Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kontrowersyjny zapis o rozwiedzionych przyjęty

124678

Komentarz

  • Robię też tak jak pisze Odrobinka. Tak tu jest, jak ktoś nie był i nie doświadczył, to myśli, że to wyjątkowe sytuacje. To jest norma. Trochę jednak zalezy od księdza, co widziałam po zmianie proboszcza. Ale to będzie wtedy ksiądz jakiś egzotyczny, którego Zachód jeszcze nie zepsuł.
    Cóż, trzeba starać się właśnym życiem świadczyć, a to praca nie lekka.
  • Czytam, czytam ten wątek. Jestem rozwiedziona - i to dwukrotnie. Nie zabieram głosu bo nie mam nic istotnego do powiedzenia. Sama mam bardzo mieszane uczucia.
  • To świadczenie życiem jest bardzo trudne. Zwłaszcza jak się w Polsce było letnim katolikiem a okazuje się, że letniosc polska oznacza tutaj radykalizm. A jeszcze jak jest kłopot z językiem i nie ma jak się regularnie spowiadać. Brakuje mi tu regularnego życia sakramentalnego. I drapię się w głowę, jak bardzo byłam głupia w Polsce nie korzystając z niego, kiedy było na wyciągnięcie ręki.
  • @Odrobinka
    w kwestii języka i Spowiedzi. Słyszałam, że jak nie ma możliwości we własnym języku to albo w języku Kapłana, albo każde w swoim - tak przynajmniej twierdzi moja koleżanka, ktora w Japonii się po polsku wyspowiadała u Japończyka. Nie wiem, czy to jest kanoniczne - może ktoś ma lepsze rozeznanie.
  • Nie, nie można. U nas była taka praktyka, tzn w parafii, gdzie tylko ksiądz był anglojęzyczny. Ale potem ksiądz ogłosił, że biskup zakazał, bo nie wolno. I zapraszał 2 razy do roku księdza z PMK.
    Doprawdy, na tyle języka nie znac po tylu latach mieszkania w kraju? Choć parę zwrotów, słów sprawdzić sobie w słowniku? Albo nawet jakoś zapisać i odczytać księdzu?

    Ja nie wiem, toż to nie egzamin językowy.

    A ksiądz (ten "nasz"", z Bractwa) ma taką książeczkę z grzechami w wielu językach. I nosi ze sobą. Pokazywał mi jak pytałam o te kwestie, bo akurat o to szum był w lokalnej parafii.
  • @MagdaCh możliwości są. Tylko trzeba bardzo być systematycznym i zorganizowanym. My tu mamy polskich księży i zakonników. Problem jest ze jak sie nie ma samochodu to na misję jeździ się rzadko. Bo mimo wszystko to sąsiednia miejscowość i dojazd zajmuje pół godziny. I trzeba się dodatkowo umawiać bo w niedzielę nie mamy szans zdążyć na mszę św. A i wolimy chodzić do FSSP. Nie mam doświadczenia w byciu tak zorganizowaną matką i to głównie mój problem nie Kościoła. W FSSP spowiedz jest niemal codziennie. Tylko za słabo zmam język zeby się wyspowiadać. I jakoś nie przemawia do mnie spowiedź bez rozumienia penitenta.
  • Można przez tłumacza. Obowiązuje go wówczas tajemnica spowiedzi.
  • @szczurzysko ja wiem że ksiądz by mnie zrozumiał tylko to problem bardziej natury psychologicznej. Masz rację. Spróbuję po francusku. Skoro w urzędowych sprawach i sasiedzkich się dogaduję to może uda mi się i wyspowiadać i to bariera do pokonania. Problem mam w braku formacji. Nie nauczyłam się regularnosci życia sakramentalnego. Co innego było ważne i teraz to wychodzi.
  • No no, nawet w Gościu Nie Dzielnym zaczynają puszczać teksty w miarę odważne:
    http://gosc.pl/doc/2787585.Prof-Lizotte-Synod-i-protestantyzacja
  • edytowano październik 2015
    Dziękuję Odrobinko za celny komentarz. O to właśnie chodzi, że dokumenty synodalne i tak są o niebo lepsze od praktyki duszpasterskiej na Zachodzie. My sobie siedzimy jak pączki w maśle i narzekamy, a warto by było docenić, że polski Kościół wciąż się trzyma. Nie znaczy to jednak, że będzie się trzymał wiecznie.
  • @Odrobinka, to na pewno dobry pomysł. Szczególnie po 8 grudnia.

