A i wiem że jak chce hobbistycznie coś robić wystarczy byle jaki kurs , jeżeli mam się z tego utrzymać musi być gruntowne wykształcenie które mogę potwierdzić stosownym dokumentem, i wcale to nie muszą być żadne studia, ale to musi być taka szkoła po której łatwo mieć wykształcenie w innym zawodzie zdając tylko panstwowe egzaminy po kursach kwalifikacji zawodowych ,
Ja w ramach hobby mam dwa kursy komputerowe , bez żadnych egzaminów zawodowych nie dające mi żadnych uprawnień w cv je wstawię jako hobby, ale kurs obsługi kas fiskalnych już jak najbardziej daje mi kwalifikacje do pracy na stanowisku kasjer, kurs kucharza malych gastronomii -na stanowisku pomocy kuchennej z możliwością awansu na kucharza itd bo wykształcenie jest a brak praktyki Po tym kursie gastronomicznym nie mam ani wiedzy ani umiejętności mam papierek czyli uprawnienia do bycia kucharzem ,
Chwila, Elunia z tego co rozumiem pisała o wydumanej dyskalkulii - nieprawdziwej, bo osoba, która niby na nią cierpi idzie na studia związane w dużej mierze z naukami ścisłymi. Ja OD POCZĄTKU PODKREŚLAM, że piszę o prawdziwych dysfunkcjach, które są trudne do przeskoczenia w przypadku szkoły ogólnokształcącej (SP, matura) a nie mają wpływu na studia, bo dotyczą umiejętności, które na danym kierunku są nieistotne. Co ma do tego przykład Eluni?
Bo nie wiesz czy to dys jest wydumane ? Niech Tobie bedzie masz racje PS zdania o dziesiątkach prac zaliczeniowych zamiast kolokwiach nie zmienię - nie dziwi mnie teraz kiepski poziom studiów skoro tak mało się wymaga można się ślizgać
Czy dyrektor szkoły w Wawrze gdzie bandyta zabił kolegę podał się już do dymisji?
Nie slyszalam. Ale bardzo możliwe, a nawet pewne,ze dostanie dyscyplinarkę i zarzuty
A czemu? Co szkola mogła innego zrobić z takim "okazem"? Przecież usunąć ucznia tak samo ciężko jak nauczyciela
Juz wiele razy pisalam,ze zawsze tak jest. Przepisy,na które powołuje się kuratorium to zawsze punkt mówiący o tym, że dyrektor musi zapewnic bezp fizyczne i psychiczne dzieciom. Przeryją całą dokumentację i udowodnią,ze szkola nie zrobila wszystkiego ,bo na pewno mogła i pracowac z uczniem i z jego rodziną. Jednocześnie te same przepisy zabraniaja: -sprawdzania rzeczy osobistych ucznia -konfiskowania jego rzeczy -badania na okolicznosc narkotyków/alkoholu bez zgody ucznia i jego rodzica -usunięcia ze szkoly podstawowej -fizycznego kontaktu z uczniem
Pytanie, czy szkola informowala policję i sad rodzinny. Bo jesli nie,to ma jeszcze bardziej przegwizdane
Obecnie uznaje sie,ze praca z uczniem trudnym ma polegac na perswazji,pracy terapeutycznej z nim i jego rodziną. Ma byc oparta o działania psych-ped a nie opresyjne
Chwila, Elunia z tego co rozumiem pisała o wydumanej dyskalkulii - nieprawdziwej, bo osoba, która niby na nią cierpi idzie na studia związane w dużej mierze z naukami ścisłymi. Ja OD POCZĄTKU PODKREŚLAM, że piszę o prawdziwych dysfunkcjach, które są trudne do przeskoczenia w przypadku szkoły ogólnokształcącej (SP, matura) a nie mają wpływu na studia, bo dotyczą umiejętności, które na danym kierunku są nieistotne. Co ma do tego przykład Eluni?
