Mnie pani dermatolog zapytała jak długo chce (wtedy A miał pół roku). Ja na to ze dlugo. Ona: to pewnie do 10 miesiąca, potem mleko już niewartosciowe. Sama karmilam do 10 mies właśnie. Posluchalam i nie mialam siły "walczyć" i nie tłumaczyć ze dla mnie dlugo to co najmniej dwa lata i że wartość mleko ma... no cóż. Przydaloby sie rzeczywiście uzbroić w taki artykuł i bach coby merytorycznie i bez emocji sprawę zzałatwić (we mnie sprawa wzbudza tak wiele emocji że trudno mi dyskutować...).
@Wanda rozumiem, że jakby długo z butli ciągły to wtedy nie byłoby związku?MSPANC Ja badań żadnych nie znam na ten temat. U mnie córka - prawie 3 latka była bardzo cycusiowa. Dopiero na święta BN się odstawiła bez problemów, i mówi bardzo ładnie, co mnie dziwi bo ja mam kiepską dykcję, a większość czasu ze mną spędza.
Chciałam wyrazić swój podziw dla długo karmiących matek! Jesteście dla mnie wzorem. Ja mam obecnie poważny kryzys. Mój synek młodszy ma 15 miesięcy, jest dzieckiem niezwykle energicznym, głośno i ekspresyjnie wyrażającym niezadowolenie. Oprócz tego jest totalnie uzależniony ode mnie i od piersi. Widzę, że on tego potrzebuje. Nie ma alergii, więc mogę jeść wszystko, w nocy śpię razem z nim - tak, wiem, wiem, że to "straszny zwyczaj" - karmię go na żądanie kilkanaście razy dziennie w każdym miejscu (oprócz Kościoła). Jak na przykład karmienie jest utrudnione z racji okoliczności, reakcją jest płacz taki, że mam wrażenie, że cała okolica go słyszy . Być może z boku to wygląda tak, że kryzysu nie widać i "czego narzekasz Babo?", ale kryzys jest. Jestem zmęczona intensywnością karmienia, wybudzaniem w nocy, trudnościami w pracy - pracuję w domu 2-3 godziny od dwóch tygodni i nikt nie jest w stanie zapewnić mu rozrywki w tym czasie, bo on płacze za mną. Mówię sobie, że on tego potrzebuje, że widocznie taki ma temperament. Dodatkowo, właściwie tylko mój Mąż uważa, że to karmienie ma sens, reszta otoczenia stosuje miękką presją, abym dała sobie spokój z tym...Jem normalnie, wyniki mam dobre, oprócz ogromnego zmęczenia i niedospania właściwie czuję się dobrze. Tylko czasem mój dzień wygląda tak, jakbym cały czas karmiła, a tylko w przerwach robiła inne rzeczy. Pewnie wygląda to jak biadolenie...Dlatego tym bardziej podziwiam Was, zwłaszcza jak niektóre z Was jeszcze na dietach 3 razy bez. Ja myślę, że do wakacji wymięknę...
Ciekawe @Wanda co piszesz. Zawsze slyszałam o butelce i smoczku, że długie stosowanie powoduje wady wymowy. Z drugiej strony faktycznie inaczej ssanie i połykanie wygląda u niemowlaka niż u starszych dzieci, aż zapytam w pracy koleżankę logopedkę:)
Też byłabym zainteresowana artykułem @Katarzyna. Karmię nadal 3,5 latkę. Teraz tylko na noc. W dzień wcale. Noce od jakiegoś czasu przesypia. Wielkie picie z piersi jest rano jak mamy dłuższy poranek. Właściwie to mój eksperyment.Najmłodsze ostatnie dziecko. Starsze idstawialam wcześniej. Chciałam poczekać tym razem aż się sa ma odstawi. Nie jestem zmęczona ale trochę nie wiem co dalej. Do zerowki? Do szkoły? Za wszelką cenę chciałabym uniknąć akcji pt.cycuś chory itp.
