Włoskie Rimini straszne wydarzenie 4 mężczyzn pobiło Polaka a potem zgwałcili jego żonę nawet nie wiem co tu powiedzieć straszne... Gdy to przeczytałam poczułam przerażenie do czego ludzie są zdolni ...
Ps. Zaczynam się zastanawiać czy wyjazd turystyczny do Włoch ma sens - zaczynam się naprawdę bać
Włoskie Rimini straszne wydarzenie 4 mężczyzn pobiło Polaka a potem zgwałcili jego żonę nawet nie wiem co tu powiedzieć straszne... Gdy to przeczytałam poczułam przerażenie do czego ludzie są zdolni ...
Ps. Zaczynam się zastanawiać czy wyjazd turystyczny do Włoch ma sens - zaczynam się naprawdę bać
Jeszcze Polska nie zginęła póki my giniemy póki nasi starsi bracia wędrują do ziemi
tam tajemne biją źródła tryskają strumienie tam śmierć pada na kolana przed wiecznym istnieniem
tam zabici w ciemnym lesie modlą się za nami tam powstańcy do Śródziemia idą kanałami
(...) @Elunia, dlaczego żart? Ten wiersz ma głębokie przesłanie. Oczywiście zaczyna się od nawiązania do hymnu. Ale jednocześnie pokazuje nam coś więcej - Polska nie ginie, póki żyjemy, walczymy, pracujemy, ale nie ginie może jeszcze bardziej dlatego, że kiedy trzeba cierpimy i umieramy, oddając się w ręce Boga. My Polacy mamy być dzielni, konkretni, pracowici, ale to nie wszystko. Jest inny świat, jest nad Polską większa niż cały świat moc, mamy perspektywę wieczności. Tego nie uczymy się na lekcjach historii i nie ma tego w rozmowach polityków. I dobrze, bo tam ma być konkret. Ale tego uczy nas wiara. A poezja ma przywilej sięgania do wieczności.
Nie jestem znawcą poezji, ale przemawia do mnie treść tego wiersza. Natomiast bardzo polecam felietony Wojciecha Wencla, pisał kilka lat temu w Gościu Niedzielnym. Ma "światłe oczy serca".
Jesli chodzi o wydarzenie z Rimini, to przeciez (niestety) nie jedyny napad na turystow we Wloszech, co nie zmienia faktu, ze jest to wydarzenie marginalne i nie znaczy tez, ze nagle bedzie tego lawina. W Polsce tez zdarzaja sie tego typu przypadki - po prostu nie wszystko sie medialnie naglasnia. We Wloszech tez media o tym mowia i ludzie sa oburzeni. Nie sadze, zeby byl powod do myslenia, ze nagle stanie sie to nagminne i rezygnowania z tego powodu z wakacji..
@Pieszo54 Rozumiem, w takim razie nasza opinia jest do pewnego stopnia zbieżna.
O pracy w redakcji nie pisałam dlatego, że miałoby to dawać jakieś przewagi w ocenie, a po to, by podzielić się spojrzeniem z tej perspektywy. (Możliwości uwalenia też nie daje - w Polsce jest co najmniej kilka liczących się wydawnictw, a także długa lista mniej liczących się i różne możliwości selfpublishingu).
@Katarzynamarta pewnie, że wielu po prostu obśmieje, natomiast to boli jak się patrzy ilu wybitnych autorów ma niewielkie nakłady, nie ma szans na przebicie się do szerszego kręgu odbiorców, a tu od razu ktoś, kto tworzy bardzo przeciętne rymowanki pod polityczną tezę trafia do lektur
@Malena - te rymy są bardzo proste, oczywiste, oklepane wręcz. O takich rymach mówi się prześmiewczo "rymy częstochowskie". Przesłanie w tym wierszu nie jest "głębokie" - i nie mówię tu o tym, że odwołuje się do wiary, że przywołuje teorie smoleńskie, tylko o sposobie, w jaki to robi - przez eskalowanie patosu i dość wyeksploatowaną już metaforykę. W wierszu gubi się rytm, a nawiązanie do Tolkiena (Śródziemie) w kontekście powstańców wydaje mi się bardzo niestosowne (aż się zastanawiałam, czy nie ma tu błędu i czy nie chodziło o Śródmieście).
