Jak dbać o domek gospodarczy żeby nie upadł bardziej... Jest przyrosniety do garażu który jest w jeszcze gorszym stanie. W zeszłym roku domkówi nowa pape położył dekarz, a garazowi M latem lepik na dach . Tylko garaż ma dookoła pęknięcie w ścianie więc możliwe że wilgoć wchodzi.. W domku ja grzyba nie widzę ale wilgoć trochę czuć... Ta pape kładłisny jak ewidentnie przeciekać zaczęło, a lepik na garaż jak znów ściana w pokoju domku mokra była. Dziś zamknęłam okna(całe lato były uchylone ale ciągle czuć chłód w środku) i nagrzałam dmuchawa z pół godziny w pokoju i jednym palnikiem gazówki w kuchni. Czasem żałuję że go nie zburzylismy bo nie wiem kiedy będzie czas i atlas by się nim zająć poważnie. Rok temu M spuścił wodę z kaloryferow no i dobrze bo grzać go równo z domem bez sensu a zaworów jak w całym domu brak. Jest też westfalka tam taki piec. Może warto czasem przepalic tam? Czy bez sensu tak raz na jakiś czas.. Wystarczy okno rozszczelnione żeby się nie rozpadł nie za grzybil?
Do tej pory były otwarte te okna. No chodzi o to żeby wentylacja była.. Garaż jest wogole nie grzany, a Westfalka czy co to tam jest nagrzewa cały domek bo to mały domek na prawdę... Gazu wolelibyśmy tam nie puszczać. pęknięcie jest w garażu i obawiam się że nie sam tynk... W przyszłą wiosna chce M coś robić z tem. To tanio na prawdę. Nam facet wyliczył z reduktorami na starej instalacji 4tysie. Zawory.. Podobno już wiemy że za drogo. 13grzejnikow... Myśleliśmy o zmianie instalacji całej ale tu nam gość doradza żeby np. Zacząć od paru grzejnikow z zaworami na dole np. Na starej instalacji . I w łazienkach żeby móc zamknąć na dole gaz(mamy strasznie wielkie te co mamy kaloryfery i dół cieplejszy domu niż gore)
W rogu pokoju wychodzi mi grzyb Powierzchownie go likwidujemy, a potem znowu wyłazi. Pokój na ocieplonym poddaszu, grzyb wychodzi w najzimniejszym pn-zach rogu i pojawia się na skosie przy ścianie szczytowej, na ścianie kolankowej w rogu i na ścianie szczytowej nad oknem. Myślałam, że winę ponosi akwarium. Zbiornik zlikwidowany, grzyb znowu wylazł. Na wiosnę pewnie ściągniemy płytę, ale dlaczego zagrzybia się ściana szczytowa z zewnątrz ocieplona? Na skosie grzyb wyszedł w paskach, tak jakby po profilach...
Czy ktoś używa drzwi wew. Pol-Skone? Jak się sprawdzają? Dodatkowo wersja bezprzylgowa. Ew. co innego macie? Obecnie mamy Porta ale nie mają teraz ciekawych...
@pierniki My mamy drzwi pol-skone, nie mam porównania, ale mamy szósty rok i są bardzo w porządku. Tylko do łazienki mają chyba za małe te wywietrzniki na dole (nie znam się, ale pan kominiarz co roku każe mi podpisywać, że jestem tego świadoma
Taką półkę trzeba bardzo dobrze przymocować - w sposób adekwatny do materiału z którego jest ściana. Jeśli jest dobrze zamocowana, to nie powinna się obwieszać i wszystko powinno być ok. My mieliśmy taką z IKEA, nad łóżeczkiem dziecka. Nic tam nie stało, jakieś pluszaki. Pewnego dnia moja ciocia obdarowała nas 3 siatami książek i tam je poukładałam... cóż, na szczęście nikogo nie było w pokoju, gdy runęło... Ale potem M. już bardzo dobrze zamontował i te same książki się tam utrzymały.
@Joannna - ściana niby ceglana, ale z lat 30, więc między cegłami się osypuje... Jak się dobrze nie trafi, to może być niełatwo. Przeglądałam różne strony, i widziałam, że niektóre półki mają jakby taką szynę "na około pod spodem", że tak to obrazowo ujmę, i w nią są wsunięte (?), położone na niej?
