Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

nowa kampania Mamy i Taty

2456716

Komentarz

  • Miedzy 18 a 40 jest 30, jest czas na zorganizowanie paru spraw. Ten spot jest skierowany do tych, ktorzy maja wybor albo beda miec.
  • O jenyy. Toż mówię - to nie jest skierowane do bogatych, tylko do tych, które chcą być bogate, i dopiero jak będą bogate to sobie pozwolą na dziecko.
    Przy czym "bogactwo" różnie można rozumieć. Ale w spocie masz kobietę, która właśnie teoretycznie spełniła wszystkie marzenia.
  • Autobiografie?
  • Marcelina, czy ta kampania zostala poprzedzona powaznymi badaniami socjologicznymi?
  • A czy któraś z kampanii FMiT nie miała dobrej podbudowy naukowej?
  • Ja nie do końca czuje klimat akcji społecznych nawołujących do posiadania dzieci. Jeśli jesteś niezbyt wierzący, masz jedno życie, które chcesz intensywnie i fajnie przeżyć, to odkładasz poczęcie ile wlezie. No cóż, dziecko, opieka, karmienie, pieluchy, grypy, wywiadówki, to wszystko nie jest tak atrakcyjne jak kariera i kasa. Nie wierze, ze takimi akcjami kogoś się przekona
  • Maciek, wiem dobrze, kto stoi za FMiT, czesc tych ludzi znam zreszta od kilkunastu lat. Natomiast w tej wlasnie akcji nie widze dobrego stargetowania, dlatego pytam.
  • Myślę, że z naszego grajdołka to się wydaje jako oczywista oczywistość. Ale lewactwo się burzy, na kolejnych profilach FB widzę złośliwe uwagi na ten temat.
  • potencjalna hedonistyczna kosumentke