Ok, rozumiem wiare w moc modlitwy. Ale wiara ze jesli milion osob stanie wzdluz granicy i zacznie sie modlic w tym samym czasie, to cos sie wydarzy...czy to nie trąci wiarą w zabobony, jakieś zaklęcia? Bo brzmi co najmniej wlasnie tak...
Mnie niczym nie trąci,podoba mi się ta inicjatywa. Milion,dwa,pięć...ważne że się ludziom chce,że się modlą,że tylu osobom leży na sercu dobro Polski i szukają pomocy tam gdzie najlepiej jej szukać-u Boga. Im więcej i im żarliwiej tym lepiej. Wszystko jest symboliczne. Sensem jest to,że to modlitwa za ojczyznę,na granicach,aby pokazać,że to Boży teren,oddajemy go Bogu. Akurat co najmniej milion osób trzeba żeby to się udało stąd liczby. Różaniec to też liczby,regułki,z gory określone a przecież nie żadne czary-mary...
"Akurat co najmniej milion osób trzeba żeby to się udało stąd liczby." - dlaczego akurat milion? To wlasnie mam na mysli piszac o skojarzeniach z wiara w zabobony i gusla, taka wiara ze jak pomodli sie x osob to beda miec wieksza "moc", niczym w grze komputerowej, albo ze musi sie modlic naraz milion ludzi to wtedy "zaklecie" silniej podziala...
"Akurat co najmniej milion osób trzeba żeby to się udało stąd liczby." - dlaczego akurat milion? To wlasnie mam na mysli piszac o skojarzeniach z wiara w zabobony i gusla, taka wiara ze jak pomodli sie x osob to beda miec wieksza "moc", niczym w grze komputerowej, albo ze musi sie modlic naraz milion ludzi to wtedy "zaklecie" silniej podziala...
Jesli komus pomaga modlitwa to super, ale umawianie sie na konkretne miejsce by "połączyć siły", stanie rzędem i odprawianie rytuałów bo to ma niby cos realnie zmienic, no sorry brzmi właśnie jak wiara w czary mary. makodorzyk, w komentarzach do Twojego linka ktos radzi by zakopywac różańce w ziemi. Ponoć taki gest ma jeszcze lepszą moc
"Akurat co najmniej milion osób trzeba żeby to się udało stąd liczby." - dlaczego akurat milion? To wlasnie mam na mysli piszac o skojarzeniach z wiara w zabobony i gusla, taka wiara ze jak pomodli sie x osob to beda miec wieksza "moc", niczym w grze komputerowej, albo ze musi sie modlic naraz milion ludzi to wtedy "zaklecie" silniej podziala...
Papryka ale tak właśnie jest "Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię moje, tam ja jestem pośród nich"
Hmmm no ludzie na nabożeństwa do Kościoła chodzą żeby się wspónie modlić. Są róże różańcowe we wspólneych intencjach, są prośby o modlitwę, żeby się więcej ludzi modliło o wysłuchanie jakiejś prośby. Jakie w tym gusła. A pomysł w komentarzach, sorry nie jest oficjalny. Ani nikt do czegoś takiego nie namawia. To że są ludzie, którzy wierzą w talizmany to chyba nic nowego. Różaniec to nie talizman.
Ciekawa inicjatywa. Każdy, kto inicjatywę przejawia musi się liczyć z krytyką, szczególnie tych, którym nie chce się palcem ruszyć. Jeśli inicjatywa modlitewna dodatkowo trzeba się liczyć z krytykanctwem sterowanym... Szacunek dla tych, którzy mimo to idą pod prąd. Nie wiem co mają gusła do wiary w moc modlitwy i w to, że Pan Bóg słyszy i wysłuchuje.
Myślę, że się przyłączymy. U nas teren łatwy i zgłoszeń widzę juz bardzo dużo, mimo, że w kościele nic o tym nie słyszałam.
