Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wybory

1525355575891

Komentarz

  • Rogalikowa powiedział(a):
    A zauważyłaś, że odpowiadasz na swoje projekcje, a nie na wpis Aszny?
    Odpowiadam na wpis Aszny. "uważam, że znaczącą część współczesnego świata sztuki należałoby zaorać, bo jest to dno, bagniste dno, w którym wielu namiętnie kopie, aby dogrzebać się jeszcze głębiej."

    To jest właśnie to podejście, tak typowe dla pisowskich urzędasów u władzy...


  • Taw powiedział(a):


    Klarcia jest ekspertka polityczna ale jakos nie przypominam sobie by wspomniala kiedykolwiek o obecnej trzeciej sile w bundestagu. A to taka powiedzialbym dojczlandzka konfederacja.

    Chyba gdzieś pisałam, że w siłę rosną partie skrajnie nacjonalistyczne.
    AfD nie jest odpowiednikiem Konfederacji, w programie socjalnym jest bardziej zbliżona do PiS, z tym, że zasiłki mają być "nur für Deutsche" .
    NPD jest partią socjalistycznonarodową, czyli neonazi.
    Klarcia praktycznie nie ma teraz na kogo głosować. :(
  • Coralgol powiedział(a):
    Rogalikowa powiedział(a):
    A zauważyłaś, że odpowiadasz na swoje projekcje, a nie na wpis Aszny?
    Odpowiadam na wpis Aszny. "uważam, że znaczącą część współczesnego świata sztuki należałoby zaorać, bo jest to dno, bagniste dno, w którym wielu namiętnie kopie, aby dogrzebać się jeszcze głębiej."

    To jest właśnie to podejście, tak typowe dla pisowskich urzędasów u władzy...



    Niestety takie mamy realia :)

    Cały problem polega na systematycznej zmianie definicji sztuki, co jakoś nie zostało zbytnio dostrzeżone przez większość ludzi.

    Obecnie obowiązuje taka: "Sztuka – dziedzina działalności ludzkiej, uprawiana przez artystów. Nie istnieje jedna spójna, ogólnie przyjęta definicja sztuki, gdyż jej granice są redefiniowane w sposób ciągły, w każdej chwili może pojawić się dzieło, które w arbitralnie przyjętej, domkniętej definicji się nie mieści."

    Według niej nawet załatwienie potrzeb fizjologicznych na ulicy jest sztuką. Dlatego większość takiej sztuki trzeba "zaorać" czyli po prostu przywrócić właściwą definicję działań mogących aspirować do bycia sztuką. Sztuka ma uwznioślać, dodawać coś wartościowego do mojego życia, a nie szokować, profanować czy dewastować. Czas zerwać z trendem antysztuki i antykultury, bo inaczej zaliczymy bolesny upadek jako cywilizacja.

  • Coralgol powiedział(a):
    Rogalikowa powiedział(a):
    A zauważyłaś, że odpowiadasz na swoje projekcje, a nie na wpis Aszny?
    Odpowiadam na wpis Aszny. "uważam, że znaczącą część współczesnego świata sztuki należałoby zaorać, bo jest to dno, bagniste dno, w którym wielu namiętnie kopie, aby dogrzebać się jeszcze głębiej."

    To jest właśnie to podejście, tak typowe dla pisowskich urzędasów u władzy...



    Oczywizda - należy promować, dotując, taką "TFUroczość" jak: spektakl "Klątwa", czy film Jacka Markiewicza, na którym nagi artysta liże i ociera się genitaliami o figurę Jezusa - a może "dzieło" Doroty Nieznalskiej przedstawiające genitalia przybite do krzyża?
  • edytowano maja 2020
    @Coralgol piękny przykład zaślepienia. Wystarczy napisać, że sztuka upadła - i zostaje się cenzorem PiS :) I nie pomaga nawet to, że wiesz, że sztuką się interesuję, mam wrażliwość artystyczną itd. Jest to tak absurdalne, że nawet nie jestem w stanie gniewać się na Ciebie za to, raczej współczuję.

    @Turturek trafnie i zwięźle opisał problem współczesnego świata sztuki, więc nie będę tego powtarzać. Możesz spróbować to zrozumieć... albo możesz dalej uważać mnie za pisowskiego/peerelowskiego cenzora, jak chcesz. Ja szczęśliwie wiem kim jestem, a kim nie jestem ;)

    edit, żeby było jaśniej: napisałam więcej, niż to, że współczesna sztuka upadła - a mianowicie, że współczesny świat sztuki należy zaorać - ale właśnie dlatego, że upadł tak nisko, że nie ma co zbierać.
  • Ale skoro nie zostal zaorany to znaczy ze jeszcze przynajmniej 10 sprawiedliwych artystow jest.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano maja 2020

    nie wiem, na ile "znasz się" na konkretnych dziedzinach sztuki, po prostu widziałam wątek, w którym się czymś dzieliłaś, dlatego zaskoczył mnie ten "propagandowy" ton, taki wyjątkowo toporny, pozbawiony finezji i jakiejś ciekawości odkrywania dziedziny, chęci zagłębienia się w temat, jak wypowiedzi jakichś PRL-owskich aparatczyków.

