Brak mi w tym logiki. Skąd wniosek, że jeżeli matka czy rodzice rozmawiają z córką, że pewne rzeczy zarezerwowane są dla małżonków nie rozmawiają w ten sam sposób z synem? Nie spotkałam się z czymś takim u znajomych rodzin ??? Przecież to schizofrenie trzeba mieć ???
Nie lubię sformulowania "musi sie wyszumieć", ale domyślam sie, co za nim stoi... Może niektórzy (niektore?) podskornie wyczuwają, ze chłopcy to trochę inna materia, inne motywacje i inne cele, i nazywają ten sposób zachowania i dzialania "wyszumieniem sie"; pewnie w nadziei, ze jak sie ten okres skończy, to Adam z Piotrkiem już będą"bułkę przez bibułkę ", zupelnie jak Zosia z Kasia.
Ten temat jeszcze dlugo przede mną, ale tak się zastanawiam, czy intymność nie moze zostac intymnością? Da się to w ogóle do czegos porównać? Dziecku w wieku 8lat (sorry, Nika, jako jedyna chyba napisałaś konkret, wiec sie odwołuję:) ) nie da się tego wprost wytłumaczyć, potrzebne sa analogie do lalek, jablek, brylantów czy czegolowiek? Nie jątrzę, zastanawiam się.
Ja ze starsza córka podejmuje ten temat na miare jej zainteresowania i rozwoju, oczywiście rozmawiamy ale pogadanka która zaserwowala w tym watku nika pasuje wg mnie raczej do starszych dzuewczynek. No ale ok ona sama najlepiej zna swoje dziecko. Nie odnioslam się do tego ze rozmawia tylko w jaki sposób. Mnie ta retoryka o zuzywaniu się niczym lalka, zabawka, totalnie odrzuca, jest uprzedmiotawiajaca i tym bardziej krzywdzaca ze wpajana przez matke i to tak malej dziewczynce. Nie wiem czemu kregi kościelne (z braku lepszego okreslenia) lubuja się w takim podejściu, te metafory o nadgryzionych jabluszkach i napoczetych prezentach sa znane z roznych nauk przedmalzenskich i wychowania do zycia w rodzinie. Ponadto ta retoryka wiaze się z podwójnymi standardami vo oczywiście skoro to dziewczyny sa tymi które się zużywają to chlopcy sa tymi którzy uzywaja, musza sie wyszumiec itd. Zycie seksualne dziewczyny, nastolatki, potepione a o chlopcach cisza. Tak samo nie lubię tekstów jak to ciężko miec w obecnych czasach córkę, bo się jeszcze puszczać będzie i zajdzie w ciaze przed skonczeniem gimnazjum. Jakby same ze soba mialy w te ciaze zachodzic:) Zupelne pominięcie odpowiedzialności chłopców, wychowania ich itd.
Po co rozmawiać o odpowiedzialności chłopaków z córką? Na to ona akurat wpływu nie ma. A jeśli ma to jedynie raki by się od rakich asów trzymac jak najdalej...
O odpowiedzialności za czyny wobec dziewczyn rozmawiałam z synami
Z tymi klejnotami to nie pasuje, klejnotów może nie chce się oddać ale pokazać chętnie. A tekst, że od ciepłego od chłopca krzesła można zajść w ciążę to mi się w głowie nie mieszczą.Przecież dziecko widzi mamę w ciąży, ciocie, koleżanki rodziców i wtedy jest okazja żeby pogadać skąd się biorą dzieci.Znajome 3-4 latki już wiedzą, że mamusia dostaje nasionko itp.
Takie bzdety krążyły u nas w szkole. A powiedziałam dziecku o tym żeby i ono się podzieliło ze mną jakąś szkolna rewelacją która można zdementowac. Była fajna z tego rozmowa
@PaniWiosna tez o tym myślałam, jest to jakiś argument, chociaż chyba nie chce wchodzić w dyskusje, dlaczego Jezus używał przypowieści i jaK sytuacja z NT różni sie od sytuacji uswiadamiajacego rodzica. zastanawiam się, czy akurat w takiej sytuacji faktycznie potrzebne sa owe "przypowieści". Tym bardziej, ze jak to z przypowieścią bywa, nie jest to idealne odwzorowanie, może zasiać zamęt (jak z tą zużytą lalką - musze przyznać, ze i dla mnie przekaz jest troche taki, ze dziewczynka jest przedmiotem, używanym przez wielu chłopców lub tego jedynego...) 8letnie dziecko odczuwa juz wstyd, intymność to nie jest dla niego chyba jakies abstrakcyjne pojęcie?
