Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Upomnienie braterskie

1356715

Komentarz

  • edytowano sierpień 2014
    @_Joanna_

    no po prostu nie mogłam pozbyć się myśli, że fajne to nie jest. Takie mało podniosłe, mało uroczyste, taka masówka. Nie, nie pół godziny... to trwało 15 minut!!! a potem życzenia 10 minut i do widzenia, bo kolejna para chce wejść. Dlatego napisałam, że dla mnie to nie jest radosne i że raczej umartwienie. Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony.
    ----------------------------------------------

    Najczęściej slub cywilny w urzędzie tak wyglada.
    Ale miałam przyjemność uczestniczyć też w takim ( w urzędzie) gdzie nie było pośpiechu, bo nikt nie czekał w kolejce ;)
    Gdzie poza przysięgą powtarzaną za urzednikiem,  młodzi składali sobie przysięgę, którą sami przygotowali.
    Ślub ten mało miał wspólnego z typowym (od strony formalnej) "urzędniczym" ślubem.

    Sama jestem po cywilnym.
    Mój też - o zgrozo ;) - nie miał nic wspólnego z klepaniem regułek i pośpiechem, bo przede wszystkim nie odbył się w urzędzie.
    Ściągnęliśmy urzędnika  do nas, do miejsca które nam odpowiadało (które to my wybraliśmy), do miejsca gdzie obecni byli wszyscy Ci, których obecności bardzo chcieliśmy  w tym dniu.
    Nie przypominam sobie, żeby było "biurowo-szaro i ponuro" ;)
    Zresztą kiedyś już o tym pisałam.

    Zdecydowanie wolę ludzi, którzy są uczciwi wobec siebie i swoich najbliższych.
    Żyją w zgodzie ze swoimi przekonaniami, nie robią nic tylko dlatego, że "wypada/nie wypada".
    Zbyt dużo słyszałam o ślubach kościelnych- że nie wypada nie wziąć kościelnego, bo co ludzie powiedzą ............. a pani młoda z brzuchem pod szyję.
    Takiej hucpie  to i ja podziękuję ;)
  • joanna o siostrze moge pisac bezpiecznie, bo obie sa zamezne i w zwiazkach sakramentalnych :D
  • My mamy bardzo bliskie relacje, teraz szczegolnie to widzimy gdy umiera nam mama, ale mamy tez do siebie zaufanie. Skoro ktos nie moze przyjsc to widocznie ma ku temu powody.
  • Ide spac, bo juz sie pogubilam ktora chce slub z rozwodnikiem a ktora bez. ;-)
  • Najważniejsze, ze ślubu chcą :)

    Savia spokojnej nocy.

  • edytowano sierpień 2014
    Tylko po co chca potem dzieci chrzcic? Czemu do I Komunii Sw puszczaja? W sprawie slubu nie sa hipokrytami i biora cywilny, a reszta sakramentow to juz cacy? To jest dopiero schizofrenia!!!!
  • Otóż to Savia
    Taka wybiórcza "wiara" , bleeeeee
  • W życiu nie byłam na ślubie cywilnym, ale jakoś nie jestem go ciekawa ;)

    @Savia ma rację (Dla mnie to taki sam kontrakt jak kupno domu u notariusza) Nie widzę sensu w mojej obecności na takiej imprezie. Znam osobiście tylko jednego nieochrzczonego Polaka, a że nie ma on potrzeby "zalegalizowania" swego trójdzietnego związku, nie sądzę, żeby mnie ktoś zapraszał.

    @LacertaViridis - rozumiem Twoje opory (i podzielam), ale jeśli trzeba...? Warto na pewno sprawę przemodlić, skonsultować się z lepszymi od siebie i - być może - upomnieć.

    Tak sobie myślę - a poprawiacie, gdy ktoś mówi niegramatycznie? Pewnie nie, chyba, że to Wasze dziecko lub uczeń. Ale czyż nie staracie się tym bardziej mówić poprawnie przy takiej osobie, by "chwyciła"?

    Na dobrze, może to moje zboczenie zawodowe :D

  • Maura, po pierwsze biel jest symbolem czystosci, zas welon jest symbolem dziewictwa.