Bo nie wiesz czy to dys jest wydumane ? Niech Tobie bedzie masz racje PS zdania o dziesiątkach prac zaliczeniowych zamiast kolokwiach nie zmienię - nie dziwi mnie teraz kiepski poziom studiów skoro tak mało się wymaga można się ślizgać
Studiowałam romanistykę i portugalistykę na Uj, skończyłam studia 11 lat temu. Tak, pisanie prac zaliczeniowych uprawniających do podejścia do egzaminu to było ślizganie się. W sumie po co pisać prace magisterskie czy inne doktoraty. Czy zaświadczenia są wydumane łatwo można sprawdzić, dziewczyny pisały już jak - wystarczy wpis na świadectwie o dys i brak możliwości przyjęcia na dany kierunek, wymóg dodatkowej pracy w ciągu roku, dyktand, zadań itp.
Dużo. Tylko to zawsze jest tak, że winna jest szkoła, bo sobie nie poradziła. Bo na pewno nie zrobiła wszystkiego. Takich historii, jakie przytaczasz znam wiele, wiele z własnego doswiadczenia(nie tak drastyczne)
sprawa zgłaszana była na policję kilka razy rodzice mówią - policja ma teraz pełno w gaciach i zatrzymują po kolei członków siatki działającej w szkole. przerażające że motywem zabójstwa były pieniądze potrzebne na lepszy komputer
Ale dyrekcja miała kijem gonić dilerów czy zamknąć szkołę? Zgłaszali wielokrotnie na policję, policja miała wylane. Kiedy w końcu zrozumiecie, że system oświaty osiagnął dna przez durną integrację z młodocianymi przestępcami.
Ale dyrekcja miała kijem gonić dilerów czy zamknąć szkołę? Zgłaszali wielokrotnie na policję, policja miała wylane. Kiedy w końcu zrozumiecie, że system oświaty osiagnął dna przez durną integrację z młodocianymi przestępcami.
to znaczy sprawa jest prosta - jeśli ktoś jest dilerem nie może uczęszczać do szkoły - wchodzi rano do budynku, telefon na policję - i go zatrzymują.
i zobacz, jak wyglądają możliwosci szkoły oraz nacisk na: procedury, procedury,procedury
kuratoroium w pierwszej kolejnosci sprawdzi papierzyska a potem, czy była pomoc pp i czy właściwe została udzielona - o tym też w tym pierwszym artykule, czyli najogólniej rzecz ujmując: szkoła ma sobie radzić z bandziorem dobrym słowem i spotkaniem z psychologiem
Jeśli dyrekcji lub nauczycielom ktoś postawi zarzuty (a postawi), to powinien byc dym na pól Polski, moze wtedy do swiadomosci społeczeństwa dojdzie, czego, jakich cudów wymaga się od szkoły i jednocześnie, jkab bardzo goowno mogą
Ale dyrekcja miała kijem gonić dilerów czy zamknąć szkołę? Zgłaszali wielokrotnie na policję, policja miała wylane. Kiedy w końcu zrozumiecie, że system oświaty osiagnął dna przez durną integrację z młodocianymi przestępcami.
to znaczy sprawa jest prosta - jeśli ktoś jest dilerem nie może uczęszczać do szkoły - wchodzi rano do budynku, telefon na policję - i go zatrzymują.
A do czasu przyjazdu policji pilnuje go woźna w kantorku na szczotki. Zejdź na ziemię, żyjemy w kraju integracji i dbałości o każdego mieszkańca, no może o każdego z wyjątkiem tych co chcą się uczyć, pracować i spokojnie żyć. Policja przyjedzie po godzinie albo i wcale, na drugie wezwanie zareaguje notatką. Jak dotrze to on przy sobie nic nie ma, zakończy się pogadanką i aferą rodziców, że gnębią biednego dziubdziusia oraz zaświadczeniem od przejętej pani psycholog o dys, srys, aspergerze i nerwicy szkolnej.
to niedobrze, bo jak rodzicom puszczą nerwy to skończy się jak w znanym polskim filmie - czyli linczem. Był już przypadek w Warszawie że ojcowie wywieźli szkolnego dilera do Puszczy Kampinoskiej i przywiązali do drzewa. Więcej w szkole się nie pojawił.
