Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

nowa kampania Mamy i Taty

11011131516

Komentarz

  • Do tego - obecni emeryci często opiekują się swoimi rodzicami - w mojej rodzinie tak np. jest. Gdyby nie mieli tych emerytur...
  • edytowano czerwiec 2015
    Ale nasze pokolenie pracując nie będzie miało praktycznie emerytur. Jeżeli żony nie pracują zawodowo bo zajmują sie domem i dziećmi, bedą na łasce męża, który dostanie emerytury na nasze obecne pieniądze ok. 700 zł. I weź tu się opiekuj swoimi schorowanymi rodzicami, pomagaj przy wnukach nie mając grosza nawet na opłaty za siebie, a człowiek chciałby dzieciom pomóc, wnukom coś kupić.
    Nasze dzieci czeka straszny los, one nie będą w stanie utrzymać systemu emerytalnego, siebie samych i swoich dzieci.
  • @Katarzyna, spot dotyczy macierzyństwa, a raczej jego odkładania. Pytania : czy w ogóle mieć dzieci, kiedy, ile- to wszystko wiąze się macierzyństwem. Zauważ jak ludzie się denerwują kiedy ktoś ośmieli się oceniać ich postawy, decyzje związane z macierzyństwem (częste na forum cytaty: po co wam tyle dzieci?, czy to była wpadka?, czy stać was na tyle dzieci? kiedy następne?itp. itd ...I słusznie, że ludzie się oburzają bo wszystkie decyzję związane z macierzyństwem/rodzicielstwem są bardzo osobiste. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby dorosłe osoby nie zdawały sobie sprawy że płodność u kobiety nie trwa do śmierci (to wiedza z zakresu szkoły podstawowej). Jeśli więc wybierają karierę to jest dla nich ważniejsza i liczą się z konsekwencjami. Zamiast takiej negatywnej kampanii potrzebne są przykłady, że fajnie mieć dużą rodzinę, że nie ogranicza cżłowieka, a raczej ubogaca, że da się połączyć życie rodzinne i zawodowe.
    I polityka prorodzinna. Jak widać w UK to wystarczający powód dla Polek by mieć wiecej dzieci.
  • No, ale Boży człowiek wie, że 2+2 to nie zawsze jest 4. Częściej jest tyle, ile trzeba. Dlatego nie ma co straszyć, tylko budować rodzinę. Dla szczęścia, nie dla kasy.
  • @apolonia - rodzina, szczególnie duża, to jest ciężka orka! Nie ośmieliłabym się nikogo przekonywać, że "jest fajnie" i że nie ogranicza. Jak dla mnie - ta orka jest satysfakcjonująca bardzo, ale przyjmuję, że innych może satysfakcjonować coś innego.
    A spot dotyczy ryzyka związanego z odkładaniem macierzyństwa. Nie kwestii, czy mieć dzieci i ile ich mieć.
    W kwestii powszechnej świadomości, co do naturalnych zmian w płodności kobiety - pozwolę sobie mieć zdanie, że za dobrze z tą świadomością nie jest. Nawet wśród tej bardziej wykształconej części społeczeństwa...
  • W kwestii powszechnej świadomości, co do naturalnych zmian w płodności kobiety - pozwolę sobie mieć zdanie, że za dobrze z tą świadomością nie jest.

