Zlikwidować te oceny najnowiej wprowadzone . Oceny nauczycieli. Jedna wielka papierologia i niczego nie odzwierciedla. Awans z reszta tez niewiele na tych 15letnivh zasadach. Tyle ze taka ja go nigdy nie zrobię pewnie.. nawet do połowy.bo najważniejsze żeby był nieprzerwany. A niezrobic się nie da tylko znowu mnóstwo bezsensownej dokumentacji.
Wielu młodych nie ma pomysłu na życie. Wolą przesiedziec pare lat w LO, niz teraz decydować o zawodzie. Szkoła branżowa policealna bylaby dobrym rozwiązaniem dla średnio zdolnych niezdecydowanych.
Zamiast płacić nauczycielom za bezsensowną naukę w ławce, zapłacić majstrom za przyjęcie ucznia do nauki. W szkole to fachu jeszcze się nikt nie nauczył.
Tylko jeszcze ten uczeń musi chcieć się u takiego majstra uczyć... Znajomy mechanik samochodowy ma uczniów samochodówki na przyuczeniu i ręce załamuje nad nimi - oni się nawet usmarowanej śruby do ręki brzydzą wziąć, bo nie chcą się pobrudzić
Zamiast płacić nauczycielom za bezsensowną naukę w ławce, zapłacić majstrom za przyjęcie ucznia do nauki. W szkole to fachu jeszcze się nikt nie nauczył.
Tylko jeszcze ten uczeń musi chcieć się u takiego majstra uczyć... Znajomy mechanik samochodowy ma uczniów samochodówki na przyuczeniu i ręce załamuje nad nimi - oni się nawet usmarowanej śruby do ręki brzydzą wziąć, bo nie chcą się pobrudzić
Dostępne porządne szkoły branżowe nie wystarcza do przywrócenia etosu rzetelnego rzemieslnika. Nie da się w krótkim czasie zmienić myślenia i mentalności społeczeństwa.
Aczkolwiek może być to przyczynek do zmiany. Tylko trzeba mieć świadomość, że to będzie trwało z kilkanaście lat. Dodatkowo te branżowe szkoły muszą się naprawdę szybko i elastycznie zmieniać i dostosowywać do wymagań rynku. I dawać jednak perspektywę łatwego w przyszłości uzupełnienia wykształcenia dla tych, którzy jednak będą tego chcieli. Żeby pójście do szkoły zawodowej nie było zamknięciem drzwi na ewentualny rozwój zawodowy (tak było za czasów, gdy ja kończyłam szkołę podstawową a).
@Hania, mój kolega z podstawówki poszedł do zawodówki (3 lata), potem do technikum (3 lata). Na koniec skonczyl studia. 2 lata dłużej niż LO, ale po 3 miał zawód.
@Hania, mój kolega z podstawówki poszedł do zawodówki (3 lata), potem do technikum (3 lata). Na koniec skonczyl studia. 2 lata dłużej niż LO, ale po 3 miał zawód.
Wiem, że tak się dało, tylko myślenie było takie, że jak już zawodowa, to nic więcej po tym nie zrobisz. Bardziej mi o uświadamia ie, że po tej szkole są różne drogi chodzi, o pokazanie, że masz różne możliwości, że pójście do zawodowki nie oznacza, że już całe życie się będzie w tej samej fabryce, przy tej samej taśmie pracowało.
Ależ, jestem jak najbardziej za pokazaniem uczniom na geografii roczników statystycznych i nauczeniem ich, jak z tego korzystać! Pewnie mają one też odpowiednik elektroniczny lub nawet internetowy - też warto uczniom to pokazać. Nawet sprawdzian można robić z umiejętności praktycznego wykorzystania danych tam zawartych. Byle nikt nie wdrażał pomysłu uczenia na pamięć zawartości tych roczników.