Chyba się przejdę do stolarni, którą mam niedaleko i popatrzę, co oferują. I za ile.
my mieliśmy półkę LACK, i generalnie polecam - tylko pod warunkiem solidnego zamocowania, jak pisałam - ale nie wiem jakie to powinny być konkretnie te kołki do ściany ceglanej, bo my zawsze w betonie i gipskartonie mieszkaliśmy
w półce LACK wygląda to tak, że mocuje się metalową listwę z prostopadłymi do ściany bolcami, na które potem nasuwa się półkę i tylko blokuje śrubką, żeby ta nasunięta półka nie zjeżdżała z bolców.
Tu na zdjęciu to widać: na górze półka, na dole jeszcze sama listwa z bolcami:
myślę, że jeśli chodzi o stabilność lack wcale nie wychodzi gorzej niż ta półka ekby, bo ta druga też nie ma wsporników, nie oszukujmy się, bo co to są te 2 cm blaszki na dole...
jeszcze mi się przypomniało, że moi rodzice mają też takie półki i mama trzyma na nich kwiaty w donicach, więc też lekkie to nie jest, a się trzyma już wiele lat
Na pewno już było, ale nie potrafię znaleźć, więc bezczelnie zapytam jeszcze raz: Najlepszy klej do mebli drewnianych? Mam krzesło dębowe rzeźbione do sklejenia. Zależy mi na tym, żeby było sklejone bardzo porządnie.
@Katarzyna jak ma na 100% trzymać to żywica epoksydowa, wikol też ostatecznie może być, no i ściski stolarskie plus podkladki byłyby dobre co by mebla nie zniszczyć. W którym miejscu chcesz kleić to krzesło?
Ściski mam, podkładki też się znajdą. Problem z klejem. Krzesło jest połamane na 4 kawałki, więc solidnie się zdekonstruowało. A jakieś triki z tymi żywicami? Bo mam z tym bardzo nierówne doświadczenia - czasem trzyma przez długie lata tak, że prędzej się w innym miejscu połamie, niż puści klej, a czasem się rozkleja po kilku miesiącach Nie byłam w stanie zaobserwować, od czego to zależy.
Hmm, ja raczej mam pierwsze doświadczenie, że trzyma jak diabeł sołtysa. Może to zależy od jakości preparatu ewentualnie czy zwietrzały nie był, albo czy za mało utwardzacza nie dodano. Ja używałem takiej w puszkach litrowych, epidian 5 plus utwardzacz w proporcji 1:1. W razie co sprawdzę czy mam jeszcze w garażu, mogę się podzielić w ramach rewanżu
@Elunia - one, te krzesła, mają coś felernego w konstrukcji, bo 3 z 4 pękły w tym samym miejscu. Ale to jedno to się, poza pęknięciem w miejscu typowym, rozpadło na kilka części, więc je trzeba gruntownie posklejać. Ja mam pomysł, jak sklejać, tylko chciałabym raz, a porządnie i stąd moje dociekania na temat kleju. Gdyby Twój mąż gdzieś w pobliżu mnie operował, to chętnie dałabym mu zarobić, ale z jednym krzesłem, to mi się nie kalkuluje taki kawał przez Polskę tłuc. Nie wykluczam jednak, że będę chciała zlecić Twojemu mężowi pracę przy dwóch innych krzesłach. Też dębowych. Tamte są sprawne, więc mi się nie pali, ale pies szwagierki poogryzał w nich takie rozpórki pomiędzy nogami i ciągle sobie o te obgryzione szczebelki zaciągam skarpety. W końcu więc będę chciała prosić jakiegoś fachowca, żeby te rozpórki wymienił na nowe. I tu będzie grubsza sprawa niż tylko klejenie, bo trzeba odpowiednie drewno dobrać i właściwie je przygotować, żeby pasowało do starego krzesła. Ale z tym to się może będę uśmiechać do Ciebie jakoś w okolicach wakacji - mąż by zarobił parę groszy, ja bym miała naprawione krzesła, a byłaby okazja, żeby się spotkać i poznać osobiście
Hmm, ja raczej mam pierwsze doświadczenie, że trzyma jak diabeł sołtysa.
Rozczuliłaś mnie. Mój ś.p. brat tak mawiał. Zajmował się remontami, to i często miewał okazję do wygłaszania takich maksym Mam jakiś klej epoksydowy dwuskładnikowy. Litrowa puszka jest dla mnie ilością przerażającą Ja mam w tubce małej - takiej na domowy użytek. Mam nadzieję, że się nada. Jak ma napisane, że epoksydowy i że do drewna, to będzie OK?
