Pewnie nie zabiora od razu, ale wprowadza zaostrzenia, jak przy becikowym. Tez mi się wydaje, że łatwo nie będzie się wycofac , bo kto będzie chciał stracić poparcie społeczne.
@Gosia5 ja tak ogólnie napisałam w odpowiedzi na pytanie apolonii raczej liczę na zmianę systemu podatkowego i to, ze ewentualna tymczasowosc programu wynika bardziej z tego, ze zmieni się sposób przekazywania (niezabierania?) tych pieniędzy.
Chociaż prawda jest taka, ze jak sie 500+ ukryje w ulgach, dużo łatwiej będzie zmniejszać te kwotę.
no bede niechybnie ;-) ale ja taka ciemna ze ciagle nie wierze ze ktos moze podniesc reke na te kase..
Dowiedziałam się, że niemało rodzin (prości ludzie) mieszkających na wsi nie złożyło wniosków, bo panie z MOPS im powiedziały, że niewykluczone, iż tę kasę trzeba będzie zwracać. Nie mam wątpliwości z jakiej opcji politycznej te babsztyle były.
Od ex męża - jest teraz w Polsce, ma chałupkę na wsi i musi jej doglądać. Wioska jest po PGR-ska. Radził się mnie, co ludziom ma mówić. I GW też o tym pisała w dodatku "Duży Format", oczywiście nie podali, że opozycja robi sabotaż, ale można się tego domyśleć. Moje znajome (żeńska wspólnota życia konsekrowanego, diecezja koszalińsko-kołobrzeska) , tłumaczą ludziom, co i jak, i żeby się nie bali składać wnioski. Tam straszna bieda jest.
No! i w dodatku chyba nasz zna.... "w rodzinie z siódemką dzieci, kobietą, która pracuje w domu (wykonując tym samym pracę nieopłacaną) i gdzie sam ojciec zarabia 6000 zł. W pierwszym przypadku na głowę w rodzinie wypada po 2000 zł, w drugim już tylko, o zgrozo, 666 zł."
A jakieś konkretne kontrargumenty do treści artykułu? Wydawanie sądów nad tekstem po tytule strony czy gazety w jakiej został zamieszczony trąci jakąś lemingozą...
O , fajnie , że wreszcie jakiś rzeczowy artykuł. Mi tam 500 + baardzo się przydaje , choć mam zarobki powyżej średniej krajowej. Tylko się boję , że jak zabiorą , to będzie ciężko się z tym pogodzić.
Jeszcze jedno pytanie do was. Popieranie 500+ jest lewackie? Akurat spotkałam się z wieloma głosami sprzeciwu wobec retoryki rodem z tego niesławnego Newsweekowego artykułu, ze strony lewicowców właśnie... A czy to nie prawicowcom powinno zależeć na tym, by kobiety mogły realizować ideologię "mama w domu"?
@Paprotka - zamiast 500+ wolałabym, żeby mojego męża nie oskubywano z pieniędzy, które uczciwą pracą zarabia. Lepiej byśmy na tym wyszli, uczciwsze by to było i nie wymagałoby obsługi armii urzędasów. Niestety, wyboru nikt nam nie dał. Biorę więc, co dają, choć dostrzegam poważne mankamenty tego programu.
Też osobiście może i wolałabym płacić mniejsze podatki. Mam jednak świadomość , że osoby mniej zarabiające ode mnie nic by z takiego rozwiązania nie miały. W tym artykule został dostrzeżony inny aspekt sprawy - zmniejsza się obszar biedy dotykającej dzieci.
@Monika73 - Ale dla osób w trudnej sytuacji finansowo-życiowej powinny być narzędzia opieki społecznej. Ich rolą powinno być zapobieganie biedzie. 500+, z założenia nie miało być takim narzędziem, bo od początku było mówione, że ma być świadczeniem powszechnym. To, że bieda dotyka w naszym kraju dzieci jest, jak dla mnie, sytuacją skandaliczną i świadczącą o tym, że instytucje powołane do opieki nad najsłabszymi poważnie szwankują.
