@Elunia olej z pestek malin albo olej kokosowy w ciągu dnia, na noc masło shea (czyste) wymieszane z olejem (kupujesz czyste i sama dodajesz sobie olejku), najlepiej wyrobić sobie nawyk smarowania skórek przy filmie czy przed snem - tak żeby nie tylko wsmarować i już, ale wsmarowywać dłuższą chwilę, kilka minut. Ogólnie na skórę od wewnątrz pomaga picie oleju z wiesiołka. Warto też złuszczać skórę na dłoniach, robić peelingi (albo gotowe albo np. olej kokosowy + cukier + olejek eteryczny) albo używać mydła z kwasami owocowymi, które będą troszkę złuszczać
@Elunia , a może zwykły krem lub maść z vit.A ? Te krem z mocznikiem też mogą być tylko nie za często bo nadmierne łuszczenie naskórka też nie wskazane... Jest taki Alantandermoline krem głęboko nawilżający w aptece ok.8 zł.
A ja mam ostatnio brak sił fizycznych i psychicznych i zastanawiam się czy prosić mamę o pomoc.. Ona wcale do nas nie przyjeżdża.. Nie chcę jej się.. Mieszka z moim bratem jego dziewczyną i jej synkiem 4 letnim i im pomaga a raczej robi wiele za nich, jak nie prawie wszystko....Mieszka 30 km od naszego miasta ale tutaj pracuje. Do pracy dojeżdża i nie ma problemu... A może ciągnąć dalej i wybijać sobie z głowy myśli że tak bardzo bym chciała żeby mi ktoś po prostu pomógł...
Ja jestem babcią,która bez proszenia sama oferuje pomoc i to tam gdzie konkretnie trzeba pomóc. Na codzień opiekuję się jedyną wnuczką, bo wiem , że tak trzeba , a i z czystej babcinej miłości, chociaż czasem padnięta jestem i sił brakuje.Ale ja sama zaproponowałem pomoc, Ty może poprostu poproś mamę, powiedz, że jest Ci ciężko, to nie wstyd prosić kogoś o pomoc to nie ma nic wspólnego z tym, że jesteś dorosła i na codzień radzisz sobie. Może mama nie wie , że tej pomocy potrzebujesz, a może nie chce wchodzić w Wasze życie bez zapraszania. Tulę Cię mocno.
aga p potrzebujesz pomocy i koniec ! porozmawiaj z mamą czy mogłaby dwa razy w tygodniu po pracy podjechać do was pobyć chwilę z dziećmi, a że ty ją potem do domu odwieziesz, albo mąż jeśli się nie zgodzi, albo zacznie coś wymyślać to będziesz wiedzieć na czym stoisz i poszukasz jakiejś przyszywanej babci na pewno znajdziesz jakąś panią emerytkę, albo nawet pracującą której przyda się parę groszy i rozrywka w postaci wyjścia z domu !
a mama no cóż, bywają i takie nic nie poradzisz ;;/
@aga---p jak się da warto poszukać pomocy uważam, sama próbowałabym najpierw z kimś z zewnątrz, a potem z mamą. Ciekawe jest czasem z tymi babciami, że jak im dzieci wychowały wręcz matki to nie było problemu, a jak pomóc własnym dzieciom z wnukami okazjonalnie to wielka rozczeniowość. Mam właśnie taką sytuację z moją mamą. Mną babcia zajmowała się do 3 roku życia, codziennie. Jej dzień wyglądał tak że rano robiła obrządek, potem była ze mną do 15, a potem jechała na wieczorną zmianę na portiernię lub w kuchni. Sama nie wiem jak dała radę... A dla mojej mamy jak byłam chora, tak że ani ręką ani nogą z dwójką maluchów, to jej się nie "opłacało"(dosłownie) na dwa dni do weekendu przyjechać. No więc ten tego...
Co na skórki bolesne na dłoniach? Kupuję już drogie kremy do rąk i te serumy na skórki ale jak tylko zimno to robią się twarde i bolą i zadzierają się.
jak coś pójdzie nie tak, szukaj kogoś z zewnątrz. Ważne, żebyś teraz nie musiała się denerwować.
