@szczurzysko zaraz Ci napisza, ze niezyciowe i nierealne porady dajesz. Przeciez niedasie. Co z tego, ze nowa mieszka w ruinie, ktora nalezaloby rozpirzyc postawic od nowa - koszty przeprowadzki bylyby duzo nizsze. Ale coz, zdrowy rozsadek tutaj nei istnieje, tylko remontowanie ruiny, ktorej nigdy sie do konca nie zrobi. Po cholere nowe okna i drzwi, jak sciany sie rozpadaja zagrzybione? Topienie kasy w cos, czego nigdy nie doprowadzi sie do stanu uzywalnosci. Trzeba patrzec relanie. Ale realne spojrzenie na sytuacje nie spotyka sie ze zrozumieniem na orgu.
@draconessa jakie to życiowe rady? Wyprowadzić się do miasta bez pieniędzy, bez pewności co do pracy (praca w sklepie raz jest, raz nie ma, do tego jest to ciężka fizycznie praca, nie można sobie pozwolić na choroby i przerwy). Praca w sklepie to najczęściej nie stała praca! Do tego traci się wszystkie dochody z ziemi i zwierząt. Do tego syn by musiał pracować, a i tak byłoby zawsze mało, by z jednej pensji (małej, bo praca fizyczna w tej częsci kraju daje małe zarobki) jak utrzymać 5 osób? Dla mnie te porady są od czapy, bo w razie choroby mamy czy syna natychmiast nie ma dochodu. I gdzie wtedy powrót? Do czegoś, co się już samo rozwaliło, bo nikt w tym czasie o nic nie dbał? Dla mnie jedynie znalezieni pomysłu na zarabianie u siebie ma sens. Dawanie rad z pozycji kogoś, kto ma stabilną sytuację lub w każdej chwili może zmienić pracę, znaleźć inną i nie będzie mu brakować na podstawowe rzeczy są przedziwne. Myślę, że akurat Nowa najlepiej potrafi liczyć pieniądze w tej sytuacji i widzi, jak bardzo niepewna byłoby to, co jej się tu doradza. Tak, zostaw wszystko i idź do raju pracowego we wschodniej Polsce mając takie sobie zdrowie.
Nikt nowej nie mówi co ma robić, raczej dyskusja się wywiązała luźna na temat zmian w życiu. Czasem trzeba zmienić cos radykalniej. Może kawaler powinien wyjechać za granicę, by jakieś wsparcie finansowe zaoferować, czy to w przeprowadzce do 'miasta' czy remoncie domu. A może to miasto to niekoniecznie ten nieszczęsny Łuków, ale jakieś większe miasto?
A jakie owo 'gospodarstwo' przynosi dochody ogromne? Sery w sezonie i...? NIe ma dochodu!!! Syn nowej musialby pracowac - syn nowej to juz dorosly mezczyzna, wiec moze czas, aby rekawy zakasal i sie wzial za robote, skoro nauka nie idzie. Poza tym - utratyy dochodwo by nie bylo, skoro Kawaler laskawie pracowalby na owej ojcowiznie. Dochody bylyby te same z ziemi, plus jednak latwiej o dodatkowa prace nawet w malej miescinie - poza tym , jedna panna tez juz pelnoletnia, tez moze pracowac. A tak , jak na razie to mamy: zagrzybiona lepianke ( czyli lokum wymarzone wrecz dla atmatyka, prawda? takie prozdrowotne), ktora lada moment sie rozpadnie, brak dochodow jakichkolwiek ( oprocz sezonowych) i brak pomyslu na zycie. Plus koszty stancji, dojazdow i zycie w warunkach, jak z epoki kamiennej - ba , nawet w Biskupinie lepsze chaty mieli i wyzszy standard zycia. EOT z mojej strony - jak sie chce, to sie zmienia zycie, a tutaj - postawa niedasie wpsierana jeszcze przez ogol orga. niedasie. Amen.
