my się też dusimy, jak słyszymy własne groźby w ustach dzieci )
w naszej rodzinie jest pewna drastyczna niespełnialna żartobliwa groźba: "uważaj, bo jak cię zdzielę to cię pół uleci". jeszcze moja babcia tak mówiła )
i ostatnio nasz 2,5 latek do ojca tym tekstem... ja na szczęście byłam w kuchni i mogłam się dusić do woli ale rzeczony ojciec musiał mężnie stawić czoło tej trudnej wychowawczo sytuacji )
Syn lat 5 na pożegnanie: Niech Cię Pan Bóg błogosławi i strzyży. Ten sam syn: Tato włączysz mi Pana Labutke? Droga dedukcji doszlismy ze chodzi o Pana Robótke.
Dzieci wczoraj wieczorem rozmawialy sobie o tlustym czwartku. Jenio (4,5), z mina niepewna, oglasza: - Ja sie nie bardzo ciesze. Bo pusty czwartek to znaczy, ze nic nie ma.
Fela (4l) założyła na głowę spódnicę białą w motylki z takiej firanki, opuściła na twarz jedną część, złożyła ręce i trzepocze rzęsami. F: Mamo, jestem gotowa na ślub.
---------------------------------------- Z racji choroby Feli dziś nie mogliśmy wyjść z domu. No a tłusty czwartek. Zamówiłam więc zakupy przez internet. Fela pyta o pączki. Mówię: Ja: Pączki będą jak pan z Piotra i Pawła przywiezie F: jaka szpiotra pawia? Ja: Z Piotra i Pawła, taki sklep. F: Sklep przywiezie? Ja: tak, pan kierowca ze sklepu. Po chwili Himek pyta: H: Kto przyjedzie? F: Pan Pączek. H: acha. Wypatrują Pana Pączka, wypatrują, w końcu jest. Him wygląda przez okno. Szczupły Pan kierowca wychodzi z samochodu. H: kto to? F: Pan Pączek. H: (zawiedziony) To nie jest Pan Pączek. To jest Pan Patyczek.
@Malgorzata32 może twoje maluchy nasz wiodący wątek czytaly? @Haku czekałam już na teksty twoich dzieci genialne:) a znacie szwedzki film Pan Patyk? Tak mnie się skojarzyło a zresztą bohater filmu musi być z tej samej gliny co F i H:)
Chlop ma odwiezc mlodego do kolegi, mlody sie ubral i oznajmia: - I wort schoa droß!
Mamy w domu malego Bawara, auuu! Ciekawe, kiedy przestane rozumiec wlasnego syna Moj maz przezywa wlasnie lekki szok kulturowy , w koncu w domu tylko hochdeutsch, a dziecie i tak gada w dialekcie. Po 4 miesiacach tutaj!
Zamówiłam elementarz Falskiego i mówię do Mikołaja, że jak dostarczą, to zaczniemy uczyć się czytać. -Jak to zaczniemy, to ty też nie umiesz mamoo? @-)
Spałam z dziećmi u rodziców w jednym pokoju. Miałam w nocy bardzo zatkany nos, w końcu bardzo energetycznie i głośno się wysmarkałam. Obudziłam tym Zetę 2l4m. - mamooooo, co tam robis? (Z przestrachem) - dmuchałam głośno nos, przepraszam, że Cię obudziłam - mamo, uciekamy! - zarządziła Zosia i przywracając się przy wychodzeniu z łóżka dodała przytomnie - do kuchni!
Rozmawiamy z Zosią, że jedziemy do babci Ani i babci Eli, przy wychodzeniu z domu. Mąż nie brał czapki, na co zrobiłam mu uwagę, że jest odważny, w końcu jedziemy do jego mamy (ona z tych, co pilnuje u wszystkich czapek i szalikow). Z oburzona - jedziemy do baby Eli! - tak Zosiu, babcia Ela to moja mama - wyjaśnia mąż - SERIOOO???
Czterolatka bawi się z siostrą nastolatką i sobie przy tym wesoło puszcza bąki. "He, ty chyba chcesz kupę?" "Niee" Taki dialog powtarza się kilka razy. W końcu Młoda mówi " Hmmm. Moja pupa coś do mnie powiedziała. Lepiej pójdę do ubikacji."
Nic specjalnego - poczekam na dworze. Tyle ze normalnie, w sposob zrozumialy dla mnie , brzmi to: Ich warte schon draußen. Widzisz, jaka roznica? I to taki akurat przyklad maly byl, ktory wylapalam, ale mlody co chwila tak, bawarzy sobie. Chlop sie nabija, ze jeszcze pare miesiecy i bedzie potrzebowal tlumacza do wlasnego dziecka
Komentarz
nie mój pieciolatek do taty:
-ej! Panie Glogowski!
