Tak, piekarnik, okap, płyta gazowa w odcieniu kremowym. Trochę się naczyszczę Czy blat macie dębowy w jednym kawałku?Z tego co pamiętam to metr kosztował 700zł. Ja mam jakby dębowy parkiet i trochę się te drewienka rozchodzą.Może dlatego, że niczym nie smarowałam ">
@Maciejka, ten zlew ma jedną wadę. Te rowki strasznie się czyści ponoć. Też mi się spodobał u znajomych ale ona właśnie mi odradziła ten konkretny model że względu na ów mankament. Ale wiem, że są inne modele tego samego typu, więc jest w czym wybierać.
ja mam taki zlew ale jednokomorowy nie cierpię go! uroki mieszkania w wynajętym mieszkaniu...
- jest biały, więc cały czas zachodzi jakimś nalotem, trudno się go myje tak, żeby wyglądał na naprawdę czysty, rozumiem, że można wszystko octem czy sodą doczyścić, ale nie mam ochoty robić tego na co dzień, sorry - ponadto ma takie małe popękania, takie żyłki, w te miejsca najlepiej wchodzi ten nalot - jest za głęboki, jak coś do niego wkładam to się boję że się coś stłucze - źle się go spłukuje (chyba ma za płaskie, niewyprofilowane dno)
W sumie ja mam taka kuchnie z jednokomorowym zlewem. Wersji kuchni Ikea nie polecam o tyle, ze, moim zdaniem, cieżko sie czyści te fronty, jeśli nie usuwa sie zabrudzeń od razu, to zostają brzydkie smugi. Blaty dębowe są ok, o ile od razu sie je zaimpregnuje. My tego nie zrobiliśmy, wiec nasze nie wyglądają idealnie (po 6 latach intensywnego użytkowania), ale i tak są ok - maja swój urok. Zlew jest faktycznie upierdliwy, ale ja akurat z tych, którym codzienne szorowanie nie przeszkadza. Po latach jednak trudno go doczyszcic w 100%. Gdybym miała robić kuchnie jeszcze raz, wybrałabym fronty drewniane (jeslibym mogła), bez żadnych zdobień (fakt, ze coraz bardziej podobają mi sie nowoczesne rozwiązania, kiedyś takie nie wchodziły w grę) i, byc moze, inny zlew.
W ceramicznych zlewach trzeba uważać na resztki jedzenia, albo talerze czy kubki ubrudzone czymś kwaśnym. Plasterek cytryny wyjęty w kubka po herbacie i zostawiony w takim zlewie może rozpuścić szkliwo albo zostawić przebarwienia.
@AgaMaria -ja wole drewniane, jesli bedzie Was stać na porzadne . U mnie w domu sa drewniane - jakies z Wołomina bodajze (czyli nie jakies najdroższe)- fakt - z wierzchu po 10 chyba latach troche obłaza z lakieru, ale nic sie nie wypaczyło, klamki, zamki, zawiasy działaja bez zarzutu. Tesciowie maja plastilki - w drzwiach balkonowych wiecznie im sie ukreca klamka, no i jak dla mnie wyglad nie ten Natomiast w bloku, gdzie teraz mam pracownie, okna plastikowe sa jakies takie byle jakie, ze wystarczy byle podmuch wiatru, a swiszczy w calym mieszkaniu, przy porzadnych wiatrach chyba by sie nie dalo spac. Nasze okna w domu wcale nie gwizdały, nawet przy tych wichurach ostatnio. Tu jest jeszcze jedna sprawa - czy bedziecie ocieplac nowy domek? Jesli macie taki zamiar, a okna wymienicie na szczelne plastiki, może sie zdarzyc, ze zacznie wam sie zbierac wilgoć w domu (i zaraz robic grzyb)- w starym budownictwie po "uszczelnieniu" tak sie zdarza. Ed. napisałam 10-ciu, ale to chyba jeszcze wiecej, bo to byla pierwsza sprawa po postawieniu scian i zrobieniu dachu i wylewek.
myślę, że inaczej się to odczuwa jak się samemu ten zlew wybrało, myśli się pewnie no jest trochę upierdliwy, ale przynajmniej jest taki jaki chciałam, podobał mi się bardzo i jest po prostu przepiękny
a ja lubię zupełnie inne klimaty we własnej kuchni, więc jak mi się tak za bardzo nie podoba a jeszcze do tego jest upierdliwy, to wiecie...
