@apolonia ale chyba pracownik socjalny może w ramach interwencji dzieci zabrać do pogotowia bez decyzji sądu, prawda? Dopiero potem co dalej decyduje sąd.
Decyzję o umieszczeniu dziecka w DD czy rodzinie zastępczej zawsze podejmuje Sąd. Zawsze.
i dobrze, niech tak zostanie, trzeba tylko usunąć szkodliwych (bo zainteresowanych finansowo) suflerów w postaci poradni psychologicznych i pracowników socjalnych
Jak sąsiedzi, rodzina i otoczenie ma gdzieś że obok katuje się dziecko to niestety służby są konieczne. Jak są pracownicy socjalni zainteresowani finansowo? Może się czegoś dowiem.
Aneczka W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka w związku z przemocą w rodzinie pracownik socjalny wykonujący obowiązki służbowe ma prawo odebrać dziecko z rodziny i umieścić je u innej niezamieszkującej wspólnie osoby najbliższej, w rozumieniu art. 115 § 11 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.), w rodzinie zastępczej lub w całodobowej placówce opiekuńczo-wychowawczej (art.12 a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie).
Decyzję o odebraniu dziecka podejmowana jest wspólnie przez pracownika socjalnego wspólnie, funkcjonariusza Policji, lekarza (lub ratownikiem medycznym, lub pielęgniarką) pracownik socjalny ma prawo odebrać dziecko z rodziny w sytuacji gdy wykonuje swoje obowiązki służbowe tj. w godzinach swojej pracy
Pracownik socjalny ma OBOWIĄZEK niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu 24 godzin POWIADOMIĆ SĄD OPIEKUŃCZY O ODEBRANIU DZIECKA I MIEJSCU JEGO UMIESZCZENIA SĄD NIEZWŁOCZNIE, nie później jednak jak w ciągu 24 godzin, WYDAJE ORZECZENIEo umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej albo w placówce opiekuńczo-wychowawczej, albo orzeczenie o powrocie dziecka do rodziny, Na odebranie dziecka PRZYSŁUGUJE ZAŻALENIEdo sądu opiekuńczego właściwego miejscowo do jego rozpatrzenia.Zażalenie MOŻE BYĆ WNIESIONE ZA POŚREDNICTWEM PRACOWNIKA SOCJALNEGO LUB FUNKCJONARIUSZA POLICJI, którzy dokonali odebrania dziecka. O prawie do złożenia zażalenia, wraz ze wskazaniem sądu opiekuńczego właściwego miejscowo do jego rozpatrzenia, pracownik socjalny lub funkcjonariusz Policji poucza rodziców, opiekunów prawnych lub faktycznych dziecka. Pouczenie to należy wręczyć na piśmie.
@apolonia, a to dość prosty mechanizm co ja (sąsiad, rodzina i otoczenie) się będę wtrącać, są służby i dwa ja (sąsiad, r i o) się nie będę wtrącać, bo są SŁUŻBY - jedno, to tumiwisizm, drugie obawa przed nadgorliwością, jedno i drugie wynikające z patrz wyżej.
Nie Skatarzyna, ludzie się nie interesują, nie chcą wtracać , nie ma znaczenia czy są służby czy nie. Wygoda, lenistwo, święty spokój. Tak jak liczyć że pewne grupy społeczne słabe(niepełnosprawni, starcy) przetrwają tylko licząc na miłosierdzie innych.
apolonia, przecież to zgroza, co zacytowałaś, nie widzisz ogromnego pola do nadużyć, odwołanie poprzez tych, którzy do odebrania dziecka doprowadzili, więc zapewne będą tej decyzji bronić !?
Jak już wróce do pracy i będę miała interwencję (przypadek koleżanki)u rodziny gdzie jest 5 latek skopany, z połamanymi żebrami i przypalany papierosami to zamiast wezwać karetkę, policję poczekam na rozwój sytuacji i wystosuje pismo do Sądu...Tylko po to żeby niektórzy nie musieli się bać z nie wiadomo jakich przyczyn, że im zabiorą dziecko. Warto się zastanowić skąd takie obawy??
Nie wiem czy to jest dobre dla dzieci, że przebywają z nieletnimi podejrzanymi o czyny karalne. Odchodzi się od placówek instytucjonalnych na rzecz pieczy zastepczej zblizonej do rodziny (w takim pogotowiu rodzinnym tylko 1-3 dzieci)
chory jest sam pomysł pracowników socjalnych i asystentów rodziny, od tego są rodzice i dalsza rodzina, sąsiedzi, parafia i organizacje charytatywne;
chodzi także o to, by osoby pomagające nie robiły sobie z tego źródła utrzymania, gdyż prowadzi to nieuchronnie do zmiany światopoglądu i patologii (tzn. rozrostu instytucji i wtykania nosa w coraz większy zakres zachowań i przypadków)
kurcze... jak czytam wypowiedzi, osób rzekomo pracujących przy sytuacjach interwencyjnych... to chyba czas zmienić zawód lub się douczyć....
