Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

nowa kampania Mamy i Taty

11012141516

Komentarz

  • A ja nie mogę się nadziwić, skąd tyle kontrowersji wokół tak prostego przekazu. Dla mniie to tak, jakby kogoś bulwersowały plakaty "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą."
  • @Malgorzata, siedze na forum, bo probuje znowu pracowac w nocy ;), to juz nie bede ordynarnie tracic czasu na szukanie, do ilu spadla Francja i jakie widelki osiagnela i czy sie nozyczki przeciely. Polacy sa w chwili obecnej najszybciej starzejacym sie spoleczenstwem UE (najszybciej wymierajacym - Litwini), dlatego unijna inzynieria demograficzna tak chetnie testuje na nas, do jakiego stopnia mozna posunac sie z rozwalka systemu emerytalnego, bo wyniki testow beda mieli zanim trzeba bedzie wprowadzic cos drastycznego w wazniejszych krajach. To Polacy robia za kroliki, tylko niestety laboratoryjne, a nie rozplodowe.
    W kazdym razie Francja chyba nie spadla tak dramatycznie jak Polska i nie stracila na rzecz emigracji co osmego czlowieka w wieku rozrodczym, czy jak to szlo w madrych statystykach. Takze Francuzi moga sie trzymac mimo nieosiagania teraz 2,7.
  • 2,1 to prawie zastepowalnosc pokolen. Prawie, bo zawsze pozostana bezdzietni, jednodzietni, zgony w mlodym wieku etc. No i maja jednak cale pokolenie to teraz sie rozmnazajace.

    W Polsce tak naprawde trzebaby walczyc o to, zeby model 2+3 stal sie tym najbardziej powszechnym, czyli prawie cos na wzor Izraela. Czyli, zeby ci, co maja dwoje, zdecydowali sie przejsc barykade, bo trzecie to jakas mentalna sciana i zeby to pociagnelo rodzicow jedynakow. A bezdzietni to jednak cala gama innych problemow i bezdzietnosc dla kariery i wypasionych gadzetow jest jedynie jednym z wielu, chyba jednak nie tym dominujacym.

