Greg, formacja służy rozwojowi człowieka, jego duchowości. Jeśli nie akceptujesz formacji, ale widzisz jej dobre owoce, to kurka, ktoś tu ma schizofrenię i, podpowiem, nie jestem to ja
Nie wiem, mnie tam żadna formacja nigdy nie kształtowała, bo jestem człowiekiem i używam daru Bożego jakim jest rozum. A nie potulnym baranem w trybach socjotechniki.
Ci się tylko tak zdaje, Greg, tylko Ci się zdaje...
A ten baran w trybach, na Drodze nazywa się Izraelita w karawanie. I peem Ci, że nie wyobrażam sobie samotnej wędrówki przez pustynię. Za dużo wilków i łatwo stracić kierunek.
"@Marcelina ja do neonów jako ludzi nic nie mam, wręcz przeciwnie, nawiązały sie ciekawe przyjaźnie. Ale do samej formacji o to już tak. Bo rozróżniam człowieka od jego formacji."
.................
Dokładnie tak. A nawet powiedziałabym, że lękam się o tych, którzy się zaplątali do takiej formacji. Lękam się dlatego, że widziałam skutki wynikające z uczestnictwa w innej wprawdzie grupie charyzmatyków, mowa o Odnowie w Duchu Świętym - bardzo zaprzyjaźnione ze mną osoby, zaangażowane w tą wspólnotę, miewały tak odleciane stany, że wysiadały psychicznie i to dość poważnie.
Mnie się wydaje, że religijność powinna dawać ukojenie a nie roztrzęsienie, dawać wolność i radość i poukładanie a nie poplątanie i silną depresję. A takie stany widziałam niestety.
Poza tym duchowość i pobożność Tradycji nie wymusza przynależności do jakiejś wspólnoty, poza parafialną, co akurat mnie się wydaje bardzo zdrowe, bo idąc drogą Tradycji nie ryzykuję: jestem prowadzona sprawdzoną przez stulecia drogą i jednocześnie żadna wspólnota, żadni świeccy katechiści nie mają nade mną władzy, nie mówią mi jak mam myśleć i co mam w życiu robić. Wystarczy spowiednik.
"To ja może odbiję piłeczkę Ida i zapytam: ... A Ty...? Co robisz, żeby dołączyć do tego grona, oprócz ujadania na forach internetowych?" ..............
Mam się tu publicznie wyspowiadać? Nienienie. Neoński ekshibicjonizm to nie dla mnie.
"Ale neony od charyzmatykow sa o lata swietlne oddaleni. Zaden odlot. Twarde doswiadczenie." ............
No ja wiem. Ale w jak to w takich wspólnotach bywa - ludzie się obnażają przed obcymi, przechodzą silne pranie mózgu a potem ciężko się wyplątać. W każdym razie ja tak bym nie chciała. Brrrr.
Ida: Mam się tu publicznie wyspowiadać? Nienienie. Neoński ekshibicjonizm to nie dla mnie.
Chciałaś być złośliwa ale jak widać to broń obosieczna Spowiada się człowiek z grzechów. A ja pytałam, co robisz, żeby zostać świętą. ...............
No tak, powinnam była ująć w cudzysłów pojęcie "wyspowiadać się". Mimo to nie wyciągniesz ode mnie nic, bo tak jak pisałam, nadmierny ekshibicjonizm jest mi obcy. Poza tym o takich sprawach n ie trąbi się publicznie, są rzeczy, które trzeba robić po cichutku, "A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie." Pan Bóg wie, co robię.
Ps. Dlaczego sądzisz, że chciałam być złośliwa?? To nieprawda. Stwierdzam fakt, przecież tak jest, czyż nie? Po prostu takie obnażanie się - to nie dla mnie. Ja tak nie lubię. A inni niech robią co im pasuje.
