@Joanna i Bronisław ja nie napisałam,że nie jest programem socjalnym,może w jakimś tam stopniu jest,pisałam że to dla mnie mniej upokarzające,bo nie muszę iść po pieniądze do opieki społecznej i o nie prosić,udowadniać jak sobie nie radzę,jak to mam za mało pieniędzy mimo,że mąż i ja pracujemy. Praca męża to nie jest jego hobby tylko ciężka harówka a patriotyzm wyraża m.innymi w tym,że chce z tej ziemi,którą dostał po rodzicach zrobić użytek.Chce tym jakoś odpowiedzialnie gospodarować,a nie sprzedać np. obcokrajowcom.Ktoś to np.mleko musi produkować i ktoś go potrzebuje na swoim stole. Bo może nie wszystkim jest obojętne czy to produkt polskiego gospodarza czy nie,czy to z ekologicznego,naturalnego gospodarstwa czy tez z ogromnego kołchozu,gdzie krowy mają kiepskie warunki i są karmione Bóg wie czym tak naprawdę. Przykre to co napisałaś(łeś) i zupełnie nie oddaje tego jak jest u nas w rzeczywistości.Smutno,że ktoś tak potrafi powykręcać sens zyjejś wypowiedzi.Jaki masz w tym cel?Dokuczyć?Jesli tak to się udało...
bla bla.. zabierajac wszystkim duzo.. poprzednie rzady zabieraly rownie duzo i nic z tego nie mielismy. to ja wole ze zabieraja tyle samo ( mi sie na odcinku plavowym z pracy nic nie zmienilo) a za miesiac bede miec na splate kredytu na dom z prxestrzenia dla dzieci i jeszcze na wegiel i oplaty wystarczy.
tylko ze deficyt czy dziura nie rosnie teraz bardziej niz wczesniej.. ale jest oburzenie bo 500 zl powinien dostac kazdy obywatel a juz na pewno kazde dziecko..
@Joanna i Bronisław ja nie napisałam,że nie jest programem socjalnym,może w jakimś tam stopniu jest,pisałam że to dla mnie mniej upokarzające,bo nie muszę iść po pieniądze do opieki społecznej i o nie prosić,udowadniać jak sobie nie radzę,jak to mam za mało pieniędzy mimo,że mąż i ja pracujemy. Praca męża to nie jest jego hobby tylko ciężka harówka a patriotyzm wyraża m.innymi w tym,że chce z tej ziemi,którą dostał po rodzicach zrobić użytek.Chce tym jakoś odpowiedzialnie gospodarować,a nie sprzedać np. obcokrajowcom.Ktoś to np.mleko musi produkować i ktoś go potrzebuje na swoim stole. Bo może nie wszystkim jest obojętne czy to produkt polskiego gospodarza czy nie,czy to z ekologicznego,naturalnego gospodarstwa czy tez z ogromnego kołchozu,gdzie krowy mają kiepskie warunki i są karmione Bóg wie czym tak naprawdę. Przykre to co napisałaś(łeś) i zupełnie nie oddaje tego jak jest u nas w rzeczywistości.Smutno,że ktoś tak potrafi powykręcać sens zyjejś wypowiedzi.Jaki masz w tym cel?Dokuczyć?Jesli tak to się udało...
Nie bardzo rozumiem. Opisujesz publicznie swoją sytuację, jak podejrzewam, w sposób całkowicie dobrowolny, więc nie możesz się dziwić, że inni czytają. Czytają to, co jest napisane. I komentują. Na tym polega dyskusja.
PRL zbankrutował z innej przyczyny, m.in. dlatego, że polska gospodarka była silnie powiązana z radziecką Poza tym - w ramach RWPG Moskwa zabierała środku na poszerzanie potęgi komunistycznej - ładowano pomoc na Kubę, do Afryki i w inne miejsca. Zabierano z Polski wszelką myśl techniczną, a czego nie zabrano, to niszczono. Kto na przykład wie, że polski wynalazca zbudował komputer PC, w czasie, gdy jeszcze w USA były ogromne szafy?