Możemy zebrac te merytoryczne argumenty za długim karmieniem? Dzisiaj wyszlam na czas zasypiania i M po raz kolejny o odstawianiu... argumentów mi trzeba! Bo moke chcenie sie nie liczy...
To jest krótki raport ze wstępnej fazy badania, o którym wspominam. Właściwy materiał jeszcze nie jest opublikowany. Wnioski są podobne, choć dalej idące.
Karmiłam w drugiej ciąży,z wielkim naciskiem otoczenia na koniec, bo następna ciąża i nie powinnam, bo jest ryzyko poronienia, byłam młodsza, mniej doświadczona i dla pierworodnej, która miała niespełna rok skończył się cyc, co bardzo źle znosiła..teraz karmię 18 m-cy,głównie to nocne karmienie, początek szóstej ciąży i jedyne co odczuwam, to większą wrażliwość sutków w czasie karmienia.
@manna - mleko matki dostosowuje się do potrzeb dziecka. Wcześniaki, dzieci o małej masie urodzeniowej, czy dzieci chore mają inne potrzeby niż zdrowe donoszone noworodki i organizm matki aktywnie na te potrzeby odpowiada. Słyszałam ostatnio o badaniach (niestety, nie podam źródła), z których wynikało, że jak mama karmi tandem (noworodka i starszaka), to w czasie pobierania pokarmu przez dziecko skład mleka zmienia się w odpowiedzi na enzymy w ślinie dziecka i dostosowuje się do potrzeb konkretnego egzemplarza. Więc to działa nawet na takim poziomie. Dla mnie - cud :-)
@Katarzyna nie wiedziałam, że to dopiero wstępna faza badania. Czytałam i słyszałam już o nich kilka tygodni temu. Ale jestem bardzo ciekawa tych końcowych wniosków! Bardzo chętnie przekażę tę wiedzę mojej siostrze lekarce, która mnie 2 lata temu, gdy karmiłam ponadrocznego K. przekonywała, że to niepotrzebne, że takie zalecenia o karmieniu do końca 2 roku życia i dłużej to są dla krajów, w których jest niedożywienie, że za małe korzyści w stosunku do kosztów, jakie ponosi mój organizm (chodziło jej o odwapnienie). A propos - czy znasz jakieś badania odnośnie związku karmienia piersią a osteoporozą - czytałam, że jest zupełnie odwrotnie niż większość ludzi sądzi, że karmienie piersią przed osteoporozą chroni. Ale nie było tam źródła badań, a wolałabym w dyskusjach z siostrą mieć naukowe podkładki - a dyskusja się pewnie znów zacznie, bo B. ma już ponad rok, a nadal ją karmię i nie zamierzam na razie odstawiać.
No to jeszcze:)- kilka razy czytałam, ale też nie podam źródła- że długie karmienie piersią znacząco chroni przed rakiem piersi, każdy miesiąc karmienia to ileś procent mniejsze ryzyko zachorowania, to dobry argument:)
@agnodike5 - jesteś wspaniałym wyjątkiem Mnie naprawdę przeraziło to, co na temat karmienia piersią wie moja siostra, jaką wiedzę jej na studiach i stażu przekazali Nie wiem, jak teraz, po dwóch latach specjalizacji, bo po prostu w rozmowach z nią ten temat omijam. Ale może na neonatologii jednak jakoś tę wiedzę poszerzają?
Niestety, na studiach lekarskich o laktacji uczą mało, pobieżnie i często w oparciu o dość popularne mity (np. karmiąca musi pić mleko, po pół roku mleko nie ma już wartości, karmiąc trzeba pić hektolitry, matka karmiąca się odwapnia i wypłukuje z wszystkiego co cenne itp.). W rzeczywistości karmienie piersią chroni przed osteoporozą i rakiem piersi. Z tego, co pamiętam z wyników badań, matka karmiąca przez pierwsze pół roku karmienia (tego wyłącznego), w istocie traci ok. 10% masy kostnej, ale potem (nadal karmiąc) odrabia z nawiązką, więc w ogólnym bilansie ma masę kostną lepszą niż kobiety, które nie karmiły. Wyniki badań są, ale musiałabym poszukać. Przed świętami pewnie nie dam rady.