Rozumiem Cię. Ja proszę o pomoc w ostateczności - jak już padam na pysk. Wychodzę z założenia, że to moje życie, moja rodzina, moje problemy. Rodzice i teściowe ostrzegali ;-), żeby nie brać sobie tyle na głowę Już usłyszałam, że nasze decyzje mają wpływ na całą rodzinę Więc wolę radzić sobie sama.
Moja mama bardzo chętnie pomaga ale z nią jest taki problem, że ona może się bardzo źle czuć i nie odmówi nie ma prostej rozmowy - Asia, dziś nie mogę, źle się czuję, może jutro Wiem, że ma problemy zdrowotne i wolę jej nie angażować zbyt często.
Ja mam nadzieje ze mnie dzieci w przyszłości nie będą gonily do opieki nad wnukami a relacje pozostana typowo rodzinne, wspólne obiady itp. Oczywiście nie pisze o sytuacjach kryzysowych kiedy potrzeba będzie im pomóc ale @aga---p - tak rozumiem ze tobjest pomoc dwa razy w tygodniu i to jest regularna pomoc i to za darmo, jaka zajmują sie zawodowo opiekunki do dzieci za kasę a nie wizyta rodzinna żeby pobyć z wnukami i corka - i w sumie nie ważne czy mama pomaga komuś innemu, bo to jej sprawa. Oczywiście wiem ze to boli jak się cos takiego widzi, ze mama np woli pomagać innemu swemu dziecki niż mi, ale nie ma sie co oszukiwać - łatwiej może jest jej przyjechać do jednego wnuka i nim sie zająć niż do 5,6 dzieci. Jednak nasze wybory życiowe w postaci wielodzietnosci nie musza być akceptowalne przez resztę rodziny.
poza tym nie rozumiem dlaczego nazewnictwo jest inne w zależności od osoby - mama ma tylko pomóc ale za to regularnie i to za darmo - bo to pomoc a znowuż obcej osobie sie placu za taka sama "pomoc" tylko to sie praca nazywa. Obowiazki te same a nazewnictwo inne. Ja osobiście jesli juz miałabym poprosić mamę o regularna pomoc to wolałabym jej zapłacić żeby sobie dorobila niż obcej osobie. AL zapłacić - mama nie ma obowiązku regularnie przyjezdzac i mi pomagać bo ma swoje życie i swoja prace, nawet jesli za darmo (a może jej placa, niewiadomo, a może do nas nie chce przyjezdzac bo za dużo dzieci mamy,niewiadomo) i nam nic do tego - mamy swoja rodzinę i samemu musimy "ogarnac" pomoc dla siebie i znalezc jakies rozwiązania płatne jak trzeba.
Od mamy bym w życiu nie chciała pomocy dwa razy w tygodniu czy sprzatania.. raz na miesiąc jakby się dzieciom pokazała i pobawiła byłoby super.. A jak płacę to wymagam cZego innego normalne....
Aguś to w takim razie inna sprawa, tylko pisalas o regularnej pomocy dwa razy w tygodniu i do tego soe odnioslam a nie o tym, ze mama Was nie odwiedza - to co innego.