Do jasnej... - w Niemczech jakoś nam bankructwo nie grozi i to pomimo wchłonięcia ponad miliona uchodźców, w ostatnim czasie.
Tzw. liberałowie gospodarczy wciskają publice kit. Po pierwsze - nie da się przeprowadzić tak znacznej obniżki podatków, jak by chcieli, bo Bruksela na to się nie zgodzi. Nota bene - mamy w UE gospodarkę sterowaną, bo w innym przypadku na rynku pozostałyby tylko olbrzymie koncerny, a klasa średnia zostałaby zlikwidowana.* Po drugie - ewentualna obniżka podatków, w prostej drodze doprowadziłaby do jeszcze większej polaryzacji społeczeństwa.
*- Erhard i inni niemieccy ekonomiści, nie mieli złudzeń co do kapitalizmu. Ten ma w sobie zapisany mechanizm destrukcji i pozostawiony sam sobie zżera własny ogon. Wolny rynek (tym bardziej w dobie globalizmu) wcale nie dąży do naturalnej równowagi, ale do eliminowania konkurencji. Największą wadą kapitalizmu czasów współczesnych jest skłonność do monopolizacji. Największe firmy przestają wygrywać jakością produktów czy ceną - zaczynają wygrywać siłą. Tzw. sile roboczej będą płacić tylko tyle, ile muszą. Dla tzw. rynku ludzie są wartościowi na tyle, na ile będą tyrać, zarabiać i kupować. Gdy już nie mogą, z racji stanu zdrowia lub wieku - stają się odpadami, które najlepiej było by elegancko zutylizować.
Gdy polska gospodarka będzie się rozwijała, to w budżecie znajdą się fundusze nie tylko na program 500+, ale i na inne.
***
Gdy czytam poglądy "takich liberałów gospodarczych", jak Bronisław i jemu podobni - mogę powiedzieć, że robi się śmieszno i straszno. Gdyby bowiem zrealizowały się ich marzenia, to w szybkim czasie gorzko by tego pożałowali. Zostaliby pożarci, przeżuci i wypluci - szkody tylko rodzin naszych "mądralskich".
A co do Francji - kraj ten stoi na krawędzi rewolucji. Francuzi wybrali rząd socjalistyczny, mając już dosyć prawicowców działających na rzecz wielkiego kapitału. Socjaliści natomiast dali im "wolność obyczajową", m.in. legalizując "małżeństwa" jednopłciowe i umożliwiając adopcję przez takowe "rodziny" dzieci"; tym homo, którzy chcą mieć własne potomstwo program rządowy zapewnia w pełni refundowane zapłodnienie in vitro.
Zarazem - pod płaszczykiem "poprawy konkurencyjności gospodarki" próbują zafundować społeczeństwu taką reformę gospodarczą, że "szaraczki" by się nie pozbierały. Chodzi o uśmieciowienie warunków płacowych i zatrudnienia: - wydłużenie tygodniowego czasu pracy do 44 godzin przez 6 dni; - możliwość łatwiejszego zwalniania pracowników z przyczyn ekonomicznych, takich jak na przykład spadek liczby zamówień czy sprzedaży, - ograniczenie odszkodowań wypłacanych przez pracodawców za nieuzasadnione zwolnienia. I gdyby chodziło o małe i średnie francuskie firmy, ale.. beneficjentami mają być gospodarcze molochy. Ulgi finansowe są bowiem tylko dla przedsiębiorstw - jest klar, że z takowych bardziej korzystają tzw. wielcy - natomiast dla pracobiorców nie przewidziano obniżki podatków. Mało tego, rząd planuje znacznie zredukować zasiłki rodzinne i dla bezrobotnych.
Uzasadnienie powyższego? Gospodarka francuska stała się mniej konkurencyjna na rynku globalnym. Zamiast jednak inwestować w innowacyjność, tak jak to robią np. Niemcy, Finlandia - postanowiono wycisnąć "szaraczki". Zwracam uwagę, że we Francji już od pewnego czasu jest wyraźne dążenie do wprowadzenia eutanazji.