Dzieki @Paprotka może więcej ludzi się dowie i tutaj o tej inicjatywie, wiecej będzie modlić
Mnie nie przeszkadza, raczej dziwi bo takie akcje uważam za przejaw wiary w rytuały i obrzędy graniczącej z wiarą w czary. Właściwie wasze argumenty to potwierdzają.
Ostatnio głośno o nastolatku który popełnił samobójstwo bo był prześladowany w szkole i wyzywany od pedałów... Ciekawe że jedyny (?) ksiądz który się publicznie wypowiedział na ten temat to ten uważany przez wielu katolików za lewaka i szkodnika
Historia zawsze weryfikuje takie sprawy. Myślę, że Wałęsa pozostanie bohaterem dla pokoleń natomiast co przeszedł to jego i nikt mu nie wynagrodzi tego chamstwa i oszczerstw. Do końca zycia bedzie tez wysłuchiwał, ze jednak był TW, a śledztwo przekupione i takie tam. Amen.
Wałęsa - sprawa dotyczyła konkretnych dokumentów sfałszowanych i została zamknięta - właśnie sprawa tych konkretnych dokumentów. A nie dotyczyła jego całej współpracy z SB i wszelkich innych dokumentów. Cóż, Wałęsa współpracował i tego nie da się obalić. Za dużo jest wiarygodnych dokumentów, których nie da się podważyć i świadectw ludzi. Anna Walentynowicz cały czas mówiła, że Wałęsa donosił i za to była przez niego strasznie opluwana i znienawidzona. Patrząc teraz na Wałęsę - ja nie wiem, co oni na niego mają, ale on miał czas, by się przyznać i myślę, że ludzie wcześniej czy później by to przełknęli. Teraz jednak coraz mocniej się nakręca i coraz mocniej szkaluje Polskę. Nie wiem co oni na niego mają czy też on jest już mocno psychicznie pokręcony. Szkoda mi jego rodziny, bo nosić nazwisko Wałęsa to teraz wstyd (tak łagodnie mówiąc).
Jesli komus pomaga modlitwa to super, ale umawianie sie na konkretne miejsce by "połączyć siły", stanie rzędem i odprawianie rytuałów bo to ma niby cos realnie zmienic, no sorry brzmi właśnie jak wiara w czary mary. makodorzyk, w komentarzach do Twojego linka ktos radzi by zakopywac różańce w ziemi. Ponoć taki gest ma jeszcze lepszą moc
To jest to Twoje nienaśmiewanie się z modlitwy???
nie naśmiewam się z modlitwy. po prostu wiara w to że modlitwa w konkretnym miejscu o dany cel realnie coś zmieni wydała mi się dziwna. modlitwa kojarzy mi się raczej z pójściem do kościoła, czymś indywidualnym, a nie umawianiem się z setkami ludzi na obstawienie jakiegoś miejsca by coś wyprosić. omawiana akcja skojarzyła mi się z modlitwą o deszcz. a Ty co masz na celu tropiąc mnie w różnych wątkach i odpytując na różne tematy, hm?
magada - przecież sami katolicy chyba nie bardzo wiedzą jak mają się modlić, np. jedni zarzucają drugim że robią z mszy cyrk, a oni odpowiadają że tak się po prostu modlą, tańcząc i grając na gitarze. z tego też się śmiejesz?
Komentarz
@Elunia, dlaczego żart? Ten wiersz ma głębokie przesłanie. Oczywiście zaczyna się od nawiązania do hymnu. Ale jednocześnie pokazuje nam coś więcej - Polska nie ginie, póki żyjemy, walczymy, pracujemy, ale nie ginie może jeszcze bardziej dlatego, że kiedy trzeba cierpimy i umieramy, oddając się w ręce Boga. My Polacy mamy być dzielni, konkretni, pracowici, ale to nie wszystko. Jest inny świat, jest nad Polską większa niż cały świat moc, mamy perspektywę wieczności.
Tego nie uczymy się na lekcjach historii i nie ma tego w rozmowach polityków. I dobrze, bo tam ma być konkret. Ale tego uczy nas wiara. A poezja ma przywilej sięgania do wieczności.
Natomiast bardzo polecam felietony Wojciecha Wencla, pisał kilka lat temu w Gościu Niedzielnym. Ma "światłe oczy serca".