Poza tym sytuacja jest wyjątkowa bo nie mamy teraz transportu więc my mamy nie odwiedzimy.. Robiliśmy to 11 lat.. Zawsze my.. .. Teraz jestem w zaawansowanej ciąży i mam 6 dzieci na stanie i tak bym chciała być choć trochę zaopiekowana.. ale to pewnie objaw ciążowy
Myślę, że ważna jest komunikacja czyli artykułowanie swoich potrzeb. Mnie irytuje w otoczeniu postawa gdzie ktoś ma do mnie żale,że czegoś nie robię pomimo,że mi nic nie powiedział o swoich oczekiwaniach.Po to człowiek ma buzię i dar mowy żeby powiedzieć, poprosić jeśli jest potrzeba.Nie lubię takiej też manipulacji,jak bliska osoba opowiada o swoich bólach, niemocy z podtekstem,że to moja wina bo nic nie ulżę,nie pomogę.No nie,ja się nie muszę domyślać, nie muszę znać czyichś oczekiwań,jak nie mówi do mnie jasno,jak nie potrafi powiedzieć proszę,to jej problem,nie mój. Ja nie lubię jak mi ktoś w moim domu coś robi jak go nie proszę,jak mnie ktoś wręcza jeśli ja nie chcę. Zabiera dzieci,rządzi,decyduje o nich.To taka moja schiza,bo lubię być niezależna,wolna.Wiec podobnie może kogoś oceniam-nie prosi to może nie chce pomocy,może sobie radzi,może bym mu przeszkadzała,nie chce żebym się wracała itp. Inna rzecz jeśli ktoś jasno wyraża oczekiwania,prosi,a nie ma odzewu,wtedy jest to inna sytuacja.Jakby żale stają się uzasadnione,no i wtedy wiadomo na czym się stoi-nie ma co oczekiwać,ale trzeba znaleźć inne wyjście.
nie lubie, ale zagladam od czasu do czasu, i jak znajdę artykuł w stylu "nikt tak nie dowali drugiej babie jak baba" to az linka wrzucę jeżu kolczasty
edytam a co tu współczuć jej dzieciom? to chyba zdaje się była jej pierwsza ciąża, skąd mogła wiedzieć jak się zakończy wiele kobiet przygotowuje się do porodu sn a konczy się cesarką, wszystkim cesarkowym dzieciom wspołczujesz, czy tylko wybranym? Bardzo dobrze, że ćwiczy.....przynajmniej wyglada tak, ze miło oko zawiesić wiele kobiet uprawiających sport ma dzieci...
@hipolit nie wspolczuje cesarki, ale egoistycznego podejscia - zawsze bede probowac urodzic naturalnie, w nastepnej ciazy przytyje jeszcze mniej. A jej wlasne cialo pokazalo, ze to co robila wcale dobre dla dziecka nie bylo, nie moglo sie wydostac. W takiej sytuacji raczej powinna wyciagnac wnioski, a tu refleksji nie widac. Jest ona i jej plany. Pisze jednak "jesli to prawda" bo internet wszystko przyjmie a inna moze byc prawda piszacego a inna tej dziewczyny Dziewczyna ladna, zadbana i milo na niej oko zawiesic, ale tu troche zdrowego rozsadku jakby jednak zabraklo.
Aga-p i Natalnika :przepraszam jeśli was moje słowa zabolały. Ale też mam prośbę:nie wymagajcie od swoich mam/rodziców zbyt wiele. Gdyby ich nagle zabrakło też byście sobie poradziły,bo jesteście dorosłe. A na tym też dorosłość polega,żeby starać się stać na własnych nogach, a nie wciąż oczekiwać wsparcia od mamy i taty. Oni nie są coraz młodsi i silniejsi,mają swoje życie,swoje problemy,swoje potrzeby,swoje przekonania i swoje wybory-nieraz dla nas dziwne czy niezrozumiałe.I my musimy to uszanować. Macie mężów,macie przyjaciółki u nich szukajcie wsparcia,pomocy a rodzicom dajcie odpocząć od ciągłego maaaaooooo,tatooo.
