmiotowy.
Ale powtórzę się po raz setny: dajcie swoim dzieciom choćby te trzy dodatkowe lata dzieciństwa. Nie wierzcie w mit, że pani w szkole, mając 20 urwisów z "ADHD", lepiej nauczy. Jeśli dziecko się normalnie rozwija, wystarczy zachęta, odrobina wsparcia i trochę dobrych materiałów edukacyjnych.
[cite] Anka:[/cite]narty... Nauczyciele w większości akceptują, ale bez entuzjazmu. Mam jednak wrażenie, że wreszcie zrozumieli, że dzieciaki nie jeżdżą na wakcje, tylko ostro trenują (co uwielbiają). Nam szkoła ogólnie trochę przeszkadz, bo jak jesteśmy to strasznie dużo czasu pochłania - lekcje do ok 16.00, a jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia.
Wystąpcie do dyrektora z wnioskiem o indywidualny tok nauki.
Myślę, że Witek mówi o szkole podstawowej. Wymagania programowe w edukacji wczesnoszkolnej są naprawdę śmieszne. Każdy rodzic da sobie z nimi radę. A moje dzieci odżyły niesamowicie odkąd nie chodzą do szkoły.
My uczymy się w domu od września klasa czwarta i druga. Do tego mam jeszcze czterolatkę, dwulatkę i miesięcznego Kazika. Dziewczynki, wtedy kiedy uczę, albo bawią się ze sobą, albo siadają do stołu i też chcą się uczyć. Dostają kartki i rysują, albo rozwiązują "zadania", Kazik - wiadomo - nie schodzi z rąk
Nie jest łatwo, ale nikt nie obiecywał, że będzie
A jak jest kryzys to robimy dzień wolny (mi robimy dzień wolny ) i starszaki doszkalają się same.
A ostatnio moja czterolatka bierze najstarszą za rękę i mówi: będziesz moja mamą i będziesz mnie uczyć siadają razem przy stole i rysują figury geometryczne
Witek, czy ja mogę do Ciebie na pirv napisać? jeśli tak, to wyślij mi chociaż jakieś jedno słowo, żeby mi się Twój emial pokazał, bo wysyłam przez Forum, ale mi odrzuca. widomośc przesłałabym Ci tak około wieczora, bo właśnie się juniorka obudziła i już nie mogę skupić myśli mój e-mail: izunja@wp.pl
"Julia nie chodzi. Julia nie chodzi do szkoły. Zdrowa, zdolna, uśmiechnięta i nie chodzi. Do szkoły oczywiście. Żeby chociaż nie mogła chodzić, ale chodzi. Owszem na balet, łyżwy, prywatne lekcje. Tyle że nie do szkoły.
Jak to? To tak można? Czy ona zdrowa? Po co to? W społeczeństwie chlubiącym się z omijania prawa z karminowych ust pani sprzedawczyni pada pytanie: czy to jest zgodne z przepisami ?! Lud jest oburzony. Wszyscy chodzą, a ona nie!"
Polecam świetnie napisane i praktyczne artykuły o ED.
Komentarz
Do kiedy szkoła ma dać odpowiedź? Co zrobić jak szkoła nie wyrazi zgody? Szukać następnej, ale czym się kierować w tym poszukiwaniu?
Pytanie czy przez dane ministerstwo danego kraju program i metoda Libratusa jest akceptowana i czy można się w ten sposób "wykręcić od obowiązku szkolnego".
Na odpowiedź szkoła ma 30 dni zgodnie z kpa (w tym terminie musi zostać wydana decyzja administracyjna). Ale nie licz na to, że w naszym pięknym kraju ktoś się przejmuje takimi drobiazgami, jak terminy.
Nie ma sensu składać wniosku do szkoły, co do której nie ma się pewności, że udzieli zgody -- chyba że dla jakichś Tobie znanych celów potrzebujesz mieć decyzję odmowną.
Co do poszukiwań -- nie musisz szukać daleko, Libratus na pewno Cię przyjmie. Mają od ręki podstawówkę i gimnazjum (to szkoły firmy Inspiracja na Śniadeckich). A Libratus jest ich oddziałem edukacji zdalnej.
Można złożyć wniosek w wielu szkołach naraz, a potem, np. po 1 września, ostatecznie zdecydować. Wypada jednak powiadomić te inne szkoły, że się nie będzie z nich korzystać -- oczywiście wysyłając wniosek o cofnięcie zgody.