    Może nie do końca. Ja bym powiedziała, że świadomość jest. Ale ,, nowoczesne " kobiety patrzą na to inaczej, że zawsze zdążą mieć dziecko, przecież od czego są techniki wspomagania rozrodu ( tak to sie nazywa chyba ) i IV. Przy moim długim ostatnim pobycie w szpitalu to zauważyłam, tzn. trend do późnego ,, zaplanowanego" macierzyństwa, i kobietom to nie przeszkadza, że nie są już w stanie zajść w sposób tradycyjny....
  • Zważywszy na rozpiętość tematyczną dyskusji, jakie wzbudził ten spot, to choć mi się nadal nie podoba, to widać dobry jest, nawet bardzo.
  • @prowincjuszka - właśnie o tym piszę - one nie mają świadomości ograniczenia płodności wraz z wiekiem. Im się tylko wydaje, że wiedzą, co robią odkładając macierzyństwo i licząc na medyczne wspomaganie w razie problemów z zajściem w ciążę.
  • Nie do końca rozumiem zarzuty, że kampania nie pokazuje losu typowej kobiety w Polsce tylko jakiś odrealniony - z Tokio, karierą i domem jak z katalogu. Uważam, że pomysłodawcy tego spotu mieli prawo posłużyć się pewnymi obrazami, aby zbudować kontrast, który przemówi do tych, którzy uważają, że z macierzyństwem można czekać w nieskończoność. W pierwszej kolejności do kobiet, ale również do mężczyzn i środowisk, z których wyrastają te kobiety. I faktycznie - spot nie mówi o ilości dzieci, o wielodzietności, o polityce prorodzinnej. Może jest trochę przrysowany, ale które spoty (jak to ktoś mądrze na fb napisał) nie są łopatologiczne? To jest w sumie prosty przekaz - nie zwlekaj z tym, co najważniejsze. Można przytaczać historie różnych ludzi, można opisywać świadectwa, ale czasem mocna, jednoznaczna i niezbyt skomplikowana narracja przemówi. Tu chodzi też o wskazanie problemu. Trudno oczekiwać, aby w tak krótkiej formie pokazać wszystkie zagadnienia i naświetlić je z każdej strony. Jakoś od początku nie mam kłopotu ze znalezieniem grupy, do której skierowana jest kampania.
  • edytowano czerwiec 2015
    @Katarzyna nie ośmieliłabyś się przekonywać nikogo do wielodzietności i tak samo nie można kogoś przekonywać, że macierzyństwo jest ważniejsze niż inne wartości. To znaczy można tylko bezskutecznie. I właśnie to, że dla Ciebie jest satysfakcjonujaca ta praca może innych zastanowić i pociągać. Jak w przysłowiu - słowa uczą, przykłady pociągają.
    Napisałam, że spot dotyczy odkładania macierzyństwa, a z macierzyństwem(dla mnie )wiąża się pytania czy mieć dzieci, kiedy, ile- to naturalne, nie umiem patrzeć na to tak wąsko.
    Czy Was szanowni forumowicze przekonują spoty kampanii społecznych nawołujacych do tolerancji, zaakceptowania nowej "formy rodziny" gdzie jest dwóch panów lub dwie panie? A które to lansuje się w Europie na potęgę? Nie sądzę. Te kampanie społeczne przekonają tylko przekonanych. Ale skomentowac zawsze można.
  • E, no nie, @apolonia, gros ludzi jedno wie, drugie robi, kierowane medialnie sterowanym lękiem. I ten spot próbuje medialnie ich lęk przekierować na właściwe tory.
  • @apolonia - "odkładanie macierzyństwa" oznacza, że ktoś planuje dzieci, tyle, że za jakiś czas. (Jeśli ktoś odkłada na nigdy, to znaczy, że nie planuje macierzyństwa. Ta kampania nie jest skierowana do takich osób.) Ta kampania jest skierowana do kobiet, które chcą mieć dzieci. Nic w niej nie ma o tym, że macierzyństwo jest ważniejsze niż inne wartości. (Choć ja uważam, że jest, ale to jest moje zdanie i przekonywać nikogo nie zamierzam.) Jest za to o tym, że z macierzyństwem można nie zdążyć. Tylko tyle!
    A że Ty nie umiesz patrzeć tak wąsko - cóż, za to twórcy kampanii nie mogą brać odpowiedzialności.
    I kompletnie nie widzę analogii między przekonywaniem ludzi o tym, że zboczenie jest normalne (związki jednopłciowe), a uświadamianiem im naturalnych uwarunkowań biologicznych (spadek płodności kobiety wraz z wiekiem).
  • edytowano czerwiec 2015
    @Kinga, no nie wiem, zależy od sterowności człowieka pewnie. Mnie tam najwyżej można przekonać na forum do zakupu dywanika łazienkowego z Ikea;)(a to i tak tylko dlatego że akurat szukałam jakiegoś), a nie w sprawie tak istotnej jak rodzicielstwo.
  • @apolonia Ale tu akurat chodzi nie o Ciebie, jak widać.
  • edytowano czerwiec 2015
