Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

profesor Chazan odmówił aborcji

1679111227

Komentarz

  • @Kociara ja poznałam profesora i zapewniam Cię, ze nie ma syndromu Pana Boga. Raczej uderza własnie jego pokora, kultura i spokój. Jest też stanowczy i konkretny ale bez takich cech nie mógłby być dyrektorem dużej instytucji. Nie zapominaj ze od kilku dni jest on przedmiotem nagonki medialnej i wrednych ataków, chyba juz większość ludzi w Polsce zna jego nazwisko, jest w wyjątkowo stresujacej sytuacji i musi się bronic przed kłamstwami i manipulacjami ze strony mediów, jak na ta sytuację to i tak prezentuje siłę spokoju i klasę!

  • Udawanie idiotki to wbrew pozorom też sztuka, toteż pani dziennikarka zasłużenie zrobiła karierę.

    W pewnym momencie zaprzestał pan rozstrzeliwań jeńców?
    Tak, zdałem sobie sprawę, że to złe.
    No ale kiedyś pan strzelał, a teraz nie, dlaczego?

    ?

  • Profesor w obyciu wydaje się być zdystansowany, ale to tylko pierwsze wrażanie.
    Widziałam go kilkakrotnie uśmiechniętego, serdecznego i rozjaśniającego się, gdy mówił o porodach naszej wspólnej znajomej (notabene było to piąte cc).
    A na koszulce jest
  • I też mam takie wrażenie, że coraz gorzej wytrzymuje te nagonkę i szczucie, ale co w tym dziwnego? 
  • W ogóle bluzka z kołnierzem, ae pozbawiona rękawów i jeszcze z cytatem - szczyt gustu, tfu.

    Mistrzem jest tem, kto się podnosi, gdy my nie możemy...

    Co za mądrość
  • w sensie "kto się zrywa", np. z łóżka :) to chyba a propos tego, że to TV śniadaniowa
  • edytowano czerwiec 2014
    Dla mnie to chamstwo jak media go pomawiają, fałszywie oskarzaja, że należy on do grona tych co NIE CHCĄ LECZYĆ pacjentów. Nie znam profesora, nie byłam jego pacjentką ale z tego comówia i pisza o nim jego pacjentki także te z trudnymi powikłanymi ciazami świadczy o jego wiedzy, kompetencji i niesieniu pomocy nie tylko matce ale też dziecku, w końcu ono też jest pacjentem. Nie jest prawdą, że jest on przeciwnikiem rozwiązywania niebezpiecznych ciąż przez cc jak nie ma innego wyjścia. Co mu zarzucają lewaki a naturalistyczne położne właśnie mają za złe, że on robi i tak cesarek za dużo.
    Gratuluje mu też opanowania i kultury bo ja bym na takie dictum acerbum pobiła adwersarzy i nabluzgała, żeby im w pięty poszło.
  • A champion is someone who gets up when he can't. '
    Jack Dempsey

    http://en.wikiquote.org/wiki/Jack_Dempsey

    to jakiś mistrz bokserski z ameryki - i to jest tzw. definicja prawdziwego mistrza/zwyciezcy
  • edytowano czerwiec 2014
    est protekcjonalny i odbieram go jako osobę z silnie rozwiniętym ego i syndromem Pana Boga

    Jak każdy lekarz z wieloletnią praktyką i ordynator.
  • edytowano czerwiec 2014
    Nagle mu wyciągają niekonsekwencję z powodu, że za komuny musiał wykonywać aborcje ? Szczyt debilizmu.
    Kiedyś każdy student, lekarz a szczególnie specjalizujący się w ginekologii musiał dokonać aborcji bo by dyplomu nie uzyskał. Niektórzy dopiero jak własnoręcznie to zrobili zorientowali się jakie to obrzydliwe. Niektórzy źle wspominają tamte czasy a nawet wywieszali potem na prywatnych gabinetach, że nie dokonują aborcji. I to wcale nie jacyś wierzący. Mój wujek nie przerywa ciąż.Co do antykoncepcji to raczej w tym środowisku jest mniej radykalne podejście.
    Jeśli do połowy ciąża poroni sie sama bo jest wadliwa to trudno, pretensje można mieć do natury, że nie jest doskonała ale jeśli człowiek przykłada do tego rękę to jest zabójstwo tym gorsze, że dokonane nie np. na zagrażającym przestępcy a na ludzkim całkowicie bezbronnym i zależnym od dorosłych dziecku.
  • Pieńkowska: "Proszę mnie w tej rozmowie nie obrażać, bo ja absolutnie pana nie obrażam"

    --------

    he, he, he
  • Wnerwiająca ta Pieńkowska, podziwiam Profesora, że się nie wkurzył.
  • "Zazdroszczę panu tej pewności" - powiedziała skromniutka, niepewna siebie i wycofana Pieńkowska.