    ten spot ubodzie na pewno

  • A
    A
    A
    @Anka w meinsztrimie :)
  • I dla mnie i jak widzę po komentarzach dla większosci osób głupi ten spot. Daleki od polskich realiów. Dla większosci kobiet macierzyństwo jest największym pragnieniem. Jeśli ktoś odkłada je z powodu egoizmu, innych priorytetów to może lepiej że takie osoby dzieci nie mają... Na siłę nikogo się do macierzyństwa nie przekona. Tylko taki spot może zranić te kobiety, które marzą o dzieciach, ale z braku ojca dla nich nigdy matkami nie będą. A że Polki cenią rodzinę i chcą mieć dzieci widać po UK.
  • Jest jednak spora grupa kobiet, które chcą żyć na fulla, dzieci owszem, ale kiedyś tam w przyszłości. Przy coraz liczniejszych doniesieniach, że da się urodzić choćby po 60 tce, takie osoby nie widzą powodu żeby skracać sobie "młodość".
  • @Aga85
    Tzn że są głupie, mają źle w głowach poustawiane więc może i dzieci by źle wychowały...
  • Tylko do nich jest skierowany przekaz, czyli bez sensu spot. Bo przecież nie do tych kobiet, które bardzo by chciały mieć dziecko ale nie mają odpowiedniego partnera albo środków, takie kobiety mogą co najwyżej się dodatkowo sfrustrować.
  • A ja sobie mysle, ze malzenstwo w wieku 20-stu lat, to wcale nie taki glupi pomysl (bo sama tak zrobilam ;) ). Dobra, bylam wtedy w zupelnie innym punkcie swiatopogladowo, ale suma sumarum nie wyszlo zle. Byl czas na studia, kariery, podroze, ale tez czas na dzieci przed trzydziestka. Nie mam zupelnie poczucia, ze cos mnie w zyciu ominelo, albo ze zrobie cos “po dzieciach“.
  • @Apolonia - niekoniecznie sa glupie. Moja kolezanka swiecie wierzyla, ze pigulki mozna odstawic i wszystko wroci do normy. Ktos jej przeciez to przepisywal, lekarz, autorytet...
  • edytowano czerwiec 2015
    Mało która kobieta jest gotowa do małżeństwa i macierzyństwa w wieku 20 lat. I jeszcze odsuwać poczęcie przez kilka lat (jako takiej stabilizacji mieszkaniowo-finansowej) bez antyków to niełatwe. Wg mniej najlepszy wiek na pierwsze dziecko to 27-28 lat, przed trzydziestką jeszcze młodość ale juz nie gówniarstwo, samodzielność. Ale teoria teoria, a życie życiem. Sporo mam w otoczeniu mam które urodzily pierwsze dziecko w wieku 37 lat, żadne tam karierowiczki, tam im się życie ułożyło. A kilka pięknych i wartościowych dalej same choć marzą o mężu i dzieciach.
  • To ciekawe.Chodziłam do jednego z lepszych liceów w Wawie.W mojej klasie było 25 dziewczyn.Obecnie,wśród 30-latek prawie-moich znajomych z l.o. tylko trzy są matkami.Reszta żyje karierami,imprezami i robieniem tortów dla swoich psów.Więc jeśli patrzę na takie kobiety to widzę sens tej kampanii.Obracam się w towarzystwie w większości tradsowym, więc na codzień nie widzę targetu dla takiej kampanii.Kobiety,które są pod 40. z mojej rodziny i nie mają dzieci to osoby samotne,które mimo ogromnych chęci nie założyły rodzin.Ale one bardzo chciały.Natomiast wśród dalszych znajomych widzę problem,o którym mówi kampania.Dawna znajoma mojego męża,robiąca karierę w stolicy,żyjąca na kocią łapę od stu lat,na widok męża z dwójką dzieci,nie mogła wyjść z konsternacji. Dla mnie inny świat.Ale on istnieje.
  • Dokladnie. Widze przyklad na mojej kolezance - ktora owszem, zrobila kariere, zarabia duze pieniadze, ale tak ja to zaobsorbowalo, ze...przegapila moment. I juz jest za pozno:( tak samo moja kuzynka - zapetlila sie w robocie, siedziala w biurze godzinami, bo wszak ona taka wazna i odpowiedzialna. miala faceta, zenic sie z nia chcial, ale ... on taki niereprezentacyjny i nei na tak wysokim stanowisku, jak ona. Tylko, ze nagle wszystko sie zmienilo, facet w koncu zabral sie i poszedl w sina dal, jej firme zamkneli i juz ponad rok dziewczyna nei ma pracy, czas na dziecko przeminal. To sa realia wielu dziewczyn poswiecajacych sie w korpo i zapominajacych o uplywajacym czasie. A potem nagle przebudzenie i jest juz za pozno...
  • Tylko czy ta kampania dotrze do tych karierowiczek. Wątpię. Po komentarzach widzę, że budzi śmiech lub agresję raczej(dlaczego ktoś mi sugeruje jak żyć??)
  • I bardzo dobrze, że kampania budzi emocje. W sumie, nie ważne, co ludzie będą na ten temat mówić - podstawa, żeby mówili możliwie dużo, żeby temat zaistniał w dyskursie społecznym. Dziś się wmawia kobietom, że mogą sobie bezkarnie odłożyć macierzyństwo na okolice czterdziestki. Nie mogą! Biologii nie da się oszukać. Nawet przy pomocy nowoczesnych technik wspomagania rozrodu. Jasne, są takie, co sobie robią dziecko z in vitro po sześćdziesiątce. I głośno o nich w mediach lubiących sensację. Ale to margines marginesu. Większość kobiet po czterdziestce szanse na dziecko ma nieduże. Sorry, takie uwarunkowania biologiczne...
    I żeby nie było, że chcę za kogoś decydować, czy ma mieć dzieci - ani mi w głowie! Jeśli ktoś chce pozostać bezdzietny - jego sprawa. Buntuję się jedynie na okłamywanie kobiet chcących zostać matkami, że mogą sobie zaplanować dzieci na wiek przedemerytalny.
  • Otóż to @Malgorzata
    Większość kobiet jest jak najbardziej skłonna się rozmnażać. Tylko trzeba mieć z kim. :(|)
  • Kobiety wiedzą, że biologii się nie oszukać, tylko nie mają jak lub z kim tych dzieci mieć. Moja ginekolog mówi, że 30 to najlepszy wiek na dziecko, bo nie tylko dojrzałość biologiczna ma tu znaczenie. Ja tam uważam, że najlepiej przed, a 40 to już wiadomo, menopauza nadchodzi:)
    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=989422857759338&set=a.118811234820509.11744.100000749005392&type=1&theater
  • a ja mam takie obserwacje dotyczące młodych kobiet, tych przed 30. Tak, może i nie ma z kim mieć tych dzieci, ale... Żeby zakochać się, poznać przyszłego męża, wyjść za mąż, trzeba poświęcić czas. Wiele moich koleżanek-singielek nie ma na nic czasu, pracują, robią doktoraty, jakieś koła, organizacje, stowarzyszenia, hobby. Nie wiem, może jak się nie ma rodziny, to co w sumie innego robić. Tylko jaki jest cel tego wszystkiego? Mało która pomyśli o tym czasie tak: nie mam jeszcze rodziny, męża; może powinnam rozwinąć jakieś cnoty? czy taka osoba, jaką jestem, byłaby dobrą żoną, matką? (ale może sądzę po sobie, bo ja akurat miałam takie refleksje). Może we mnie jest coś, co nie pozwala stworzyć związku albo w ogóle zbliżyć się jakiemuś mężczyźnie? Czy jest w ogóle miejsce w moim życiu dla drugiego człowieka?