Nigdy nie liczyłam na pomoc przy dzieciach od rodziców czy teściów, owszem mama przyjeżdżała na 2-3 dni na drugi i kolejne porody ale wtedy też była opiekunka specjalnie zatrudniona na parę h a mama wieczór i noc pomogła przy starszym. Moi spali po 7-8 h roczniaki, dwu czy pięciolatki, także spokojnie, kilka razy prze 20 lat została mamą czyli babcia z wnukami u siebie na 5 dni w wakacje. Nie po to człowiek zakłada rodzinę aby babcia wychowywała wnuki. Mamy bardzo dobre relacje, dzieciaki kochają i szanują babcię, tylko ona im została na świecie. Jak się spotykamy to ukochanej, porozmawia, dzwoni do nich oni do babci, i słodycze przywiezie im, czasem sweter kupi bez okazji i takie tam, troszczy się o nas
Kesha dobrze że przypomniałaś mi co to dorosłość..... a ty sobie przypomnij co to miłość.... Też. Ta do dorosłych dzieci... twoja wypowiedź jest beznadziejna bo nie pasuje do moich.. Przeczytaj najpierw moje wpisy a potem doradzaj bo normalnie witki opadają.. .. Sorry
A i mi też nigdy na codzień nikt nie pomagał..... Mama czy teściową czasem na wakacje wzięły i na moje porody.. A i ja nie mam oczekiwań co do mojej mamy raczej bym chciała czuć się kochana i czasem czuć jej wsparcie gdy jest gorzej.. W moim mniemaniu to nie oczekiwania a marzenia...... Więc jak ktoś tak bardzo chcę krytykować to ja tego nie rozumiem
Aga-p i Natalnika :przepraszam jeśli was moje słowa zabolały. Ale też mam prośbę:nie wymagajcie od swoich mam/rodziców zbyt wiele. Gdyby ich nagle zabrakło też byście sobie poradziły,bo jesteście dorosłe.
A moze wlasnie gdyby ich nagle zabraklo trudno byloby sobie poradzic z myslami "dlaczego moje dziecko mialo tak maly kontakt z babcia", "dlaczego mame tak rzadko widywalam"? Moze wlasnie @aga---p chce zadbac o te relacje, zeby nie zalowac kiedys, ze dzieci babci mialy tyle co nic.
Komentarz
Warto też złuszczać skórę na dłoniach, robić peelingi (albo gotowe albo np. olej kokosowy + cukier + olejek eteryczny) albo używać mydła z kwasami owocowymi, które będą troszkę złuszczać
e: nick
potrzebujesz pomocy i koniec ! porozmawiaj z mamą czy mogłaby dwa razy w tygodniu po pracy podjechać do was pobyć chwilę z dziećmi, a że ty ją potem do domu odwieziesz, albo mąż
jeśli się nie zgodzi, albo zacznie coś wymyślać to będziesz wiedzieć na czym stoisz
i poszukasz jakiejś przyszywanej babci na pewno znajdziesz jakąś panią emerytkę, albo nawet pracującą której przyda się parę groszy i rozrywka w postaci wyjścia z domu !
a mama no cóż, bywają i takie nic nie poradzisz ;;/
trzymaj się !
Ważne, żebyś teraz nie musiała się denerwować.
Rozumiem Cię.
Ja proszę o pomoc w ostateczności - jak już padam na pysk.
Wychodzę z założenia, że to moje życie, moja rodzina, moje problemy.
Rodzice i teściowe ostrzegali ;-), żeby nie brać sobie tyle na głowę
Już usłyszałam, że nasze decyzje mają wpływ na całą rodzinę
Więc wolę radzić sobie sama.
ale z nią jest taki problem, że ona może się bardzo źle czuć i nie odmówi
nie ma prostej rozmowy - Asia, dziś nie mogę, źle się czuję, może jutro
Wiem, że ma problemy zdrowotne i wolę jej nie angażować zbyt często.
Ja mam nadzieje ze mnie dzieci w przyszłości nie będą gonily do opieki nad wnukami a relacje pozostana typowo rodzinne, wspólne obiady itp. Oczywiście nie pisze o sytuacjach kryzysowych kiedy potrzeba będzie im pomóc ale @aga---p - tak rozumiem ze tobjest pomoc dwa razy w tygodniu i to jest regularna pomoc i to za darmo, jaka zajmują sie zawodowo opiekunki do dzieci za kasę a nie wizyta rodzinna żeby pobyć z wnukami i corka - i w sumie nie ważne czy mama pomaga komuś innemu, bo to jej sprawa. Oczywiście wiem ze to boli jak się cos takiego widzi, ze mama np woli pomagać innemu swemu dziecki niż mi, ale nie ma sie co oszukiwać - łatwiej może jest jej przyjechać do jednego wnuka i nim sie zająć niż do 5,6 dzieci. Jednak nasze wybory życiowe w postaci wielodzietnosci nie musza być akceptowalne przez resztę rodziny.