Pamiętam to... I ten szok: w podstawówce świetny pan od geografii, mapę mieliśmy w małym paluszku, co chwila jakieś quizy geograficzne - a w liceum roczniki statystyczne na pamięć //
Mialam taka nauczycielkę chemii w LO. Wpadała do klasy i przepytuje: wola nazwisko ucznia i krzyczy: "cynk!" Uczeń: "Sn... Nie, to znaczy... Zn... " Nauczycielka: "Źle, jedynka! " I dalej odpytywanie, wciąż z tym cynkiem i cyną". Nie wolno byli poprawić odpowiedzi, nawet natychmiast, bo pierwsza się liczyła. Jak postawiła 10-15 jedynek, zaczął się terror lekcyjny. Takim nauczycielom dziękujemy. Była jeszcze pani od geografii. Kazała koleżance napisać pod praca domowa "Jestem głupia" i dać do podpisu. Koleżanka miała ubaw....
A moze juz nie ma takich nauczycieli, może to dawne czasy?
Zróżnicowane programy nauczania dla klas słabszych i lepszych. Zróżnicowany poziom nauczania już od szóstej klasy. Wtedy już wiadomo kto chce albo ma możliwości intelektualne żeby się uczyć. Piąta klasa powinna kończyć się egzaminem klasyfikujacym dzieci do okreslonego poziomu nauczania. Podział przedmiotów na główne, czyli matematyka, język polski, język obcy, i drugiego rzędu. Średnia z przedmiotów głównych powinna być decydująca przy delegowaniu ucznia do poziomu edukacji. Jej utrzymanie na określonym poziomie min. 4,0 musi być decydujące o utrzymaniu się na najwyższym poziomie. Możliwość weryfikacji poziomu co semestr. Brak rad rodziców w szkole. W ogóle jak najmniej rodzica w szkole. To szkoła zna poziom ucznia. Zdanie rodzica choćby dotyczące poziomu nauki dziecka jest brane pod uwagę ale nie decydujące. Szkoły zawodowe powiązane z zakladami pracy, nauczanie cechowe zawodu. Szkoły ponadpodstawowe uczące na poziomie technika zawodu np technika drzewne, mechaniczne itp w których matura nie byłaby konieczna ale możliwa do uzyskania. Egzaminy wstępne na wyższe uczelnie. Skrócenie obowiązku szkolnego do 14 r.ż. a obowiazku nauki do 16 r.ż. Szeroki wachlarz zajęć dodatkowych w szkole po lekcyjnych. Np teatr uczniowski, kółka zainteresowań, zajęcia sportowe. Od szóstej klasy na najwyższym poziomie edukacyjnym logika, łacina. Zajecia dotyczące załatwiania spraw urzędowych, wypelniania pitów, pisania pism urzędowych. To tak na szybko.
posluchajcie moja Tesciowa - madra babka - od niedawna na emeryturze uczyla mlodziez na poziomie licealnym / technikum i wie co mowi ...
oni nie chca do branzowki - bo kazdy jeden z nich na studa pojdzie - czego to on nie dokona - to nic ze ledwo ciagnie w LO! ba jak nauczyciel sprobuje usadzic ktoregos ma na karku rodzica i dyrektora
Dziwne co piszesz o swojej teściowej. Np. w technikum mojego syna z roku na rok coraz mniej absolwentów idzie na studia, bo im się zwyczajnie nie opłaca. Mają zawód i jeżeli sa potrzebni w pracy, to całkiem nieźle zarabiają.
Kolega syna żałuje, że kończył LO, bo teraz musi studiować, aby zdobyć zawód, a tak to by juz pracował.
Inny znajomy w innym technikum z rozszerzeniem z matematyki. Wystarczy mu matura podstawowa, bo po skończeniu szkoły idzie do pracy. Tak myśla prawie wszyscy jego koledzy w klasie i nauczycielka nie ma motywacji rozszerzać im tej matematyki.
Dlatego myślę, że dobrze poprowadzone branżówki to bardzo dobre rozwiązanie.