Co do dyskusji o zawodzie rolnika - dopytałam ojca - po 3 latach opłacania składki KRUS mając inne wykształcenie średnie nabyłam uprawnienia.
To zdazylas na starych zasadach na nowych 5 lat trzeba, to będąc rolnikiem możesz kupić ziemię a potem doszkalać się żeby miec jakieś uprawnienia i tak nauki nie ma końca
a i zgadzam się szkoła do szczęścia nie jest potrzebna -ale do znalezienia pracy już tak i najlepiej ukończona i wyższa niż gimnazjum czy podstawówka
Masz zawód, umiesz wykonywać rzeczy potrzebne ludziom, pracę znajdziesz. Nie musisz mieć papierka, że ukończyłeś szkołę.
Hmmmm Ja muszę mieć
Tata po szkole elektrycznej i dopiero jak zrobił sobie uprawnienia to oferty przychódza, wcześniej nic, co z tego że umial dobrze zrobić instalacje elektryczną itd jak potem musiał się pod tym podpisać ktoś z uprawnieniami
Takich zawodów jest dużo więcej gdzie żeby zarobić trzeba mieć uprawnienia czyli papierek potwierdzajacy kwalifikacje ,nie wystarczy umieć żeby robić i zarobić
Co do dyskusji o zawodzie rolnika - dopytałam ojca - po 3 latach opłacania składki KRUS mając inne wykształcenie średnie nabyłam uprawnienia.
To zdazylas na starych zasadach na nowych 5 lat trzeba, to będąc rolnikiem możesz kupić ziemię a potem doszkalać się żeby miec jakieś uprawnienia i tak nauki nie ma końca
A i tu mowa o nastolatku który i tak ma obowiązek edukacji,czyli i tak musi chodzić do szkoły to co za różnica czy to będzie szkoła rolnicza czy jakakolwiek inna? A no taka że szybciej i więcej kwalifikacji zawodowych ma i wieksze możliwości doszkalania się ,mowimy o sytuacji gdy te gospodarstwo ma utrzymać go , i ma mieć szansę na rozwój, no i oczywiście w razie czego ma mieć jakieś wykształcenie które też pozwoli na pracę w szeroko pojetym agrobiznesie , plus jeszcze łatwe przekwalifikowanie
Jak najbardziej jestem za nauką, ja mam wiele braków w zawodzie i po prostu to ogranicza moje pomysły, bo obawiam się jak będzie z realizacją. No i na razie mam super wsparcie merytoryczne ojca. Po średniej szkole i dziś potrzeba 3 lat KRUSU, a po podstawowej 5 lat. http://www.kowr.gov.pl/ukur/rolnik-indywidualny-kwalifikacje-rolnicze Chyba największy problem obecnie jest w zakupie gospodarstwa, bo władza chce odsiać takich rolników jak ja (czyli wychowanym przy gospodarstwie i dziedziczących je). W ogóle kształciłam się w zawodzie budowlanym i tu mamy ostrzejsze przepisy w sprawie uprawnień niż zagranica, więc obcokrajowiec ma łatwiej niż Polak. Chory system.
Komentarz
Po tym kursie gastronomicznym nie mam ani wiedzy ani umiejętności mam papierek czyli uprawnienia do bycia kucharzem ,
Niech Tobie bedzie masz racje
PS zdania o dziesiątkach prac zaliczeniowych zamiast kolokwiach nie zmienię - nie dziwi mnie teraz kiepski poziom studiów skoro tak mało się wymaga można się ślizgać
Ale bardzo możliwe, a nawet pewne,ze dostanie dyscyplinarkę i zarzuty
Przeryją całą dokumentację i udowodnią,ze szkola nie zrobila wszystkiego ,bo na pewno mogła i pracowac z uczniem i z jego rodziną.