    Z mojego doświadczenia - pomaga zaopatrzenie się w rachunek sumienia w języku obcym, w którym mamy zamiar się spowiadać i uprzedzenie księdza, że się będzie trochę "dukać". Poza tym Duch św. pomoże.

    Dasz dobry przykład dzieciom.
  • @Maciek polski Kościól sie trzyma? Kiedy ostatnio kolega weryfikował rzeczywistość? Za Wyszyńskiego?
  • Kiedy ostatnio kolega weryfikował rzeczywistość? Za Wyszyńskiego?
    ---------------------

    za św. Stanisława biskupa męczennika...

    MSPANC
  • @Maciek żeby nie być gołoslownym,. przykładzik zaprzeczania semeu sobie w tej samej wypowiedzi. autor: Prymas Polski abp Polak:

    http://pl.radiovaticana.va/news/2015/10/27/prymas_polski_po_synodzie_kościół_musi_towarzyszyć_rodzinie/1182459
  • Ojej, jak Ty nic nie rozumiesz. Kościół stara się odzyskać dzieci rozwiedzionych rodziców, czy ogólniej - par żyjących niesakramentalnie. Dlatego szuka dróg, aby dotrzeć do tych rodzin.
  • edytowano październik 2015
    @Maciek jednak dwugłos abp Polaka jest jasny: niby żyjący uparcie w grzechu ciężkim nie mogą przyjmować Komunii św ale są "pełnoprawnymi członkami Kościoła" co przeczy katechizmowej definicji i ...uprawnia ich do przystępowania do Komunii św.

    Normalnie jakbym schizofrenika słuchał
  • Grzech nie wyłącza z Kościoła, o ile nie pociąga za sobą ekskomuniki.
  • edytowano październik 2015
    Przepraszam, ale kościół zawsze pozwalał rozwiedzionym przystępować do Komunii o ile to nie oni zdradzili i nie żyją z kimś trzecim. Dlaczego osobie porzuconej albo tej , która musiała uciec od sadysty czy pijaka odmawiać sakramentów ?
  • edytowano październik 2015
    Maciek napisał:
    > FC nie mowi o laskach Ducha rozlewanych w ich sercach, za to obecny dokument nie wspomina o pokucie <

    1. Przecież wierzymy, że z chwilą chrztu św. , Duch Swięty udziela nam swoich Darów, czyli wylewa się w naszych sercach. Następnie, podczas bierzmowania, już świadomie Go przyzywamy. Tak więc, również w poplątanych ludzkich losach, Duch Swięty jest obecny.

    2. Związki niesakramentalne szczególnie potrzebują prowadzenia Ducha Swiętego i Jego obfitych darów. I Pan takowych udziela - wiem to z praktyki.

    3. Na synodzie położono akcent na to, aby wspólnoty Kościoła ogarnęły związki niesakramentalne swoją troskliwą miłością, a pasterze prowadzili dla takich par formację, która pomoże tym osobom otworzyć się na łaskę Boga i tym samym umożliwi nawrócenie. Pomocne ku temu jest uczestnictwo w Mszy św., spotkaniach modlitewnych, zaangażowanie w posługę na parafii. I tak, idą drogą nawrócenia te pary mają możliwość dojrzewania do decyzji wyrażania swojej bliskości w relacji bratersko-siostrzanej, rezygnacji z przywileju jaki mają małżeństwa sakramentalne.

    4. Pokuta, to przecież nic innego jak metanoia, czyli nawracanie się.

    Metanoeo - poddać się zmianie w obrębie myślenia i uczuć; zmienić zdanie lub cel; zmienić zasady i praktykę; zreformować; wysnute ze słowa meta oddającego ideę odmiany, oraz noeo - myśleć, rozumieć, pojmować. Rzeczownikowa forma od tego czasownika: metanoia - zmiana umysłu lub sposobu myślenia oraz uczuć. Tłumaczone także na nawrócić się, a w zdaniach, w których występuje już słowo epis-trefo, na pokutować. W Biblii Brytyjskiej tłumaczone na upamiętać się lub pokutować.
    Prawdziwa pokuta nie jest odprawianiem religijnych obrządków, np. otrzymanej "na pokutę" litanii lub wyrzeczeniem się czegoś na jakiś czas. Można spełniać wiele obrządków, a nie pokutować. Pokuta jest raczej odwróceniem się od martwych uczynków.

