Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Co nam się nie podoba w Neokatechumenacie

1235711

Komentarz

  • A u mnie pokory mało... ale o przebaczenie proszę, bo faktycznie brzmi to beznadziejnie, ja się dopiero uczę mówić/pisać o Bogu :)
  • Odpowiem slangiem :) Ja niegodna, jestem biednym prostaczkiem :)

    A tak serio to zarzekałam się że nie chce być jak moi rodzice, tzn
    nie być na DN - jestem, 
    nie wyjść za mąż - wyszłam
    nie mieć gromady dzieci  - mam
    nie modlić się codziennie laudesami - modlę się 
    nie mówić sloganami - okazało się że mówię  :((   
    i przede wszystkim nie być katechistką :) Na szczęście nią nie jestem, a co będzie tego nie wiem :)
  • prawdziwa kobieta z Ciebie efka
    :))
  • efka, jeszcze po każdym stwierdzeniu brakuje: "nie?" :)>-
  • @efka Mam nadzieje, że moje córki też tak skończą :))
  • @Madika oby nie doszły do tego tak jak ja doszłam :) 
  • Każdy ma swoją drogę do nawrócenia, że tak powiem :)
  • > Nie Droga uratowała życie komuś
    Tylko BÓG na tej drodze
    <

    Bóg działa poprzez konkretnych ludzi, czyli posługuje się innymi osobami aby nas pochwycić, prowadzić. Czasami wystarcza, gdy są to rodzice, dla osób dorosłych stały spowiednik, ale w obecnych czasach już niestety bardzo rzadko.
    Pan nasz nie bez powodu założył Kościół rozumiany jako wspólnoty, a nie zgromadzenie ludzi, którzy się praktycznie nie znają - nie mogą więc się wspierać zarówno w pogłębianiu i wzmacnianiu wiary, jak i trudach codzienności.

    Poza tym - jestem zdania, że bez odpowiedniej formacji duchowej nie bardzo można zejść w głębię, dojrzewać w chrześcijaństwie. Dawniej formacja była dostępna tylko tym, którzy żyli w zakonach, dziś taką możliwość mają również osoby świeckie.

  • tatapafcia napisał:

    > gdyby wszyscy odprawiali NOM jak OD... <

    Nie wiem jak odprawiają w OD, bo nie mam z tą wspólnotą kontaktu - lecz, jak już powiedziałam, w Carlsbergu Msze św. się celebruje, nie odprawia. Nie tylko w Carlsbergu zresztą, bo w wielu miejscach, gdzie są kapłani formowani przez Ruch Swiatło-Zycie; ale i w "neo" nie spotkałam jeszcze Liturgii, która nie była by w sposób widoczny, z głęboką wiarą celebrowana.

  • Myślałam, że nawalanki wewnątrz-katolickie są zakazane. Jakieś zmiany w ustawodawstwie przeoczyłam?
  • Klarcia.... ale tworzysz.

  • tatapafcia

    Niby w czym tworzę - możesz jaśniej?
  • @Maciek dziękuję za linka. Byłam dziś i będę chodzić częściej. Mam zamiar co dwa tyg na zmianę z PMK bo w co drugą niedzielę muszę być.
  • Ja tam powiem tak.
    Droga moje małzeństwo ratuje, bo moje pojęcie na temat rodziny przed Droga to..... ekhem.... 
    :-@
  • Nikt mi nie powie ,że neo jest ok, bo wszystko z czym sie spotkałam z tym tematem to jedno wielkie rozczarowanie ludźmi i księżmi itp, itd
  • A bo to mało razy słyszałam, że ktoś zraził się do tradsów, bo mu jakiś trads coś nagadał:) Selawi, jak mawiali starożytni Rosjanie:)
  • Pewnie więcej osób miało okazję spotkać neona niż tradsa :)
  • edytowano lutego 2014
    W pewnym sensie jest naturalne, że ludzie z danego środowiska są postrzegani jako jego ambasadorowie.

    Różnica jest taka, że "tradsi" to tak naprawdę zwykli katolicy sprzed Nowej Wiosny.

    image

    Ergo, jeśli takie podejście byłoby słuszne, to analogicznie należałoby obrażać się na Kościół z powodu prywatnej ansy do poszczególnego księdza.