    Co do pytania,,, zazwyczaj nie rozumieja, po drugie jest jest roznica miedzy brakiem dziewictwa, a dziewictwem wtornym,odzyskanym - nie fizycznie, ale mentalnie. Mozna pol zycia petting uprawiac i to tez juz jest brakiem dziewictwa choc samego aktu nie bylo. A mozna miec wpadke przy walce o czystosc.
    A co dzieje sie w dziewczynie to juz tylko ona wie.
  • Ja tam mówię ludziom prosto z mostu i się nie obrażają. Jak ktoś uważa, że jest taka relacja między nami gdzie wypada mówić o sprawach intymnych, to ja uważam że należy przedyskutować temat w aspekcie wiary, bądź jeśli jest niewierząca osoba, tak jak jest w stanie zrozumieć. Koleżanka powiedziała, że ma spiralę bo nie chce mieć więcej dzieci - powiedziałam, że ma więcej tylko martwych. Nie obraziła się, u niej to była rodzinna tradycja ta spirala i być może byłam pierwszą osobą, która zanegowała to. To nawet nie było upomnienie braterskie czy coś, ale jak może katolik milczeć w takiej sytuacji? 
    A czy na ślub kościelny farsowy nie jechać obligatoryjnie? Właśnie się zastanawiam, może trzeba jeśli można, by być wtedy przy Panu Jezusie, może właśnie potrzeba kogoś kto by się pomodlił o nawrócenie tych osób? Ja nie pojechałam, było daleko i dzidziuś by nie dał rady, czułam ulgę, że nie będę uczestniczyła w takim kłamstwie. 
  • My mieliśmy taką sytuację: brat męża brał cywilny w Wielkim Poście. Brat, który był wierzący, ale niestety w głowie mu się poprzewracało i od Kościoła odszedł. Zanim zdążył odejść, został chrzestnym jednej z naszych córek :(. Przyszedł do nas i poprosił, żeby mój mąż był świadkiem. Filip nie zgodził się, mówiąc, że nie po to był jego świadkiem na bierzmowaniu, żeby teraz świadkować na ślubie cywilnym... To był pierwszy kamień obrazy. Próbowaliśmy wtedy dalej ciągnąć temat, rozmawiać, tłumaczyć, powoływać się na obowiązki, jakich podjął się jako chrzestny, ale młodzieniec był nieugięty i coraz bardziej obrażony. Od tamtego czasu stosunki w rodzinie mocno się ochłodziły... Na ślub cywilny Filip poszedł z chrześnicą brata, wówczas 2-letnią, więc nic nie czającą jeszcze. Potem był obiad w restauracji. Był na nim z trójką dzieci: 6-latką i dwojgiem pięciolatków. Ja nie byłam na niczym. Z powodów obiektywnych i subiektywnych. Obiektywnych, bo byłam wtedy w 38 tygodniu ciąży bliźniaczej i w ogóle z domu się nie ruszałam, bo ledwo dychałam, a po drugie, przyznaję, byłam równie wściekła na szwagra jak szwagier na nas i nie miałam ochoty brać udziału w cyrku. Błąd, który ja wtedy popełniłam, polegał na tych emocjach właśnie. Trzeba było upominać i powiedzieć prawdę prosto z mostu, ale trzeba było powstrzymać nerwy. Mojemu mężowi się udało, mnie po kobiecemu trafił szlag i wykrzyczałam szwagrowi w twarz, co ja myślę o jego postępowaniu. Efekt jest tego taki, że do swoich argumentów, szwagier dopisał sobie jeszcze jeden: że on nie chce być w takim Kościele, w którym są takie nietolerancyjne wredne oszołomy jak jego bratowa... To było prawie 7 lat temu. Czas mija, a szwagier nadal walczy ze wszystkim, co ma związek z Kościołem.
  • Niestety, trzeba z tym uśmiechem wszystko mówić, to trudne zwłaszcza  jak się widzi, że ktoś nad przepaścią stoi.
  • @ProMama

    Ale jeśli ma cywilny w Wielkim Poście - to z czym do ludzi?