Jak już wróce do pracy i będę miała interwencję (przypadek koleżanki)u rodziny gdzie jest 5 latek skopany, z połamanymi żebrami i przypalany papierosami to zamiast wezwać karetkę, policję poczekam na rozwój sytuacji i wystosuje pismo do Sądu...Tylko po to żeby niektórzy nie musieli się bać z nie wiadomo jakich przyczyn, że im zabiorą dziecko. Warto się zastanowić skąd takie obawy?? bez komentarza
Nie spierwam się co do metody, dla mnie powinna być skuteczna tak, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo dzieciom. Tym samym wybija Ci @Pioszo argument z ręki, zajmuje się bowiem usprawnianie dzieci niepełnosprawnych, często na skutek zaniedbań oraz skutków maltretowania w domu rodzinnym...
Czyjes zycie i zdrowie jest kosztem, które jesteś w stanie ponieść @Pioszo? bardzo to wspanialomyslne. Milimama dyskusja się toczy, zmienia się wątek- w ostatnich akapitów bronie tezy, że każde życie jest ważne i o kazde trzeba walczyć, nawet jeśli potencjalne koszty mogą być duze
Bea, odnosnie rodzinnego pogotowia opiekuńczego nic nie musiało mi przychodzić do głowy-takie są przepisy. W pogotowiu rodzinnym moze byc na raz maksymalnie 3 dzieci, do 12 maks 15miesiecy. Jako osoba zwiazana z tematem powinnaś to wiedzieć... Pracowałam kiedyś ale krótko z rodzinami zastepczymi. Nigdy zawodowo nie byłam w rodzinnym pogotowiu opiekuńczym, tylko się interesowałam tematem bo myślałam o prowadzeniu takiego. Moja koleżanka prowadziła z mężem pogotowie przez 1,5 roku(dalej nie dali rady..) nigdy nie milei wiecej niz 3 dzieci pod opieką. Rodzinne pogotowie w przeciwienstwie do innych form opieki zastepczej dotyczy małych dzieci, do 10 r ż często z bardzo trudnych srodowisk , interwecyjnie tam umieszczonych, dlatego takie ograniczenie wprowadzono co do ilosci dzieci.
Jeśli znasz przypadki gdzie w pogotowi jest wiecej dzieci to trzeba to zglosić do PCPR czy wyże, bo to jest ze szkodą dla dziecka. edit doczytałam że jest możliwość indywidualnego ustalenia liczby dzieci. Kiedyś tego nie było, inne były założenia. Jesli ktoś przyjmuje nie wiadomo ile dzieci ze względów zarobkowych to nic dziwnego ze sie kończy jak w Pucku...Nie jest możliwe uczciwe zajecie się wiecej niz 3 dzieci po przemocy, wykorzystywaniu seksualnym, z problemami psychologicznymi,pedagogicznymi, logopedycznymi, konsultacjami lekarskimi itp.
Dla osób nie znajacych tematu: Dzieci, które trafiają do tej rodzinnego pogotowia opiekuńczego niemal zawsze są obarczone bagażem negatywnych przeżyć, od znęcania się psychicznego i fizycznego do wykorzystywania seksualnego. Są to dzieci niedożywione, chore, z wadami wrodzonymi, zaburzone emocjonalnie i społecznie, z rodzin patologicznych, alkoholowych, wykorzystywane seksualnie, agresywne, z ADHD (nadpobudliwość psychoruchowa) w bardzo ciężkim stadium, zaburzeniami hormonalnymi, padaczką, astmą, zaburzeniami emocjonalnymi wymagającymi leczenia u psychologa, dzieci skłonne do kradzieży, niszczenia sprzętów domowych itp.