  • To jest w ogóle ciekawe, nie pierwszy raz widzę taki dziwny "zarzut": jakby brak pewności/braksprecyzownych przekonań był jakimś wyższym poziomem mądrości.
  • No wiesz, powinien kończyć każdą kwestię: ...ale oczywiście i pani może mieć rację, pani redaktor. Wtedy na żółtym pasku można by było napisać: prof. Chazan przyznał, że się mylił - i byłoby po kłopocie.
  • @prowincjuszko , zgadzam się, profesorowie medycyny bez syndromu Pana Boga są jak jednorożce. Byleby uważali , że chcą go wykorzystywać dla dobra ludzi a nie własnej dupy.

    Ja się nie dziwię, że ktoś to kiedyś robił a teraz nie . Abstrahując od możliwości nawrócenia uważam, że wiele się zmieniło w odbiorze życia płodowego po wynalezieniu usg, bo właściwie, całe " dobro" aborcji opiera się na tym , że czego nie widać, tego sercu nie żal.

    kilka lat temu czytałam o postulacie stworzenia paramedycznego zawodu abortera w UK, bo młodzi lekarze wcale się do tego nie garną i mogą nie nadążyć za potrzebami. Nie sądzę, żeby tam brało się to z tłumów młodych katolików w zawodzie lekarza.
  • edytowano czerwiec 2014
    A pani redaktor z przejęciem mówiła o rodzicach dziecka, że trzynaście lat marzyli o dziecku itd., ale chyba nie wspomniała (może nie dosłyszałam?), że są po pięciu IV. Ciekawe dlaczego.
  • edytowano czerwiec 2014
    ona to tak sprytnie powiedziała, zwróciłam uwagę - 13 lat marzyli o dziecku, a teraz okazało się, że dziecko NIE PRZEŻYJE (czy nie ma szans na to, ze przeżyje, coś w ten deseń). On się zresztą odniósł do tej szansy szeroko. A p. Jola pominęła, że skoro dziecko prawdopodobnie umrze, to trzeba je dobić.
    Z wypowiedzi medialnej tej matki wynika, że ona wolałaby nie musieć organizować pogrzebu. Normalnym instynktem rodziców jest móc pochować dziecko niezależnie na jakim etapie rozwoju płodowego doszło do poronienia. Ta kobieta przedstawia konieczność nadania imienia i pochówku jako traumę większą niż zabicie i zapomnienie, a potem co? - bez zbędnej zwłoki buch - następna próba IV. Być może Bóg nie dopuścił do żadnej wcześniejszej udanej próby IV i wybrał dla tego dziecka również niewielkie mozliwości przeżycia, bo ONA NIE POTRAFIŁABY GO KOCHAĆ NAWET JAKBY URODZIŁO SIĘ ZDROWE, a potem okazałby się jakiś "feler", np. trudny charakter, albo uciążliwa alergia albo cokolwiek. Ona nie starała się za żadnym razem o dziecko z miłości do dziecka, więc Bóg powoływał te dzieci do siebie. Zaś tym razem postanowił dopuścić do konfrontacji, a na obrońcę tego dzieciątka wezwał Chazana - może też jako namiastka czyścca za dawne lata.
  • Winda ładnie napisalas.
  • Magdalena Rigamonti
    Do prof. Bogdana Chazana: Panie profesorze, proszę przestać kłamać!

    ***

    Poniżej mamy miarodajną relację:

    Fanatyczne zacietrzewienie dziennikarki atakującej prof. Chazana

    http://www.fronda.pl/a/fanatyczne-zacietrzewienie-dziennikarki-atakujacej-prof-chazana,38591.html

  • "To były dawne czasy, wstydzę się tego. Wstydzę się tych czasów i żałuję za to
    Czy pobierał Pan pieniądze?
    Wtedy aborcje były przeprowadzane w szpitalach. Były to czasy, kiedy lekarz ginekolog wystawiał zaświadczenie o dopuszczalności przerywania ciąży, miał obowiązek zorientować się w syt. materialnej i rodzinnej kobiety ale w praktyce była to aborcja na żądanie.
    "

    Potwierdzam, takie były wtedy czasy. Odważę się postawić tezę, że praktycznie nie ma ginekologa, który by za PRL-u (do początku lat 80) nie wykonywał aborcji.
    To, że mamy do czynienia z życiem ludzkim było rozważane jedynie na płaszczyźnie religijnej, nawet pośród lekarzy panowało przekonanie, że płód do pierwszych ruchów (aborcja była dozwolona do 12 tyg. ciąży) nie jest jeszcze dzieckiem.
    Mówiłam/pisałam już, że lekarze byli pewni, iż noworodek do 10-12 tyg. życia nie czuje bólu i zabiegi inwazyjne przeprowadzano na tych maleństwach bez znieczulenia.
  • Nawiązując jeszcze do wypowiedzi MartynyN i Katarzyny.