Wystarczy przeczytać tekst. Tam są argumenty. Lewakom podoba się rozdawanie pieniędzy, oczywiście, cudzych pieniędzy zabieranych innym pod przymusem. Na tym właśnie polega istota programu 500+. I to właśnie ta istota nie podoba się prawicy. To, na co kto to wyda, to sprawa wtórna. Oczywiste jest, że każdy wyda te pieniądze lepiej niż by je wydał urzędnik (najlepiej wydaje się własne pieniądze na własne potrzeby, ponieważ zna się swoje potrzeby i gospodaruje się pieniędzmi racjonalnie - wystarczy spojrzeć, jak każdy wydaje swoje pieniądze, najgorzej wydaje się cudze pieniądze na cudze potrzeby, bo ani tych potrzeb dobrze się nie zna, ani nie odczuwa się potrzeby racjonalnego gospodarowania). Lewicowe ataki na 500+ często skupiają się na tym, że rodzice te pieniądze zmarnują. Lewak myśli, że je zmarnują, ponieważ państwo wydałoby je lepiej, ponieważ lewak uważa, że państwo jest mądrzejsze, co jest oczywistą bzdurą. Powtarzam jednak, że to nie jest istota. Istota polega na tym, że ktoś orzeka: zabieramy ludziom pieniądze i rozdajemy je innym ludziom (albo częściowo tym samym), a jako że nie starcza, to trzeba pożyczyć i płacić wysokie odsetki. Będą je spłacać dzisiejsi beneficjenci programu, ich dzieci, wnuki i prawnuki. W ten sposób mamy klasyczny system niewolniczy, którego istotą jest przecież praca dla kogoś innego pod przymusem, a nie bicie batem czy dręczenie.
Katarzyna - no cóż, ja też bym wolała wcześniej w tym wątku wypowiadałam się zdecydowanie przeciw temu programowi. Są lepsze rozwiązania. Joanna i Bronisław - czyli jednak nic od siebie, ok.
Ja w tym tekście widzę przede wszystkim sprzeciw wobec pogardy wobec beneficjentów - a że na pewno wszyscy przepijają, marnują, a w wakacje uboga dzicz zalała bałtyckie wydmy...
Ja w tym tekście widzę lewacką propagandę m.in. tak zwanego dochodu gwarantowanego, czyli tego, żeby państwo wzięło na utrzymanie już nie dzieci, ale wszystkich.
Mnie osobiście zwroty podatku nie interesują. My nigdy nie dostajemy zwrotu podatku nawet takiego jak niby można mając tyle dzieci co mamy. Za niskie dochody. Pomijając,że mąż płaci podatek,tyle że przez mleczarnię ryczałtem (ma dosyć duże gospodartwo-mleko oddaje do mleczarni),żadne zwroty się wtedy nie należą. Za mleko dostaje dosłownie grosze-niecałą złotówkę za litr-praca która nie jest ani opłacalna,ani ten ogromny trud wynagorodzony.Więcej zabierają pośrednicy niż on z tego ma. Mówi że tak wyraża swój patriotyzm,że to w ogóle robi,bo pewnie finansowo lepiej by mu było zająć się innym zawodem,wyjechać za granicę,no ale to w końcu jego wybór,w końcu pieniądze to nie wszystko Dzięki temu programowi 500+ coś odzyskujemy. Czujemy na pewno pomoc i cieszymy się tym chociaż jak długo...? Tutaj jakoś sceptyczna jestem,że to długo potrwa. Osobiście nie czuję się aż tak upokorzona niż gdybym musiała korzystać z pomocy opieki społecznej.Pomimo,że sporo się nasłuchałam komentarzy np. w pracy,że zrujnujemy budżet,że ponownie zaszłam w ciążę dla kasy itp. Nawet w szkole jedna z córek taką docinkę usłyszała od koleżanki. Jestem wdzięczna temu rządowi tym bardziej,że wciąż nieźle dostają po głowie za to z każdej strony,nawet od tych którzy chętnie z tych pieniędzy korzystają.
tylko wlasnie to nie jest sojal.przynajmniej nie czysty. a ma byc zacheta czy zwiekszenie poczucia bezpieczenstwa przy rodzeniu kolejnych dzieci.. tak na prawde pis tu zagral o tyle niebezpiecznie dla siebie ze dal na urodzone dzieci itp..z deugiej strony w Polsce bida to po pierwsze a po drugie to im zapewnia poparcie-ja tez "lubie to".. ale slucham potem w tym szpitalu tych tekstow -w czym to drugie dziecko gorsze a jak ktos ma dziecko 17 i4 lata to sie nacieszy rok.. no to mi sie na usta cisnie ze niech rodzi nastepne jak hce sie dluzej cieszyc bo to jest pierwsze zalozenie programu.. odwrocenie tendencji zapasci demograficznej.. jakby na tym zalozeniu pozostali to by ani 17sto ani 4olatek nic nie dostali tylko dzieci urodzone od 8 mieaiecy od wprowadzenia ustawy czy tez obietnicy.. i by dopiero byla krzywda.. i wrzask..
Pomijając,że mąż płaci podatek,tyle że przez mleczarnię ryczałtem (ma dosyć duże gospodartwo-mleko oddaje do mleczarni),żadne zwroty się wtedy nie należą.