wspomniał ktoś wcześniej na temat tego, że nie można liczyć na miłosierdzie ludzi i dlatego instytucje państwowe mają stać się ratunkiem. Podam taki przykład z innej działki: w mieście, gdzie mieszkam, funkcjonuje kilka tzw. hospicjów. Jedynym, które działa tak, jak należy - tzn rzeczywiście pomaga osobom umierającym i ich rodzinom - jest to, które działa na zasadzie wolontariatu i zostało stworzone dzięki grupie osób, którzy chcieli pomagać drugiemu człowiekowi. Te natomiast, w których ludzie po prostu pracują, zarabiają na życie - pomagają o wiele gorzej (do tego stopnia, że ludzie często rezygnują z ich opieki i szukają ratunku gdzie indziej). Wiem, że akurat w hospicjach często tak się dzieje (oczywiście nie zawsze). To tak tylko odnośnie "wyższości opieki państwowej nad pomocą i miłosierdziem międzyludzkim". A - i oczywiście odkąd opieka hospicyjna pojawiła się w formie zinstytucjonalizowanej w służbie zdrowia (całkiem niedawno w gruncie rzeczy) - ilość organizacji, które pomagały w tym zakresie bezinteresownie, mocno spadła. Nie oznacza to, że opieki hospicyjnej (paliatywnej) nie powinno być w ogóle w służbie zdrowia - ale pokazuje, jak chory jest system, który psuje to, co w założeniu było dobre.
to była tylko analogia, pokazująca, że koszty są zawsze istotne, że bez nich jest się na prostej drodze do zbudowania piekła na ziemi,
bliższa a bardziej fantastyczna będzie taka - skoro koszty nie są istotne w zapobieganiu przemocy wobec dzieci, należy wszystkie dzieci odbierać rodzicom i umieszczać w państwowych ośrodkach opiekuńczych
Komentarz
i dobrze, niech tak zostanie, trzeba tylko usunąć szkodliwych (bo zainteresowanych finansowo) suflerów w postaci poradni psychologicznych i pracowników socjalnych
W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia dziecka w związku z przemocą w rodzinie pracownik socjalny wykonujący obowiązki służbowe ma prawo odebrać dziecko z rodziny i umieścić je u innej niezamieszkującej wspólnie osoby najbliższej, w rozumieniu art. 115 § 11 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.), w rodzinie zastępczej lub w całodobowej placówce opiekuńczo-wychowawczej (art.12 a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie).
Decyzję o odebraniu dziecka podejmowana jest wspólnie przez pracownika socjalnego wspólnie, funkcjonariusza Policji, lekarza (lub ratownikiem medycznym, lub pielęgniarką) pracownik socjalny ma prawo odebrać dziecko z rodziny w sytuacji gdy wykonuje swoje obowiązki służbowe tj. w godzinach swojej pracy
Pracownik socjalny ma OBOWIĄZEK niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu 24 godzin POWIADOMIĆ SĄD OPIEKUŃCZY O ODEBRANIU DZIECKA I MIEJSCU JEGO UMIESZCZENIA
SĄD NIEZWŁOCZNIE, nie później jednak jak w ciągu 24 godzin, WYDAJE ORZECZENIEo umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej albo w placówce opiekuńczo-wychowawczej, albo orzeczenie o powrocie dziecka do rodziny,
Na odebranie dziecka PRZYSŁUGUJE ZAŻALENIEdo sądu opiekuńczego właściwego miejscowo do jego rozpatrzenia.Zażalenie MOŻE BYĆ WNIESIONE ZA POŚREDNICTWEM PRACOWNIKA SOCJALNEGO LUB FUNKCJONARIUSZA POLICJI, którzy dokonali odebrania dziecka. O prawie do złożenia zażalenia, wraz ze wskazaniem sądu opiekuńczego właściwego miejscowo do jego rozpatrzenia, pracownik socjalny lub funkcjonariusz Policji poucza rodziców, opiekunów prawnych lub faktycznych dziecka. Pouczenie to należy wręczyć na piśmie.
Resztę można doczytać tu:
http://www.rops-bialystok.pl/ppwr/?page_id=37
i ten sąd 24-godzinny, ciekawe skąd ma w tak krótkim czasie rozeznanie w sytuacji rodziny i dziecka ?
odwołanie poprzez tych, którzy do odebrania dziecka doprowadzili, więc zapewne będą tej decyzji bronić !?
czy aby nie od ogólnie pojętych sąsiadów (także przychodnia, szkoła, policja) ?
czy nie byłoby prościej, gdyby to oni zgłaszali sprawę na policję a ta interweniowała i kierowała sprawę do sądu ?