Istnieje ciekawa teoria (oczywiście nie podejmuję się stwierdzić, czy prawdziwa), że właśnie o to chodzi. Kraje zachodnie potrzebują świeżej krwi do roboty, a że wolą muflonowatych Europejczyków wschodnich od dziarskich muzułmanów, to trzeba było w krajach wschodnioeuropejskich utworzyć takie warunki, żeby ludzie nie mieli tam szans na dobre zarobki i uciekali pracować gdzie indziej, na co kraje zachodnie łaskawie zezwalają, ale też mogą tę możliwość w każdej chwili ograniczyć.
Realia zostały przedstawione dość szczegółowo, a ja się na tym oparłem, tylko uporządkowałem ten opis i zabrałem emocje. Jeżeli ktoś pisze, że zarabia 1000 zł, ale żeby zarobić te pieniądze, musi wydać 990 albo 1000, albo 1050, to rodzi się pytanie, z czego ten ktoś żyje, bo że nie z tej pracy, to rzecz pewna, a zatem trudno uznać tę pracę za zarobkową. I nie ma to nic wspólnego z patriotyzmem.
@Bridget zalapali się wszyscy piszący tu, którzy mają co najmniej 2 dzieci i nie chodzi o zazdrość, tylko o skutki programu. Moim zdaniem spokojnie można odciążyć rodziny odpowiednimi ulgami podatkowymi, dzięki którym duże rodziny nie placilyby podatków w ogóle. A nasze dzieci miałyby przyszłość w kraju z silną gospodarką, a nie zależnym od innych, na kredytach. W dodatku nie byłoby skutków ubocznych w postaci dziedzicznego sposobu na życie polegającego na korzystaniu z pieniędzy wydzielonych z urzędu. W tej chwili jest to margines, ale dzięki 500+ się poszerzy.
@Tola, słuchaj, Ty chyba nie czytasz wszystkich tutaj wpisów. Dlatego biegnę Ci wyjaśnić. że:
1. Nie wszyscy wielodzietni płacą podatki dochodowe, a CIĘŻKO pracują np. rolnicy. Oni nie mają z czego odliczać i nie mieliby z czego odliczać tych ulg !!!
2. Poprzednie rządy komuny i postkomuny rozdawały miedzy sobą miliony, miliardy i jakoś żyjemy. Dlatego program 500+ nie zmiecie Polski z powierzchni ziemi, a zwykłym ludziom pożyje sie troszkę lżej. Na ludzi pójdą te miliardy, bo ufam, że obecny rząd ukróci złodziejskie procedery.
I jeszcze, wszyscy płacimy inne podatki, te nie od dochodu, a wielodzietni szczególnie dużo, bo muszą kupować rzeczy dla dzieci. I z czego oni mieliby sobie odliczać te ulgi podatkowe?!!!
"to ja wole ze zabieraja tyle samo ( mi sie na odcinku plavowym z pracy
nic nie zmienilo) a za miesiac bede miec na splate kredytu na dom z
prxestrzenia dla dzieci i jeszcze na wegiel i oplaty wystarczy"
Na tym właśnie polega problem, że dla wielu osób wszelkie argumenty przestają się liczyć, jeżeli pojawia się jeden: "dostanę 500 zł". A jeśli chodzi o zadłużenie, to pojawiają się opinie, że nastąpi jego wzrost. Pożyjemy, zobaczymy.
@JiB Ale "na splate kredytu na dom z prxestrzenia dla dzieci i jeszcze na wegiel i oplaty wystarczy" to tylko podstawy egzystencji rodziny, to jest najmocniejszy argument!
Do tej pory państwo robiło z ludzi niewolników, zmuszając do cięzkiej słabo płatnej pracy i brania kredytów. A oligarchowie brali zyski dla siebie (patrz aktualnie warszawska ośmiornica). Mam nadzieję, że trend się odwróci i będzie się nam żyło jak na Zachodzie.
Ja wcale nie jestem za ulgami podatkowymi dla wielodzietnych. Podatki powinny być bardzo niskie dla wszystkich i tyle.
