@Aga85 obecnie nawet na pewno nie będzie szedł i w 3 i 4 i w 5 pewnie też nie.
Dlatego właśnie zgadzam się z Juką-wyższe wykształcenie nie dla każdego.
Ale kto ma o tym decydować dla kogo to wyższe wykształcenie? Minister, która w niczym nie widzi problemu? I kiedy ma to być wiadome? Kiedy dzieciak ma 14 lat ? A 170 punktów to jednak za mało, by się dostać do dobrej szkoły w dużym mieście(do której w zeszłym roku dostałby się z dużym zapasem)? W małym wystarczy nawet 130. Który z tych uczniów jest obiektywnie lepszy? I dlaczego to temu z wyższą liczbą punktów zamyka się drogę do wymarzonego biol-chemu, a ten z niższą spokojnie się dostaje?
Interesujące, że tak dywagujecie nt zdewaluowanych studiow A nie dostrzegacie tego,że marny będzie fachowiec,który uczyc sie zawodu będzie po łebkach albo i gorzej. Pracodawcy mowia,ze sa w stanie wyuczyc max 5 osób. Ze nikt z nimi tego nie ustalal. Już od wieku lat warunkiem uczenia się zawodu bylo samodzielne załatwienie sobie praktyk. Podejrzewam, ze teraz jest podobnie.
Oczekiwanie od zdolnych dzieci uczenia się przedmiotów zawodowych jest conajmniej zaskakujące. Problem dotyczy dzieci zdolnych, które spokojnie poradzą sobie i w liceach i potem na studiach. I nadal nie rozumiem,czemu niektorzy upierają się,ze 1+1 ( 2+2,3) to tyle samo,co 1 (2,3).
Ha. Płaczące kuzynki i wujkowie,co to nauczycielki swych bratanków w czasie strajku na zakupach widzieli cudownie zmienili się teraz w sąsiadów uzdolnionych młodzieńców, którzy dostali się do wszystkich wybranych szkół. 5 konkretnie. Pisia propaganda naprawdę uważa swych wyborców i zwolenników za prymitywne istoty. W sumie może i ma rację...
@kociara , proszę Cię! Daruj sobie te wredne i niegrzeczne, żeby nie powiedzieć chamskie, komentarze. Coś tu wyżej było o kulturze i wyższym wykształceniu. Dobrze by było, żeby szły ze sobą w parze. Mimo wszystko.
Ha. Płaczące kuzynki i wujkowie,[...]cudownie zmienili się teraz w sąsiadów uzdolnionych młodzieńców, którzy dostali się do wszystkich wybranych szkół. 5 konkretnie. Pisia propaganda naprawdę uważa swych wyborców i zwolenników za prymitywne istoty. W sumie może i ma rację...
@Gosia5 -żebyś Ty taka wyczulona byla zawsze i zawsze uwage zwracała @Bea -no i się spełni marzenie wielu, po podstawówce do terminu . Ciekawe ilu ,nawet tutejszych zwolenników tego rozwiązania w teorii( kiedy przepisy były inne) poczyni to w praktyce i odda 12,13 latki do tego legendarnego terminowania u fachowca
A obowiązek nauki do 18 jest zapisany w konstytucji i nie można go tak hop siup zmienić. Nawet PiSowi i nawet nocą.
Ale ten obowiązek nauki można realizować 1-w szkole dziennej 2 w szkole wieczorowej 3szkola zaoczna 4 kursy/warsztaty 5 przyuczenie do zawodu u fachowca Rozmaite OHP i nie wiem co jeszcze
Obowiązek nauki byl I jest do 18rz Obowiazek szkolny byl do ukończenia szkoły podstawowej,jaką bylo gimnazjum. Aktualnie obowiązek szkolny będzie obejmował dzieci do ukończenia szkoły podstawowej
A pis juz nie raz udowodnił, co może zmienić bez względu na konstytucję.
O tym obowiązku szkolnym i nauki pisalam juz chyba z 5 razy Szkolny-trzeba chodzić do szkoły Nauki-trzeba się uczyć do 18 rz , mozna w różnej formie,w różnych placowkach
Zastanawiam się nad celowością tych badań skoro teraz lekarze z Zusu potrafią ozdrowić każdego aby był zdolny do pracy.
