Mamo naprawdę Pan Jezus nikogo nie pobił, nawet jak się bronił? Dopytuje się Szymek. Nie, Duch Święty mu pomagał być cichym i pokornym, spokojnym. - A urodzić też mu się pomógł? Tak -To ja też chcę Ducha Świętego.
Hol w naszym bloku bywa okupowany przez towarzystwo wyraźnie nietrzeźwe. Są spokojni, w zasadzie nieszkodliwi, otwierają i przytrzymują drzwi. Dziś gdy ich minęliśmy i pomogli nam przy drzwiach synek stwierdził z przekonaniem: "to są panowie robotnicy, oni pracują"..hmm..idealizm dziecka
Wracamy wieczorem do domuni podziwiamy zimowe krajpbrazy jak w bajce. - Mamo, a może my naprawdę jesteśmy w bajce? Moze jakims cudem znaleźlismy się w świecie basni.
F: Himek! Pobaw się ze mną w śpiącą królewnę! H: Nie, chcę bawić brumami! F: Ale brumy są nuddddneeee! H: (oburzony) królewny są nudneeee! F: (kusi) No chodź, potrzebuję jakiegoś księcia żeby mnie pocałował! H: Nie! F: To kto się ze mną pobawi??? H: Kupa gnoju???
Ja: Za co jeszcze podziękujemy Panu Bogu? H: Za nogi! Ja: Tak, dziękujemy za nogi F: Za śnieg! Ja: Tak, dziękujemy za śnieg H: Za kupę gnoju! Ja: Himek! Teraz podziękujemy za kupę gnoju, ale już więcej nie chcę za to dziękować. Dziękujemy Ci Pannie Boże, że wymyśliłeś gnój, którym można nawozić pola. Za co jeszcze dziękujemy? F: Za zdrowie Kosi! Ja: dziękujemy za zdrowie Kosi H: Za kupę... (przerywam mu) Ja: Żadnej kupy gnoju!!! H: (urywa) za kupę... kupę... F: (kończy) śniegu! Ja: tak, dziękujemy jeszcze raz za dużo śniegu. Dobrze, o co prosimy Pana Boga? H: O kupę gnoju!!!!
--------------------------------------- U pani logopedy. Pokazuje Himkowi obrazek - sanki L: Co to jest? H: Mikołaj! L: To są sanki, nie znasz takiego słowa? H: Mikołaj! (pani pokazuje choinkę i bombki) L: A to? H: Choinka! L: A to? - wskazuje bombki H: Jagódki! L: To są bombki. Bierze kolejny obrazek - pies skacze po piłkę. L: A to co? H: Pies. L: a co on robi? H: Chce zjeść jagódkę!!! L: To jest piłka, widzisz? Logopeda wyciąga obrazek przedstawiający babeczkę. L: Co to jest? Widzę zachwyt na twarzy syna. Odpowiedź może być tylko jedna. H: Kupa gnojuuuu!
Nie moje dziecko, ale podsłuchałam. Wkurzona opiekunka do dwulatka: - Znowu się zsiusiałeś! Chyba Cię powieszę! :-O Młody srebrnym głosikiem: - ...i wtedy wyschnę, taaak?
W piątek napadalo śniegu. Dzieci poszły na sanki.Po godzinie tata przeprowadził Helenke 4l zaplakana bo zimno i snieg mokry W sobotę znow poszła na sanki i po godzinie wrocila bo snieg jest zimny i jest zimno. W niedziele odmówiła wyjścia na sanki bo "Helenka pójdzie na sanki w lato"
Czytam książkę pt. "Noc jest mi światłem." Wczoraj mówię do Witka -@w sypialni na komodzie leży książka przynieś mi ją. - Dobra , wiem która, ta co ma tytuł "świecę w ciemności"
Pani: Co rysujesz? H: (już otwiera usta żeby coś powiedzieć, ale widzi mój paskudny wzrok) To nie jest kupa gnoju! To jest węż! (i do siebie cichutko) Siedzi w kupie gnoju!
Witek 6,5l. do prawie 4letniej siostry. -Chodź Lidziu opowiem ci ciekawą historię o odkryciu Ameryki. -Dobra. -Krzystof Columb poleciał w kosmos i wylądował na księżycu jako pierwszy człowiek, tak się ucieszył że zaczął skakać z radości, a na księżycu przyciąganie jest 6 razy mniejsze, no rozumiesz tak jakby u nas na Ziemi przyciągało nas 6 klocków a tam tylko jeden, i Columb podskoczył mocno i odbił się i poleciał w kosmos i spadł na ziemie, ale do ameryki i tak odkrył amerykę, zapamiętaj Lidziu.