Z drugiej strony bardzo trudno myśleć o zmianach w samej tylko edukacji bo bez zmian w gospodarce zmiana w edukacji będzie malo adekwatna. To musi iść systemowo. Przede wszystkim z decentralizacją systemu rządzenia. Ze wsparciem dla lokalnego biznesu i polskich przedsiębiorców. Więcej do powiedzenia muszą mieć gminy w zarządzaniu edukacją na ich terenie również. Ja mam wrażenie że obecna wladza ( jak i każda poprzednia) obawia się że ludzie na poziomie gmin będą decydować o gospodarczych rozwiązaniach na swoim trenie. I nie tylko gospodarczych. Powinny gminy np decydować o wysokości podatków z dg na swoim terenie. Nauczyciele jeśli już mają być utrzymywani z budżetu to powinien to być budżet gminy. Nie państwo powinno odgórnie dzielić budżet a gminy wpłacać do budżetu państwa określoną sumę rocznie, z wyraznym zastrzezeniem że idzie to na wojsko, sądy, policję, reszta powinna być zarządzana przez gminy, ewentualnie powiaty, czy województwa albo sektor prywatny z tego co zostanie im w budżecie a zostanie wiele jesli gmina będzie dobrze zarządzana, przyjazna biznesowi, rozwijająca swoje atuty
Mnie by ogólnie marzyła się szkoła szukająca dobrych stron ucznia tzn bez klas dobrych i słabszych a bardziej chyba jak moduły czyli jestes mocny w matmie - idziesz do odpowiedniej grupy słabszy z historii - tez odpowiednia grupa na tym poziomie ( czyli nie ma stałej klasy tylko poziomy na której są różne grupy) na które się płynnie przechodzi - każde dziecko ma mocne i słabe strony i tak mogło by rozwijać mocne i podciągnąć się w słabszych - chyba @Wela o tym pisała - ale to mam wrażenie nierealne w naszym szkolnictwie
Dobre szkoły branżowe to świetny pomysł, generalnie jestem za odczarowaniem mitu ze każdy powinien pójść do LO bo zawodówki są dla tych najsłabszych...niektórzy ciagle tak myślą.
Historia - więcej na temat Polski i Europy, ograniczyć materiał dot. starożytności bo rzeczywiście piramidy i faraoni sa omawiani fokladbiej niż ostatnie dziesięciolecia naszego kraju.
Wiedza o sztuce, kulturze - od pierwszych klas i to w praktyce, poprzez uczestnictwo w wystawach, warsztatach. Później takie przedmioty są traktowane jak zapychacze, a wiedza absolwentów o muzyce, kinie, malarstwie itd jest tragiczna
Nauka programowania
Piwrwsze klasy - brak ocen, tylko opis postępów i mocnych/słabych stron
Usunac katechezę i na jej miejsce wprowadzić naukę o systemach etycznych, religiach i filozofii
Geografia - zamiast ogromu pamięciowki typu scharakteryzuj gleby w strefie podzwrotnikowej wiecej wiedzy praktycznej - mapa, stolice, języki urzędowe itp
Dobra,a Ktore z Waszych dzieci plus 14,15 lat i wyzej uczy sie zawodu?
U mnie czworo, w technikum i szk. muz. II st.
Tylko raczej kociarze chodziło o szkołę branżową lub nauke zawodu u rzemiesnika Nie szkołę muzyczną po której tylko wybitni pracują tzn graja itp. Czy technikum gdzie jest praktycznie nauki zawodu 4 słownie CZTERY tygodnie Bardziej chodziło o szkołę branżową lub naukę zawodu u majstra czy w cechu Kierunki szkół branżowych u nas ( oprócz klas przyzakladowych ubojni masarni i pks) to -mechanik kierowca budowlaniec No i klasa wielozawodowa Gdzie rodzice musza organizować praktyczna nauka zawodu oraz teoretyczną i przygotowanie do egzaminu zawodowego W technikum mamy kierunki tak z grubsza -rolnik, ogrodnik ,fryzjer, monter instalacji sanitarnych, monter instalacji energii odnawialnej , informatyk, logistyk ,kierowca ,mechanik ,technik żywieniowych, kelner ,usług hotelarskich itd itd To tak na szybko , i jest powód dla którego młodzież idzie do technikum
Według mnie to powinny być egzaminy do szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych Selekcja przy rekrutacji czyli do liceum srednia np ok 4-5 technikum ponad 3 i więcej A nie że do technikum czy liceum przyjmą kogoś ze średnią 2 Szkoly branżowych powinno być więcej i więcej kierunków Uczniowie ostatnich klas szkoły podstawowej powinni mieć możliwość zobaczenia pracy w zakładach nie tylko wyjazdów na dni otwarte do szkół
"Wiedza o sztuce, kulturze - od pierwszych klas i to w praktyce, poprzez uczestnictwo w wystawach, warsztatach. Później takie przedmioty są traktowane jak zapychacze, a wiedza absolwentów o muzyce, kinie, malarstwie itd jest tragiczna" ---------------- Wiedzę o sztuce, to uczeń zdobywa w domu rodzinnym na ile życzą sobie tego jego rodzice, lub zmysł i potrzeby estetyczne ucznia. Nie chcę w szkole sztuki ani wiedzy o kulturze, bo to grozi ideologizacją, narzucaniem przez innych jakiś ideologii.
