No tak w sumie wiele razy udawadniałaś, że patologia w szkole to norma...a o rodzicach to już lepiej nawet nie wspominać.
Nie przeinaczaj. Zresztą-powiedz mi,czemu tak wielu rodzicow przenosi dzieci do np katolickich szkół,na ed? Społecznych, niepublicznych? Z powodu tego,że publiczna szkoła jest zbyt idealna i nie chcą dzieci pod kloszem wychowywac? No bez jaj,jak już tak bardzo chcesz mi przy....ić to znajdź coś innego <span></span>
Ja nie przeinaczam bo to nie ja wieszam psy na systemie, o uczniach i rodzicach nie wspominając. Nie ja udowadniałam w sposób delikatnie mówiąc ciekawy w kilku wątkach jaka to patologia jest w szkole a normalny uczeń to wyjątek. Ale pewnie dlatego myślę o o szkole dobrze co do zasady bo mam dzieci w niepublicznej i katolickiej szkole...
Niepublicznej i katolickiej powiadasz,zapewne z wyselekcjonowanymi dziecmi i rodzicami...no właśnie. Wszystko w temacie. A czemuż nie w zwykłej osiedlowej...Nie odpowiadaj, luzik.
Duzo łatwiej dzieciom zrobić studia od razu niż potem z rodziną i dziećmi. Ja na razie przy piątce dzieci i mężu pracującym na zmiany nie mam szans.
Przy 7 dzieci i mężu pracującym robię studia; gdybym zrobiła zaraz po maturze to byłabym zapewne patologiem;) bo taki wtedy miałam plan. Który po drodze zmodyfikował się razy kilka, w związku z czym "zahaczyłam się" o pomoc społeczną a teraz o coś zupełnie innego. Ukończenie studiów po szkole średniej nie gwarantuje ani zatrudnienia ani braku konieczności przekwalifikowania się.
To, że Ty robisz, to nie znaczy, że ja też mogę. Moja sytuacja jest taka, że nie mogę choćbym nie wiem jak chciała. Jednak gdybym te studia zrobiła jako panna, byłoby mi dziś dużo łatwiej.
No ale ani to, że AB studiuje, a mamaw nie może, że ja się obroniłam, a mi to po kokardę nie ma żadnego przełożenia na to, co j kiedy i czy? Moje dziecko ma studiować.
No właśnie ma przelozenie, bo jeśli będzie miało wątpliwości czy warto iść na studia ja będę zachęcać, bo po sobie widzę, że warto, a Ty będziesz swoje zniechęcać, bo Ci to po kokardę.;-)
Mój Ignacy dostał się tam, gdzie chciał, właśnie się dowiedziałam. Pierwszy wybór. Cieszę się, bo chłopak całkiem fajny, a szkoła blisko SM. Tylko że dopiero jutro wraca po trzech tygodniach z orkiestrą z Włoch - chce bigosu:) Ale chyba jest kilka dni na załatwienie formalności? Nie muszę dzisiaj pedzic do szkoły z papierami?
Mój też jest tam gdzie chciał. Cztery osoby z jego klasy, które mówiły, że wskazały to liceum też są na liście. Jak przestanie padać to wsiądę na rowerek i zajrzę do szkoły drugiego wyboru sprawdzić czy ich nie ma na listach ( cała piątka wybrała ten sam zestaw szkół I i Ii wybór).
Sprawdziałam sobie wyniki matur w róznych szkołach w mazowieckim. I o dziwo - w wielu mniejszych miastach są szkoły, ktore maja te wyniki rewelacyjne - w Radomiu, , Otwocku, Płocku (warszawskie topowe wcale nie mają lepszych) ale i w zupełnie małych miejscowościach np. takim Siennie wyniki sa całkiem przyzwoite. Podejrzewam, ze np. dzieciaki z Otwocka czy Grójca, Wyszkowa itp. składały i u siebie i w Warszawie, więc wcale bym sie nie zdziwiła, jeśli jeszcze sporo miejsca ostatecznie się "uwolni" do drugiej rekrutacji. Co do liczebności klas - juz w zeszłych latach klasy w LO były ponad 30-sto osobowe, żadna nowośc, ze jest po 35 osob. Wiem, nie znam się, może bym też strasznie psioczyła, gdyby nie nasza sytuacja z rekrutacja w zeszłym roku, ale jednak mam wrażenie, że kazdy widzi to co chce. Widze jakieś np. zdjecia list przyjetych (malutka) i nieprzyjętych (ogromna płachta) - i w zeszłym roku takie studiowałam, a mozna było wybrać "tylko" 8 szkół. I oczywiście komentarze adekwatne, w zalezności od preferencji politycznych. A dzieciaki wielodzietnych chyba jakieś szczególnie zdolne, a moze rozsądne i mierza siły na zamiary?