    Tyle, ze to brzmi jak przyslowiowa bajka o zelaznym wilku.
  • @Maciejka, "notoryczna narzeczona", wlasnie Kultu slucham :D
  • @Aga - FMiT już robiła kampanię pod hasłem "Pomyśl o dziecku", która miała zachęcać rodziców do zdecydowania się na kolejne dziecko. Kampania była z tych pozytywnych. Hasło w filmiku: "Fajnie mieć własny pokój! Ale brata fajniej!!!" lub "Fajnie mieć kucyka! Ale siostrę fajniej!!!" Do tego zabawny film z radosnymi dobrze bawiącymi się dziećmi. I co? Kampania przeszła zupełnie bez echa. Bo nikogo nie oburzyła. Podała w słodkiej formie treść, która jest każdemu znana. Nikt się nie zbulwersował, nikt nie poczuł się dotknięty. Ci, którzy na kolejne dziecko i tak nie zamierzali się zdecydować uznali, że ich ta kampania nie dotyczy, choćby nawet zgadzali się z przekazywaną treścią - owszem, fajnie mieć rodzeństwo, ale mnie na rodzeństwo dla mojego dziecka nie stać...
  • Jestem ciekawa jaki procent bezdzietnych kobiet stanowi ta grupa docelowa, bo wszyscy już napisali kto nie stanowi tej grupy. Nie stanowią jej kobiety co nie mogły znaleźć wartościowego męża, i te co nigdy dzieci mieć nie chciały, no i oczywiście osoby, które z przyczyn medycznych nie mają dzieci. Jeśli ta grupa "zagapionych" jest rzeczywiście znaczna to ok, spot potrzebny, pewno jakieś statystyki są.
  • @Joanna36 - ale dlaczego grupę, do której skierowana jest ta reklama chcesz ograniczyć wyłącznie do młodych kobiet? Nie sądzisz, że do ich mężów (czy innych "partnerów") ten przekaz też powinien trafić? A do ich rodziców, którzy ochoczo zachęcają córki do tego, żeby najpierw się trochę dorobiły i nażyły zanim wpadną w pieluchy i zupki? A do pracodawców, którym jest nie w smak, żeby ich pracownice rodziły dzieci i brały urlopy macierzyńskie?
    Fakt, że osobami, które najbardziej dotkliwie mogą odczuć skutki odkładania macierzyństwa (i w konsekwencji, nie doczekania się dzieci) są same kobiety, ale na ich wybory wpływa całe ich otoczenie. To otoczenie także potrzebuje tej dyskusji. Może dzięki temu komuś się klapki w mózgu pootwierają? Albo chociaż rozszczelnią troszkę...
  • No racja, jak to otoczeniu przemówi to jestem za.
  • Sama choć mam dzieci, żyję w nieustannym przeświadczeniu, że nie spełniam kryteriów, bo mam tylko licencjata, bo nie pracuję, bo nie mam elegancko w domu, bo nieraz jestem "niezadowolona" ze swoich "sukcesów" wychowawczych. A gdybym czekała na spełnienie wszystkich warunków, to bym dzieci nie miała. Byłam na tyle asertywna żeby się opiniami nie przejąć i urodzić dzieci a jednak opinie te zatruwają mi życie.
  • Ci co dzieci chcą mieć będą je mieli, ci co nie chcą nie będą. Szkoda kasy na takie kampanie, które nikogo do niczego nie przekonają. Z boku strony jest link do artykułu fundatorki FMiT. Czytałam go kiedyś i powiem tak. Jeśli ktoś z jednej pensji męża, ma znacznie lepsze warunki materialne niż większosc małżeństw gdzie pracują oboje to jest trochę odrealniony. Łatwo przekonywać innych do wybranego przez siebie sposobu na życie, bycia wielodzietnym jak maż zarabia np 15-20 lub więcej tyś netto. A większość świetnie zarabiających i tak woli mieć jedno, maks dwoje dzieci. Ich wybór. Tak jak innych wyborem jest wielodzietność. To są zbyt poważne sprawy, żeby ludzie kierowali się medialnymi kampaniami bo konsekwencji nie poniesie FMiT tylko konkretny człowiek.
  • Ale może poprawi się podejście ludzi do rodzicielstwa bo teraz to jakaś paranoja, jakby co najmniej tygrysa bengalskiego albinosa ktoś chciał mieć. Zażartowała bratowa męża, że jest w ciąży (ma dwójkę) , a teść - "stracisz stanowisko".
  • @apolonia - a w którym miejscu ta kampania przekonuje do wielodzietności? Czy nawet do posiadania dzieci mimo niechęci do takiego pomysłu? Czy aby o tej samej kampanii piszemy???
  • broszurek by nikt nie czytał. Żyjemy w świecie 30 sekundowych filmików YT
  • Czyli po prostu spot pokazuje, jak sobie wyobrażają swoje zycie ludzie z FMiT, gdyby nie mieli wokól siebie rodziny. I ta teoria mnie przekonuje, bo nie jest to ani stan faktyczny dla szerszych warstw społeczeństwa ani realne oczekiwania (bo Polacy jako społeczeństwo są bardzo pragmatyczni, a nie egzaltowani w oczekiwaniach).
  • edytowano czerwiec 2015
    spot pokazuje pewne aspiracje. zakłada, że większość kobiet aspiruje do zapewnienia jak najlepszych warunków dziecku i dlatego odkłada i odkłada i odkłada. Ta wypasiona chata to symbol jest.