    Apolonio są różni ludzie. Ciebie nie przekona żadna kampania społeczna bo i nie trzeba przekonywać gdyż jesteś i byłaś po prostu mądrą życiowo kobietą. Mnie też nie są potrzebne żadne kampanie tego typu tak samo jak kampanie żeby nie maltretować dzieci czy nie wiązać psów na łańcuchu, albo nie palić papierosów w ciąży. Nie przekonują mnie kampanie, spoty i plakaty. Ale jeżeli komuś młodemu da do myślenia, a może nawet przekona to dobrze, nawet jeśli to 1 osoba na 100 zobaczy i zastanowi się.
  • A tak na marginesie: uważam, że przy różnych tego typu kampaniach i akcjach wychodzi gdzieś głęboko schowana pokusa relatywizmu, niestety również u katolików. Że nie można mówić głośno o tym, że coś jest lepsze od czegoś innego, żeby nie urazić kogoś, kto myśli inaczej. Otóż, można! A nawet trzeba! Katolik ma prawo, a nawet obowiązek mówić o tym, że małżeństwo i rodzina jest ważna. Ma prawo mówić, że jest lepsza od konkubinatu. Ma prawo mówić, że z zakładaniem rodziny nie należy zwlekać. Wreszcie ma prawo mówić, że antykoncepcja jest obiektywnie zła. Choćby była superekologiczna i nie wiadomo, jak służyła zdrowiu (choć tak oczywiście nie jest, to tylko hipotetyczne założenie). Tu nie chodzi o ten konkretny spot, ale o to, żebyśmy nie pozwolili sobie wmówić, że wszystkie postawy życiowe są równe, że właściwie wszystko jedno, co wybierzemy, co myślimy. Przez ten sączony w mediach fałszywy pogląd polegający na głębokim relatywizmie, gubi się prawda. Zaczyna się zaciemnianie, kombinowanie i usprawiedliwianie grzechu albo jakiejś niewłaściwej postawy. A co do spotu: z mojego punktu widzenia stoi on po dobrej stronie, jakkolwiek oceniać formę (być może dla niektórych niedoskonałą) broni dobrej sprawy, promuje coś właściwego. I to dobro (w tym wypadku rodzina i "nie" dla antykoncepcji) jest czymś obiektywnym, a nie jakimś "widzimisię katolickich oszołomów".
  • @Katarzyna
    Jak ktoś chce być mamą, to zdąży, to jest właśnie kwestia priorytetów. Dla ciebie(i mnie też) homo to zboczenia ale dla milionów osób na świecie nie. Tylko osoby poniżej normy intelektualnej mogą nie wiedzieć jakie są uwarunkowania biologiczne dot płodności. Jeśli jest to dla kogoś ważne, to zdąży.
    A bidulka ze spotu nie zdążyła, a chciała, no...I w dodatku wzięli aktorkę, która nie wyglada na panią w wieku około menopauzalnym.
    Komentarze na innych formach niż to są raczej druzgoczące, więc chyba jednak nie do końca udany ten spot.
  • @apolonia - Sęk w tym, że nie każdy, kto chce zostać mamą zdąży. Z różnych przyczyn. I obniżony potencjał intelektualny akurat nie koniecznie zaliczyłabym do tych najważniejszych. Może nie każda ma tyle szczęścia, co Ty, by mieć chłodny i realistyczny osąd rzeczywistości i nie dać się zwieść różnym treściom, które z różnych stron są kobietom serwowane i niosą przekaz jednoznaczny: "odpowiedzialnie jest odłożyć macierzyństwo na potem". Niestety, bardzo wiele kobiet w to wierzy. I nie są to osoby poniżej normy intelektualnej.
    Co do spotu - uważam, że jest udany. Nawet bardzo. Znacznie bardziej udany, niż mi się to początkowo wydawało. Udany, bo wywołał burzę w mediach i różnych środowiskach. W mętnej wodzie jednolitego przekazu o odpowiedzialności tych, co "najpierw chcą się dorobić, żeby mieć warunki na dziecko" zamieszał solidnie. Co z tego zamieszania wyniknie - zobaczymy. Jednak ja nie mam zamiaru przyglądać się bezczynnie :-D
  • Całe zamieszanie kojarzy mnie się z pewna celebrytką, która tu niedawno miała "swój" watek dziecięco szpitalny, cała Polska była informowana o jej problemach ze skutecznym zostaniem matką, a jakoś bardzo mi utkwiło w pamięci, że ona, to dziecka teraz nie chce, bo nie chce sobie zakłócać sylwetki, dokładnie tak to ujęła w rozmowie prywatnej, priorytety sie zmieniają, jedna zdąży, 3 nie; może 100 nie. Czas, pieniądz, a młodości nie wrócisz.
  • edytowano czerwiec 2015
    Osobiście nie wierzą, by spot kogoś przekonał, ale mam nadzieję, że tak będzie. Potrzeba bycia matką jest atawistyczna, a kluczowa jest kwestia znaleznia odpowiedniego partnera, dlatego czekam na następną kampanię dla mężczyzn!
    Ciekawa jestem czy znacie takie osoby, które ze względu na karierę nie zdążyły z macierzyństwem? Ja nikogo, znam za to sporo samotnych kobiet, które bardzo by chciały mieć rodzinę. W rodzinie, w otoczeniu nie znam takich, które miały męża i odkładały macierzyństwo. A wśród osób z braży nie ma raczej karierowiczek;) Trzeba by szukać wśród prestiżowych zawodów, prawniczek, polityków, buisneswomen.
  • edytowano czerwiec 2015
    Ciekawa jestem czy znacie takie osoby, które ze względu na karierę nie zdążyły z macierzyństwem?