A tak serio to w ie nie ma czegoś takiego jak te badania. Zarówno dla dzieci jak i pracujących dorosłych. Moim zdaniem w Pl tez powinni ten relikt prl zlikwidować
Dobrze, to tak na serio - kiedyś to wszyscy dostawali się do tych wymarzonych biol-chem w wybranych szkołach? Bo u mnie (może mam te mniej zdolne dzieci) z kolejnych trzech żaden nie dostał się do pierwszego wyboru. Z pierwszym poszliśmy w kierunku wyboru LO i zblizonego profilu, ale to był błąd, kolejni twardo trzymali się profilu w niższej rankingowo szkole. Przy czym ostatni już rok temu nigdzie się nie załapał w pierwszej rekrutacji jak już tu wielokrotnie pisałam. Dlatego odbieram takie rozne wypowiedzi jak histerię. Bo dziecko faktycznie zdolne i pilne naprawdę nie zostanie bez możliwości dalszej nauki. I tez mnie trochę dziwi gdzie się podziały miejsca sprzed reformy? Przynajmniej kilka lo w Warszawie miało np. swoje gimnazja - czyli było miejsce dla trzech rocznikow po kilka klas. Co się stało z tymi miejscami? Co z budynkami i kadra po gimnazjach - czy nie można ich było poprzeksztalcac w licea?
U nas we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych są wolne miejsca tylko nie na wszystkie kierunki ale na większość
A teraz nie wiem czy ja czegoś nie rozumiem czy co Do technikum tego po podstawówce uczniowie szukają używanych podręczników no i się zastanawiam czy we wrześniu wraz nie będą musieli kupić nowych
Zastanawiam się nad celowością tych badań skoro teraz lekarze z Zusu potrafią ozdrowić każdego aby był zdolny do pracy.
A tak serio to w ie nie ma czegoś takiego jak te badania. Zarówno dla dzieci jak i pracujących dorosłych. Moim zdaniem w Pl tez powinni ten relikt prl zlikwidować
Bo to sa jeszcze dzieci w świetle prawa,objęte szczególną troską i nadzorem. Nikt się nie narazie np na zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci,np przyszłej fryzjerki uczulonej na chemikalia czy elektryka z silną padaczką. Nawet,jeśli badania po łebkach pracodawca i szkola mają -przepraszam- doopochron
Jeśli ktoś ma pomysł na konkretne studia, to po co ma iść do technikum? To jest dopiero marnowanie czasu. Rok dłużej i nauka zawodu niekoniecznie wymarzonego. Także dla każdego według potrzeb.
Ja mam wrażenie, że - odnosząc się do wcześniejszych postów w tym wątku - pomieszane zostały dwie kwestie. To nie jest tak, że osoby, które krytykują deformę są za tym, by absolutnie każdy szedł do ogólniaka i na studia. Ja na przykład jestem za tym, by uczynić studiowanie bardziej elitarnym, a jednocześnie uważam, że to, co się teraz wyprawia, to skandal. Bo czym innym jest startować w rekrutacji, która jest trudna i gdzie trzeba spełnić duże wymagania by pokonać innych kandydatów, a czym innym jest ten chaos, który zafundowano. Nawet najlepsi uczniowie, którzy dostali się do wymarzonych szkół, skarżą się na niepewność co do zasad, brak świadomości tego, jaka w ogóle jest liczba miejsc w szkołach i "niesprawiedliwe" często wyniki (w niektórych miejscach do niezłych liceów można się dostać bardzo łatwo, w innych nawet bardzo dobre wyniki nie wystarczają).
Elitarność nauki i studiowania w liceum - tak, deforma przeprowadzona w ten sposób - nie. Dochodzi tu jeszcze inny aspekt: władza centralna uchwaliła zmiany na chybcika, nie dając samorządom na nie środków finansowych na jej przeprowadzenie i zwalając na nie całą odpowiedzialność. W niektórych ośrodkach miejskich samorządy musiały naprawdę wyprawiać cuda, by rekrutacja w ogóle mogła się odbyć - i trudno się dziwić, że jej wyniki dla wielu nie są satysfakcjonujące.
