Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Powiedzcie, że to fejk. Czy można ufać Franciszkowi?

1568101115

Komentarz

  • Kłania się formacja. Serio. Ludzie są nauczeni że ma być łatwo i przyjemnie.
    co do małżeństw i powtórnych związków mnie uderza to, że problemy w nowym związku są najczęściej takie same albo bardzo podobne. Zmienia się tylko wygląd partnera\ki.
    Podziękowali 3Berenika ewaklara Katia
  • W religii katolickiej wg mnie nie podlega wątpliwości, że jest to grzech. Do rozgrzeszenia potrzebny jest żal i postanowienie poprawy, którego najczęściej nie ma, bo wiemy, że wracamy do związku.

    Inna rzecz, że uważam to za skrajnie niesprawiedliwe. Oczywiście, że w małżeństwie bywa ciężko, ale jeżeli obydwoje małżonkowie chcą walczyć, to dadzą radę. Ale jak jeden odchodzi, a drugi zostaje sam w cierpieniu, to dla mnie to sadystyczne podejście.

     Zwłaszcza, że wygrywa ten co umrze drugi.

  • PawelK powiedział(a):
    W religii katolickiej wg mnie nie podlega wątpliwości, że jest to grzech. Do rozgrzeszenia potrzebny jest żal i postanowienie poprawy, którego najczęściej nie ma, bo wiemy, że wracamy do związku.

    Inna rzecz, że uważam to za skrajnie niesprawiedliwe. Oczywiście, że w małżeństwie bywa ciężko, ale jeżeli obydwoje małżonkowie chcą walczyć, to dadzą radę. Ale jak jeden odchodzi, a drugi zostaje sam w cierpieniu, to dla mnie to sadystyczne podejście.

     Zwłaszcza, że wygrywa ten co umrze drugi.

    Ewentualnie jedno doprowadzi drugie do braku checi zycia 
    duzo teraz depresji i roznych takich 
  • @katarzynamarta a nie jest to właśnie zwiazane ze świadomością że takie problemy w małżeństwie występują? I może trochę głupio bez walki poddawać się po raz drugi. Myślę że złudzenia odnośnie wiecznych motyli w brzuchu mijają z wiekiem. Gdyby przeczekali kryzys w pierwszym związku i zaczęli ratować małżeństwo toby uratowali. Oczywiście nie piszę o drastycznych patologiach typu bicie czy mąż alkoholik.
    Podziękowali 1ewaklara
  • Ja też to widzę, znam dobrze trzy drugie związki i wszystkie trzy bardzo udane, szczęśliwe. Z tym, że jeden z rozwodów to był przez to, że małolatów zmusili do ślubu, bo ciąża.
  • No ja tu obserwuję właśnie takie pary. Po prostu nie wiadomo czemu zaczeło się psuć. I się popsuło. O dziwo te byłe pary wcale nie czują się pokjrzywdzone. Po prostu za pierwszym razem nie wyszło i tyle. Teraz nawet ze sobą się dogadują z perspektywy nowych związków. Może to nie polska specyfika.

  • katarzynamarta powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Kłania się formacja. Serio. Ludzie są nauczeni że ma być łatwo i przyjemnie.
    co do małżeństw i powtórnych yzwiązków mnie uderza to, że problemy w nowym związku są najczęściej takie same albo bardzo podobne. Zmienia się tylko wygląd partnera\ki.
    Wśród mi znanych ponownych związków, wszystkie relacje są lepsze od poprzednich. (Dojrzalosc?) To widać, słychać i czuć  ;)
    No tak, tylko można z Bogiem dojrzeć w tym małzeństwie razem w którym się jest. W sumie to u nas tak było, mieliśmy kryzys i oboje dojrzeliśmy.
    Nowy związek nie jest konieczny do bycia dojrzalszym.
    Teraz mamy naprawde dużo możliwości, terapie indywidualne, małżeńskie, rekolekcje, wspólnoty. Można z pomocą bożą się dogadać, przepracować, przeleczyc.
    Niestety jest problem grzechów w poprzednim pokoleniu, ran, niepoprzecinanych pępowin z rodzicami..
    Duze pole do formacji. 
    I trzeba chcieć przebaczyć i nie unosić się "honorem".

