Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kontrowersyjny zapis o rozwiedzionych przyjęty

135678

Komentarz

  • Moim zdaniem problemem jest, iż wedle zapisu punktu 84 to człowiek (konkretnie biskup miejsca) będzie decydował czy dana para popełniła grzech i czy ma prawo do Komunii.

    Sprzeczność z dekalogiem a zarazem zgodnośc z rewolucyjnym antropocentryzmem jest aż za nadto widoczna
  • Generalnie wszystko zgodnie z planem. Jest dokładnie tak jak miało być. Część uczestników wraca do siebie i mówi - nie ma zmian, wszystko zgodnie z nauką Kościoła. Inni wracają i mówią jest rewolucja od dziś dajemy komunię rozwodnikom.
    Media rozgłoszą wersję tych drugich
    np. włochy (za Infirmus FK) dzisiejsze tytuły:
    "La comunione sarà decisa dal parroco 'caso per caso'. Il Papa ottiene dal Sinodo un’apertura sui divorziati" (Il Fatto Quotidiano), "Il Sinodo apre sulla comunione ai divorziati" (Il Corriere della Sera), "Sì alla comunione ai divorziati. L’ostia a chi si è risposato passa per un solo voto, ma si dovrà valutare caso per caso" (Il Messagero), "Sì ai divorziati ma Sinodo divisio. Il via libera alla communione passa per un solo voto, deciderà il confessore." (La Repubblica).
    , Franciszek skrytykuje tych pierwszych:
    "Synod ten obnażył serca zamknięte, które często się ukrywają nawet za nauczaniem Kościoła i dobrymi intencjami, aby zasiąść na katedrze Mojżesza i osądzać, niekiedy z poczuciem wyższości i w sposób powierzchowny, trudne przypadki i zranione rodziny"
    ...
    "Synod ten potwierdził, że Kościół jest Kościołem ubogich w duchu i grzeszników, szukających przebaczenia, a nie jedynie sprawiedliwych i świętych, więcej jest Kościołem sprawiedliwych i świętych, kiedy czują się grzesznikami"
    a rzesze kato-intelektualistów przez najbliższe 2 miesiące będą tłumaczyli dlaczego A znaczy B i dlaczego wszystko jest odwrotnie niż się wydaje.

    Robi się nudno i przewidywalnie.
    Sobór Watykański III zakończony, niczym mnie nie zaskoczył
  • "A jak kogos wspolmalzonek opuścił to przecież nie jego wina a kara taka sama"

    To nie kara. To konsekwencje niezależnie złożonej przysięgi, którą każdy składa niezależnie we własnym imieniu. Czy Ty przysięgałaś: "że Cię nie opuszczę aż do śmierci, chyba że Ty mnie opuścisz"? Strona porzucona nie ma grzechu, chyba że zaciągnie nowy grzech cudzołóstwa, ale to już zupełnie inna sprawa.
  • Czy ktoś może mi wskazać konkretnie swoją myszką fragment o dopuszczeniu rizwodnikow do Komunii?
    Serio pytam.
  • @gnome tak to było do przewidzenia. dlaczego jednak jakieś 80|% tego forum wraz z adminem próbuje mi wmówić, że białe jest czarne i na odwrót ?
  • Przyznaję, że przeczytawszy bez nagłówków gazetowych, w życiu nie dodałbym do wniosku, że tam jest coś o przystąpieniu do Komunii :-/
  • edytowano październik 2015
    @MartynaN bo jest coś znacznie gorszego: relatywizm moralny. stwierdzenie, że czy coś jest grzechem zależy od lokalnego biskupa a nie od dekalogu. To herezja gorsza od tej autorstwa Lutra. I trzeba być ślepym aby tego nie widzieć.
  • @MartynaN nic nowego, 90% "kontrowersji" SVII było dokładnie tak samo napisane.

    Rzuć okiem na http://pl.radiovaticana.va/ na NEWSy dla przykładu:
    Abp Stankiewicz: w sprawie rozwodników mamy kompromis
    (...)
    http://pl.radiovaticana.va/news/2015/10/24/abp_stankiewicz_w_sprawie_rozwodników_mamy_kompromis/1181874
    Bp Coudray: W sprawie rozwodników drzwi zostały otwarte, będą kolejne decyzje
    (...)
    http://pl.radiovaticana.va/news/2015/10/23/bp_coudray_w_sprawie_rozwodników_drzwi_zostały_otwarte,_będ/1181574
    itd.