No właśnie nie @Ida. Gdyby było tak że, cytuję: " A inni niech robią co im pasuje". to nie próbowałabyś robić sekty z DN. Ja też nie lubię takiego publicznego obnażania się i nie tego oczekuję od wspólnoty więc nie ma mnie na DN. Ale nie neguję że są ludzie którzy potrzebują takiej wspólnoty. W Odnowie też byłam swego czasu i mam podobne spostrzeżenia do Ciebie, ale nie potępiam całego ruchu ODŚw. Może mi się nie podobać i tyle. Jeśli jest prowadzony przez odpowiedzialnych księży to emocje są wyciszone. I nie fruwa się pod niebiosa śpiewając w językach. Można się czepiać szczegółów tylko po co? @Angus125 nie reaguj proszę tak emocjonalnie, krytyka może być konstruktywna i są ludzie którzy nie czują DN. Ja mam podobnie jak Ida. Potrzebuję kręgosłupa a nie fruwania albo powrotu do wczesnych wspólnot chrześcijańskich. Mnie np najbardziej podobała się OD, choćby przez to że tam oddzielnie idą kobiety i mężczyźni, i na spotkaniach przynajmniej tych otwartych nie chodzi o zawiązanie wspólnoty tylko uczenie się w cichości. Niestety nie mam tu możliwości bo tutejszy OD uczy ludzi czym jest spowiedź i komunia św. bo tutaj większość jest na etapie że Jezus cię kocha i nic poza tym, zero wymagań, poziom dzieci z pierwszych klas podstawówki. Poza tym mam niedobory językowe. Jak mi się uda w końcu znaleźć mieszkanie, dom czy cokolwiek i będę mogła spokojnie pewnymi sprawami się zająć to pewnie przejdę się do OD miejscowego.
A dlaczego jak noen to nie używa rozumu i daję się ślepo formować. Ja w neo jestem praktycznie od dziecka, nigdy nie wnikałam zbytnio w poprawność liturgiczną, i owszem były sytuacje we wsp kiedy przychodził ksiądz nie z neo celebrować Eucharystię i młodzi się chichrali kiedy zaczynał śpiewać po "kościelnemu" , ale to była kwestia naszej niedojrzałości, teraz takie sytuację nie mają miejsca. A wracając do rozumu , to czy jesteś w jakiejkolwiek formacji czy nie, należy go zawsze używać. Ja słucham tego co mówią mi katechiści , wiele spraw naświetlają, i zalecają pewne rzeczy, ale mojego rozumu nie wyłączam i nie zamierzam dlatego do niektórych spraw podchodzę z dystansem.
Używając słów Idy "uporządkowana, wymagająca i bardzo klarowna" formacja. Co Ida napisała o przedsoboru, a pasuje do OD. Dlatego namawiałem Gregoriusa.
@tatapafcia dziwnym trafem mało który kapłan OD sprawuje Mszę w wiadomym rycie. A nie jesteś pierwszy który mnie do tego namawia, pierwsze podchody czynił pewien pobożny duchowny we Wiedniu. Oczywiście sam był w OD.
Jestem na drodze od urodzenia, to dzięki temu że rodzice weszli na DN ich małżeństwo się ostało i w dodatku otworzyli się na życie, czego efektem jestem ja i moje rodzeństwo
Na katechezy poszłam jako nastolatka bardziej przymuszona przez rodziców niż z własnej chęci, i po jakimś czasie przestałam chodzić. Przestałam też chodzić do kościoła i powiem że życie w tym czasie mocno mnie przeczołgało, osiągnęłam dno. Jakoś tak wyszło że poznałam mojego aktualnego M (który też jest na DN) on zaczął mnie znowu przyciągać do kościoła i na DN. Wzięliśmy ślub i jeszcze długo z nim walczyłam, że nie chce że to nie dla mnie. M nie dawał za wygraną Oczywiście nie chodziłam ani do kościoła ani na DN.
