Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

SZKOŁA - POSTULATY

145679

Komentarz

  • edytowano kwietnia 2019
    Dlatego od zawsze twierdzę że przedmioty powinny być podzielone na główne i drugorzędne. I dużo gimnastyki, ruchu, gier.
    Główne to matematyka, język polski i język obcy jeden.
    Reszta na początku zblokowana na nauki przyrodnicze i spoleczne, ewentualnie drugi język.

    W blokach przez całą podstawówkę. Dopiero na poziomie liceum szeroka wiedza ogólna.
    I w liceum bloki tematyczne na dwóch poziomach bez podziału na klasy tylko przedmiot do realizacji obowiazkowej na przestrzeni czasu trwania liceum. Powiedzmy dwa/ trzy przedmioty na rok. Plus oczywiście obowiazkowo matematyka, polski i obcy język non stop.
  • Elunia powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    I co z tego że na fajkę chodzą? Ja w ogóle jestem zdania że w Polsce prawo jest pisane pod patologie wszelakie, choćby ustawa antyklapsowa. I to się tyczy różnych zarządzeń także. Czyli skoro niektórzy palą to zakazmy wszystkim wychodzić. Czemu licealistów nie traktować jak dorosłych? 
    @Mafa pewnie generalizacja tylko w zbyt wielu szkołach polskich się z tym zakazem wychodzenia spotkałam. Ostatnio mi np pani dyrektor zwróciła uwagę że moja czwartoklasistka czeka na nas na szkolnym placu zabaw bo mogłaby w bibliotece. 
    Nic. Wyjaśniłam tylko.
    No wiem. Tylko wkurzył mnie zakaz wychodzenia bo na fajkę co poniektórzy chodzą. Ciebie się nie czepiam tylko durnych zarządzeń.
  • Ja jestem.
    Podziękowali 4Monira Aniela Barbasia Bagata
  • A są Ola i Marcin Sawiccy? 
    Podziękowali 1Aniela
  • Monira powiedział(a):
    A są Ola i Marcin Sawiccy? 
    Nie widzę.
  • A czyli zrobić coś w rodzaju goku i świetlicy środowiskowej w szkole po godzinach. W sumie to ma sens. I nie muszą tego prowadzić nauczyciele. W sumie wcale nieglupi pomysł.
    Podziękowali 1Aniela
  • Nie wiem,  ale nie wyobrażam sobie że mogłoby ich zabraknąć. 
  • Dla rozrywki po przeczytaniu co słychać na orgu weszłam sobie na fb i pierwsza rzecz, którą ujrzałam to artykuł na LeFigaro (Francja) - 18-letni uczeń pobił nauczyciela i złamał mu szczękę. Podobno nauczyciel zaczął, ale sąd chyba nie uwierzył, bo dostał 3000 euro kary i 6 m-cy w zawieszeniu. Ze szkoły nie wyleciał. Obok video - dyskusja czy wywiad - agresja w szkołach francuskich. Co zrobić, żeby dzieci się samotnie nie wałęsały po zajęciach - dodatkowa szkolna opieka od 17-20:30? Rodzice, którzy ciągle bronią swoich dzieciaczków. Uczeń, którzy wrzucił nauczycielce do domu koktajl Mołotowa. Agresja w szkołach ze strony kolegów. Wagary, z których nikt sobie nic nie robi. Jednym słowem - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma ;)
    Podziękowali 1joanna_1991
  • Ja marzę o takiej szkole, w której lekcje byłyby rano, a popołudniu dyżury nauczycielskie, w trakcie których dzieciaki mogłyby zrobić zadanie domowe, dopytać nauczyciela itp. Jestem praktykiem, nauczycielką i uważam, że tego typu dyżury nauczycielskie w sp są do zrobienia.  Do pomocy w zadaniu domowym wystarczy nauczyciel świetlicy, pedagog. I niech będą to godziny pensum (to jest praca z uczniem). I niech nauczyciel ma 15 uczniów - pomoże każdemu, niektóre przecież wracają po szkole prosto do domu. Niech specjalista ma piątkę dzieci z trudnościami w nauce. Da się - myślę, że tak. I zobaczcie wraca dziecko do domu i ma czas dla siebie. To już piszę z pozycji rodzica. 

    Podziękowali 1nowa
  • edytowano kwietnia 2019
    jan_u powiedział(a):
    Ja jestem.
    Słuchałam i oglądałam :smile: 
    Bardzo rzeczowo było.

    System kształcenia nauczyciel dla mnie, nauczycielki, rewolucyjny, ale do rozważenia. Jestem językowcem, i faktycznie prawdziwej metodyki, postępowania z uczniami i rodzicami uczyłam się na żywym materiale. Tego brakuje na studiach. Jest też inny problem - uzupełniam teraz studia kierunkowe (pisze pracę) i, będąc nauczycielem ze sporym, dwucyfrowym stażem, muszę pani w dziekanacie przynosić zaświadczenie z odbycia praktyk. Litości.