    Dokładnie tak miało być, w Niemczech będą dawać wszystkim rozwodnikom komunię, w Polsce żadnemu, we Włoszech wybranym a .....
    Powtarzam, obserwatorowi ostatnich 50 lat historii Kościoła - o ile nie stawia sobie za cel nadrzędny udowodnienie ponad prawdę, że wszystko jest OK - nic co w tych dokumentach, ani co w przebiegu tego synodu, ani nic co mówi Franciszek nie może zdziwić. Ani brewka nie tyka.
  • A może by tak się zająć własnymi małżeństwami i ich świętością? Bo gadać na innych jest najłatwiej.

    Co do mema, to jest wyjątkowo głupi.
  • @Maciek powiedz to autorowi Familiaris Consortio którego to punkt 84 stoi w sprzecznosci z postanowieniami aktualnego synodu. Taki to zbieg okoliczności
  • Gregu, moim obowiązkiem stanu jest dbać o swoją żonę i swoje dzieci. Z tego będę rozliczony na Sądzie. Absolutnie nie jest moim zadaniem tropić sprzeczności w dokumentach i wzniecać histerię, która ma na celu podważenie zaufania do hierarchów Kościoła.
  • Zaufania do hierarchów nie trzeba już podważać, sami ciężko na to zapracowali. Tak przypomnę koledze, ze wedle nauczania katolickiego Synody bywają omylne.
  • Zachęcam do wnikliwego zapoznania się z adhortacją "Familiaris consortio" (Jana Pawła II) i porównanie z dokumentami obecnego synodu.

    Tekst synodu: " Osoby ochrzczone, które się rozwiodły i ponowie zawarły związek cywilny powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. Kluczem duszpasterskiego towarzyszeniu im jest logika integracji, aby nie tylko wiedzieli, że należą do Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, ale mogli mieć tego radosne i owocne doświadczenie. Są ochrzczeni, są braćmi i siostrami, Duch Święty rozlewa w nich dary i charyzmaty, dla dobra wszystkich. Ich udział może być wyrażony w różnych posługach kościelnych: trzeba zatem rozpoznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej można przezwyciężyć. Nie powinni oni nie tylko czuć się ekskomunikowanymi, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich w pielgrzymce życia i Ewangelii. Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze. Dla wspólnoty chrześcijańskiej, troska o te osoby nie jest osłabieniem swej wiary i świadectwa o nierozerwalności małżeństwa: przeciwnie w tej trosce Kościół wyraża właśnie swoją miłość."

    Z adhortacji "Familiaris consortio" (Jana Pawła II): "Razem z Synodem wzywam gorąco pasterzy i całą wspólnotę wiernych do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła, skoro mogą, owszem, jako ochrzczeni, powinni uczestniczyć w jego życiu. Niech będą zachęcani do słuchania Słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. Niech Kościół modli się za nich, niech im dodaje odwagi, niech okaże się miłosierną matką, podtrzymując ich w wierze i nadziei."

  • edytowano październik 2015
    Ale bez sensu jest porównywać relatio z adhortacją. Relatio to podsumowanie dyskusji synodalnych, zaś adhortacja to refleksja Ojca Świętego na ten temat.

    Na tym polega właśnie polega nadużycie osób, którzy przedstawiają relatio jako "nauczanie Kościoła". Nic z tego. To jest raczej barometr poglądów światowego episkopatu na jakiś temat.
  • @Gregorius dobrze, że jesteś...otwierasz oczy niewidomym...te 80% forum łącznie ze mną i Adminem to oszołomy...dobrze, że jesteś... B-)
  • W Afryce (Gabon) ślubów kościelnych udzielają dopiero po czterdziestce, pięćdziesiątce. Wcześniej istnieje za duże ryzyko rozwodów uwarunkowane kulturowo (wielożeństwo). Wiadomo, że prawo można zmienić z dnia na dzień a zwyczaje zmieniają się powoli.
    Być może "dorastamy" do rozwiązań afrykańskich.
  • http://pl.radiovaticana.va/news/2015/10/27/prof_lizotte_kościołowi_po_synodzie_grozi_protestantyzacja/1182473

    Ale najważniejszą zasadą jaką sobie akurat wybiorę, będzie bezwzględne posłuszeństwo.
    I choćby do odmętów szaleństwa mnie prowadzili, będę im posłuszny bo , bo , bo , bo ... tak :P

    Daruje sobie już te sarkazmy. Poczekam na wyświęcanie biskupek lesbijek i jak miecz spadnę wtedy na zastanawiających się, czy aby to nie jest zbyt ... jezusoodległe ... i będę bezlitośnie smagał biczem "braku posłuszeństwa" i okładał po karkach kijem "miłosierdzia".