  • Sie nie naprawia, tylko bierze nowe, od zegarka, przez pralkę po męża, ot co.
    Dobrobyt.
    Podziękowali 3Berenika Wela Katia
  • ewaklara powiedział(a):
    katarzynamarta powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Kłania się formacja. Serio. Ludzie są nauczeni że ma być łatwo i przyjemnie.
    co do małżeństw i powtórnych yzwiązków mnie uderza to, że problemy w nowym związku są najczęściej takie same albo bardzo podobne. Zmienia się tylko wygląd partnera\ki.
    Wśród mi znanych ponownych związków, wszystkie relacje są lepsze od poprzednich. (Dojrzalosc?) To widać, słychać i czuć  ;)
    No tak, tylko można z Bogiem dojrzeć w tym małzeństwie razem w którym się jest. W sumie to u nas tak było, mieliśmy kryzys i oboje dojrzeliśmy.
    Nowy związek nie jest konieczny do bycia dojrzalszym.
    Teraz mamy naprawde dużo możliwości, terapie indywidualne, małżeńskie, rekolekcje, wspólnoty. Można z pomocą bożą się dogadać, przepracować, przeleczyc.
    Niestety jest problem grzechów w poprzednim pokoleniu, ran, niepoprzecinanych pępowin z rodzicami..
    Duze pole do formacji. 
    I trzeba chcieć przebaczyć i nie unosić się "honorem".

    Ale czasem druga strona nie chce przebaczenia i nie chce małżeństwa ratować. Na terapię też nie chce iść, a rekolekcje wyśmiewa. Najczęściej dzieje się tak wtedy, gdy w tle jest już nowy partner życiowy.
  • beatak powiedział(a
    Ale czasem druga strona nie chce przebaczenia i nie chce małżeństwa ratować. Na terapię też nie chce iść, a rekolekcje wyśmiewa. Najczęściej dzieje się tak wtedy, gdy w tle jest już nowy partner życiowy.
    Niestety. Bardzo współczuje każdemu kto jest w takiej sytuacji. Wierze że post, modlitwa własna, modlitwa wspólnoty, Msze Św pomagają. Znam przypadek kiedy mąż wyprowadził się do innej i wrócił po paru miesiącach. Opamiętał się, Bóg jakoś się przebił do niego.

    Dla Boga nie ma nic niemożliwego. 

    Mam 3 córki i bede je uczulać żeby nie szły za zakochaniem ślepym. Muszę juz zacząć się modlić za dobrych mężów dla nich.. 

    Ale czasem taka wola boża.
  • katarzynamarta powiedział(a):
    Czasem/często te ponowne związki są duzo lepsze i nie ma co zaklinać rzeczywistości. 

    Ja tego nie rozumiem. To w końcu życie w grzechu, bez Komunii z Bogiem. Czy naprawde takie związki są lepsze? Z pustego i Salomon nie naleje. Jak człowiek nie jest napełniony Bogiem to nie wierze że jest taki dobry i wspaniały sam z siebie. Wszystko do czasu.

    @Odrobinka biedne te pary, nie wiedzialy że mogą małżeństwo na Bogu budować. Tak dlatego tak potrzebna jest światu Ewangelizacja!!