    W pobliskiej szkole prywatnej muzyk (dawałeś przykład muzyka), aby mieć etat, dostał od dyrekcji kilka godzin na indywidualne lekcje dla najbardziej uzdolnionych uczniów. To jest pomysł na zajęcia dodatkowe dla ucznia, dla nauczyciela w ramach pensum, w trudnej sytuacji małych szkół wiejskich. I zobacz, zainteresowane dziecko rozwija swoje umiejętności.

    Brawo za odwagę wspomnienia o ED. Gratulacje.
    Podziękowali 1jan_u
  • bardzo ciekawie było i dobrze rokuje ten okrągły stół
    cieszę się że był jakiś głos od nas

  • Tola powiedział(a):
    @jan_u Czy wiesz moze, co dalej bedzie się działo z tematami omawianymi podczas tego spotkania? Ktoś będzie wprowadzał w życie te pomysły?
    We wtorek mamy się spotkać znowu w podstolikach. Rząd chce coś wymyślić, żeby we wrześniu móc wykazać się aktywnością. Z drugiej strony dwa miesiące przed wyborami to nie czas na rewolucję. Nie wydaje mi się by zostało wszystko po staremu i nie sądzę żeby ktokolwiek miał już jasność, co chce położyć na stole. Dlatego uważam udział w tych rozmowach za szansę, by uniknąć szkodliwych zmian, a może posunąć sensowne. Możliwe również, że nadal nie ma następcy pani Zalewskiej, jeśli tak, to zakładam,  że siedział(a) wczoraj na sali. Tzn. będą próbowali kogoś z obecnych i mających jakąś wizję ubrać w jej buty.
    Podziękowali 3Rogalikowa monia3 Prayboy
  • Odrobinka powiedział(a):
    Ja w ogolnie widzę sensu świetlicy dla dzieci od kl IV wzwyż. Ani zajęć dodatkowych organizowanych przez szkołę. Dzieci w szkole mają się uczyć. 
    W ogóle jak patrzę na polskie społeczeństwo w stosunku do zagranicy to dużo osób ma przysłowiowego pierdolca na punkcie kontrolowania dzieci i organizowana im czasu i bycia taksówką dla dzieci. Powroty na własnych nogach do domu ze szkoły są traktowane jak zaniedbanie przez innych rodziców w kl czwartej.
    Ja myślę że ta troska o dzieci i ucinanie im samodzielności to bardzo polska cecha. Dlatego tak trudno wymyślić w edukacji coś co zadowoliłoby rodziców.

    Podziękowałam przypadkiem. Odrobinko, kręte górskie drogi bez chodników i oświetlenia nie zachęcają mnie to puszczania dzieci ze szkoły do domu. Tym bardziej, że w tym domu mnie nie ma.
    I nie tylko ja mam takie drogi w okolicy. 
  • kiwi powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Ja w ogolnie widzę sensu świetlicy dla dzieci od kl IV wzwyż. Ani zajęć dodatkowych organizowanych przez szkołę. Dzieci w szkole mają się uczyć. 
    W ogóle jak patrzę na polskie społeczeństwo w stosunku do zagranicy to dużo osób ma przysłowiowego pierdolca na punkcie kontrolowania dzieci i organizowana im czasu i bycia taksówką dla dzieci. Powroty na własnych nogach do domu ze szkoły są traktowane jak zaniedbanie przez innych rodziców w kl czwartej.
    Ja myślę że ta troska o dzieci i ucinanie im samodzielności to bardzo polska cecha. Dlatego tak trudno wymyślić w edukacji coś co zadowoliłoby rodziców.