    Po prostu założenie rodziny to takie marzenie, gdzieś tam daleko w chmurach, jak się zjawi książę, to się zjawi, a jak nie, to "proszę nie robić żadnego spotu o niedoszłym macierzyństwie, bo to rani moje uczucia". A nie ma tej refleksji, że poznanie odpowiedniego kandydata na męża i założenie z nim rodziny jest celem, który własnymi siłami można uprawdopodobnić. I że ten cel czasem kłóci się z celami typu zwiedzić cały świat przed trzydziestką.

    Oczywiście taka postawa nie dotyczy wszystkich kobiet, powiedziałabym nawet, że dotyczy pewnego typu kobiet.

    I zgadzam się, spot nie jest do tych prawie przekwitających, tylko do młodych, które stoją u progu dorosłego życia i różnych decyzji.
  • Kampania powinna też obejmować informacje, że antyki to nie cukierki i brane przez wiele lat będą wpływać na organizm. Bardzo brakuje obiektywnych, naukowych informacji na ten temat.
  • A ja widzę różnicę we własnej kondycji przy dzieciach "sprzed trzydziestki" - najstarszy urodzony, kiedy miałam 24 lata - i "po trzydziestce".
    A z dojrzałością do rodzicielstwa to tak jak z dojrzałością do małżeństwa. Większość sie z grubsza nadaje a nikt się nie nadaje na 100%, bo i nie ma pojęcia o co chodzi, pói nie doświadczy.
  • Mało która pomyśli o tym czasie tak: nie mam jeszcze rodziny, męża; może powinnam rozwinąć jakieś cnoty?

    Tak, tego to akurat jestem na 100% pewna: mało kto myśli takim żargonem :D
  • Ale poza tym @malagala też coś takiego widzę. Może nie doktoraty, ale targi organicznej żywności, podróż do Indii, nagłe nawrócenie na weganizm, a także w przypadku mężatki zbyt wygodnej, żeby mieć dzieci (bo mama mieszka za daleko i kto by pomagał) - równie zaskakująca miłość do zwierząt domowych.
  • @Marcelina no niby tak z tą dojrzałością, nikt nie wie dopóki nie spróbuje. Ja widzę tylko jak to wygląda u nielicznych bardzo młodych mam i żon. I widzę, że to wczesne macierzyństwo nie jest tak spokojne i szczęsliwe jak tych ok 30. Choć pewnie zdarza się dojrzała 20 letnia mama i żona i niedojrzała 40 letnia, zależy od poszczególnych osób. Tylko człowiek sam musi do pewnych spraw dojrzeć i na własnych błędach się uczyć.
    Czasem mam niezłą rozkminę czy z dzieckiem jest rodzic czy dziadek, nie jest to zdrowe tylko taka kampania tego nie zmieni. Przykład i wartości wyniesione z domu, wspolnot przykościelnych, harcerstwa itp i lepsze warunki ekonomiczne.
    Czy Polki w Wielkiej Brytanii rodzą dzieci dla zasiłków? Czy dlatego że nie muszą się stresować gdzie mieszkać i jak cała rodzina ma przeżyć za 2 tyś zł miesięcznie.
  • Wg mnie argumentem za wczesniejszym posiadaniem potomstwa jest to, żeby nasze dzieci mogły poznać i pamietać dziadków. A dziadkowie też mogą czasem odciązyć rodziców i zaopiekować się dziecmi kiedy rodzice pojadą na weekendową randkę. Obawiam się, że dzieci późnych rodziców często nie doświadczą tej relacji wnuk-dziadkowie. A im więcej osób, do kochania tym lepiej.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.