Joł! Tylko wtedy również ZUS, czy inne obowiązkowe ubezpieczenia społeczne należałoby zlikwidować, by moje dzieci, w które ja inwestuję, w przyszłości nie musiały utrzymywać na starość tych, co wybrali wygodne życie singli i nie musieli swoich dochodów dzielić na liczną rodzinę.
Zachód jest martwy. To już tylko pusta skorupa, która się rozpada. To tylko kwestia czasu.
Chodzi mi o warunki materialne, w jakich żyje się na Zachodzie. Tylko i wyłacznie o sprawy materialne! Tam nie wykształciła sie jeszcze złodziejska kasta oligarchów, bo tam nie było komuny.
> trzeba było w krajach wschodnioeuropejskich utworzyć takie warunki, żeby
ludzie nie mieli tam szans na dobre zarobki i uciekali pracować gdzie
indziej, <
Powiem krótko - chrzanicie Hipolicie. Niemcy tak długo, jak tylko było to możliwe broniły otwarcia swoich rynków pracy, na przybyszów z Europy Srodkowej. Gdyby chcieli pozyskać "roboli", to pozwolili by tutaj osiedlać się i pracować Ukraińcom. Przyjęcie uchodźców muzułmańskich ma jednak inny aspekt.
Nie płacą też dla odmiany składek na ZUS, lecz dużo niższy KRUS, ryczałtowy zdaje się, tak dla równowagi. W przypadku pracujących poza rolnictwem składki są proporcjonalne do dochodu, wyższe, im więcej się zarabia. Pisząc o "podatkach" mam na myśli wszystkie obciążenia, koszty pensji. Tylko proszę nie pisać, że to co innego, bo idzie na emeryturę...
@Tola Nie ryczałt, ale 160 zł miesięcznie. Chorobowe rolnika to 10 zł/dzień. Fajnie, nie?
Wiem, co masz na myśli, ale chyba nie zadowala Cię "jakoś", prawda? Mamy dążyć do tego, żeby nasze dzieci żyły w kraju, który daje takie możliwości, że mogą tu godnie pracować, a emigracja jest wyborem, a nie przymusem.
"Jakoś żyjemy", bo rządzący zwyczajnie nas wyzyskiwali i przy rządach komunistycznych i postkomunistycznych nie dało się inaczej, sama wiesz. W czasach postkomuny emigracja dla wielu stała sie przymusem.
Ok. To KRUS tylko przy całkowitym zakazie działalności pozarolniczej. Bo tak dorabiajacy krusowcy są zaporą dla tych samych drobnych przedsiębiorców na zusie. Nie wiem jak to jest, że skoro ten KRUS to takie cierpienie, to u nas wszyscy desperacko na wsi pilnują, żeby w nim pozostać.
Komentarz
Praca męża to nie jest jego hobby tylko ciężka harówka a patriotyzm wyraża m.innymi w tym,że chce z tej ziemi,którą dostał po rodzicach zrobić użytek.Chce tym jakoś odpowiedzialnie gospodarować,a nie sprzedać np. obcokrajowcom.Ktoś to np.mleko musi produkować i ktoś go potrzebuje na swoim stole.
Bo może nie wszystkim jest obojętne czy to produkt polskiego gospodarza czy nie,czy to z ekologicznego,naturalnego gospodarstwa czy tez z ogromnego kołchozu,gdzie krowy mają kiepskie warunki i są karmione Bóg wie czym tak naprawdę.
Przykre to co napisałaś(łeś) i zupełnie nie oddaje tego jak jest u nas w rzeczywistości.Smutno,że ktoś tak potrafi powykręcać sens zyjejś wypowiedzi.Jaki masz w tym cel?Dokuczyć?Jesli tak to się udało...
To znaczy, że smakowite?
