Mnie się wydaje, że gdyby był taki obowiązek to byłoby źle, gdyż osobaktóra tak naprawdę nie chce przyjąć tej drugiej z całą miłością i szacunkiem może zrobic sobie i tej drugiej stronie o wiele wiecej krzywd, bólu i cierpienia niż pozostając osobno. Nie każdy potrafi aż tak kochac...
Poza przypadkami łajdaków-bywalców burdeli, to kobiety zdradzają częściej. Czemu? Bo jak tylko przyjdzie im ochota, to chłop się zawsze trafi. Mężczyźni muszą zainwestować czas i środki, bez gwarancji powodzenia. --- Co to znaczy "częściej". Jeśli chodzi o liczbę zdrad ogółem w populacji kobiet, to nie ma bata, chyba, że zdradzają we własnym gronie lub z nieżonatymi mężczyznami. A to już trzeba jakoś wykazać.
Bo jak tylko przyjdzie im ochota, to chłop się zawsze trafi. ------ No wybacz, ale kobiety nie mają takich chcic jak mężczyźni, że wszystko jedno byle popęd zaspokoić.
Kobiety zazwyczaj jak zdradzają to jest to skutek stworzenia z kimś bliskich relacji.
Ale kobiety nie miewają zwykle (z tego co mi wiadomo) "planu żeby zdradzić". Raczej chyba jakoś to automatycznie wychodzi, kiedy -tak jak pisała Savia- nawiążą zbyt bliskie relacje z innym mężczyzną.. z obserwacji wiem, że to raczej proces. A jesli mezczyzna jest chociaz odrobinę przystojny i umie "czarować", to pozwole sobie zauważyć, że wystarczy zwykle tylko zdjąc obraczkę (albo i nie), pójść do klubu, i może wyrwac nie jedną zdesperowaną panienkę ..
Mężatka i matka wyprawia męża do pracy, dzieci do szkoły, a sama zdradza męża z sąsiadem. Który z nich jest łatwiejszy do realizacji, oraz do ukrycia? ---- Sąsiad tez jest w pracy.
Hmmm..kiedys w klubie bylam swiadkiem jak taki jeden zaobraczkowany slodzil pannie, pokazywal nawet zdjecia dzieci!! I razem wyszli obieci.. mysle ze ewidentnie cos tam bylo. A dzisiejsze singielki czesto maja swoje mieszkania, z rodzicami raczej juz nie zyja. Lokum jest ostatnim z problemow chyba..
A kobieta -matka zaprosi kochanka do domu?jestes przekonany? Kiedy dziecko moze wrocic?lub maz?kiedy sasiadka ma czujne oko?
Prawda jest taka ze wina jest zawsze ta sama i jesli intencji zlej nawet nie bylo to zawsze zdrada jest wszak zdrada..
I jeszcze jedno-bywa ze rownie szkodliwe sa marzenia zeby zdradzic, snucie fantazji, szukanie okazji co sama zdrada fizyczna - przynajmniej w moim odczuciu... Aha, Galerianki to zupelnie co innego, nie ma co porownywac..chyba nie liczyles tak sie przechadzajac ze Cie zaczepia?
A mi to się w ogóle wydaje, że są kobiety, do których mężczyźni lgną , i takie, którym znalezienie chętnego do flirtu sprawia duży problem. Ta samo tyczy mężczyzn.
no nie do końca...mimo wszystko w opinii publicznej bardziej potępiane są zdradzające kobiety, a na mężczyznę przymruża się często oko i jeszcze próbuje usprawiedliwiać...znam kilka takich przypadków w bliskim środowisku...fakt, że zrównały się szansę na zdradę...
@Szalwia tu się pilnuj: "stwierdzeniu nieważności" ex tunc, czyli orzeczeniu, że małżeństwa nigdy nie było, ponieważ od początku było dotknięte wadą nieważności.
Jakiś czas temu w Dworku (czyli Ośrodku Rekolekcyjnym Opus Dei) odbył się kurs, którego tematem przewodnim była rodzina. Dziś dostałam materiały z pogadanek/warsztatów/wykładów, które się tam odbywały z prośbą o jak najszersze rozprzestrzenianie. Między innymi jest tam prezentacja nt. "Jak pomóc małżeństwom w kryzysie", wykład ten był prowadzony przez księdza Jana.
Mogę przesłać te materiały każdemu z Was, ale poproszę na priv adres e-mail. Osobom, do których mam już adres pozwolę sobie przesłać to wszystko za chwilę
@Joanna dziękuję. Dostałem. @Szalwia myślę, że to ważna świadomość. Zetkneliscie się z sytuacją, gdy małżonkowie doszli do wniosku, że ich małżeństwo jest nieważne i chcieli się... pobrać? Jakoś trudno mi się o tym myśli, a o takiej sytuacji usłyszałem.