    Znam. Poznałam też osoby, które odkładały może nie tyle ze wzgl. na karierę bo wielkiej nie zrobiły, ale chciały mieć jako takie warunki do wychowania dzieci ( czyli nie mieszkać u rodziców i mieć swoje pieniądze i jakiś ład materialny) no i zonk. Jeszcze hoho przed 40 tką a już IV.
  • To nie wszystko "zdążyć zostać matką".
    Trzeba jeszcze zdążyć wychować dzieci, przekazać im wartości. Mój tata zmarł na raka w wieku 52 lat. Ja wtedy miałam 27 lat (męża i 4 miesięczną córeczkę), a moja siostra 24 i dzień po śmierci ojca broniła magisterkę. Można powiedzieć, że zdążył w ostatniej chwili.

    Gdyby rodzice mieli nas w okolicach 40, tata osierociłby nas w wieku 9 i 12 lat.
  • Ja widzę ten spot nie jako jednorazowe przedsięwzięcie, które ma zmienić współczynnik dzietności na kobietę z 1,3 na 2,2
    To jest część kampani, rozpoczęcie dyskusji albo po prostu głos w dyskusji
    Niektórzy dyskutanci opowiadają o swoich koleżankach, że mają po 40 lat i nie mogły znaleźć męża albo co innego.
    Do nich nie jest ten spot, one nie zdążyły.
    To jest spot, który może zmienić coś w życiu nastolatek, 20-latek, które dopiero myślą, dopiero kształtują się im marzenia, dopiero wybierają albo mają wybory przed sobą. Do osób, które myślą, że w ich życiu wszystko się może jeszcze zdarzyć. I przekaz jest prosty: "Nie masz wcale tak dużo czasu"