> Zapomnieli, że PRL zbankrutował. <
PRL zbankrutował z innej przyczyny, m.in. dlatego, że polska gospodarka była silnie powiązana z radziecką Poza tym - w ramach RWPG Moskwa zabierała środku na poszerzanie potęgi komunistycznej - ładowano pomoc na Kubę, do Afryki i w inne miejsca. Zabierano z Polski wszelką myśl techniczną, a czego nie zabrano, to niszczono. Kto na przykład wie, że polski wynalazca zbudował komputer PC, w czasie, gdy jeszcze w USA były ogromne szafy?
Do jasnej... - w Niemczech jakoś nam bankructwo nie grozi i to pomimo wchłonięcia ponad miliona uchodźców, w ostatnim czasie.
Tzw. liberałowie gospodarczy wciskają publice kit.
Po pierwsze - nie da się przeprowadzić tak znacznej obniżki podatków, jak by chcieli, bo Bruksela na to się nie zgodzi. Nota bene - mamy w UE gospodarkę sterowaną, bo w innym przypadku na rynku pozostałyby tylko olbrzymie koncerny, a klasa średnia zostałaby zlikwidowana.*
Po drugie - ewentualna obniżka podatków, w prostej drodze doprowadziłaby do jeszcze większej polaryzacji społeczeństwa.
*- Erhard i inni niemieccy ekonomiści, nie mieli złudzeń co do kapitalizmu. Ten ma w sobie zapisany mechanizm destrukcji i pozostawiony sam sobie zżera własny ogon.
Wolny rynek (tym bardziej w dobie globalizmu) wcale nie dąży do naturalnej równowagi, ale do eliminowania konkurencji. Największą wadą kapitalizmu czasów współczesnych jest skłonność do monopolizacji. Największe firmy przestają wygrywać jakością produktów czy ceną - zaczynają wygrywać siłą. Tzw. sile roboczej będą płacić tylko tyle, ile muszą. Dla tzw. rynku ludzie są wartościowi na tyle, na ile będą tyrać, zarabiać i kupować. Gdy już nie mogą, z racji stanu zdrowia lub wieku - stają się odpadami, które najlepiej było by elegancko zutylizować.
***
Gdy czytam poglądy "takich liberałów gospodarczych", jak Bronisław i jemu podobni - mogę powiedzieć, że robi się śmieszno i straszno.
Gdyby bowiem zrealizowały się ich marzenia, to w szybkim czasie gorzko by tego pożałowali. Zostaliby pożarci, przeżuci i wypluci - szkody tylko rodzin naszych "mądralskich".
Francuzi wybrali rząd socjalistyczny, mając już dosyć prawicowców działających na rzecz wielkiego kapitału. Socjaliści natomiast dali im "wolność obyczajową", m.in. legalizując "małżeństwa" jednopłciowe i umożliwiając adopcję przez takowe "rodziny" dzieci"; tym homo, którzy chcą mieć własne potomstwo program rządowy zapewnia w pełni refundowane zapłodnienie in vitro.
Zarazem - pod płaszczykiem "poprawy konkurencyjności gospodarki" próbują zafundować społeczeństwu taką reformę gospodarczą, że "szaraczki" by się nie pozbierały.
Chodzi o uśmieciowienie warunków płacowych i zatrudnienia:
- wydłużenie tygodniowego czasu pracy do 44 godzin przez 6 dni;
- możliwość łatwiejszego zwalniania pracowników z przyczyn ekonomicznych, takich jak na przykład spadek liczby zamówień czy sprzedaży,
- ograniczenie odszkodowań wypłacanych przez pracodawców za nieuzasadnione zwolnienia.
I gdyby chodziło o małe i średnie francuskie firmy, ale.. beneficjentami mają być gospodarcze molochy. Ulgi finansowe są bowiem tylko dla przedsiębiorstw - jest klar, że z takowych bardziej korzystają tzw. wielcy - natomiast dla pracobiorców nie przewidziano obniżki podatków. Mało tego, rząd planuje znacznie zredukować zasiłki rodzinne i dla bezrobotnych.
Uzasadnienie powyższego? Gospodarka francuska stała się mniej konkurencyjna na rynku globalnym.