Jednocześnie te same przepisy zabraniaja:
-sprawdzania rzeczy osobistych ucznia
-konfiskowania jego rzeczy
-badania na okolicznosc narkotyków/alkoholu bez zgody ucznia i jego rodzica
-usunięcia ze szkoly podstawowej
-fizycznego kontaktu z uczniem
Pytanie, czy szkola informowala policję i sad rodzinny. Bo jesli nie,to ma jeszcze bardziej przegwizdane
Obecnie uznaje sie,ze praca z uczniem trudnym ma polegac na perswazji,pracy terapeutycznej z nim i jego rodziną. Ma byc oparta o działania psych-ped a nie opresyjne
https://www.prawo.pl/oswiata/wnoszenie-nozy-i-broni-na-teren-szkoly,414251.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=social&fbclid=IwAR1VOzKdBKxHlwNEURnTt3C8VJ4TWBkzwT9HbDVvP4laeUPQigyKN9t4jro
Czy zaświadczenia są wydumane łatwo można sprawdzić, dziewczyny pisały już jak - wystarczy wpis na świadectwie o dys i brak możliwości przyjęcia na dany kierunek, wymóg dodatkowej pracy w ciągu roku, dyktand, zadań itp.
nie wierze że dyrekcja o tym nie wiedziała, a jeśli nie wiedziała to był ich zasrany obowiązek wiedzieć
przerażające że motywem zabójstwa były pieniądze potrzebne na lepszy komputer
@Prayboy, proszę Cię-przeczytaj ten artykuł który wkleiłam powyżej
oraz to: https://www.rp.pl/Edukacja-i-wychowanie/305139927-Nauczyciele-i-dyrektor-szkoly-odpowiedza-za-smierc-ucznia.html
i zobacz, jak wyglądają możliwosci szkoły oraz nacisk na: procedury, procedury,procedury
kuratoroium w pierwszej kolejnosci sprawdzi papierzyska a potem, czy była pomoc pp i czy właściwe została udzielona - o tym też w tym pierwszym artykule, czyli najogólniej rzecz ujmując: szkoła ma sobie radzić z bandziorem dobrym słowem i spotkaniem z psychologiem
Jeśli dyrekcji lub nauczycielom ktoś postawi zarzuty (a postawi), to powinien byc dym na pól Polski, moze wtedy do swiadomosci społeczeństwa dojdzie, czego, jakich cudów wymaga się od szkoły i jednocześnie, jkab bardzo goowno mogą
to niedobrze, bo jak rodzicom puszczą nerwy to skończy się jak w znanym polskim filmie - czyli linczem. Był już przypadek w Warszawie że ojcowie wywieźli szkolnego dilera do Puszczy Kampinoskiej i przywiązali do drzewa. Więcej w szkole się nie pojawił.
A no taka że szybciej i więcej kwalifikacji zawodowych ma i wieksze możliwości doszkalania się ,mowimy o sytuacji gdy te gospodarstwo ma utrzymać go , i ma mieć szansę na rozwój, no i oczywiście w razie czego ma mieć jakieś wykształcenie które też pozwoli na pracę w szeroko pojetym agrobiznesie , plus jeszcze łatwe przekwalifikowanie
http://myslitery.pl/2019/05/14/ostrzegam-cie-rodzicu-nie-zatrzymam-noza/?fbclid=IwAR14x7EbmEvHt_eguSikB9X_ljI9e3UBFsaV3Z9kS8VK7Nf_SVuKInfK1Nc
http://www.kowr.gov.pl/ukur/rolnik-indywidualny-kwalifikacje-rolnicze
Chyba największy problem obecnie jest w zakupie gospodarstwa, bo władza chce odsiać takich rolników jak ja (czyli wychowanym przy gospodarstwie i dziedziczących je).
W ogóle kształciłam się w zawodzie budowlanym i tu mamy ostrzejsze przepisy w sprawie uprawnień niż zagranica, więc obcokrajowiec ma łatwiej niż Polak. Chory system.