    Jak myślę o Argentynie, może jeden biskup organizujący coś niezbyt zgodnego z nauką KK nie świadczy o zmianach w KK. W końcu jest w Argentynie tych biskupów dużo.
    U nas też zdarzają się przewrotowcy i są hamowani.
    Podziękowali 2Malena Katia
  • Za mało sie o tym mówi, że można żyć lepiej po kryzysie, tylko trzeba popracować a nie uciekać. Nie ma takiego przekazu.
  • Są ,,kryzysy'' i ,,kryzysy''. Da się i należy pracować nad małżeństwem, które przeżywa kryzys związany z nudą, natłokiem obowiązków, brakiem ,,motyli'', codziennością. Ale co zrobić i jak pracować nad kryzysem, kiedy jedna ze stron chce odejść, zdradza, nie ma ochoty na ratowanie małżeństwa? Ta druga strona nie ma w sumie żadnych szans, jeśli zdradzacz jest zdeterminowany i chce zacząć nowe życie. Propozycje modlitwy, rozmowy, itp. itd. tylko irytują. 
  • O co chodzi z tymi motylami? Nie łapię metafory.
  • Berenika powiedział(a):
    O co chodzi z tymi motylami? Nie łapię metafory.


    Chodzi o tzw. motyle w brzuchu na początku związku, kiedy jeszcze wszystko nam się w naszym wybrańcu podoba.
  • beatak powiedział(a):
    Są ,,kryzysy'' i ,,kryzysy''. Da się i należy pracować nad małżeństwem, które przeżywa kryzys związany z nudą, natłokiem obowiązków, brakiem ,,motyli'', codziennością. Ale co zrobić i jak pracować nad kryzysem, kiedy jedna ze stron chce odejść, zdradza, nie ma ochoty na ratowanie małżeństwa? Ta druga strona nie ma w sumie żadnych szans, jeśli zdradzacz jest zdeterminowany i chce zacząć nowe życie. Propozycje modlitwy, rozmowy, itp. itd. tylko irytują. 
    Ale modlitwa naprawde działa! Jesli nie zmieni czegoś w krzywdzicielu, który jest uparty, to na pewno pomoze modlącemu zbliżyć się do Boga, rozeznać Jego wolę, umocnić się dzięki relacji z Bogiem.
    Cuda naprawde się zdarzają. Bóg robi takie historie o jakich nam się nie śniło!

    Podziękowali 1Skatarzyna
  • i czujnym trzeba być zawsze, czy jestem dobra żoną?
  • @katarzynamarta ; moje życie zostało przewartościowane kiedy na naukach przedmałżeńskich ksiądz zapytał nas co to jest miłość. Odpowiedział nam za Wojtyłą że miłość to dar z siebie samego. Wtedy tego jeszcze nie rozumiałam, teraz rozumiem umysłowo, ciezko to wprowadzić radykalnie w życie.
    Gdyby taka osoba, przestała stawiać siebie w centrum, mogłaby zaangażować się wlasnie w takie Boże historie. Pomoc innym, zaangażowanie w ewangelizacje daje wiele szczęścia. Dobro które się daje. Niekoniecznie życie Chrześcijanina musi być wypełnione w małzeństwie. Jest wiele bożych dróg.
  • edytowano czerwiec 2017
    Nie jesteś dobrą w swoich, czy Męża oczach? w w Boga Ojca?
    to o zwykły rachunek sumienia idzie, o dopełnienie tego, co w sakramencie małżeństwa padło.
  • Malgorzata powiedział(a):
    Skatarzyna powiedział(a):
    Nie jesteś dobrą w swoich, czy Męża oczach? w w Boga Ojca?
    to o zwykły rachunek sumienia idzie, o dopełnienie tego, co w sakramencie małżeństwa padło.


    Analizy chcesz?
    Obiektywnie nie jestem dobrą żoną 
    Oczy mi niepotrzebne 
    Mam swoje  :) 
    Małgorzata skromna jestes i tyle!!
    Podziękowali 1Malena
  • sprawiasz wrażenie dobrej! a nawet b. dobrej żony.
    Analizy nie potrzebuję, zatem w swoich.
  • PawelK

    Polecam, zresztą nie tylko Tobie, książkę:

    http://fabrykaslow.com.pl/autorzy/pawel-lisicki/dzihad-i-samozaglada-zachodu/

    Bardzo interesujące i świetnie napisane.