    Tu trzeba nawrócenia - Jezusa Chrystusa - a nie upomnienia związanego z moralnością. Moralność jest wtórna.
  • @PawelOdOli czy moglbus nakreslic hipotetyczna sytuacje, kiedy Twoim zdaniem upomnienie braterskie jest wlasciwe?
  • @AnnaLena dla mnie akurat slub cywilny przedstawia jakas wartosc, ale odpowiem :) mi byloby pewnie troche przykro, ale w sumoe co z tego? przeciez slub koscielny jest dla mnie wazny, bo jest wazny, a nie dlatego, ze ktos tez tak uwaza
  • edytowano wrzesień 2014
    my date slubu ustalalismy z wszystkimi najblizszymi, by mogli byc. a reszci oglosilismy, i jesli ktos nie mogl.przyjechac, to bylo nam w sumie obojetne, czy ze wzgledu na chorych rodzicow, czy swieto potwora spagetti
    e: to tak a propo slubu w WP
  • edytowano wrzesień 2014
    @AnnaLena czemu nie przyjmujesz,ze jak ludzie sie zapraszaja to zazwyczaj z grubsza znaja swoje poglady? No, chyba, ze ktos chce miec w urzedzie tlumy i tylko na ilosci mu zalezy.

    Jesli wiedzialabym, ze ktos twierdzi ze slub koscielny to farsa i gardzi nim, albo gdyby ktos byl muzulmaninem czy jehowym to nie zapraszalabym na slub koscielny tylko wyslalabym/wreczylabym eleganckie ZAWIADOMIENIE o zawarciu zwiazku malzenskiego.
  • Mnie mniej razi ślub cywilny, niż szopki z kościelnym u ludzi, którzy otwarcie wyśmiewają KK. Właśnie dlatego, że ślub cywilny jest tak mało podniosły i uroczysty wiele osób decyduje się na kościelny tylko dla oprawy.
  • edytowano wrzesień 2014
    @malagala

    1) ślub cywilny to nie ślub, a podpisanie publicznie umowy "że się zrobi wszystko itd itp" (czyli w praktyce nie wszystko) oraz że się będzie miało prawo do wspólnoty majątkowej, do dziedziczenia itd. Zwykła umowa cywilno-prawna, której podpisanie jest parodią ślubu kościelnego.

    Byliśmy na takim "ślubie" u znajomej ateistki. Byliśmy z szacunku dla niej (bo zaprosiła) i z szacunku dla jej konsekwencji i tego, że nie brała świętokradczo ślubu w Kościele (nasze zdanie na temat ś.cywlinych znała).

    2) na przykładzie podam: miałem na roku dwóch homo-kolesi. Im nie było potrzebne mówienie, że homo jest złe. Bo by rezygnować z homo, musieliby mieć dla Kogo/czego rezygnować. Jeśli tego nie ma, to po co rezygnować?