@jan_u ciekawy problem:) no bo jeśli po latach okaże się że np. jedno z małżonków ukrywało chorobę (lub inna kwestia, która mogłaby być podstawą do stwierdzenia nieważności sakramentu) to czy z automatu staje się on nieważny czy zgodna wola małżonków pozostania w małżeńśtwie utrzymuje ważność sakramentu?
Domniemywa sie waznosc,dopoki nie stwierdzi sie niewaznosci. To stwierdzenie musi miec okreslona forme i byc dokonane przez kompetentna wladze koscielna.
ale jest coś takiego, jak uważnienie małżeństwa. To jest chyba np. gdy jedna ze stron jest zmuszona - małżeństwo zawarto nieważnie, potem można je uważnić. To jest chyba kwestia sumienia, że należy to zrobić
@E.milia To jasne w sytuacji, gdy małżonkowie kombinują jak się rozstać i mieć czystą kartę. W opisanej przeze mnie już tak jasne nie jest. Jeśli w pewnym momencie doszli do wniosku, że ich małżeństwo nie było ważnie zawarte, a chcą być umocnieni sakramentem, to może lepiej jakoś to wyraźnie zaznaczyć. W przeciwnym razie mogłoby się okazać, że za pewien czas w sytuacji kryzysu jedno z nich "przypomni" sobie, że przecież ich małżeństwo nie zostało ważnie zawarte i da dyla wszystko urzędowo przeprowadzając.
Komentarz
---
Co to znaczy "częściej". Jeśli chodzi o liczbę zdrad ogółem w populacji kobiet, to nie ma bata, chyba, że zdradzają we własnym gronie lub z nieżonatymi mężczyznami. A to już trzeba jakoś wykazać.
------
No wybacz, ale kobiety nie mają takich chcic jak mężczyźni, że wszystko jedno byle popęd zaspokoić.
Kobiety zazwyczaj jak zdradzają to jest to skutek stworzenia z kimś bliskich relacji.
A jesli mezczyzna jest chociaz odrobinę przystojny i umie "czarować", to pozwole sobie zauważyć, że wystarczy zwykle tylko zdjąc obraczkę (albo i nie), pójść do klubu, i może wyrwac nie jedną zdesperowaną panienkę ..
Trzymanie kochanka 2 piętra niżej jest bardziej ryzykowne
Mężatka i matka wyprawia męża do pracy, dzieci do szkoły, a sama zdradza męża z sąsiadem. Który z nich jest łatwiejszy do realizacji, oraz do ukrycia?
----
Sąsiad tez jest w pracy.
A kobieta -matka zaprosi kochanka do domu?jestes przekonany? Kiedy dziecko moze wrocic?lub maz?kiedy sasiadka ma czujne oko?
Prawda jest taka ze wina jest zawsze ta sama i jesli intencji zlej nawet nie bylo to zawsze zdrada jest wszak zdrada..
I jeszcze jedno-bywa ze rownie szkodliwe sa marzenia zeby zdradzic, snucie fantazji, szukanie okazji co sama zdrada fizyczna - przynajmniej w moim odczuciu...
Aha, Galerianki to zupelnie co innego, nie ma co porownywac..chyba nie liczyles tak sie przechadzajac ze Cie zaczepia?
Ale w sumie to nie dotyczy tematu
Między innymi jest tam prezentacja nt. "Jak pomóc małżeństwom w kryzysie", wykład ten był prowadzony przez księdza Jana.
Mogę przesłać te materiały każdemu z Was, ale poproszę na priv adres e-mail.
Osobom, do których mam już adres pozwolę sobie przesłać to wszystko za chwilę
Dzięki!
@Szalwia myślę, że to ważna świadomość.
Zetkneliscie się z sytuacją, gdy małżonkowie doszli do wniosku, że ich małżeństwo jest nieważne i chcieli się... pobrać?
Jakoś trudno mi się o tym myśli, a o takiej sytuacji usłyszałem.
To jest chyba np. gdy jedna ze stron jest zmuszona - małżeństwo zawarto nieważnie, potem można je uważnić.
To jest chyba kwestia sumienia, że należy to zrobić
To jasne w sytuacji, gdy małżonkowie kombinują jak się rozstać i mieć czystą kartę.
W opisanej przeze mnie już tak jasne nie jest. Jeśli w pewnym momencie doszli do wniosku, że ich małżeństwo nie było ważnie zawarte, a chcą być umocnieni sakramentem, to może lepiej jakoś to wyraźnie zaznaczyć. W przeciwnym razie mogłoby się okazać, że za pewien czas w sytuacji kryzysu jedno z nich "przypomni" sobie, że przecież ich małżeństwo nie zostało ważnie zawarte i da dyla wszystko urzędowo przeprowadzając.