    edit: lit
  • jeśli po tej kampanii choć promil grupy docelowej zastanowi się chwilę, jak wpłynie na ich płodność 15-25 lat ładowania antyków - zanim "poczują się gotowe" na dziecko (a zanim staną się idealnymi klientkami przemysłu IV) - to uznaję, że kampania jest udana
  • edytowano czerwiec 2015
    Przeanalizowałam, jak wygląda sytuacja u dziewczyn z mojej klasy z liceum (było nas 27). Obecnie mamy 25/26 lat, więc większość z nas jest już po studiach albo właśnie je kończy. Jesteśmy dobrze wykształcone, a wiele dziewczyn pochodzi z dość bogatych domów, więc ma tzw. dobry start.
    O ile się nie mylę, mniej niż 10 z nas jest mężatkami, a 2 mają dziecko (i jedna jest w ciąży z drugim).
    Dla mnie to strasznie smutny obraz; owszem, jesteśmy jeszcze młode, mamy czas... ale wydaje mi się, ze dla większości z nas to teraz byłby najlepszy moment, żeby założyć rodzinę, zostać mamą.
    Dlaczego tak się nie dzieje? Wydaje mi się, że przyczyn jest dużo... i pewnie jedną z nich są właśnie te aspiracje i przekonanie, że na dziecko kiedyś przyjdzie czas - ale nie teraz - więc dobrze, że taki spot powstał, może do kogoś trafi. Ale dla wielu z nas (dla mnie na pewno) przyczyną jest brak kandydata na męża. Mam w swoim otoczeniu przynajmniej kilka dziewczyn w wieku zbliżonym do mojego, które, tak jak ja, chciałyby założyć rodzinę - ale nie mają z kim.

    edit: zarówno mówiąc o klasie licealnej, jak i o obecnym otoczeniu mam na myśli dziewczyny w większości wierzące, praktykujące
  • edytowano czerwiec 2015
    Może ta kampania dobra, może i poruszyła kogo miała poruszyć...mnie się zrobiło przez chwilę smutno, ale odrzucam to, podnoszę głowę, idę dalej...
    Ważne, by babki takie powiedzmy 40 +, które są same i dzieci raczej już nie zrodzą, miały świadomość bycia obdarowaną przez Boga, wartości swego życia mimo wszystko i możliwości służenia poprzez pracę itp.

    Podpisuję się też obiema rękami pod tym, co @Katarzyna tu parę razy podniosła, że pracodawcy firmują dyspozycyjnych singli, ja dodam do tego jeszcze młodych, zdrowych i ambitnych...czasem mam wrażenie, że lubiani są przez styl korpo geje, bo wiadomo, że naturalnie się nie rozmnożą itp.

    I są to sytuacje, z którymi stykam się codziennie (żeby nie było, że fantazjuje).
  • A gdzie dowartościowanie dziewictwa?
    W którym spocie?
  • A od kiedy reklama, kampanie i tv w ogole pokazuja realne zycie? Dla mnie to spot o tesknocie, niezaspokojonej tesknocie. Kobiety mimo wszystko empatyczne sa i mysle, ze w niejednej ten spot na strunie tej tesknoty zagra...
  • edytowano czerwiec 2015
    Czytam komentarze i dochodzę do wniosku, że jest jeden plus tej kampanii. Zmiana postrzegania ludzi, decydujących się na dzieci, przed osiągnięciem kariery i szeroko rozumianej stabilizacji.
    Ponieważ pierwsze dziecko urodziłam w wieku 26 lat, czyli wcześnie wg obecnych standardów, było wielkie zdziwienie otoczenia i pytania, nawet od prawie obcych osób czy to była wpadka.Nie wspominam tego mile. Teraz drugie w wieku lat 30, jest już ok :P
  • To sie jednak chyba zmienia - jeszcze te 19 lat temu, kiedy zaszłam w ciazę, wziełam slub i "skomplikowałam sobie zycie " ;) w wieku 22 lat, to sobie rózni znajomi plotkowali na mój temat przez pól świata ;), ale kolejne dziecko po 4 latach nie budziło juz takiej sensacji. A teraz jak rozumiem wiek zasadniczo sie podwyższa?
  • Myślę, że kampania może trafić do jeszcze jednej grupy kobiet: takich co jak coś chcą to mają, znajdą se pierwszego lepszego faceta, albo zafundują in vitro i dziecko też będą mieć :P kolejny punkt z listy marzeń zaliczony. I z żadnego Tokio rezygnować nie muszą, są opiekunki ;P
  • dzisiaj dopiero przeczytałam posty z ostatnich 2 dni i tak czytając (te zdania o polityce nie-prorodzinnej, nie-sprzyjającej wielodzietności, i o krótkowzroczności polityków) tak przekornie stwierdziłam że spojrzenie dalekowzroczne na aktualną politykę i to co się dzieje - np odnośnie ZUS i emerytur - w zasadzie powinno sprzyjać wielodzietności - bo jak ZUS splajtuje, wszelkie inwestycje i fundusze (którymi się ponoć zabezpieczają na przyszłość co poniektórzy) stracą na wartości z powodu jakiegoś kolejnego kryzysu itp itd - to dzieci zostaną - i dobrze wychowane dzieci - zatroszczą się chociaż w wersji minimum o rodziców - czego nie można oczekiwać od państwa (patrząc realnie, a nie życzeniowo :) )