Komentarz
Mamo naprawdę Pan Jezus nikogo nie pobił, nawet jak się bronił? Dopytuje się Szymek.
Nie, Duch Święty mu pomagał być cichym i pokornym, spokojnym.
- A urodzić też mu się pomógł?
Tak
-To ja też chcę Ducha Świętego.
- Mamo, a może my naprawdę jesteśmy w bajce? Moze jakims cudem znaleźlismy się w świecie basni.
Dzieci kolejno przymierzają:
-Mamo ja jedtem Pipi Anstrung oznajmia najmłodszy
F: Himek! Pobaw się ze mną w śpiącą królewnę!
H: Nie, chcę bawić brumami!
F: Ale brumy są nuddddneeee!
H: (oburzony) królewny są nudneeee!
F: (kusi) No chodź, potrzebuję jakiegoś księcia żeby mnie pocałował!
H: Nie!
F: To kto się ze mną pobawi???
H: Kupa gnoju???
___________________________________
Modlitwa wieczorna:
Ja: Za co jeszcze podziękujemy Panu Bogu?
H: Za nogi!
Ja: Tak, dziękujemy za nogi
F: Za śnieg!
Ja: Tak, dziękujemy za śnieg
H: Za kupę gnoju!
Ja: Himek! Teraz podziękujemy za kupę gnoju, ale już więcej nie chcę za to dziękować.
Dziękujemy Ci Pannie Boże, że wymyśliłeś gnój, którym można nawozić pola.
Za co jeszcze dziękujemy?
F: Za zdrowie Kosi!
Ja: dziękujemy za zdrowie Kosi
H: Za kupę...
(przerywam mu)
Ja: Żadnej kupy gnoju!!!
H: (urywa) za kupę... kupę...
F: (kończy) śniegu!
Ja: tak, dziękujemy jeszcze raz za dużo śniegu.
Dobrze, o co prosimy Pana Boga?
H: O kupę gnoju!!!!
---------------------------------------
U pani logopedy. Pokazuje Himkowi obrazek - sanki
L: Co to jest?
H: Mikołaj!
L: To są sanki, nie znasz takiego słowa?
H: Mikołaj!
(pani pokazuje choinkę i bombki)
L: A to?
H: Choinka!
L: A to? - wskazuje bombki
H: Jagódki!
L: To są bombki.
Bierze kolejny obrazek - pies skacze po piłkę.
L: A to co?
H: Pies.
L: a co on robi?
H: Chce zjeść jagódkę!!!
L: To jest piłka, widzisz?
Logopeda wyciąga obrazek przedstawiający babeczkę.
L: Co to jest?
Widzę zachwyt na twarzy syna. Odpowiedź może być tylko jedna.
H: Kupa gnojuuuu!
OD wczoraj wszystko jest "wyrąbane" bo Pan taksówkarz nieopatrznie użył tego słowa w samochodzie (
Wkurzona opiekunka do dwulatka:
- Znowu się zsiusiałeś! Chyba Cię powieszę! :-O
Młody srebrnym głosikiem:
- ...i wtedy wyschnę, taaak?
W sobotę znow poszła na sanki i po godzinie wrocila bo snieg jest zimny i jest zimno.
W niedziele odmówiła wyjścia na sanki bo "Helenka pójdzie na sanki w lato"
"Noc jest mi światłem."
Wczoraj mówię do Witka
-@w sypialni na komodzie leży książka przynieś mi ją.
- Dobra , wiem która, ta co ma tytuł "świecę w ciemności"
Pani: Co rysujesz?
H: (już otwiera usta żeby coś powiedzieć, ale widzi mój paskudny wzrok) To nie jest kupa gnoju! To jest węż!
(i do siebie cichutko) Siedzi w kupie gnoju!
-Chodź Lidziu opowiem ci ciekawą historię o odkryciu Ameryki.
-Dobra.
-Krzystof Columb poleciał w kosmos i wylądował na księżycu jako pierwszy człowiek, tak się ucieszył że zaczął skakać z radości, a na księżycu przyciąganie jest 6 razy mniejsze, no rozumiesz tak jakby u nas na Ziemi przyciągało nas 6 klocków a tam tylko jeden, i Columb podskoczył mocno i odbił się i poleciał w kosmos i spadł na ziemie, ale do ameryki i tak odkrył amerykę, zapamiętaj Lidziu.
Widząc że słucham- No co tak jest zabawniej.
Ps. @Katia a mnie sie bardzo podoba.
No nie nudzicie się... )
-jestem samotny ja!