    Każdy przypadek jest inny i trzeba samemu rozeznać, czy warto wyskakiwać z upomnieniem i kogoś zrażać, czy lepiej poczekać, dawać przykład, świadczyć, a dopiero później upomnieć, gdy gleba będzie żyzna.
  • @AnnaLena toz wlasnie napisalam, ze byloby mi przykro, ale co z tego. to chyba nie jest postawa "tylko ja i moje uczucia"?
  • @PawelOdOli
    ad.1 A tzw.malzenstwo naturalne? moim zdaniem jednak slub cywilny przedstawia jakas wartosc, kest jakims znaliem, ze ludsie chca budowac wspolnote, ze sie na cos jednego decyduja. ale to chuba na inny watek
    ad.2 chodzilo mi raczej o przyklad, kiedy nalzey bratersko upomniec, ale ok, rozumiem.chyba, o co Ci chodzi.
  • @AnnaLena wybacz, ale niemal zawsze przekręcasz moje wypowiedzi, nadając im CAŁKOWICIE inny sens. W zasadzie rozmowa między nami powinna się sprowadzać do tłumaczeń "co autor miał na myśli", ale trwałoby to zapewne w nieskończoność. Zatem informuję tylko, że NIE ZROZUMIAŁAŚ ANI JEDNEGO MOJEGO WPISU. Wszystkie zostały wypaczone i informuję wszystkich czytających, że nie piszę tego co mi imputuje AnnaLena i nie myślę tak jak ona to interpretuje.
  • Ja nie jestem tak radykalna jak Savia, może powinnam, bo sie zgadzam z tokiem myślenia.
    Gdybym miała znajomego żyda nie oczekiwałaby że przyjdzie do kościoła, rozumiałabym jego brak chęci w uczestniczeniu w ceremonii. Tak samo jak nie oczekiwałaby aby ktoś w żałobie czy w trakcie ciężkiej choroby członka rodziny był na moim ślubie , tak powinnam liczyć że ktoś uszanuje że nic chcę być w czasie postu na imprezie.
    Napisałam że nie jestem tak radykalna, ale na szczęście na ślubie cywilnym byłam tylko raz i dawno, smutna ceremonia. Ale mam kontakt z osobami w związkach niesakramentalnych, ale te osoby znają moje zdanie na ten temat i wiem że kropla drąży skałę, dlatego napominam i namawiam. I na początku twierdzili poco nam ślub kościelny, przecież nikomu krzywdy nie robimy Pan Bóg wie że sie kochamy, teraz kobieta odmawia za chłopa drugą pompejańską.
    Także wiem że odcinanie nie zawsze jest słuszne.
  • @maliwiju podpisuję się w pełni. Nie jestem zwolennikiem odcinania się (chyba że rzeczywiście relacje są destrukcyjne, szczególnie jeśli chodzi o dzieci) bo ktoś ma inny światopogląd. Choć z drugiej strony, w naturalny sposób przyjaźnie zawiązujemy wśród ludzi bliskich nam pogladowo, a z resztą się rozluźnia - też naturalnie. Tacy dalsi ideologicznie to najczęściej rodzina. Zazwyczaj jest sympatycznie. :-)
  • ze sie na cos jednego decyduja. ale to chuba na inny watek
    --- 
    Jak jednego skoro normą jest to, że można się rozwieść?


    to samo możnaby napisać o przysiędze kościelnej... nie opuszczę cię aż do śmierci... ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość... a potem zdrady, pobicia, niszczenie psychiczne, rozwody
    ---
    Ale w nawiązaniu do wcześniejszego - tego rozerwać się nie da wyrokiem sędzi Anny Marii Wesołowskiej.


    Przykład kiedy należy upomnieć? 

    "Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik."

    To jest jedyny przykład kiedy należy/powinno się upomnieć. No i całą procedurę podaje Chrystus, krok po kroku.
  • @Maura, bo zycie w grzechu zawsze jest złe. Nigdy zdania nie zmieniłam. Tu pisałam o białej sukni. Człek po szczerej spowiedzi, po głębokim postanowieniu poprawy jest czysty jak łza!

    Dajmy na to, dziecko poczęło się w wyniku chwilowego nieopanowania, a oni już kilka miesięcy żyją w czystości, bo zawsze nad tym pracowali i wciąż maja takie pragnienie. Choć oczywiście kazdy przypadek jest indywidualny... i nie widzę by biała suknia mogła być gorsząca. No, ale moze ktoś mi wytłumaczy i zobaczę?
  • czy morderca wątków mógłby przystąpić do działania...?
  • Wydaje mi się, że już w nazwie tego zawiera się podpowiedź kogo dotyczy upomnienie: upomnienie braterskie, a więc braci w wierze. Tak jak pisał Prayboy, bez sensu upominać kogoś, że grzeszy przeciw Chrystusowi, skoro on i tak w Chrystusa nie wierzy.
  • edytowano wrzesień 2014
    Mimo to mam zagwostkę...
    Osoba X, wychowana w wierze katolickiej, odeszła w wieku dorosłym, no pogubiła się i odeszła od sakramentów, z czasem od praktyk religijnych.
    To jest brat w wierze czy nie? Wszak ochrzczony i fundament dostał.
  • Dokonujesz nadinterpretacji moich myśli, intencji, podejścia do drugiego człowieka. I bezcelowe jest moje tłumaczenie, bo to nie ma końca. A to jak postrzegasz moje posty totalnie mija się z tym co Ci chcę przekazać. Wybacz więc jeśli będe ignorować Twoje pytania. Nie ze względu na nieposzanowanie rozmówcy, ale przez wzgląd na używanie totalnie sobie języków obcych, choć pozornie bliskobrzmiących. :-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.