A już ilość godzin matematyki w lo i w technikum to różnica znaczna. Mój Syn mial 8 - 9 godzin matematyki (w klasie mat fiz LO), w technikum mój Chrzesniak 3 - 4 godziny matematyki. Na ETI (informatyka, elektrotechnika, telekomunikacja) ciężko sie po tym dostać. Pytam od czasu do czasu Syna, czy spotkał kogoś na politechnice po technikum, on twierdzi ze nie. Czyli technikum tak, ale na studia techniczne może być ciężko się po tym dostać
Co do kwestii ogólników i technikum - całkowicie się zgadzam, że dla uczniów, którzy wiedzą, co chcą studiować i porządnie się do tego przygotowują, ogólniak jest najczęściej najlepszą opcją. "Średni" uczniowie dzisiaj też na siłę pchają się na studia, dlatego, że technikum nie zawsze jest dobrą alternatywą. Owszem, daje konkretny zawód i to wielki plus, natomiast nie wszystkie z techników oferują dobry poziom. Jest kilka naprawdę świetnych techników, które są w Polsce znane ze swojego wysokiego poziomu (i do nich też nie tak łatwo się dostać) natomiast większość nie ma wybitnego poziomu jeśli chodzi o nauczanie przedmiotów ogólnych. I to, że dostanie się do nich powiedzmy 20% więcej najlepszych uczniów tego nie zmieni, bo reszta nadal będzie słabsza - a i nie zawsze kadra nauczycielska wybitna.
Kolejny aspekt - oczywiście, mając chęci można uczyć się wszędzie, nawet w zawodówce, ale z dobrym nauczycielem i zmotywowanymi do nauki kolegami jest o wiele łatwiej.
Dla mnie liceum ekonomiczne z perspektywy czasu było jego strata: przez 4 lata tłukliśmy księgowanie i tym podobne, po czym później już na studiach (w DE) ogarnęliśmy temat i to nawet w szerszym kontekście prawnym w dwa semestry. A studiowałam informatykę, ekonomia to był kierunek rozszerzający (w DE trzeba cos dodatkowego studiować, ja z wygody wybrałam to, na czym sie już znałam ). Zgoda, ze być moze ludzie mniej rutyny mieli w księgowaniu, ale tez nikt dzisiaj na kartce nie prowadzi księgowości, wiec myśle, ze gdyby posadzić kogoś po takim rocznym kursie i kogoś po szkole, to mieliby chyba równe szanse...
Technika "techniczne", że się tak wyrażę maja według mnie największy sens, ale nie są dla wszystkich. Cała reszta jest do zrobienia w trybie ogólniak plus roczne lub dwuletnie studium policealne. Może to dłużej i drożej, ale mało który czternastolatek wie, że chce być księgowym, ogrodnikiem, laborantem czy kucharzem. W tych zawodach jest mało pasjonatów, więcej takich "z braku laku". Bo pasjonat da radę być świetnym fryzjerem nawet po branżówce samochodowej, a bywa, ze zostaje nim ktoś w wyższym wykształceniem. Dziś wiele zawodów jest otwartych, czasem nie trzeba nawet specjalnej nauki, wystarczy pasja i głowa na karku, a to często przychodzi z wiekiem.
Co zatem ma zrobić uczeń dość zdolny, który nie wie, co w życiu ma robić, a rodzice są w stanie otrzymać go na studiach? Według mnie w takiej sytuacji tylko ogólniak.
A już ilość godzin matematyki w lo i w technikum to różnica znaczna. Mój Syn mial 8 - 9 godzin matematyki (w klasie mat fiz LO), w technikum mój Chrzesniak 3 - 4 godziny matematyki. Na ETI (informatyka, elektrotechnika, telekomunikacja) ciężko sie po tym dostać. Pytam od czasu do czasu Syna, czy spotkał kogoś na politechnice po technikum, on twierdzi ze nie. Czyli technikum tak, ale na studia techniczne może być ciężko się po tym dostać
Mój mąż kończył technikum. Wszyscy koledzy męża z technikum, których znam dostali się na polibude i nawet ja skończyli ale fakt, że orlami nie byli. Za to studiowali bardzo solidnie, bo nawet 8 lat Moje koleżanki z mat fizu, dobrego liceum, pokonczyly pg o czasie i nawet stypendia miały
Komentarz
Pracodawcy mowia,ze sa w stanie wyuczyc max 5 osób. Ze nikt z nimi tego nie ustalal.