poza tym nie rozumiem dlaczego nazewnictwo jest inne w zależności od osoby - mama ma tylko pomóc ale za to regularnie i to za darmo - bo to pomoc a znowuż obcej osobie sie placu za taka sama "pomoc" tylko to sie praca nazywa. Obowiazki te same a nazewnictwo inne. Ja osobiście jesli juz miałabym poprosić mamę o regularna pomoc to wolałabym jej zapłacić żeby sobie dorobila niż obcej osobie. AL zapłacić - mama nie ma obowiązku regularnie przyjezdzac i mi pomagać bo ma swoje życie i swoja prace, nawet jesli za darmo (a może jej placa, niewiadomo, a może do nas nie chce przyjezdzac bo za dużo dzieci mamy,niewiadomo) i nam nic do tego - mamy swoja rodzinę i samemu musimy "ogarnac" pomoc dla siebie i znalezc jakies rozwiązania płatne jak trzeba.
Mnie irytuje w otoczeniu postawa gdzie ktoś ma do mnie żale,że czegoś nie robię pomimo,że mi nic nie powiedział o swoich oczekiwaniach.Po to człowiek ma buzię i dar mowy żeby powiedzieć, poprosić jeśli jest potrzeba.Nie lubię takiej też manipulacji,jak bliska osoba opowiada o swoich bólach, niemocy z podtekstem,że to moja wina bo nic nie ulżę,nie pomogę.No nie,ja się nie muszę domyślać, nie muszę znać czyichś oczekiwań,jak nie mówi do mnie jasno,jak nie potrafi powiedzieć proszę,to jej problem,nie mój.
Ja nie lubię jak mi ktoś w moim domu coś robi jak go nie proszę,jak mnie ktoś wręcza jeśli ja nie chcę. Zabiera dzieci,rządzi,decyduje o nich.To taka moja schiza,bo lubię być niezależna,wolna.Wiec podobnie może kogoś oceniam-nie prosi to może nie chce pomocy,może sobie radzi,może bym mu przeszkadzała,nie chce żebym się wracała itp.
Inna rzecz jeśli ktoś jasno wyraża oczekiwania,prosi,a nie ma odzewu,wtedy jest to inna sytuacja.Jakby żale stają się uzasadnione,no i wtedy wiadomo na czym się stoi-nie ma co oczekiwać,ale trzeba znaleźć inne wyjście.
@uJa?
@wanda?
jeżu kolczasty
edytam
a co tu współczuć jej dzieciom?
to chyba zdaje się była jej pierwsza ciąża, skąd mogła wiedzieć jak się zakończy
wiele kobiet przygotowuje się do porodu sn a konczy się cesarką, wszystkim cesarkowym dzieciom wspołczujesz, czy tylko wybranym?
Bardzo dobrze, że ćwiczy.....przynajmniej wyglada tak, ze miło oko zawiesić
wiele kobiet uprawiających sport ma dzieci...
Dziewczyna ladna, zadbana i milo na niej oko zawiesic, ale tu troche zdrowego rozsadku jakby jednak zabraklo.
Ale też mam prośbę:nie wymagajcie od swoich mam/rodziców zbyt wiele.
Gdyby ich nagle zabrakło też byście sobie poradziły,bo jesteście dorosłe.
A na tym też dorosłość polega,żeby starać się stać na własnych nogach, a nie wciąż oczekiwać wsparcia od mamy i taty.
Oni nie są coraz młodsi i silniejsi,mają swoje życie,swoje problemy,swoje potrzeby,swoje przekonania i swoje wybory-nieraz dla nas dziwne czy niezrozumiałe.I my musimy to uszanować.
Macie mężów,macie przyjaciółki u nich szukajcie wsparcia,pomocy a rodzicom dajcie odpocząć od ciągłego maaaaooooo,tatooo.