chociaż rodzina zastępcza pewnie lepsza,
ale nie widzę tu potrzeby pracownika socjalnego
od tego są rodzice i dalsza rodzina, sąsiedzi, parafia i organizacje charytatywne;
chodzi także o to, by osoby pomagające nie robiły sobie z tego źródła utrzymania,
gdyż prowadzi to nieuchronnie do zmiany światopoglądu i patologii (tzn. rozrostu instytucji i wtykania nosa w coraz większy zakres zachowań i przypadków)
Jak już wróce do pracy i będę miała interwencję (przypadek koleżanki)u rodziny gdzie jest 5 latek skopany, z połamanymi żebrami i przypalany papierosami to zamiast wezwać karetkę, policję poczekam na rozwój sytuacji i wystosuje pismo do Sądu...Tylko po to żeby niektórzy nie musieli się bać z nie wiadomo jakich przyczyn, że im zabiorą dziecko. Warto się zastanowić skąd takie obawy??
bez komentarza
to już rozważaliśmy, nie da się, tzn. trzeba się zastanowić nad kosztem takiej (każdej) maksymalizacji
Milimama dyskusja się toczy, zmienia się wątek- w ostatnich akapitów bronie tezy, że każde życie jest ważne i o kazde trzeba walczyć, nawet jeśli potencjalne koszty mogą być duze
odnosnie rodzinnego pogotowia opiekuńczego nic nie musiało mi przychodzić do głowy-takie są przepisy. W pogotowiu rodzinnym moze byc na raz maksymalnie 3 dzieci, do 12 maks 15miesiecy. Jako osoba zwiazana z tematem powinnaś to wiedzieć...
Pracowałam kiedyś ale krótko z rodzinami zastepczymi. Nigdy zawodowo nie byłam w rodzinnym pogotowiu opiekuńczym, tylko się interesowałam tematem bo myślałam o prowadzeniu takiego. Moja koleżanka prowadziła z mężem pogotowie przez 1,5 roku(dalej nie dali rady..) nigdy nie milei wiecej niz 3 dzieci pod opieką. Rodzinne pogotowie w przeciwienstwie do innych form opieki zastepczej dotyczy małych dzieci, do 10 r ż często z bardzo trudnych srodowisk , interwecyjnie tam umieszczonych, dlatego takie ograniczenie wprowadzono co do ilosci dzieci.
Jeśli znasz przypadki gdzie w pogotowi jest wiecej dzieci to trzeba to zglosić do PCPR czy wyże, bo to jest ze szkodą dla dziecka.
edit doczytałam że jest możliwość indywidualnego ustalenia liczby dzieci. Kiedyś tego nie było, inne były założenia. Jesli ktoś przyjmuje nie wiadomo ile dzieci ze względów zarobkowych to nic dziwnego ze sie kończy jak w Pucku...Nie jest możliwe uczciwe zajecie się wiecej niz 3 dzieci po przemocy, wykorzystywaniu seksualnym, z problemami psychologicznymi,pedagogicznymi, logopedycznymi, konsultacjami lekarskimi itp.
Dzieci, które trafiają do tej rodzinnego pogotowia opiekuńczego niemal zawsze są obarczone bagażem negatywnych przeżyć, od znęcania się psychicznego i fizycznego do wykorzystywania seksualnego.
Są to dzieci niedożywione, chore, z wadami wrodzonymi, zaburzone emocjonalnie i społecznie, z rodzin patologicznych, alkoholowych, wykorzystywane seksualnie, agresywne, z ADHD (nadpobudliwość psychoruchowa) w bardzo ciężkim stadium, zaburzeniami hormonalnymi, padaczką, astmą, zaburzeniami emocjonalnymi wymagającymi leczenia u psychologa, dzieci skłonne do kradzieży, niszczenia sprzętów domowych itp.
czyli, wg Ciebie, skoro koszty się nie liczą, należy zakazać używania samochodów ?
To tak tylko odnośnie "wyższości opieki państwowej nad pomocą i miłosierdziem międzyludzkim".
A - i oczywiście odkąd opieka hospicyjna pojawiła się w formie zinstytucjonalizowanej w służbie zdrowia (całkiem niedawno w gruncie rzeczy) - ilość organizacji, które pomagały w tym zakresie bezinteresownie, mocno spadła.
Nie oznacza to, że opieki hospicyjnej (paliatywnej) nie powinno być w ogóle w służbie zdrowia - ale pokazuje, jak chory jest system, który psuje to, co w założeniu było dobre.
no dobra, dla słabych na rozumie:
to była tylko analogia, pokazująca, że koszty są zawsze istotne,
że bez nich jest się na prostej drodze do zbudowania piekła na ziemi,
bliższa a bardziej fantastyczna będzie taka - skoro koszty nie są istotne w zapobieganiu przemocy wobec dzieci, należy wszystkie dzieci odbierać rodzicom i umieszczać w państwowych ośrodkach opiekuńczych
(chociaż, zdaje się, masz problemy z czytaniem)