  • edytowano październik 2015
    Prowincjuszka, temu nikt nie przeczy. Z tym, ze dzis wybiera sie separacje a nie rozwód.
  • Odrobinka napisała:

    > Spróbuję po francusku. Skoro w urzędowych sprawach i sasiedzkich się dogaduję to może uda mi się i wyspowiadać i to bariera do pokonania. <

    Zachęcam i nie wykluczam, że bardzo się zdziwisz.
    Ja, gdy byłam we wspólnocie niemieckiej, język znałam bardzo słabo. Mieliśmy nabożeństwo pokutne, nie miałam wyjścia, musiałam przystąpić do spowiedzi po niemiecku. I.. przeżyłam niesamowite doświadczenie, dar języków - nie tylko potrafiłam płynnie wyznać z czym przyszłam, ale i zrozumiałam dokładnie wszystko co kapłan do mnie mówił.
    Gdy siedzieliśmy przy stole (kolacja) znowu rozumiałam tylko piąte przez dziesiąte.
    Ważnym jest tylko to, żebyś trafiła na człowieka Bożego, który autentycznie żyje modlitwą.
  • „Pokazać, że osoby te żyją we wspólnocie Kościoła, mają tam swoje własne miejsce przez słuchanie Słowa Bożego, przez głoszenie Ewangelii, przez chrześcijańskie, katolickie wychowanie dzieci – to wszystko czyni je pełnoprawnymi członkami wspólnoty, do której przecież zawsze należą” – podkreślił metropolita gnieźnieński.

    W opinii Prymasa Polski nadmierne akcentowanie kwestii Komunii dla osób rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach przysłoniło fakt, że droga sakramentalna nie jest jedyną drogą uświęcenia w Kościele.


    Dokładnie tak, to samo przecież głosił św. Jan Paweł II.
    Te osoby żyjąc we wspólnocie żywej wiary, przechodzą formację, która w końcu doprowadzi je do tego, co wyżej podałam.
  • >kościół zawsze pozwalał rozwiedzionym przystępować do Komunii o ile to nie oni zdradzili i nie żyją z kimś trzecim.<

    Może nie zawsze, a od czasu zmiany KPK.
    Jest to logiczne, bo niby dlaczego dodatkowo karać osobę, która nie doprowadziła do rozpadu małżeństwa? Jej i bez tego jest bardzo trudno wytrwać w wierności nauczaniu Kościoła.

    ***

    Tutaj jeszcze odniosę się do separacji.
    Po pierwsze - często nie ma się wpływu na decyzję drugiej strony.
    Po drugie - bywa i tak, że rozwód cywilny jest konieczne przeprowadzić, bo związane z tym jest zabezpieczeniu bytu sobie i dzieciom.
  • edytowano październik 2015
    Malgorzata nie badz zlosliwa... Daj spokój. Forum nie jest tylko dla elYtY.

  • Po pierwsze - często nie ma się wpływu na decyzję drugiej strony.
    ---
    Czy wspolmalzonek moze przyblokowac? Jak jest ewidentnie jego wina to tez?



    Po drugie - bywa i tak, że rozwód cywilny jest konieczne przeprowadzić, bo związane z tym jest zabezpieczeniu bytu sobie i dzieciom.
    ---
    ???
  • tak jest w katechizmie - dla zabezpieczenia majątku np.
  • rozwód dla zabezpieczenia?
    A to nie jest tak ze separacja to to samo co rozwód (w sensie prawnym) z tym, ze bez prawa do powtórnego związku małżeńskiego?
  • No sprawdzałam w wakacje bo brat się rozwodzi. Mogę poszukać właściwie jak chcesz. Separacja a rozwód to co innego.
  • A grzech jest przy związku niesakramentalnym.
  • Savia, no nie specjalnie chyba. Bo np.sąd może orzec ci większe obciążenia majątkowe, jeśli uzna,,że rozpad małżeństwa jest twoją winą. Chyba w separacji nic o tym nie ma. Przy czym separacja i podzial majątku to całkiem różne sprawy.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.