    Cytat z wypowiedzi prof. Chazana:

    " Aby wykonać w takim przypadku aborcję prawdopodobnie trzeba byłoby opróżnić z płynu mózgowo – rdzeniowego i tkanek mózgu główkę dziecka by wydobyć ją na zewnątrz. Mielibyśmy do czynienia z procedurą podobną do tzw. Partial-Birth Abortion,"

    Czyli znowu - a mówiła Klarcia.

  • @Klarcia -co-to-zawsze-masz-rację - a o jakim przypadku profesor mówi? Bo z cytowanego fragmentu nie wynika, o jaki przypadek chodzi.
    Opis pasuje do porodu drogą naturalną dziecka z dużym wodogłowiem. Gdy cc nie było tak bezpieczne i powszechne jak dziś, w przypadkach dużego wodogłowia przyjętą praktyką było przebijanie główki dziecka i odmóżdżanie, by zmniejszyć jej obwód i by matka mogła takie martwe dziecko urodzić, co ją chroniło przed śmiercią, w razie braku takiej interwencji.
  • Profesor mówił o przypadku dziecka, z powodu którego jest ta afera.
    Nie wiem dlaczego "terminacji ciąży" (gdy maleństwo ma już ok. 24 tyg. i później) nie przeprowadza się przez cc, a postępuje w tak brutalny sposób, ale faktem jest, że znaczna ilość "zabiegów" jest właśnie tak robiona.
  • edytowano czerwiec 2014
    @Klarcia - wybacz, ale pojęcia o położnictwie nie masz - ani o teorii, ani o aktualnej praktyce. Trudno z Tobą rozmawiać.
    W kwestii dziecka, wokół którego jest afera - nie mam pojęcia, jak duże jest u niego wodogłowie, więc trudno mi tu dyskutować z tym, co mówi profesor, choć on sam użył słowa "prawdopodobnie", na co warto zwrócić uwagę.
    Terminacji ciąży nie przeprowadza się przez cc, bo to by stanowiło znacznie większe zagrożenie dla matki. A tego zagrożenia się unika, tym bardziej, że dziecko i tak na śmierć skazane, więc o jego bezpieczeństwo nikt nie dba. Nawet więcej, w interesie terminujących jest, by dziecko nie przeżyło przedwczesnego porodu, bo jak przeżyje, to tylko dodatkowy kłopot.
    Dla ścisłości - w Polsce terminacja ciąży po 24 tc jest niedopuszczalna. W USA w tak zaawansowanych ciążach robi się w niektórych stanach aborcję przez częściowe urodzenie. I nie polega ona na tym samym, co poród dziecka z wodogłowiem, gdzie przyjętą praktyką były tzw. zabiegi pomniejszające wykonywane na przodującej główce, gdy całe ciało dziecka był w macicy. W przypadku aborcji przez częściowe urodzenie, obraca się dziecko do położenia pośladkowego, pozwala się urodzić jego ciału i dopiero wtedy uszkadza się główkę, która jeszcze nie zdążyła się urodzić. Inny sposób na późną aborcję, to zabicie dziecka w łonie matki i wywołanie porodu już martwego dziecka. W przypadku gdy aborcję wykonuje się w momencie ciąży, gdy uznaje się dziecko za niezdolne do przeżycia poza organizmem matki, uśmiercanie go przed urodzeniem nie ma praktycznego uzasadnienia.
    Sorry, że tak brutalnie i technicznie.
  • Ja to wszystko wiem, ale skonczcie prosze temat. Bo mi sie ryczec chce.
    Klarcia, jak odczuwasz imperatyw wewnetrzny, zeby akurat technicznie sie doksztalcac, to idz k. gdzie indziej z pytaniami.
  • @Katarzyna, Terlikowski mówił nie tak dawno, że aborcja augeniczna jest możliwa w PL dopóki dziecko nie będzie mogło żyć samodzielnie poza organizmem matki. Zwykle uznaje się za ten czas 24 tydz, ale w przypadku dzieci z wadami może to być i później i to nie jest określone w prawie.
  • maskra, ja mam wrażenie, że ci najbardziej domagający się aborcji sami mają jakieś wodogłowe , by nie rzec wprost braki w mózgu, odpowiedzialnych części za empatie.
  • http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,nie-chce-zeby-moj-szpital-dla-przykladu-zabijal,126291.html

    oczekuję jutro podczas procesji Bożego Ciała mocnego i jasnego zdania kard.Nycza

    jeśli go zabraknie wypisuję się z jego kościoła
  • i co zapiszesz się do lefebrystów? ;)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.