Zamiast jednak inwestować w innowacyjność, tak jak to robią np. Niemcy, Finlandia - postanowiono wycisnąć "szaraczki". Zwracam uwagę, że we Francji już od pewnego czasu jest wyraźne dążenie do wprowadzenia eutanazji.
Istnieje ciekawa teoria (oczywiście nie podejmuję się stwierdzić, czy prawdziwa), że właśnie o to chodzi. Kraje zachodnie potrzebują świeżej krwi do roboty, a że wolą muflonowatych Europejczyków wschodnich od dziarskich muzułmanów, to trzeba było w krajach wschodnioeuropejskich utworzyć takie warunki, żeby ludzie nie mieli tam szans na dobre zarobki i uciekali pracować gdzie indziej, na co kraje zachodnie łaskawie zezwalają, ale też mogą tę możliwość w każdej chwili ograniczyć.
Realia zostały przedstawione dość szczegółowo, a ja się na tym oparłem, tylko uporządkowałem ten opis i zabrałem emocje. Jeżeli ktoś pisze, że zarabia 1000 zł, ale żeby zarobić te pieniądze, musi wydać 990 albo 1000, albo 1050, to rodzi się pytanie, z czego ten ktoś żyje, bo że nie z tej pracy, to rzecz pewna, a zatem trudno uznać tę pracę za zarobkową. I nie ma to nic wspólnego z patriotyzmem.
1. Nie wszyscy wielodzietni płacą podatki dochodowe, a CIĘŻKO pracują np. rolnicy. Oni nie mają z czego odliczać i nie mieliby z czego odliczać tych ulg !!!
2. Poprzednie rządy komuny i postkomuny rozdawały miedzy sobą miliony, miliardy i jakoś żyjemy. Dlatego program 500+ nie zmiecie Polski z powierzchni ziemi, a zwykłym ludziom pożyje sie troszkę lżej. Na ludzi pójdą te miliardy, bo ufam, że obecny rząd ukróci złodziejskie procedery.
Na tym właśnie polega problem, że dla wielu osób wszelkie argumenty przestają się liczyć, jeżeli pojawia się jeden: "dostanę 500 zł". A jeśli chodzi o zadłużenie, to pojawiają się opinie, że nastąpi jego wzrost. Pożyjemy, zobaczymy.
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/zadluzenie-sektora-publicznego-w-2016-rekordowe/gf8ccw
Ale "na splate kredytu na dom z prxestrzenia dla dzieci i jeszcze na wegiel i oplaty wystarczy" to tylko podstawy egzystencji rodziny, to jest najmocniejszy argument!
Do tej pory państwo robiło z ludzi niewolników, zmuszając do cięzkiej słabo płatnej pracy i brania kredytów. A oligarchowie brali zyski dla siebie (patrz aktualnie warszawska ośmiornica). Mam nadzieję, że trend się odwróci i będzie się nam żyło jak na Zachodzie.
Zachód jest martwy. To już tylko pusta skorupa, która się rozpada. To tylko kwestia czasu.
Oczywiście.
No cóż, to chyba żart.
Powiem krótko - chrzanicie Hipolicie.
Niemcy tak długo, jak tylko było to możliwe broniły otwarcia swoich rynków pracy, na przybyszów z Europy Srodkowej. Gdyby chcieli pozyskać "roboli", to pozwolili by tutaj osiedlać się i pracować Ukraińcom.
Przyjęcie uchodźców muzułmańskich ma jednak inny aspekt.
sio od hipolita
@Tola
Nie ryczałt, ale 160 zł miesięcznie. Chorobowe rolnika to 10 zł/dzień. Fajnie, nie?
Wiem, co masz na myśli, ale chyba nie zadowala Cię "jakoś", prawda? Mamy dążyć do tego, żeby nasze dzieci żyły w kraju, który daje takie możliwości, że mogą tu godnie pracować, a emigracja jest wyborem, a nie przymusem.
"Jakoś żyjemy", bo rządzący zwyczajnie nas wyzyskiwali i przy rządach komunistycznych i postkomunistycznych nie dało się inaczej, sama wiesz. W czasach postkomuny emigracja dla wielu stała sie przymusem.