Super są te badania. Żywo jestem nimi zainteresowana. Czekam aż mój najmłodszy się sam odstawi, bo nie chcę walczyć z własnym dzieckiem tylko dlatego że nie wypada tak długo karmić. Starszych odstawialam zawsze pomiędzy pierwszymi a drugimi urodzinami, a ten ani myśli. I tak karmie coraz rzadziej i rzadziej..
@Wanda karmienie piersią nie generuje wad wymowy co wiecej usprawnia aparat artykulacyjny. W przeciwieństwie do butelki , butelki i smoczki wymagają innego ruchu języka który może mieć wpływ na seplenienie, zaburzenia żucia, gryzienia.
@Hania , mnie właśnie na tej neonatologii gonili, żebym jak najszybciej zaczęła przynosić moje mleko;)
a moje wcześniaczki urodzone w 33 tygodniu, po 18 dobach wyszli ze szpitala i w domu zaczęli pić z piersi. W szpitalu też nie negowali moich prób przystawiania;)
Córka kończy 10miesiąc i jest wyłącznie piersią karmiona. Teraz, chciałabym zacząć wprowadzać inne jedzenie. Widzę że to jej nie idzie. Nie wiem czy dobrze zrobiłam decydując się na to długie ekskluzywne karmienie. Nie wiem czy ktoś juz to przerabiał?
Komentarz
Ja badań żadnych nie znam na ten temat. U mnie córka - prawie 3 latka była bardzo cycusiowa. Dopiero na święta BN się odstawiła bez problemów, i mówi bardzo ładnie, co mnie dziwi bo ja mam kiepską dykcję, a większość czasu ze mną spędza.
ja też poproszę ulotkę.
To jest krótki raport ze wstępnej fazy badania, o którym wspominam. Właściwy materiał jeszcze nie jest opublikowany. Wnioski są podobne, choć dalej idące.
Słyszałam ostatnio o badaniach (niestety, nie podam źródła), z których wynikało, że jak mama karmi tandem (noworodka i starszaka), to w czasie pobierania pokarmu przez dziecko skład mleka zmienia się w odpowiedzi na enzymy w ślinie dziecka i dostosowuje się do potrzeb konkretnego egzemplarza. Więc to działa nawet na takim poziomie. Dla mnie - cud :-)
Mnie naprawdę przeraziło to, co na temat karmienia piersią wie moja siostra, jaką wiedzę jej na studiach i stażu przekazali Nie wiem, jak teraz, po dwóch latach specjalizacji, bo po prostu w rozmowach z nią ten temat omijam. Ale może na neonatologii jednak jakoś tę wiedzę poszerzają?
Z tego, co pamiętam z wyników badań, matka karmiąca przez pierwsze pół roku karmienia (tego wyłącznego), w istocie traci ok. 10% masy kostnej, ale potem (nadal karmiąc) odrabia z nawiązką, więc w ogólnym bilansie ma masę kostną lepszą niż kobiety, które nie karmiły. Wyniki badań są, ale musiałabym poszukać. Przed świętami pewnie nie dam rady.
W przeciwieństwie do butelki , butelki i smoczki wymagają innego ruchu języka który może mieć wpływ na seplenienie, zaburzenia żucia, gryzienia.
a moje wcześniaczki urodzone w 33 tygodniu, po 18 dobach wyszli ze szpitala i w domu zaczęli pić z piersi. W szpitalu też nie negowali moich prób przystawiania;)
Nie wiem czy ktoś juz to przerabiał?