Nawet jak 8 letnie dziecko ma styczność z pornografią,szczególnie dziewczynka (moje nic takiego nigdy nie sygnalizowały,a na różne tematy rozmawiamy,u nas dzieci nie mogą mieć w szkole telefonow) to wydaje mi się nie będzie to dla niej wyznacznik w życiu,na tym etapie,raczej jakaś egzotyka,może wywoła obrzydzenie,może niechęć. Ja się zetknąłem pornografią (film) gdy byłam w średniej szkole i nawet wtedy nie było to dla mnie coś co robią wszyscy ludzie,a właśnie jakiś margines. Raczej seks kojarzyłam z małżeństwem jako coś romantycznego,pięknego. Wątpię żeby oprócz szoku taka dziewczynka wyniosła z takiego szkolnego uświadamiania przekonanie,że to jakaś norma.Raczej,jeśli ma normalny,szczęśliwy dom,kochających się rodziców,nie będzie to dla niej wzór. Rozmawiam z dziećmi na różne tematy, ale dostosowując treść do ich poziomu. Myślę, że to czy dziewczyna robi czy pozwala robić wszystko ze swoim ciałem nie będzie zależeć aż tak bardzo od tego jaką będzie miała "wiedzę",ale czy będzie miała jako dziecko zaspokojenia potrzeby emocjonalne typu miłość,czułość,poczucie bezpieczeństwa od matki a może jeszcze bardziej ojca. Raczej problemy potem nie są z powodu braku "pogadanek" ale braku doświadczenia miłości,bezpiecznej czułości,bliskości rodziców wobec siebie i wobec dzieci. Tego się bardziej uczy "czynem" niż "słowem". To czego nie dostanie w domu,może szukać potem w różnych,nie zawsze szczęśliwych związkach i pozwalać się krzywdzić z lęku,że utraci nawet jakaś namiastkę czułości,bliskości,nawet jak ją taki stan będzie krzywdzić. Inna rzecz,to że z 8-latką nie dzieliłabym się jakimiś moimi doświadczeniami życiowymi, dziecko jest innym człowiekiem i będzie miało swoją historię życia,może zupełnie inną. Błędem byłoby widzieć,projektować na dziecko swoje problemy.Wyobrazac sobie,że zrobi ze swoim życiem to samo co ja i zaczynać juz w tym wieku ja uświadamiać,że takie zagrożenia na nią czyhają,że musi uważać itd. Może w ogóle takich problemów mieć nie będzie?
Co robicie jak znajdziecie dwuznaczne rysunki w zeszycie dziecka?
Zależy jakiego typu to byłyby rysunki i w jakich okolicznościach narysowane.Dzieci przez rysunki wyrażają tłumionie emocjo,lęki, traumy.Raczej dzieci w tym wieku nie rysują erotycznych scen,chyba że jest jakiś głębszy problem,przeżyły coś co je głęboko poruszyło w związku z tym tematem. Jeśliby to była 8 latka to być może bym ją zabrała do psychologa żeby znaleźć przyczynę skad takie zainteresowanie tym akurat tematem i co to ma wyrażać. A do psychologa dlatego,bo jest neutralny,raczej obiektywny,niezaangażowany emocjonalnie tsk bardzo jak rodzić. I powinien znać drogi,techniki,by dziecko potrafiło wyrazić swój problem.
Zapytalabym, skad taki pomysl na rysunek i czy wie co to. Pamietam, jak moi koledzy w podstawowce rysowali "kaktusy", chyba raczej zeby sie poczuc skandalizujaco, niz ze wzgledow stricte seksualnych. Osobiscie rysowalam studium tyłka z tylu zeszytu. Zeby wyrazic dezaprobate dla lekcyjnej nudy.
Dobra, to ja mam chyba zbyt ściśnięty umysł, bo dla mnie z kośćmi to zupełnie nie jak z bułką. Widać trzeba znaleźć swój sposób, co zresztą nie jest żadnym odkryciem.
Na dzialce obok jest budowa, oswietlaja ja mocnym reflektorem, ktory swieci mi w okna. Czy maja do tego prawo? Czy ja mam prawo zadac innego ustawienia reflektora? Reflektor wlaczony jest cala noc.
Poproś grzecznie o odwrócenie bo jeśli nie to wyślesz zdjęcie do Nadzoru budowlanego z pytaniem czy tak mogą. Nawet jak mogą, to hasło "nadzór budowlany" powinno ich zachęcić do zmian -bo na każdej budowie znajdzie się coś do czego kontrola wyżej wymienionego może się przyczepić i w związku z tym jest to największy koszmar każdego kierownika budowy
Ja wczoraj pytalam, czy na noc wylacza, ale tam glownie ludzie z Ukrainy i nie rozumieja. Dzis pusto. Do tej pory jakos inaczej ten reflektor swiecil. Jak sie pojawia to "poprosze" grzecznie
@mamuma na budowie powinna być taka żółta tablica informacyjna z nazwiskiem kierownika budowy i/lub inspektora nadzoru albo inwestora - tak jakbyś z tymi co na miejscu nie mogła się dogadać... jeśli nie ma tablicy na widocznym miejscu to ogólnie rzecz biorąc jakaś lewa budowa chociażby jej brak jest podstawą do sporego mandatu więc masz ewentualnie kartę przetargową w końcu wyspać się musisz
Żebym umiala zdjęcie wstawić to bym wstawiła przedwczoraj zakwitł fioletowy bratek za oknem pozostawiony w doniczce.Żólty z tydzień kwitnie. Dzieci wieszają skórkę słoniny dla ptaszków. Za oknem śnieg . A kwiat adwentnik kwitł w sierpniu teraz mu się odwidziało. Albo widzi tego bratka i myśli ,że to nie ta pora. @Olesia a twój kwitnie?