  • @AleksandraB - akurat takie argumenty do mnie nie przemawiają. Można umrzeć także mając 25 lat i osierocić małe dzieci. Średnia przeżycia w Polsce to obecnie ponad 78 lat. Nie widzę powodu, by miał naszymi życiowymi wyborami kierować lęk przed tym, że opuścimy ten świat znacznie wcześniej. Oczywiście, może się tak zdarzyć, ale to raczej nie w naszych rękach. Gdybym chciała się martwić, że młodo umrę i osierocę dzieci, to może raczej nie powinnam wcale na nie decydować? Że nie wspomnę o moim bracie, który zdecydował się na dziecko dopiero po diagnozie choroby nowotworowej. Wiedział, że ryzyko, że młodo osieroci syna jest realne. I tak się stało - gdy zmarł, bratanek miał zaledwie 3 i pół roku...
  • a, i jeszcze jedno, najłatwiej zepsuć najmniejszych. Tyle jest narzekania, że młodzież teraz nie taka, że bez wartości, że wchodzi w otwarte związki itd. Ogląda taka nastolatka tv, a tam serial rodzinka.pl, gdzie jest wielki dom pod Warszawą, pani ma troje dzieci i kupuje krem do twarzy za 200-ileś złotych, a jej "stylizacja" jest warta kilka tysięcy. A dzieci pod choinkę i na każde imieniny dostają nowe narty itd. I tego typu seriale mają oglądalność. Ktoś tęskni do rodziny, a jednocześnie wydaje mu się, że może mieć "wszystko inne". A czasem trzeba wybrać, i to jest o tym wyborze. W takiej, a nie innej formie, bo ma to trafić może do młodych, rozemocjonowanych nastolatek, a nie do kobiet po trzydziestce

    I można pisać, że kobiety mają mniejsze aspiracje, że to jest odrealnione. Tylko o jakich kobietach piszemy? Bo jeśli piszemy o paniach, które za kilka lat wchodzą w menopauzę, to może to i prawda. Ale im już niepotrzebny taki spot, bo one już wiedzą.
  • Statystycznie im człowiek starszy tym większe ryzyko śmierci.
  • Ale to by oznaczało, że rodząc kolejne dzieci w okolicach 40 ryzykuję. A ja nie czuję, że to ryzykowne. Statystycznie, mam szanse żyć 78 lat, a nawet dłużej, bo dla kobiet średnia jest większa niż dla mężczyzn.
  • Ale ja nie odwodzę kobiet około 40 od rodzenia dzieci. Sama mam małe dziecko będąc w podobnym wieku (i pragnienie następnego). Lepiej późno niż wcale, ale wiadomo, że z biologicznego punktu widzenia najlepiej wcześnie. Zadania rodzicielskie są długoterminowe. Oczywiście w innej sytuacji są rodziny rodzące kolejne dzieci po 40 kiedy pierworodne jest nastolatkiem albo wtręcz dorosłym niż "stare pierworódki".

    Rodząc pierwszą córkę w wieku 27 lat byłam nazwana starą pierworódką choć nie ociągaliśmy się ani ze ślubem, ani z poczęciem ;)
  • Ad vocem z Maltretingu - jednego z moich ulubionych blogów o marketingu:
    maltreting.pl/index.php/2015/06/w-internecie-zawrzalo/

    Krytyczne ale do rzeczy. Warto przeczytać chociaż długie :D
  • Ważną rzecz gość podkreśla - tu na forum tak tego nie odczujemy: po tym spocie mogą zostać tylko złość i nadinterpretacja. Mam nadzieję, że w mediach trwa sterowana debata, żeby ludzie wiedzieli, co niej myśleć.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.