    Podziękowałam przypadkiem. Odrobinko, kręte górskie drogi bez chodników i oświetlenia nie zachęcają mnie to puszczania dzieci ze szkoły do domu. Tym bardziej, że w tym domu mnie nie ma.
    I nie tylko ja mam takie drogi w okolicy. 
    Dodatkowo kierowcy jeżdżący jak wariaci , plus domokrazcy , chodzacy od chałupy do chałupy, nagabujacy na ulicach dzieciaki i wcale nie mówię o Świadkach Jehowy bo oni to akurat najmniejszy problem , 
    Podziękowali 1kiwi
  • Hmmm
    Dlaczego w ogóle pomija sie temat dzieci chorych, niepełnosprawnych,zaburzonych,niedostosowanych???
    Wszystko skupia sie na tym,by przecietny a niezaburzony uczeń miał jak najwiecej fontann i wodotryskow,by jeszcze bardziej go aktywizowac i wyciskac jak cytrynke. A gdzie te dzieci, które nigdy nie podejdą do matury i nie będą studiowac???
    Podziękowali 1Prayboy
  • edytowano kwietnia 2019
    kiwi powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Ja w ogolnie widzę sensu świetlicy dla dzieci od kl IV wzwyż. Ani zajęć dodatkowych organizowanych przez szkołę. Dzieci w szkole mają się uczyć. 
    W ogóle jak patrzę na polskie społeczeństwo w stosunku do zagranicy to dużo osób ma przysłowiowego pierdolca na punkcie kontrolowania dzieci i organizowana im czasu i bycia taksówką dla dzieci. Powroty na własnych nogach do domu ze szkoły są traktowane jak zaniedbanie przez innych rodziców w kl czwartej.
    Ja myślę że ta troska o dzieci i ucinanie im samodzielności to bardzo polska cecha. Dlatego tak trudno wymyślić w edukacji coś co zadowoliłoby rodziców.

    Podziękowałam przypadkiem. Odrobinko, kręte górskie drogi bez chodników i oświetlenia nie zachęcają mnie to puszczania dzieci ze szkoły do domu. Tym bardziej, że w tym domu mnie nie ma.
    I nie tylko ja mam takie drogi w okolicy. 
    Ja mam drogę przez malo oświetlony las i niebezpieczne przejście przez jezdnię gdzie non stop są wypadki. I tak Klara kl IV wraca sama. W domu mnie nie ma. Ale są sąsiedzi.  Wymoglismy w gminie pana do przeprowadzania przez ulicę dzieci w godzinach w których dzieci idą i wracają ze szkoły. Do szkoły mamy 2,5 km.
  • Elunia powiedział(a):
    Strona 10 punkt drugi.
    Post paryboya.
    Bardzo ogolnikowo.i w zasadzie w nieco innym wymiarze to aktualnie funkcjonuje

    A jak rodzic sie nie zgodzi?
  • edytowano kwietnia 2019
    No u mnie nie ma świetlicy dla klas powyżej III. Dzieci jak mają ochotę czekają w bibliotece albo w sali kaomputerowej albo ida do domu. W żadnym wypadku nie jest to wielki problem dla nas. Oboje pracujemy. Ja szczęściem do 16 i blisko do szkoły. Ale Klara kończy najpóźniej o 13:35. Może wracać sama do domu zgodnie z prawem. Czasem wraca i jak nas nie ma to i tak ma klucze a najpierw idzie do sasiadki zglosic że jest. Telefonu nie posiada. Nieodpowiedzialny rodzic jestem. Autobusu do nas nie ma. Do pozostałych miejscowosci są trzy razy dziennie szkolne. Dzieci mogą czekać  w szko,e ale nie muszą. 
    Nie wiem może wymyślić gminną  albo jakąś inna świetlicę środowiskową  do czekania na terenie miasta? U nas w miescie ja taką prowadziłam. Każdy mógł przyjść od 15:00. Lekcje odrobić,  napic się herbaty, pograć w gry itd.
  • To ja powiem o dwóch rzeczach, które mi sie bardzo podobają w szkole syna:
    1. Tak jak w podstawówce wszyscy olewali w zasadzie angielski, piosenki jakis śpiewali, liczyli troche, no ogolnie poziom przedszkola, tak teraz w gimnazjum ruszyli z kopyta. Angielski na okaraglo, piec razy w tygodniu. A jak już opanują angielski, to im łacina wchodzi :) Nie ma zmiłuj, ze oni tacy techniczni bardziej, człowiek z matura ma znac przynajmniej dwa języki obce.
    Jeszcze ciekawiej jest u nas w gimnazjum humanistycznym: na początek starogreka i łacina i dopiero jak sie tych języków dobrze naucza to zabierają sie za angielski. Troche w szoku byłam na początku, ale podoba mi sie bardzo!
    2. Lekcje religii oparte sa o Biblię. Niby jakis tam podręcznik maja, ale na początku roku kazdy miał sobie Biblię kupić i to będzie ich podstawowa książka na następne 9 lat. Czytają, analizują, psalmów na pamięć sie uczą, po feriach np. klasówka z dziejów Mojżesza. To jest konkretna wiedza, obycie, które procentuje na całe życie, nie jakieś tam moralizatorskie pogadanki, z których w sumie nic nie wynika. 
    Podziękowali 1Barbasia
  • Jeszcze mi sie przypomniało:
    3. Podział dzieci wg zdolności po 4-tej klasie. Ogromna różnica w poziomie i tempie nauczania! I co tez wazne: łatwość w przechodzeniu z trzech poziomów szkół w razie, gdyby dziecko okazało sie jednak bardziej lub mniej zdolne.
    Ale to przesiew ogromny, do matury dochodzi średnio połowa (!) dzieci tylko zaczynających naukę w gimnazjum. Za to taki papier sie liczy, studia później takoż. U M. w klasie już o 2 osoby mniej, pewnie po następnym półroczu następne poleca. Nie, zeby szkoła głupio kosila i dręczyła, bo wsparcie jest duze, nawet workshopy dzieci maja na temat jak sie uczyc i przygotowywać do egzaminów, ale jak ktos sie nie nadaje to nie ma zmiłuj.
    Podziękowali 1Barbasia
  • Obejrzałam wystąpienie Janka i premiera z Okrągłego Stołu. 
     Dzięki @jan_u za Twój głos!
    Chyba rzeczywiście premier nie był świadomy, co tam w MEN wymyślili z obcięciem naszej subwencji. Może strajk to dał, że w końcu się zainteresował sprawą reformy szkół.