    ;)
  • Mam takich, co wlasnie teraz, z trójka wspólnych dzieci na koncie, byli i w Tokio ( z tymi dziecmi, oczywiscie) i w innych Bangladeszach itp. I wcale nie sa jacys wyjatkowo swietnie sytuowani.
  • Mam podobne doświadczenie jak @Aszna i jeszcze porównanie, studiowałam w Lublinie i tam o wiele więcej moich koleżanek z roku zdecydowało się na małżeństwo i macierzyństwo, chociaż warunki materialne są wyraźnie gorsze. W Katowicach pracowałam w korpo i było dużo dziewczyn, które były same i niby "robiły karierę", ale potem w prywatnych rozmowach wychodziło, że marzy im się coś innego.

    A macie znajome tak koło 35 lat, które świadomie wybrały karierę i nie chcą mieć teraz dzieci?
  • Ja jestem troche starsza i mam takie, które kiedys podobnie wybrały, a potem załowały.
  • Moje znajome są przed 40 i tak właśnie decydują - bez dzieci. Im więcej mają, tym im trudniej. Niektóre bez skutku szukają mężów.
    @Wela, dzieci nie są i nie będą w stanie utrzymać rodziców. Chyba że nie założą własnych rodzin, ale nie o to przecież chodzi. Tylko budować rowieśną wspólnotę wokół siebie! Tylko to ma sens.
  • @Kinga
    chodziło mi nie o to czy będą w stanie czy nie
    chodziło bardziej że dorosłe dzieci pozostające w dobrych, a nawet poprawnych wystarczy stosunkach z rodzicami w przypadku załamania systemu pomocy państwowej (jakkolwiek jej nie nazwać - ZUS, NFZ) nie zostawią rodziców "pod mostem" z brakiem środków na podstawowe potrzeby - znaczy zrobią co w ich mocy

    tak to sobie wyobrażam przynajmniej

    ja ze swoimi rodzicami nie mam jakiś super relacji - ale jakby kiedyś okazało się że brakuje im na podstawowe potrzeby to na pewno postarałabym się jakoś pomóc, nie zostawić samych
    no i na pewno nie "oddałabym" rodzica do domu spokojnej starości czy jak one się zwą...
  • @Wela, mnie chodzi o sytuację społeczną i w jej ramach o zasadę, że zadaniem młodych rodziców jest wpierw troszczyć się o dzieci, a nie UTRZYMYWAĆ rodziców. I strasznym błędem jest taki slogan, że dzieci nie pozwolą nam zginąć. Chyba że myślisz o bezdomnej 80letniej staruszce. Nie oplacę mieszkania, auta ani bieżących potrzeb 60letnich małżonków, moje dzieci tym bardziej tego nie zdołają zrobić. To miałam na myśli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.