We Wloszech tez media o tym mowia i ludzie sa oburzeni. Nie sadze, zeby byl powod do myslenia, ze nagle stanie sie to nagminne i rezygnowania z tego powodu z wakacji..
O pracy w redakcji nie pisałam dlatego, że miałoby to dawać jakieś przewagi w ocenie, a po to, by podzielić się spojrzeniem z tej perspektywy. (Możliwości uwalenia też nie daje - w Polsce jest co najmniej kilka liczących się wydawnictw, a także długa lista mniej liczących się i różne możliwości selfpublishingu).
@Katarzynamarta pewnie, że wielu po prostu obśmieje, natomiast to boli jak się patrzy ilu wybitnych autorów ma niewielkie nakłady, nie ma szans na przebicie się do szerszego kręgu odbiorców, a tu od razu ktoś, kto tworzy bardzo przeciętne rymowanki pod polityczną tezę trafia do lektur
@Malena - te rymy są bardzo proste, oczywiste, oklepane wręcz. O takich rymach mówi się prześmiewczo "rymy częstochowskie". Przesłanie w tym wierszu nie jest "głębokie" - i nie mówię tu o tym, że odwołuje się do wiary, że przywołuje teorie smoleńskie, tylko o sposobie, w jaki to robi - przez eskalowanie patosu i dość wyeksploatowaną już metaforykę. W wierszu gubi się rytm, a nawiązanie do Tolkiena (Śródziemie) w kontekście powstańców wydaje mi się bardzo niestosowne (aż się zastanawiałam, czy nie ma tu błędu i czy nie chodziło o Śródmieście).
Ok, rozumiem wiare w moc modlitwy. Ale wiara ze jesli milion osob stanie wzdluz granicy i zacznie sie modlic w tym samym czasie, to cos sie wydarzy...czy to nie trąci wiarą w zabobony, jakieś zaklęcia? Bo brzmi co najmniej wlasnie tak...
Milion,dwa,pięć...ważne że się ludziom chce,że się modlą,że tylu osobom leży na sercu dobro Polski i szukają pomocy tam gdzie najlepiej jej szukać-u Boga.
Im więcej i im żarliwiej tym lepiej.
Wszystko jest symboliczne.
Sensem jest to,że to modlitwa za ojczyznę,na granicach,aby pokazać,że to Boży teren,oddajemy go Bogu.
Akurat co najmniej milion osób trzeba żeby to się udało stąd liczby.
Różaniec to też liczby,regułki,z gory określone a przecież nie żadne czary-mary...
To wlasnie mam na mysli piszac o skojarzeniach z wiara w zabobony i gusla, taka wiara ze jak pomodli sie x osob to beda miec wieksza "moc", niczym w grze komputerowej, albo ze musi sie modlic naraz milion ludzi to wtedy "zaklecie" silniej podziala...
makodorzyk, w komentarzach do Twojego linka ktos radzi by zakopywac różańce w ziemi. Ponoć taki gest ma jeszcze lepszą moc
"Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię moje, tam ja jestem pośród nich"
Ciekawa inicjatywa. Każdy, kto inicjatywę przejawia musi się liczyć z krytyką, szczególnie tych, którym nie chce się palcem ruszyć. Jeśli inicjatywa modlitewna dodatkowo trzeba się liczyć z krytykanctwem sterowanym... Szacunek dla tych, którzy mimo to idą pod prąd. Nie wiem co mają gusła do wiary w moc modlitwy i w to, że Pan Bóg słyszy i wysłuchuje.
Myślę, że się przyłączymy. U nas teren łatwy i zgłoszeń widzę juz bardzo dużo, mimo, że w kościele nic o tym nie słyszałam.
i tutaj o tej inicjatywie,
wiecej będzie modlić
Ostatnio głośno o nastolatku który popełnił samobójstwo bo był prześladowany w szkole i wyzywany od pedałów... Ciekawe że jedyny (?) ksiądz który się publicznie wypowiedział na ten temat to ten uważany przez wielu katolików za lewaka i szkodnika
a Ty co masz na celu tropiąc mnie w różnych wątkach i odpytując na różne tematy, hm?