"Usunac katechezę i na jej miejsce wprowadzić naukę o systemach etycznych, religiach i filozofii" -------------------- Absolutnie nie usuwać katechezy ze szkół! Religia jest ogniskową kultury. Jaka religia taka kultura. Szczególnie widać to w czasie tych strajków, gdzie katecheci to jedyna grupa nauczycieli, która w całości troszczy się o realne dobro uczniów!
Komentarz
Ktore z Waszych dzieci plus 14,15 lat i wyzej uczy sie zawodu?
Napisałam wyżej nieprecyzyjnie.
Takim nauczycielom dziękujemy.
Była jeszcze pani od geografii. Kazała koleżance napisać pod praca domowa "Jestem głupia" i dać do podpisu. Koleżanka miała ubaw....
A moze juz nie ma takich nauczycieli, może to dawne czasy?
Zróżnicowany poziom nauczania już od szóstej klasy. Wtedy już wiadomo kto chce albo ma możliwości intelektualne żeby się uczyć. Piąta klasa powinna kończyć się egzaminem klasyfikujacym dzieci do okreslonego poziomu nauczania.
Podział przedmiotów na główne, czyli matematyka, język polski, język obcy, i drugiego rzędu. Średnia z przedmiotów głównych powinna być decydująca przy delegowaniu ucznia do poziomu edukacji. Jej utrzymanie na określonym poziomie min. 4,0 musi być decydujące o utrzymaniu się na najwyższym poziomie. Możliwość weryfikacji poziomu co semestr.
Brak rad rodziców w szkole. W ogóle jak najmniej rodzica w szkole. To szkoła zna poziom ucznia. Zdanie rodzica choćby dotyczące poziomu nauki dziecka jest brane pod uwagę ale nie decydujące.
Szkoły zawodowe powiązane z zakladami pracy, nauczanie cechowe zawodu.
Szkoły ponadpodstawowe uczące na poziomie technika zawodu np technika drzewne, mechaniczne itp w których matura nie byłaby konieczna ale możliwa do uzyskania.
Egzaminy wstępne na wyższe uczelnie.
Skrócenie obowiązku szkolnego do 14 r.ż. a obowiazku nauki do 16 r.ż.
Szeroki wachlarz zajęć dodatkowych w szkole po lekcyjnych. Np teatr uczniowski, kółka zainteresowań, zajęcia sportowe.
Od szóstej klasy na najwyższym poziomie edukacyjnym logika, łacina. Zajecia dotyczące załatwiania spraw urzędowych, wypelniania pitów, pisania pism urzędowych.
To tak na szybko.
Kolega syna żałuje, że kończył LO, bo teraz musi studiować, aby zdobyć zawód, a tak to by juz pracował.
Inny znajomy w innym technikum z rozszerzeniem z matematyki. Wystarczy mu matura podstawowa, bo po skończeniu szkoły idzie do pracy. Tak myśla prawie wszyscy jego koledzy w klasie i nauczycielka nie ma motywacji rozszerzać im tej matematyki.
Dlatego myślę, że dobrze poprowadzone branżówki to bardzo dobre rozwiązanie.