Znam jedną dziewczynę, która się tego podjęła. Ale to dopiero jej początki. Jest bardzo zadowolona... Polecała mi kiedyś tę książkę:
http://www.edukacjadomowawpolsce.pl/
Warto też zajrzeć na tę stronę:
http://www.edukacjadomowa.pl/
Co do poszukiwań -- nie musisz szukać daleko, Libratus na pewno Cię przyjmie. Mają od ręki podstawówkę i gimnazjum (to szkoły firmy Inspiracja na Śniadeckich). A Libratus jest ich oddziałem edukacji zdalnej.
Można złożyć wniosek w wielu szkołach naraz, a potem, np. po 1 września, ostatecznie zdecydować. Wypada jednak powiadomić te inne szkoły, że się nie będzie z nich korzystać -- oczywiście wysyłając wniosek o cofnięcie zgody.
@Witek i Renata
dzięki:whorship:
Właśnie myślę o tym Libratusie, bo kiedyś o tym pisałeś oraz to, że obawiam sie, że nauczyciele szkoły rejonowej mogą strzelać fochy - a dla mnie to byłoby nie do zniesienia!:bigsmile:
czyżby dobrze znany klimat my biedni uciskani, ale mamy NASZEGO papieza i obraz Jezusa Miłosiernego największy w powiecie?
Pozdrawiam wszystkich zwolenników i uczestników tej formy kształcenia własnych dzieci.
Nela, macie juz zgodę?
:thumbup:
Ale.... Zaczyna coś się zmieniać. Znowu moje dzieci opuściły tydzień w szkole (to już trzeci raz w przeciągu dwóch mies) i dzisiaj, jak kończyły uzupełniać to zerówkowicz, wycinał jakieś zdjęcia drugoklasiście, pomagał znaleźć informacje o drzewach i w ogole bardzo się zaangażował. Na wyjeździe też co dziennie uczył się z dzieciakami:))).
Natomiast najmłodszy na razie udaje się w tym czasie jeszcze zagadać i zabawić, ale myślę, że już za rok, dwa nie będzie tak dobrze.
Właśnie spojrzałam w klaendarz, moje dzieci opuszczą połowę stycznia, prawie cały luty (ale wtedy są ferie) i ponad połowę marca... Marzy mi się z nimi wyjazd taki na luzie na początku kwietnia na zakończenie sezonu, żeby wreszcie odpoczęły - ale chyba w szkole to mnie zabiją;)))
I tak nie możemy narzekać, w takich Niemczech byłoby to totalnie nie do pomyślenia.
Pytacie o obciążenie młodszymi dziećmi. To jest rzeczywiście problem znany z autopsji (mamy obecnie dwójkę maluchów), ale trzeba sobie jakoś radzić. Starsze dzieci mają dyżury opiekuńcze, poza tym nie każde dziecko wymaga jednakowej ilości pracy.
Naturalna u dziecka ciekawość i chęć wiedzy zaspokajają większość potrzeb edukacyjnych w nauczaniu wczesnoszkolnym. Jak już pisałem, sporo czasu trzeba poświęcić przy wejściu w system przedmiotowy.
Ale powtórzę się po raz setny: dajcie swoim dzieciom choćby te trzy dodatkowe lata dzieciństwa. Nie wierzcie w mit, że pani w szkole, mając 20 urwisów z "ADHD", lepiej nauczy. Jeśli dziecko się normalnie rozwija, wystarczy zachęta, odrobina wsparcia i trochę dobrych materiałów edukacyjnych.
Witek, ale mówisz o przedszkolu czy szkole podstawowej?
My uczymy się w domu od września klasa czwarta i druga. Do tego mam jeszcze czterolatkę, dwulatkę i miesięcznego Kazika. Dziewczynki, wtedy kiedy uczę, albo bawią się ze sobą, albo siadają do stołu i też chcą się uczyć. Dostają kartki i rysują, albo rozwiązują "zadania", Kazik - wiadomo - nie schodzi z rąk
Nie jest łatwo, ale nikt nie obiecywał, że będzie
A jak jest kryzys to robimy dzień wolny (mi robimy dzień wolny ) i starszaki doszkalają się same.
A ostatnio moja czterolatka bierze najstarszą za rękę i mówi: będziesz moja mamą i będziesz mnie uczyć siadają razem przy stole i rysują figury geometryczne
Jak to? To tak można? Czy ona zdrowa? Po co to? W społeczeństwie chlubiącym się z omijania prawa z karminowych ust pani sprzedawczyni pada pytanie: czy to jest zgodne z przepisami ?! Lud jest oburzony. Wszyscy chodzą, a ona nie!"
Polecam świetnie napisane i praktyczne artykuły o ED.
Warto zacząć od tego.
polecam, chociaż nie wiem, czy już nie było