  • edytowano kwietnia 2019
    @ Ma.ciejka to samo było w Swiss. Łącznie z laciną i greką w pierwszej gimnazjum. I podział na sekcje wg zdolności przy zróżnicowanym programie. Też mi się to podobało.
    Jedno zastrzeżenie: tam istnieje szkolnictwo zawodowe na dobrym poziomie i nie ma takiego założenia że człowiek po zawodowce to jakiś gorszy typ człowieka. Nie ma pchania na siłę na studia i beznadziejnych uczelni na.poprawe swojego ego też jest mało. 8% kończy studia wyższe.
    Podziękowali 2Rogalikowa Marsjanka
  • @Eleonora dziękuję. 
    Podziękowali 1Eleonora
  • Jeszcze jedna sprawa mi sie przypomniała: korepetycje, rozegranie mistrzowskie po prostu.
    Jesli jakis uczeń z wyższych klas potrzebuje korepetycji, to szkoła mu załatwia. Dostaje studenta, zwykle byłego ucznia gimnazjum i jest to darmowe. Musi tylko sie zgodzić dawać korepetycje dla uczniów niższych klas :) 
    W niższych klasach sie za te korepetycje płaci, wiec z tego opłacani sa studenci. Nie wiem, czy to sie wszystkie koszta pokrywają w ten sposób, czy szkoła ma jeszcze jakieś fundusze na ten cel, ale jakoś to hula.
    Fajnie, ze za sprawa korepetycji dzieci o wiele wiecej sie uczą, budują sie dla obu stron relacje ze starszakami. Maciek w ramach powtórek ma korepetytora z 12 klasy, jak sie zbliża jakas klasówka to razem powtarzają. Ale o wiele lepsze jest to, ze ma „dorosłego” kolegę :) A tamten znowu ma kontakt ze studentem, od ktorego tez sie moze wiele dowiedziec, nie koniecznie tylko z danego przedmiotu. 
    Podziękowali 2OlaOdPawla Barbasia
  • W Szwajacrii podobało mi się też to że jak ktoś nie dostał sie do tego liceum do którego chciał to mógł powtórzyć sobie na życzenie rok gimnazjum.
    A dwa że wiele osób powtarzalo sobie klasy w liceum. Ale licea  są płatne.  Niewiele stosunkowo ale jednak. Może to sparwia że idą tam ludzie którzy chcą się uczyć.  To samo ze studiami. Też są płatne. 
  • Do postulatów wpisałabym ukrócenie działań poradni pp. To co dzieje się teraz to jakaś plaga opinii, często niezgodnych z rzeczywistością. A wiem, że panie z ppp przyłączały się do strajku nauczycieli, "bo mają głodowe pensje".
  • hasło na wtorek: przestańmy "reformować" polską szkołę :( 

    to co teraz obserwujemy to efekt ciągłego gmerania w edukacji i przepisach oświatowych. 
    kolejne ekipy rządzące stwierdzają "trzeba naprawić" i wprowadzają kolejne zmiany, nie myśląc zupełnie o konsekwencjach tych zmian. takie staropolskie "po nas choćby potop".

    zaczynam się bać obecnych rozmów "okrągłego stołu" i wcześniejszej rządowej propozycji "porozumienia" ze strajkującymi nauczycielami. 
    albo będą zmiany do wprowadzenia na już, od września, albo będzie takie sobie gadanie bo kto przewidzi wyniki jesiennych wyborów (a inne partie potrafiły świadomie przegrać wybory - "opozycja to świetna pozycja").
    Podziękowali 1kociara
  • A czego tu się bac? Gorzej i tak nie bedzie. Co prawda nie ufam rządom co do zmian w edukacji ale to nie znaczy że nie trzeva nic zmieniać.
    Podziękowali 1Rogalikowa
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.