To musi iść systemowo. Przede wszystkim z decentralizacją systemu rządzenia. Ze wsparciem dla lokalnego biznesu i polskich przedsiębiorców. Więcej do powiedzenia muszą mieć gminy w zarządzaniu edukacją na ich terenie również.
Ja mam wrażenie że obecna wladza ( jak i każda poprzednia) obawia się że ludzie na poziomie gmin będą decydować o gospodarczych rozwiązaniach na swoim trenie. I nie tylko gospodarczych. Powinny gminy np decydować o wysokości podatków z dg na swoim terenie. Nauczyciele jeśli już mają być utrzymywani z budżetu to powinien to być budżet gminy. Nie państwo powinno odgórnie dzielić budżet a gminy wpłacać do budżetu państwa określoną sumę rocznie, z wyraznym zastrzezeniem że idzie to na wojsko, sądy, policję, reszta powinna być zarządzana przez gminy, ewentualnie powiaty, czy województwa albo sektor prywatny z tego co zostanie im w budżecie a zostanie wiele jesli gmina będzie dobrze zarządzana, przyjazna biznesowi, rozwijająca swoje atuty
Historia - więcej na temat Polski i Europy, ograniczyć materiał dot. starożytności bo rzeczywiście piramidy i faraoni sa omawiani fokladbiej niż ostatnie dziesięciolecia naszego kraju.
Wiedza o sztuce, kulturze - od pierwszych klas i to w praktyce, poprzez uczestnictwo w wystawach, warsztatach. Później takie przedmioty są traktowane jak zapychacze, a wiedza absolwentów o muzyce, kinie, malarstwie itd jest tragiczna
Nauka programowania
Piwrwsze klasy - brak ocen, tylko opis postępów i mocnych/słabych stron
Usunac katechezę i na jej miejsce wprowadzić naukę o systemach etycznych, religiach i filozofii
Geografia - zamiast ogromu pamięciowki typu scharakteryzuj gleby w strefie podzwrotnikowej wiecej wiedzy praktycznej - mapa, stolice, języki urzędowe itp
Nie szkołę muzyczną po której tylko wybitni pracują tzn graja itp.
Czy technikum gdzie jest praktycznie nauki zawodu 4 słownie CZTERY tygodnie
Bardziej chodziło o szkołę branżową lub naukę zawodu u majstra czy w cechu
Kierunki szkół branżowych u nas ( oprócz klas przyzakladowych ubojni masarni i pks) to
-mechanik kierowca budowlaniec
No i klasa wielozawodowa
Gdzie rodzice musza organizować praktyczna nauka zawodu oraz teoretyczną i przygotowanie do egzaminu zawodowego
W technikum mamy kierunki tak z grubsza -rolnik, ogrodnik ,fryzjer, monter instalacji sanitarnych, monter instalacji energii odnawialnej , informatyk, logistyk ,kierowca ,mechanik ,technik żywieniowych, kelner ,usług hotelarskich itd itd
To tak na szybko , i jest powód dla którego młodzież idzie do technikum
Selekcja przy rekrutacji czyli do liceum srednia np ok 4-5 technikum ponad 3 i więcej
A nie że do technikum czy liceum przyjmą kogoś ze średnią 2
Szkoly branżowych powinno być więcej i więcej kierunków
Uczniowie ostatnich klas szkoły podstawowej powinni mieć możliwość zobaczenia pracy w zakładach nie tylko wyjazdów na dni otwarte do szkół
----------------
Wiedzę o sztuce, to uczeń zdobywa w domu rodzinnym na ile życzą sobie tego jego rodzice, lub zmysł i potrzeby estetyczne ucznia. Nie chcę w szkole sztuki ani wiedzy o kulturze, bo to grozi ideologizacją, narzucaniem przez innych jakiś ideologii.
--------------------
Absolutnie nie usuwać katechezy ze szkół! Religia jest ogniskową kultury. Jaka religia taka kultura. Szczególnie widać to w czasie tych strajków, gdzie katecheci to jedyna grupa nauczycieli, która w całości troszczy się o realne dobro uczniów!