gospodarstwo realnego dochodu nie przynosi -ale zaspakaja znaczną część potrzeb żywnościowych ktoś niech policzy ile wydaje się na -jajka - u mnie jedna jajecznica to 15 jajek plus cebuli kilka sztuk tych moich cebul- 2 litrowy rondel - mleko, sery kozie [nietolerancja krowiego i takie musi być], a i przy problemach skórnych mleko do mycia jest wykorzystywane - warzywa-bo jakieś 60 procent potrzeb rodziny mam - część mięsa też mam własne
Czasem trzeba posłuchać głosu z zewnątrz. Nie wszystkie rady będą miały sens, ale jak zaczynamy kręcić się w kółko, a jedyne rozwiązanie jest dość ryzykowne, zmieniające wszystko lub bardzo dużo, po czym wracamy do starego i wciąż jest źle... I znów od początku. A jeszcze jak z zewnątrz mówi ktoś że coś nie jest jak należy, ktoś zaufany, kto nas zna (nie mówię o tych co potrafią tylko krytykować i wytykać błędy) to oznacza, że obiektywnie jest coś nie tak, choć już tak się zakręcilismy chodząc w kółko, że nie widzimy rzeczy jakimi są.
nie mam żadnej pełnoletniej córki , mają 16,15 i 13 lat , chłopak żeby móc przejąć gospodarstwo musi mieć odpowiednie wykształcenie , co mi po tym jak teraz na 1,5 roku przed ukończeniem szkoły przerwie naukę jeśli nie będzie miał świstka potwierdzającego kwalifikacje ? będę musiała opłacać składki i za niego i za męża , zakładając że ja pracując zarabiam na sam czynsz i mieszkanie to z czegoś muszę płacić -dwa rachunki za prąd -wyższy koszt za odbiór śmieci -nająć nie wiem kogo i za co , na jazdy do kardiologa chirurga okulisty urologa nefrologa laboratorium alergologa -żadna nie jest pełnoletnia z dziewczynami musi być z OPIEKUNEM PRAWNYM u lekarza nikt mi nie da w miesiącu po 4-6 dni wolnego ba nawet nie przysługuje opieka bo dziewczyny są za duże niektóre osoby nie czytają tego co piszę i wałkują po 100 razy to samo
żeby pracować nie musi przejmować ale żeby je prowadzić już tak... nie mógłby sprzedać kozy bo trzeba zgłosić sprzedaż ,dokumenty wypełnić podpisać ja jako żona mogę podpisywać wnioski itp on by nic w urzędzie nie załatwił musiałabym wraz po wszystkich urzędach jeździć a to zajmuje czas kolejne 1 czasem 2 dni w miesiącu
Moim zdaniem to jest wątek dość ogólny, ktoś żali się, inny pokazuje rozwiązania. Nikt nie mówi nowej co ma robić raczej to taki wątek - inspiracja do zmiany.
Realną pomocą dla nowej byłaby znalezienie dla niej dobrze płatnej pracy. A tak to tylko takie gadanie co to może zrobić niezbyt zdrowa kobieta z trójką dzieci na utrzymaniu, bez szczególnych kwalifikacji i bez wsparcia męża.
No to Lublin albo Warszawa. Zawsze bliżej do lekarza.
w Lublinie lub Warszawie to nawet na czynsz nie zarobię , a swoje wraz pod gabinetem trzeba odsiedzieć , nie da się w ciągu 1 dnia zaliczyć kilku specjalistów z kilkorgiem dzieci co miesiąc do tego żeby jeszcze tego samego dnia badania zrobić w laboratorium i wyniki odebrać bo na wizytę potrzebne
Jakby bylo prawko to mozna do pracy dojezdzac. Kiedys pisalas o jakiejs sensownej pracy w przetworstwie chyba, klopot byl bo dojazdu za bardzo nie bylo. Poza tym autem lekarza ogarniesz 3x szybciej. Dzieci gdzie te szkoly, stancje maja? W jednej miejscowosci?
dokładnie autem wizyty ogarnę szybciej bo do okulisty dojazd ode mnie samochodem to max 40 minut a komunikacją publiczną to prawie 3 godz w jedną stronę
Jakby bylo prawko to mozna do pracy dojezdzac. Kiedys pisalas o jakiejs sensownej pracy w przetworstwie chyba, klopot byl bo dojazdu za bardzo nie bylo. Poza tym autem lekarza ogarniesz 3x szybciej. Dzieci gdzie te szkoly, stancje maja? W jednej miejscowosci?
nie może pracować, bo za często z dziećmi do lekarza jeździ...
za 3 lat nie będę jeździć....bo praktycznie wszystkie będą pełnoletnie i nie musi być opiekun z nimi ...