- od kiedy jestesmy na 'ty'?
- ja jestem na 'R', ty jestes na 'T'
a to moj:
- Mamo, jestes najladniejszą dziewczyną jaką znam, twoje zmarszczki też są bardzo ładne.
X_X
starość przyszla za wczesnie..
w naszej rodzinie jest pewna drastyczna niespełnialna żartobliwa groźba: "uważaj, bo jak cię zdzielę to cię pół uleci". jeszcze moja babcia tak mówiła )
i ostatnio nasz 2,5 latek do ojca tym tekstem... ja na szczęście byłam w kuchni i mogłam się dusić do woli ale rzeczony ojciec musiał mężnie stawić czoło tej trudnej wychowawczo sytuacji )
dodam, ze chodzi o moją 90-cio letnią babcię, która w zyciu muchy nie skrzywdziła i jest prawdziwą damą.
Ten sam syn: Tato włączysz mi Pana Labutke? Droga dedukcji doszlismy ze chodzi o Pana Robótke.
- Ja sie nie bardzo ciesze. Bo pusty czwartek to znaczy, ze nic nie ma.
ja chcę spać z kimś mięciutkim! nie chcę spać z tatą ,chcę spać z kimś mięciutkim, z tobą mamusiu!
ech...chcialabym być kościstym sizem zero,ale niestety....
- Ty sie połóż. A ja ci zrobie masaż stóp. Bo tak sie bawimy, ze ty jestes bardzo bogaty i masz takie luksusy. @-)
F: Mamo, jestem gotowa na ślub.
----------------------------------------
Z racji choroby Feli dziś nie mogliśmy wyjść z domu. No a tłusty czwartek.
Zamówiłam więc zakupy przez internet.
Fela pyta o pączki.
Mówię:
Ja: Pączki będą jak pan z Piotra i Pawła przywiezie
F: jaka szpiotra pawia?
Ja: Z Piotra i Pawła, taki sklep.
F: Sklep przywiezie?
Ja: tak, pan kierowca ze sklepu.
Po chwili Himek pyta:
H: Kto przyjedzie?
F: Pan Pączek.
H: acha.
Wypatrują Pana Pączka, wypatrują, w końcu jest. Him wygląda przez okno. Szczupły Pan kierowca wychodzi z samochodu.
H: kto to?
F: Pan Pączek.
H: (zawiedziony) To nie jest Pan Pączek. To jest Pan Patyczek.
@Haku czekałam już na teksty twoich dzieci genialne:) a znacie szwedzki film Pan Patyk? Tak mnie się skojarzyło a zresztą bohater filmu musi być z tej samej gliny co F i H:)
Tyle sie trąbi o tym dobrobycie dla wielodzietnych...a to bystre dzieciaki som. Wczuwają się...
- I wort schoa droß!
Mamy w domu malego Bawara, auuu!
Ciekawe, kiedy przestane rozumiec wlasnego syna
Moj maz przezywa wlasnie lekki szok kulturowy , w koncu w domu tylko hochdeutsch, a dziecie i tak gada w dialekcie. Po 4 miesiacach tutaj!
U mojej 10-cio latki dyżurne powiedzenie: MAM PRAWO od czasu do czasu (czyt. Codziennie) spotkac sie z moja przyjaciółką
-Jak to zaczniemy, to ty też nie umiesz mamoo? @-)
- mamooooo, co tam robis? (Z przestrachem)
- dmuchałam głośno nos, przepraszam, że Cię obudziłam
- mamo, uciekamy! - zarządziła Zosia i przywracając się przy wychodzeniu z łóżka dodała przytomnie - do kuchni!
- jedziemy do baby Eli!
- tak Zosiu, babcia Ela to moja mama - wyjaśnia mąż
- SERIOOO???
- jak było w przedszkolu?
- nie opowiem, jem teras!
a Marysia po babci,
Na to Karol (8 lat) no tak, a ja jestem po naleśniku, mogę dokładkę
Dziś ten sam 8 latek hej słyszycie mnie, posłucha wreszcie ktoś mojej piosenki o zakochanych OŁÓWKACH!!!!
- Lidziu ja chodzę do szkoły i się uczę, Gosia chodzi do szkoły i też się uczy, Jerzyk się uczy chodzić a ty co?
Yyyy, @Aga.... A po polsku?
Tyle ze normalnie, w sposob zrozumialy dla mnie , brzmi to: Ich warte schon draußen.
Widzisz, jaka roznica? I to taki akurat przyklad maly byl, ktory wylapalam, ale mlody co chwila tak, bawarzy sobie. Chlop sie nabija, ze jeszcze pare miesiecy i bedzie potrzebowal tlumacza do wlasnego dziecka
-huja kuly, huju kula
:d