Już od wieku lat warunkiem uczenia się zawodu bylo samodzielne załatwienie sobie praktyk. Podejrzewam, ze teraz jest podobnie.
Oczekiwanie od zdolnych dzieci uczenia się przedmiotów zawodowych jest conajmniej zaskakujące.
Problem dotyczy dzieci zdolnych, które spokojnie poradzą sobie i w liceach i potem na studiach.
I nadal nie rozumiem,czemu niektorzy upierają się,ze 1+1 ( 2+2,3) to tyle samo,co 1 (2,3).
Ha. Płaczące kuzynki i wujkowie,co to nauczycielki swych bratanków w czasie strajku na zakupach widzieli cudownie zmienili się teraz w sąsiadów uzdolnionych młodzieńców, którzy dostali się do wszystkich wybranych szkół. 5 konkretnie.
Pisia propaganda naprawdę uważa swych wyborców i zwolenników za prymitywne istoty.
W sumie może i ma rację...
Jak to pamięć krótka, nooo
A przepraszam,gdzie popełniłam chamstwo i niegrzeczność?
@Bea -no i się spełni marzenie wielu, po podstawówce do terminu . Ciekawe ilu ,nawet tutejszych zwolenników tego rozwiązania w teorii( kiedy przepisy były inne) poczyni to w praktyce i odda 12,13 latki do tego legendarnego terminowania u fachowca
A obowiązek nauki do 18 jest zapisany w konstytucji i nie można go tak hop siup zmienić. Nawet PiSowi i nawet nocą.
Rozmaite OHP i nie wiem co jeszcze
Obowiazek szkolny byl do ukończenia szkoły podstawowej,jaką bylo gimnazjum.
Aktualnie obowiązek szkolny będzie obejmował dzieci do ukończenia szkoły podstawowej
A pis juz nie raz udowodnił, co może zmienić bez względu na konstytucję.
Jaka jest różnica między obowiązkiem szkolnym a obowiązkiem nauki?
Szkolny-trzeba chodzić do szkoły
Nauki-trzeba się uczyć do 18 rz , mozna w różnej formie,w różnych placowkach
A tak serio to w ie nie ma czegoś takiego jak te badania. Zarówno dla dzieci jak i pracujących dorosłych. Moim zdaniem w Pl tez powinni ten relikt prl zlikwidować
A teraz nie wiem czy ja czegoś nie rozumiem czy co
Do technikum tego po podstawówce uczniowie szukają używanych podręczników no i się zastanawiam czy we wrześniu wraz nie będą musieli kupić nowych
Nawet,jeśli badania po łebkach pracodawca i szkola mają -przepraszam- doopochron
Elitarność nauki i studiowania w liceum - tak, deforma przeprowadzona w ten sposób - nie. Dochodzi tu jeszcze inny aspekt: władza centralna uchwaliła zmiany na chybcika, nie dając samorządom na nie środków finansowych na jej przeprowadzenie i zwalając na nie całą odpowiedzialność. W niektórych ośrodkach miejskich samorządy musiały naprawdę wyprawiać cuda, by rekrutacja w ogóle mogła się odbyć - i trudno się dziwić, że jej wyniki dla wielu nie są satysfakcjonujące.
Kolejny aspekt - oczywiście, mając chęci można uczyć się wszędzie, nawet w zawodówce, ale z dobrym nauczycielem i zmotywowanymi do nauki kolegami jest o wiele łatwiej.
Zgoda, ze być moze ludzie mniej rutyny mieli w księgowaniu, ale tez nikt dzisiaj na kartce nie prowadzi księgowości, wiec myśle, ze gdyby posadzić kogoś po takim rocznym kursie i kogoś po szkole, to mieliby chyba równe szanse...
Moje koleżanki z mat fizu, dobrego liceum, pokonczyly pg o czasie i nawet stypendia miały