To nie ma sie nad czym zastanawiac szczerze powiedziawszy. Syn jak konczy 18 lat to moze na egzamin sobie zarobic a Ty zainwestuj w sobie. Zobaczysz j jaka to wolnosc z samochodem prxy braku komunikacji
Zastanawiam sie czy @nowa przyzwyczailaby się do miasta, mieszkania. Ona jest zżyta z tym gospodarstwem.Lubi tam byc, to jest jej miejsce na ziemi. Tak z wpisow mi sie wydaje.
I tak naprawdę wiecie KTO wie najlepiej jakie zmiany i w jakim zakresie bylyby dla @nowej naprawdę dobre. Tam pewnie trzeba w pierwszej kolejnosci szukać. Tylko proszę, zeby zaraz ktos nie wyjechał , ze pouczam @nową i takie tam. Nam brakuje ogladu całości. Choc nasze rady są szczere i z serca.
@Aneczka08 toż to się zaczęło od tego że nie mam na prawo jazdy DLA SIEBIE i dostałam radę w skrócie - że zamiast prawa jazdy powinnam się wyprowadzić stąd, zostawić męża ,syn ma przerwać szkołę skoro i tak ledwo zdaje , pracować na gospodarstwie bez możliwości prowadzenia go , a ja pracując za najniższą pensję której wystarczy ledwie na opłatę za mieszkanie ,mam jeździć na wizyty lekarskie ,opłacać podwójne rachunki,oczywiście prowadzić dalej te gospodarstwo tzn całą papierologię np dokumentację opieki weterynaryjnej , na każdej kontroli mam być...tak gospodarstwo jest kontrolowane przez agencję ,są kontrolne wizyty weterynaryjne , jak chcę sprzedać zwierzę też zgłaszać muszę które gdzie i kiedy sprzedane , urodzenie też się zgłasza itd TO TYLKO SKRÓT rad i moje WRAŻENIA I ODCZUCIA
Komentarz
ten dom jest w o wiele gorszym stanie niż mój i jakoś było można go doprowadzić do stanu użyteczności
Czasem trzeba zmienić cos radykalniej.
Może kawaler powinien wyjechać za granicę, by jakieś wsparcie finansowe zaoferować, czy to w przeprowadzce do 'miasta' czy remoncie domu.
A może to miasto to niekoniecznie ten nieszczęsny Łuków, ale jakieś większe miasto?
-ale zaspakaja znaczną część potrzeb żywnościowych
ktoś niech policzy ile wydaje się na
-jajka - u mnie jedna jajecznica to 15 jajek plus cebuli kilka sztuk tych moich cebul- 2 litrowy rondel
- mleko, sery kozie [nietolerancja krowiego i takie musi być], a i przy problemach skórnych mleko do mycia jest wykorzystywane
- warzywa-bo jakieś 60 procent potrzeb rodziny mam
- część mięsa też mam własne
będę musiała opłacać składki i za niego i za męża ,
zakładając że ja pracując zarabiam na sam czynsz i mieszkanie to z czegoś muszę płacić
-dwa rachunki za prąd
-wyższy koszt za odbiór śmieci
-nająć nie wiem kogo i za co , na jazdy do kardiologa chirurga okulisty urologa nefrologa laboratorium alergologa -żadna nie jest pełnoletnia z dziewczynami musi być z OPIEKUNEM PRAWNYM u lekarza
nikt mi nie da w miesiącu po 4-6 dni wolnego ba nawet nie przysługuje opieka bo dziewczyny są za duże
niektóre osoby nie czytają tego co piszę i wałkują po 100 razy to samo
nie mógłby sprzedać kozy bo trzeba zgłosić sprzedaż ,dokumenty wypełnić podpisać
ja jako żona mogę podpisywać wnioski itp on by nic w urzędzie nie załatwił musiałabym wraz po wszystkich urzędach jeździć a to zajmuje czas kolejne 1 czasem 2 dni w miesiącu
I tak naprawdę wiecie KTO wie najlepiej jakie zmiany i w jakim zakresie bylyby dla @nowej naprawdę dobre. Tam pewnie trzeba w pierwszej kolejnosci szukać. Tylko proszę, zeby zaraz ktos nie wyjechał , ze pouczam @nową i takie tam.
Nam brakuje ogladu całości.
Choc nasze rady są szczere i z serca.