    Póki co idę spełniać obowiązki stanu.
    Z Panem Bogiem.
  • Posłuszeństwo najpierw Bogu potem człowiekowi, nie na odwrót. O tym jest ąz zanadto u doktorów Kościoła, tyle, że większości forowiczów nauka Kościoła (Magisterium) zupełnie nie interesuje. Co widać, słychać i czuć.
  • Posłuszeństwo najpierw Bogu potem człowiekowi, nie na odwrót.
    ----
    Tak jak wpierw należy zadbać o relacje z zona i dziecmi, a potem (jak juz bedzie cud, miod, malina) hobbystycznie zaglebiac sie w różnorakie dokumenty. :-B
  • Czy ktoś Kolegów zmusza, aby się rozwiedli i cudzołożyli? Zaskakuje mnie zaangażowanie w temat, który przecież nas nie dotyczy.
  • edytowano październik 2015
    A na bolączki całego świata, w tym życia w Kościele, możemy zrobić to, co już w tym wątku się wielokrotnie pojawiało: poprawić nasze rodziny/ siebie w tych obszarach, w których widać "kulawy krok" u innych, jako najlepsze lekarstwo.
    Czyli - jeśli ktoś nie dba o Eucharystię - robić wszystko, żeby nasze serce nie oziębło i się nie przyzwyczaiło nigdy!
    Jeśli rozpadają się rodziny - bardzo dbać o miłość i więź w naszych małżeństwach.
    Jeśli ludzie się nie spowiadają - bardzo dobrze przygotowywać się do własnej spowiedzi, zachęcać i uczyć innych, jak się dobrze spowiadać.
    I tak dalej, i tak dalej.
    A wszystkie takie wysiłki ofiarować Panu Bogu za tych, co niedomagają.
    Zbawiciel Świata jest jeden. My nie musimy, i - nie potrafimy zbawić innych, i siebie też.
    Możemy tylko - AŻ - dbać o własne podwórka - te widzialne i niewidzialne.
    k.
  • Nie dotyczy? O ile dobrze pamiętam, niektórzy na forum otwarcie przyznawali się do życia w cudzołóstwie.
  • edytowano październik 2015
    Synody mogą się mylić. Ba, nawet sobór może być uznany później za nieważny, a wypowiedzi papieskie za heretyckie.

    Co tylko nasuwa ciekawą refleksję. Jeśli Kościół błądzi przez bite 50 lat (i nie zapowiada się, by to miało ulec zmianie) i kiedyś przyjdzie wreszcie odnowa, która "jasno i wyraźnie" wskaże, że byliśmy w błędzie, to...

    może kiedyś przyjdzie odnowa, która "jasno i wyraźnie" wskaże, że Kościół był w błędzie przez 500, 1000, 2000 lat. To jest przecież tylko kwestia skali czasu. Może Kościół od początku błędnie interpretował słowa Zbawiciela "poza wypadkiem nierządu"? ;)
  • Nie ma za bardzo znaczenia co przyjął synod.Obserwując Kościół na zachodzie w bastionie katolicyzmu jakim jest Fryburg mogę jedynie wybrać taką parafię gdzie jeszcze się naucza po katolicku. Ze zdrowych mam do wyboru FSSPX, FSSP i ewentualnie PMK a i to w zależności od tego jaki ksiądz tam posługuje.
    Kazda inna parafia jest quasi katolicka i więcej do powiedzenia ma w niej rada parafialna niż ksiądz, bo tego można zwolnić jeśli to co mówi nie podoba się radzie.
    Ostatnio jeden z księży dowiedział się od rady że w tym roku nie bedzie spowiedzi przed I Komunią św. Zaprotestował i został przeglosowany przez radę bo przecież dzieci nie grzeszą.
    Księża zostają zwolnieni np za to ze mówią o grzechu zamiast o miłosierdziu i miłości Bożej.
    Jeśli myślicie że problemem jest komunia dla rozwodnikow to wg mnie to jest skutek jedynie calej sytuacji.
    A że kompromis... No cóż...
    Wybieram te parafie gdzie nauczaja Prawdy i nie zmieniają nauczania Chrystusa. Tyle mogę. Dla moich dzieci też.
  • Nie zauważyłam żeby te osoby zabierały głos w tym wątku
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.