Gosia5 - "wynik trudnej sytuacji politycznej" co Ty bredzisz? jakiej sytuacji politycznej? kto Ci taki frazes wtłoczył do głowy? takiej trudnej sytuacji politycznej, że 1 partia sprawuje całkowitą władzę i nie musi z żadną inną zawierać kompromisów? to taka trudna sytuacja?
ludzie.... myślenie nie boli ... naprawdę ... odważcie się czasem
Po gimnazjum progi w warszawskich szkołach z góry rankingu bez jakiegoś wielkiego wzrostu. Po podstawówce o 3-4 punkty więcej trzeba było mieć, żeby się dostać do równoległej klasy. A w szkołach ze średniej półki będą pewnie jeszcze spore przetasowania, bo część osób ma zarezerwowane miejsce w szkołach niepublicznych, bądź zdecyduje się na naukę w szkole bliżej domu ( Otwock miał swoją rekrutację niezależną od Warszawy).
Po gimnazjum progi w warszawskich szkołach z góry rankingu bez jakiegoś wielkiego wzrostu. Po podstawówce o 3-4 punkty więcej trzeba było mieć,
Po podstawowce: punktowe sprawdzenie (nie wszystko sprawdzilam rzecz jasna) wskazuje, ze gdzieniegdzie w warszawskiej czolowce tak samo albo minimalnie nizej niz rok temu.
U nas magistrat wczoraj podał, że 60 dzieciaków nie zostało przyjętych do żadnej z trzech wskazanych szkół ale równocześnie poinformowano, że jest jeszcze 380 miejsc z czego tylko 42 to branżówki. Reszta licea i technika. Wyszczególnili które to. No nie te liczące się w mieście ale matura może być czyli wizji marzeń o studiach nie niszczy... Miasteczko ok. 50 tys mieszkańców.
A i że ze statyk wychodzi, że w części szkół dla tego rocznika porobili po 2-3 dodatkowe klasy dla każdego rocznika choć w zeszłym roku z trudem utworzono jedną klasę . To przedtem były duże zespoły zawodówki- technika, które wyludniły się strasznie w ostatnich latach i nawet dwa lata temu chodziły słuchy by to zlikwidować. Nie zamknięto bo policzono dzieci i wiedzieli ile ich w tym roku będzie do szkół średnich. Teraz mają luźne budynki z warsztatami zawodowymi. Gorzej jak samorządy patrzyły krótkoterminowo i pozamykali szkoły, sprzedali budynki itp. Ze względów rodzinni towarzyskich wiem sporo o naszej lokalnej polityce oświatowej.
Wielkie ciśnienie było tylko na trzy licea (jedno niepubliczne diecezjalne i dwa miejskie) i tam było po 2-3 osoby na miejsce. Gdzie indziej luzik, więcej miejsc niż chętnych. Jako ciekawostka w tym niepublicznym 70% przyjętych to tzw. olimpijczycy nie tylko z naszego miasta ale głównie z okolicznych miast.
Komentarz
O ustawodawcow mi idzie
joachm1 powiedział(a): Nie przeinaczaj. Zresztą-powiedz mi,czemu tak wielu rodzicow przenosi dzieci do np katolickich szkół,na ed? Społecznych, niepublicznych?
Z powodu tego,że publiczna szkoła jest zbyt idealna i nie chcą dzieci pod kloszem wychowywac?
No bez jaj,jak już tak bardzo chcesz mi przy....ić to znajdź coś innego <span></span>
A czemuż nie w zwykłej osiedlowej...Nie odpowiadaj, luzik.
Tylko o podstawówce decydujemy, jako rodzice arbitralnie.
Michała marzenie, więc szczęśliwy;)
@Monira u nas do 24go lipca, tak że spokojnie.
Wiem, nie znam się, może bym też strasznie psioczyła, gdyby nie nasza sytuacja z rekrutacja w zeszłym roku, ale jednak mam wrażenie, że kazdy widzi to co chce. Widze jakieś np. zdjecia list przyjetych (malutka) i nieprzyjętych (ogromna płachta) - i w zeszłym roku takie studiowałam, a mozna było wybrać "tylko" 8 szkół. I oczywiście komentarze adekwatne, w zalezności od preferencji politycznych.
A dzieciaki wielodzietnych chyba jakieś szczególnie zdolne, a moze rozsądne i mierza siły na zamiary?
takiej trudnej sytuacji politycznej, że 1 partia sprawuje całkowitą władzę i nie musi z żadną inną zawierać kompromisów? to taka trudna sytuacja?
ludzie.... myślenie nie boli ... naprawdę ... odważcie się czasem
edit: Mąż mnie poprawia, ze 1-2 pkt wyzej
Ze względów rodzinni towarzyskich wiem sporo o naszej lokalnej polityce oświatowej.
Wielkie ciśnienie było tylko na trzy licea (jedno niepubliczne diecezjalne i dwa miejskie) i tam było po 2-3 osoby na miejsce. Gdzie indziej luzik, więcej miejsc niż chętnych.
Jako ciekawostka w tym niepublicznym 70% przyjętych to tzw. olimpijczycy nie tylko z naszego miasta ale głównie z okolicznych miast.