Za mleko dostaje dosłownie grosze-niecałą złotówkę za litr-praca która nie jest ani opłacalna,ani ten ogromny trud wynagorodzony.Więcej zabierają pośrednicy niż on z tego ma. Mówi że tak wyraża swój patriotyzm,że to w ogóle robi,bo pewnie finansowo lepiej by mu było zająć się innym zawodem,wyjechać za granicę,no ale to w końcu jego wybór,w końcu pieniądze to nie wszystko
Z Twojego opisu wynika, że nie jest to praca zarobkowa, tylko rodzaj hobby. Pamiętajmy, że do hobby się dokłada. Jeżeli ktoś zbiera znaczki, czyli (dla laików) zadrukowane kawałeczki papieru, gotów jest poświęcić lata na zdobycie cennego okazu i ponieść przy tym koszty przekraczające jego roczne dochody. Nie jest to jednak praca zarobkowa, ale hobby motywowane zainteresowaniami, upodobaniami. Dobrze, jeżeli kogoś stać na kosztowne hobby - należy się cieszyć, że ludzie się bogacą. Nie można jednak domagać się, żeby reszta społeczeństwa pokrywała koszty czyjegoś hobby bez względu na jego rodzaj, bo jest to po prostu niemoralne. Pojawia się przy tym ciekawe pytanie: z czego żyją osoby deklarujące, że właściwie nie mają pracy zarobkowej, a jedynie uprawiają hobby? A może to tylko taka kokieteria? Tego nie wiem, natomiast wiem, że 2+2=4. I na koniec pytanie: czy ktoś, kto uważa, że 500+ nie jest programem socjalnym, mógłby mi krótko i konkretnie powiedzieć, dlaczego?
Komentarz
Tez mi się wydaje, że łatwo nie będzie się wycofac , bo kto będzie chciał stracić poparcie społeczne.
Nie mam wątpliwości z jakiej opcji politycznej te babsztyle były.
I GW też o tym pisała w dodatku "Duży Format", oczywiście nie podali, że opozycja robi sabotaż, ale można się tego domyśleć.
Moje znajome (żeńska wspólnota życia konsekrowanego, diecezja koszalińsko-kołobrzeska) , tłumaczą ludziom, co i jak, i żeby się nie bali składać wnioski. Tam straszna bieda jest.
Ciekawe źródło
Wydawanie sądów nad tekstem po tytule strony czy gazety w jakiej został zamieszczony trąci jakąś lemingozą...
Jeszcze jedno pytanie do was. Popieranie 500+ jest lewackie?
Akurat spotkałam się z wieloma głosami sprzeciwu wobec retoryki rodem z tego niesławnego Newsweekowego artykułu, ze strony lewicowców właśnie...
A czy to nie prawicowcom powinno zależeć na tym, by kobiety mogły realizować ideologię "mama w domu"?
Ale w dużej mierze się zgadzam z tym artykułem.
Joanna i Bronisław - czyli jednak nic od siebie, ok.
Ja w tym tekście widzę przede wszystkim sprzeciw wobec pogardy wobec beneficjentów - a że na pewno wszyscy przepijają, marnują, a w wakacje uboga dzicz zalała bałtyckie wydmy...
My nigdy nie dostajemy zwrotu podatku nawet takiego jak niby można mając tyle dzieci co mamy.
Za niskie dochody.
Pomijając,że mąż płaci podatek,tyle że przez mleczarnię ryczałtem (ma dosyć duże gospodartwo-mleko oddaje do mleczarni),żadne zwroty się wtedy nie należą.
Za mleko dostaje dosłownie grosze-niecałą złotówkę za litr-praca która nie jest ani opłacalna,ani ten ogromny trud wynagorodzony.Więcej zabierają pośrednicy niż on z tego ma.
Mówi że tak wyraża swój patriotyzm,że to w ogóle robi,bo pewnie finansowo lepiej by mu było zająć się innym zawodem,wyjechać za granicę,no ale to w końcu jego wybór,w końcu pieniądze to nie wszystko
Dzięki temu programowi 500+ coś odzyskujemy.
Czujemy na pewno pomoc i cieszymy się tym chociaż jak długo...? Tutaj jakoś sceptyczna jestem,że to długo potrwa.
Osobiście nie czuję się aż tak upokorzona niż gdybym musiała korzystać z pomocy opieki społecznej.Pomimo,że sporo się nasłuchałam komentarzy np. w pracy,że zrujnujemy budżet,że ponownie zaszłam w ciążę dla kasy itp.
Nawet w szkole jedna z córek taką docinkę usłyszała od koleżanki.
Jestem wdzięczna temu rządowi tym bardziej,że wciąż nieźle dostają po głowie za to z każdej strony,nawet od tych którzy chętnie z tych pieniędzy korzystają.