PB znowu dał mi parę kopniaków które w końcu sprawiły że zrozumiałam że bez niego nic nie zrobię. Ja jestem osobą która akurat potrzebuje formacji i wcale nie dlatego że nie mam własnego mózgu, tylko w grupie i w pewnym rytmie jest mi łatwiej, po prostu, nie lubię anonimowości, wspólnota jest dla mnie ogromnym wsparciem i jestem wdzięczna że w niej jestem Nie jest tak że katechiści mówią co masz robić, jedyne co każą to modlić się Oni wiele spraw nakreślają pokazują człowiekowi, czasami trzeba żeby ktoś zupełnie obiektywny spojrzał na moje życie świeżym okiem To nie jest też tak że musimy robić co nam każą, że są "guru" nikt nikogo do niczego nie zmusza.
Nie chce się tu z nikim kłócić mówię tylko własne doświadczenie, że DN uratowała życie moim rodzicom, i że pomaga mi w nawracaniu się takim na co dzień. Fakt eucharystie odbiegają od standardów ale mi to pomaga, pomaga mi echo słowa, wprowadzenia do czytań, i to że dzieci mają również swoje 5 min DN nie jest dla każdego i tyle, ale jak to już wcześniej niektórzy pisali owoce DN są na prawdę ogromne i to jest fakt.
"Dziękuję za Twoją miłość do Liturgii i za możliwość celebrowania mszy świętej po staremu. Za Twoim pozwoleniem odprawiałem mszę świętą w sposób nadzwyczajny kilkadziesiąt razy, a kiedy mam taką możliwość, inaczej bije moje serce kapłańskie wychodząc do ołtarza Bożego, do tego Boga, który raduje moją młodość. Wielkie dzięki, Ojcze Święty, za tę nowość związaną z Tradycją!"
Komentarz
Jeśli nie akceptujesz formacji, ale widzisz jej dobre owoce, to kurka, ktoś tu ma schizofrenię i, podpowiem, nie jestem to ja
A ten baran w trybach, na Drodze nazywa się Izraelita w karawanie. I peem Ci, że nie wyobrażam sobie samotnej wędrówki przez pustynię. Za dużo wilków i łatwo stracić kierunek.
"@Marcelina ja do neonów jako ludzi nic nie mam, wręcz przeciwnie, nawiązały sie
ciekawe przyjaźnie. Ale do samej formacji o to już tak. Bo rozróżniam
człowieka od jego formacji."
.................
Dokładnie tak. A nawet powiedziałabym, że lękam się o tych, którzy się zaplątali do takiej formacji. Lękam się dlatego, że widziałam skutki wynikające z uczestnictwa w innej wprawdzie grupie charyzmatyków, mowa o Odnowie w Duchu Świętym - bardzo zaprzyjaźnione ze mną osoby, zaangażowane w tą wspólnotę, miewały tak odleciane stany, że wysiadały psychicznie i to dość poważnie.
Mnie się wydaje, że religijność powinna dawać ukojenie a nie roztrzęsienie, dawać wolność i radość i poukładanie a nie poplątanie i silną depresję. A takie stany widziałam niestety.
Poza tym duchowość i pobożność Tradycji nie wymusza przynależności do jakiejś wspólnoty, poza parafialną, co akurat mnie się wydaje bardzo zdrowe, bo idąc drogą Tradycji nie ryzykuję: jestem prowadzona sprawdzoną przez stulecia drogą i jednocześnie żadna wspólnota, żadni świeccy katechiści nie mają nade mną władzy, nie mówią mi jak mam myśleć i co mam w życiu robić. Wystarczy spowiednik.
"To ja może odbiję piłeczkę Ida i zapytam:
... A Ty...?
Co robisz, żeby dołączyć do tego grona, oprócz ujadania na forach internetowych?"
..............
Mam się tu publicznie wyspowiadać?
Nienienie. Neoński ekshibicjonizm to nie dla mnie.
"Ale neony od charyzmatykow sa o lata swietlne oddaleni. Zaden odlot. Twarde doswiadczenie."