dobra, na co dzień o tym nie myślę, co mi się tu nie podoba, bo nie chcę depresji... mogę Wam powiedzieć, co mi się podoba: karnisze
Karnisze są tu rozwiązane tak, że są jakby wpuszczone w sufit. Czyli część sufitu - przy ścianach jest podwieszona i w tej części przy oknach są zrobione wnęki na karnisze. Zasłony "wchodzą" w sufit. Wspaniałe to jest, bo jeszcze nie widziałam karniszy, które by mi się w 100% podobały
Ja mam kamienny zlew. Jak kiedyś w nerwach pierdyknęłam kubkiem, to ten pozostał cały za to dno w zlewie rozleciało się. Przy zmianach kupię stalowy Grafitowy pewnie.
Mąż Tymki ma stalowe nerwy, a Savia kamienne mój zlew zwykły, stalowy i oby nikt w niego nie "pierdyknał" bo nie wiem, czy znalazłabym drugi w tym samym rozmiarze, a dziura w konglomeracie wycięta pod wymiar.
Komentarz
Trochę się naczyszczę
Czy blat macie dębowy w jednym kawałku?Z tego co pamiętam to metr kosztował 700zł.
Ja mam jakby dębowy parkiet i trochę się te drewienka rozchodzą.Może dlatego, że niczym nie smarowałam ">
http://www.lampynowodvorski.pl/1091,cora-ii-zwis-nr-kat.-3484-nowodvorski.html
Ale wiem, że są inne modele tego samego typu, więc jest w czym wybierać.
nie cierpię go!
uroki mieszkania w wynajętym mieszkaniu...
- jest biały, więc cały czas zachodzi jakimś nalotem, trudno się go myje tak, żeby wyglądał na naprawdę czysty, rozumiem, że można wszystko octem czy sodą doczyścić, ale nie mam ochoty robić tego na co dzień, sorry
- ponadto ma takie małe popękania, takie żyłki, w te miejsca najlepiej wchodzi ten nalot
- jest za głęboki, jak coś do niego wkładam to się boję że się coś stłucze
- źle się go spłukuje (chyba ma za płaskie, niewyprofilowane dno)
nie polecam!
Z ceramiki produkują tylko ceramikę łazienkową.
Plasterek cytryny wyjęty w kubka po herbacie i zostawiony w takim zlewie może rozpuścić szkliwo albo zostawić przebarwienia.
ten tutaj ma tylko 7 lat
co do blatu to chyba można go potraktować papierem ściernym i zaimpregnować
taka zaleta blatów drewnianych, że je można odświeżać
czyszczę te rowki tym
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/30149556/
Ed. napisałam 10-ciu, ale to chyba jeszcze wiecej, bo to byla pierwsza sprawa po postawieniu scian i zrobieniu dachu i wylewek.
a ja lubię zupełnie inne klimaty we własnej kuchni, więc jak mi się tak za bardzo nie podoba a jeszcze do tego jest upierdliwy, to wiecie...
dobra, na co dzień o tym nie myślę, co mi się tu nie podoba, bo nie chcę depresji...
mogę Wam powiedzieć, co mi się podoba: karnisze
Karnisze są tu rozwiązane tak, że są jakby wpuszczone w sufit. Czyli część sufitu - przy ścianach jest podwieszona i w tej części przy oknach są zrobione wnęki na karnisze. Zasłony "wchodzą" w sufit. Wspaniałe to jest, bo jeszcze nie widziałam karniszy, które by mi się w 100% podobały
http://img36.olx.pl/images_tablicapl/180909275_5_644x461_nowy-designerski-apartament-najwyzsza-polka-warszawa-mokotow-mazowieckie_rev001.jpg
tylko że nie ma tej takiej półeczki pod sufitem (na której pewnie gromadzi się mnóstwo kurzu), jest zabudowane na prosto do sufitu, a w tym pasku obniżonym zainstalowano oświetlenie, które wieczorem fajnie podświetla zasłony
faktura len:
mój zlew zwykły, stalowy i oby nikt w niego nie "pierdyknał" bo nie wiem, czy znalazłabym drugi w tym samym rozmiarze, a dziura w konglomeracie wycięta pod wymiar.