Lepiej byłoby powiedzieć: kwitły. W listopadzie. Wszystkie 5. Nie wiem, co im się stało w tym roku, że już przestały... Chociaż teraz patrzę, że jeszcze nowe pączki mają, to jest nadzieja na kwiaty.
Bea, co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Moi wszyscy tak mieli, pogryziona chodziłam strasznie. Świetnie działa solcoseryl - żel do stosowania w jamie ustnej (trzeba powiedzieć, bo są różne), ale u mnie się nie sprawdził, bo zawiera wyciąg z osocza krwi cieląt i moich po nim dziąsła nie bolały, ale za to mieli takie kolki, że już wolałam gryzienie
Komentarz
O odpowiedzialności za czyny wobec dziewczyn rozmawiałam z synami
A powiedziałam dziecku o tym żeby i ono się podzieliło ze mną jakąś szkolna rewelacją która można zdementowac. Była fajna z tego rozmowa
Ja się zetknąłem pornografią (film) gdy byłam w średniej szkole i nawet wtedy nie było to dla mnie coś co robią wszyscy ludzie,a właśnie jakiś margines.
Raczej seks kojarzyłam z małżeństwem jako coś romantycznego,pięknego.
Wątpię żeby oprócz szoku taka dziewczynka wyniosła z takiego szkolnego uświadamiania przekonanie,że to jakaś norma.Raczej,jeśli ma normalny,szczęśliwy dom,kochających się rodziców,nie będzie to dla niej wzór.
Rozmawiam z dziećmi na różne tematy, ale dostosowując treść do ich poziomu.
Myślę, że to czy dziewczyna robi czy pozwala robić wszystko ze swoim ciałem nie będzie zależeć aż tak bardzo od tego jaką będzie miała "wiedzę",ale czy będzie miała jako dziecko zaspokojenia potrzeby emocjonalne typu miłość,czułość,poczucie bezpieczeństwa od matki a może jeszcze bardziej ojca.
Raczej problemy potem nie są z powodu braku "pogadanek" ale braku doświadczenia miłości,bezpiecznej czułości,bliskości rodziców wobec siebie i wobec dzieci.
Tego się bardziej uczy "czynem" niż "słowem".
To czego nie dostanie w domu,może szukać potem w różnych,nie zawsze szczęśliwych związkach i pozwalać się krzywdzić z lęku,że utraci nawet jakaś namiastkę czułości,bliskości,nawet jak ją taki stan będzie krzywdzić.
Inna rzecz,to że z 8-latką nie dzieliłabym się jakimiś moimi doświadczeniami życiowymi, dziecko jest innym człowiekiem i będzie miało swoją historię życia,może zupełnie inną. Błędem byłoby widzieć,projektować na dziecko swoje problemy.Wyobrazac sobie,że zrobi ze swoim życiem to samo co ja i zaczynać juz w tym wieku ja uświadamiać,że takie zagrożenia na nią czyhają,że musi uważać itd.
Może w ogóle takich problemów mieć nie będzie?
Jeśliby to była 8 latka to być może bym ją zabrała do psychologa żeby znaleźć przyczynę skad takie zainteresowanie tym akurat tematem i co to ma wyrażać.
A do psychologa dlatego,bo jest neutralny,raczej obiektywny,niezaangażowany emocjonalnie tsk bardzo jak rodzić. I powinien znać drogi,techniki,by dziecko potrafiło wyrazić swój problem.
Zostałam sama w domu.
przedwczoraj zakwitł fioletowy bratek za oknem pozostawiony w doniczce.Żólty z tydzień kwitnie.
Dzieci wieszają skórkę słoniny dla ptaszków.
Za oknem śnieg .
A kwiat adwentnik kwitł w sierpniu teraz mu się odwidziało.
Albo widzi tego bratka i myśli ,że to nie ta pora.
@Olesia a twój kwitnie?
Chociaż teraz patrzę, że jeszcze nowe pączki mają, to jest nadzieja na kwiaty.
jakies tydz temu przytargałam zapomniana opuncje z tarasu,
myślałam ze juz po niej
a tu dwa kwiaty jeszcze miała
Moi wszyscy tak mieli, pogryziona chodziłam strasznie. Świetnie działa solcoseryl - żel do stosowania w jamie ustnej (trzeba powiedzieć, bo są różne), ale u mnie się nie sprawdził, bo zawiera wyciąg z osocza krwi cieląt i moich po nim dziąsła nie bolały, ale za to mieli takie kolki, że już wolałam gryzienie