    Z DN jest tak, że jest to określona, specyficzna organizacja. Tak się składa, że pewne doświadczenia wydają się potwierdzać ową specyfikę. I tyle :)
  • Chęć wstąpienia do wspólnoty neokatechumenatu towarzyszy mi od dawna. Jestem z Gdańska. Jeśli ktoś z Was ma informacje, gdzie zaczynają się katechezy, będę bardzo wdzięczna za informacje. Pozdrawiam :)
  • edytowano stycznia 2015
    U nas właśnie są neo-katechezy we wtorki, czwartki, cały rok. Przynajmniej tak było póki nie odszedł neo-biskup Z Kiernikowski.
  • W Siedlcach - u nas.
  • Tylko one oficjalnie nie były Neo.
  • Popatrzę z ciekawości czy w Legnicy Biskup zaczął działać, bo on bardzo zaangażowany był.
  • edytowano stycznia 2015
    http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/ daję link do bloga jego, jak ktoś jest zainteresowany DN to on jest jej propagatorem. Piszą że "Zbigniew Kiernikowski, był, pierwszym na świecie biskupem, który jako ksiądz ukończył Drogę Neokatechumenalną".
  • A co Gdańskiem? Tylko w Adwencie i Wielkim Poście? Wielka szkoda... W takim razie będę czekać do Wielkiego Postu... Poproszę tylko o jakieś namiary na w miarę aktualne strony internetowe, bo najczęściej informacje o katechezach są bardzo niekatualne...
  • @Anieszka... spytam się Kolegi z neo z Gdańska i odpowiem Tobie.
  • edytowano stycznia 2015
    Napiszę tak: nie ma czegoś takiego jak "funkcja tajemniczości" ani w NEO, ani na Kursach. Tak się składa, że znam jedno i drugie. :)
    Na kursach posługiwałam. Obecnie jestem w NEO.
    W żadnym razie nie chodzi o tajemniczość dla tajemniczości. Irytuje mnie ten zarzut od lat. Nie chodzi o robienie sekciarstwa!
    Raczej o to, aby ze świeżym umysłem i sercem przeżyć całość. W otwartości dziecka przejść przez to, co Bóg na dany moment dla Ciebie przygotował.
    Sama mówisz, że przez opisy internetowe zrezygnowałaś z uczestnictwa w kursie Filipa. Czy o to chodziło...? Jesteś pewna, że uniknęłaś "mazania błotem", czy raczej utraciłaś okazję dotknięcia Nieopisywalnego...?
    Sama robiłam "dynamikę z błotem" kilkakrotnie. Nie tylko uczestniczyłam w niej. Było to dla mnie ogromne przeżycie. Nie na zasadzie "nieprzyjemnego mazania się w błocie." Na zasadzie dotarcia do własnych, głęboko skrywanych słabości i otwierania oczu na prawdę o sobie.
    W życiu nie chodzi o przyjemności, ale o prawdę. O prawdę o sobie i swojej kondycji w Bożej perspektywie.
    Kurs Filipa bardzo obrazowo i namacalnie ją ukazuje. Niektórym osobom jest to potrzebne do nawrócenia.
    Rozumiem ciekawość i potrzebę wiedzy nim się w coś zaangażujemy. Jednak, czy w tym wypadku - Twojego uczestnictwa w kursie - nie powinien Ci wystarczyć autorytet Waszego duszpasterza? Chyba, że nie miał tego autorytetu u Ciebie? Czy czasem nie warto/nie należy odsunąć na bok swoją dociekliwość/żądzę wiedzy/pychę, aby z dziecięcą ufnością poddać się prowadzeniu Pana Boga?

    Powiedz, komu i po co miałoby zależeć na zmanipulowaniu, żebyś pomazała się błotem?
    Tu chodzi o coś więcej i duuużo głębiej.
    Dopiero, gdy uczestniczy się w pełni w całości, można doświadczyć owoców i głębi, które daje Duch Święty. A wyrywanie czegokolwiek z pełnego kontekstu prowadzi do płytkich i błędnych wniosków. I strat.

    Niedojrzałe jest, moim zdaniem, patrzenie w ten sposób, podobnie jak lęk przed zaskoczeniem.
    Osobiście nie boję się być zaskakiwana przez Pana Boga. :) Wręcz to lubię, bo ZAWSZE owoce są o niebo lepsze od mojej własnej wydumanej przemyślności. Wiele razy o tym się przekonałam. :)

  • Nie jestem w żadnej wspólnocie, może szkoda może nie, nie wiem. Ale rozpatrywanie wspólnoty poprzez aspekt taplania się w błocie to jak rozpatrywanie macierzyństwa przez aspekt kupy w pieluszce. Ale ja lubię błoto :)
  • @Joanna36 - dokładnie!
    A słów mniej. :*
  • BTW, ciekawe jak sceptycy postrzegali chrzest w Jordanie...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.