............
No ja wiem. Ale w jak to w takich wspólnotach bywa - ludzie się obnażają przed obcymi, przechodzą silne pranie mózgu a potem ciężko się wyplątać. W każdym razie ja tak bym nie chciała. Brrrr.
Nienienie. Neoński ekshibicjonizm to nie dla mnie.
Chciałaś być złośliwa ale jak widać to broń obosieczna
Spowiada się człowiek z grzechów. A ja pytałam, co robisz, żeby zostać świętą.
:
Ida: Mam się tu publicznie wyspowiadać?
Nienienie. Neoński ekshibicjonizm to nie dla mnie.
Chciałaś być złośliwa ale jak widać to broń obosieczna
Spowiada się człowiek z grzechów. A ja pytałam, co robisz, żeby zostać świętą.
...............
No tak, powinnam była ująć w cudzysłów pojęcie "wyspowiadać się".
Mimo to nie wyciągniesz ode mnie nic, bo tak jak pisałam, nadmierny ekshibicjonizm jest mi obcy.
Poza tym o takich sprawach n ie trąbi się publicznie, są rzeczy, które trzeba robić po cichutku, "A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie."
Pan Bóg wie, co robię.
Ps. Dlaczego sądzisz, że chciałam być złośliwa?? To nieprawda. Stwierdzam fakt, przecież tak jest, czyż nie? Po prostu takie obnażanie się - to nie dla mnie. Ja tak nie lubię. A inni niech robią co im pasuje.
W Odnowie też byłam swego czasu i mam podobne spostrzeżenia do Ciebie, ale nie potępiam całego ruchu ODŚw. Może mi się nie podobać i tyle. Jeśli jest prowadzony przez odpowiedzialnych księży to emocje są wyciszone. I nie fruwa się pod niebiosa śpiewając w językach.
Można się czepiać szczegółów tylko po co?
@Angus125 nie reaguj proszę tak emocjonalnie, krytyka może być konstruktywna i są ludzie którzy nie czują DN. Ja mam podobnie jak Ida. Potrzebuję kręgosłupa a nie fruwania albo powrotu do wczesnych wspólnot chrześcijańskich.
Mnie np najbardziej podobała się OD, choćby przez to że tam oddzielnie idą kobiety i mężczyźni, i na spotkaniach przynajmniej tych otwartych nie chodzi o zawiązanie wspólnoty tylko uczenie się w cichości.
Niestety nie mam tu możliwości bo tutejszy OD uczy ludzi czym jest spowiedź i komunia św. bo tutaj większość jest na etapie że Jezus cię kocha i nic poza tym, zero wymagań, poziom dzieci z pierwszych klas podstawówki. Poza tym mam niedobory językowe.
Jak mi się uda w końcu znaleźć mieszkanie, dom czy cokolwiek i będę mogła spokojnie pewnymi sprawami się zająć to pewnie przejdę się do OD miejscowego.
http://www.piusx.ch/schweiz/priorate-kapellen/granges-paccot
Używając słów Idy "uporządkowana, wymagająca i bardzo klarowna" formacja. Co Ida napisała o przedsoboru, a pasuje do OD. Dlatego namawiałem Gregoriusa.
"Dziękuję za Twoją miłość do Liturgii i za możliwość celebrowania mszy
świętej po staremu. Za Twoim pozwoleniem odprawiałem mszę świętą w
sposób nadzwyczajny kilkadziesiąt razy, a kiedy mam taką możliwość,
inaczej bije moje serce kapłańskie wychodząc do ołtarza Bożego, do tego
Boga, który raduje moją młodość. Wielkie dzięki, Ojcze Święty, za tę
nowość związaną z Tradycją!"
http://www.opusdei.pl/art.php?p=52285
Tak, zwykle odprawiają NOM. Ale cóż to szkodzi, skoro i tak nas zwykle nie dotyczy?