  • katarzynamarta powiedział(a):
    Małgorzata a niby po co mi wiedzą na temat Twoich kryzysow? To że wy sobie z czymś daliście radę nie znaczy że dla innych będzie to cezar nie do udźwignięcia.
    Takie Gądki przypominają mi konflikt między humanistami a scuslowcami "jak można być tak tępym by nie rozumiec matematyki?" "Jak można być tak ograniczonym by nie potrafić napisać bezbłędnie wypracowania?"
    Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Łukasz 1,37

    Bóg pobłogosławił Małgorzacie w kryzysie, dlaczego miałby komu innemu nie pomoc?
    Ale trzeba poprosić.
    Podziękowali 2Skatarzyna Odrobinka

  • Malgorzata powiedział(a):
    @ewaklara wolałabym aby to mąż napisał a nie ze ja , że jestem dobrą żoną 
    Wtedy nic bym już nie musiała zmieniać bo jest ideał  ;) ;) 
    A tak to są mocne niedociągnięcia 

    Skromna i wymagająca:)
    Wychować gromadę dzieci razem i nie zwariować. Co trzeba więcej!
    Rozpiescic męża tez nie wolno.

  • Piszecie o sakramentach w perspektywie jakości życia doczesnego, pojawiały tu się nawet sformułowania typu "nie mają seksu, ale mają sakramenty"". A co w kwestii wieczności? Przecież chyba głównie o to chodzi, nie? Jeśli naprawdę wierzy się w życie wieczne, to lepiej wytrwać nawet kilkadziesiąt lat samotnie, w cierpieniu, znosząc opiekę nad chorym dzieckiem czy inne ekstremalne sytuacje niż potencjalnie skazać się na potępienie, prawda? Czy to, co mówi papież Franciszek rzeczywiście ma wpływ na to, czy czyjaś dusza będzie zbawiona czy potępiona?
  • Zwykle, zanim sie ktos zwiąże z nieodpowiednią osoba jest ostrzegany.
    A że te ostrzeżenia są ignorowane, bo ja nie dam rady? ja?
    Podziękowali 2ewaklara Odrobinka
  • katarzynamarta powiedział(a):
    Nie zaprzeczam. Pisze przecież, że problemy problemom nie równe. Jak porównać problemy z mężem sadysta do problemow dnia codziennego z innym mężem który przemocowcem nie jest?
    Porównania są ogólnie złe. Trzeba rozeznać sytuacje. Bardzo pomagają specjaliści pracujący z ofiarami przemocy, mogą wiele nauczyć. Spojrzeć z boku, bezstronnie na sytuacje, powody jej.

    Moi rodzice trochę tak funkcjonują, ojciec przemocowy, ale moja mama uwielbia go nakręcać i robić z siebie ofiarę. Czasem trudno przerwać schematy nieświadomie stworzone.
  • Zbankrutować własne ja, zgadzam się. Tylko to musi byc podwójne bankructwo w jedności:) a potem dostaje się życie wieczne jak się Bogu powie tak:))
  • Ale ślub był wspólny? wspólny klecha, wspólny katechizm? wspólny Bóg?
    jak tego fundamentu nie ma, to rzeczywiście trudno, jak jest, to da sie odbudować, a nwet jak nie ma, nie znaczy niedasie!
    Podziękowali 3Odrobinka ewaklara Katia
  • Moim zdaniem dziewczyny wybierające przemocowca wymagają terapii. Albo obiektywnego spojrzenia na własne życie i wybory. Wybierają najczęściej odwrotność osoby o jakiej śnią. Nikt dojrzały nie wybierze przemocowca albo alkoholika. Takie osoby wybierają Ci którzy są poranieni i szukają bliskości nie w Bogu a w drugim człowieku. Jeśli małżeństwo nie jest zbudowane na Bogu to dość szybko w takich poważnych kryzysach dochodzi się do ściany, bo najczęściej żenimy się czy wychodzimy za mąż za własne wyobrażenia. W tym drugim związku często jest się na tyle dojrzałym że się już wie że człowiek jest słaby i nie daje oparcia. I wystarczy jeśli w związku wie o tym jedna osoba.
    Podziękowali 2ewaklara Rogalikowa
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.