To może się skuszę i w jakiejś wolnej chwili obfotografuję te szczątki krzesła. Choć trochę mi wstyd, bo one przedstawiają sobą obraz nędzy i rozpaczy... Krzesła też z waranów, ale podobają mi się, więc zamieszkają u mnie. Tylko niektóre wymagają remontu.
Fajny klimat! U nas większość mebli też w spodku po kimś, ale zwykle to nie są żadne antyki. Raczej całkiem współczesne meble, tyle, że z drugiej ręki. Renowacją nikt się u nas nie zajmuje, a zakup starych mebli w dobrym stanie, to majątek.
No, to u nas w pobliżu nie bardzo jest się gdzie w takie stare meble wyposażyć. Niby na giełdzie w Słomczynie bywają, ale ceny nie tak atrakcyjne, jak podajesz.
Ja to powiedzonko wraz z mężem przejełam, czyli z Twoich stron Epoksydu mogłabym Ci odlać, swego jestem pewna a tego tubkowego do drewna nie używałam to nie wiem. Żebym miała większe auto to sama bym się przejechała, niedaleko mamy miasteczko-komis, a akurat stół nam potrzebny. Z internetu nie bardzo chcą starocie przysyłać, nad czym ubolewam.
Nie wiem. U mnie w kotłowni z piecem gazowym stoi zamrażarka i jej nie przeszkadza. Piece gazowe dwufunkcyjne (co i grzanie wody) często ludzie mają w łazienkach i jakoś się te piece godzą z pralkami i suszarkami chyba. Ale to tylko moja intuicja.
Komentarz
Ew. co innego macie? Obecnie mamy Porta ale nie mają teraz ciekawych...
Chciałabym 3 półki w kuchni zamontować, powiedzmy w takim stylu:
Czy takie montowane "do ściany", bez kątowników, utrzymają mi naczynia/ inne kuchenne akcesoria?
To, co widziałam już gotowe, to strasznie marne było (w BRW).
Poradzicie, co robić i gdzie szukać?
k.
My mieliśmy taką z IKEA, nad łóżeczkiem dziecka. Nic tam nie stało, jakieś pluszaki. Pewnego dnia moja ciocia obdarowała nas 3 siatami książek i tam je poukładałam...
cóż, na szczęście nikogo nie było w pokoju, gdy runęło...
Ale potem M. już bardzo dobrze zamontował i te same książki się tam utrzymały.
Przeglądałam różne strony, i widziałam, że niektóre półki mają jakby taką szynę "na około pod spodem", że tak to obrazowo ujmę, i w nią są wsunięte (?), położone na niej?
Chyba się przejdę do stolarni, którą mam niedaleko i popatrzę, co oferują. I za ile.
W Ikei jest taka półka o mocowaniu, które mi się podoba, i nawet długość ma dobrą. Tylko jest za płytka...
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S79002478/
Tylko nie wiem czy przez minione lata czegoś nie pogorszyli w konstrukcji.
w półce LACK wygląda to tak, że mocuje się metalową listwę z prostopadłymi do ściany bolcami, na które potem nasuwa się półkę i tylko blokuje śrubką, żeby ta nasunięta półka nie zjeżdżała z bolców.
Tu na zdjęciu to widać: na górze półka, na dole jeszcze sama listwa z bolcami:
jeszcze mi się przypomniało, że moi rodzice mają też takie półki i mama trzyma na nich kwiaty w donicach, więc też lekkie to nie jest, a się trzyma już wiele lat
Najlepszy klej do mebli drewnianych?
Mam krzesło dębowe rzeźbione do sklejenia. Zależy mi na tym, żeby było sklejone bardzo porządnie.
A jakieś triki z tymi żywicami? Bo mam z tym bardzo nierówne doświadczenia - czasem trzyma przez długie lata tak, że prędzej się w innym miejscu połamie, niż puści klej, a czasem się rozkleja po kilku miesiącach Nie byłam w stanie zaobserwować, od czego to zależy.
Rozczuliłaś mnie. Mój ś.p. brat tak mawiał. Zajmował się remontami, to i często miewał okazję do wygłaszania takich maksym
Mam jakiś klej epoksydowy dwuskładnikowy. Litrowa puszka jest dla mnie ilością przerażającą Ja mam w tubce małej - takiej na domowy użytek. Mam nadzieję, że się nada. Jak ma napisane, że epoksydowy i że do drewna, to będzie OK?