    Wypowiedź o "upadku współczesnej sztuki" - tym bardziej że nie podparta żadnymi konkretami - wydaje mi się wyjątkowo miałka i histeryczna. Trochę śmieszy, trochę przeraża. Nie wiem, na czym opierasz swoją tezę - bo tego nie napisałaś - ja widzę ogromny potencjał współczesnej sztuki (tym bardziej rozumianej szeroko, również jako muzykę, literaturę czy teatr) i tylko żałuję, że nie mam więcej czasu, by czerpać pełnymi garściami z tego, co mnie zachwyca. To oczywiście nie znaczy, że nie brakuje dzieł przecenionych czy zupełnie nieudanych - ale, ustalaniu hierarchii powinna służyć merytoryczna krytyka.



  • Definicje są różne, ale nie w tym rzecz. Akurat z dążeniem do "wzniosłości" w sztuce bardzo bym uważała. Chcąc być wzniosłym bardzo łatwo popaść w śmieszność, stać się karykaturalnym, strywializować rzeczy ważne. Przesadzony patos zwykle odrzuca odbiorców, którzy wyczuwają jego sztuczność. Oczywiście, nie oznacza to, że nie ma miejsca w sztuce dla wzniosłości w sztuce, ale ona powinna być zarezerwowana dla odpowiednich kontekstów. Czasami mniej mówi więcej...

    I znowu - nie wiem, dlaczego szokowanie czy prowokowanie nie miałoby być jednym ze środków artystycznego wyrazu - tam gdzie to potrzebne i uzasadnione. Oczywiście, są takie dzieła, które zaczynają się i kończą na jakiejś próbie zwrócenia na siebie uwagi poprzez bycie "szokującym" - ale nie powiedziałabym, że to one dzisiaj dominują, są najbardziej nagradzane czy opiniotwórcze. Raczej wręcz przeciwnie: takie motywy, jak epatowanie seksualnością, przemocą czy łączenie ich jakoś z symbolami religijnymi baaardzo dawno się już opatrzyły i robią wrażenie glównie na "moherowych beretach". Reszty odbiorców raczej to ani ziębi ani parzy.

  • Coralgol powiedział(a):

    Chcąc być wzniosłym bardzo łatwo popaść w śmieszność, stać się karykaturalnym, strywializować rzeczy ważne....

    Uwznioślać odbiorcę!!! To jest zupełnie co innego niż to co piszesz. Sztuka ma powodować, że odbiorca ma poczuć się kimś lepszym wewnętrznie. Jeżeli tego nie ma, nie ma sztuki, jest rzemiosło, propaganda, polemika i wiele innych działań nie będących sztuką.

  • Stawać kimś lepszym wewnętrznie - to już bardziej, ale to też nieco problematyczne postawienie sprawy, bo uzależniasz wartość dzieła od odbiorcy, co jest bardzo subiektywne i nie do końca weryfikowalne. Ponadto czasem aby "stać się lepszym", trzeba zmierzyć się z jakąś szorstką, brutalną rzeczywistością, zamiast pozostawać na poziomie "wzniosłych wydmuszek" i byle jak wystruganych pomników papieża. Tu jest cała masa niuansów. Generalnie ja bym była ostrożna z mówieniem, że sztuka "coś musi", wolałabym analizować konkretne dzieła.
  • Generalnie to mówisz o zupełnie czym innym niż ja napisałem.
  • No trudno, nie każdy jak widać "polubi się" ze sztuką.
  • Przysłowiowy jelonek na rykowisku sztuką nigdy nie będzie chociażbyś na głowie stawała i wielotomowe elaboraty ideologiczne pisała.
  • edytowano maja 2020

    ręce mi opadły. kto tu pisał cokolwiek o jakiejkolwiek ideologii?
    słyszałeś kiedyś taki termin jak "krytyka"? Pisałam o niej wyżej. To właśnie krytyka malarska, literacka, teatralna czy filmowa daje zestaw narzędzi do tego, by odróżniać dzieła sztuki od "jeleni na rykowisku" i tworzyć pewne hierarchie. Żeby ocenić konkretne dzieło, trzeba po te narzędzia sięgnąć i się nimi posłużyć, co postuluję, zamiast wypisywania banałów o jakimś rzekomym upadku.
    Jak dostrzegasz wyłącznie "jelenie na rykowisku" to współczuję, sądzę, że widocznie żadną dziedziną sztuki nie zainteresowałeś się nigdy głębiej.
  • @Coralgol wybacz, po prostu jestem osobą, która na co dzień śledzi sztukę - szczególnie sztuki plastyczne - i dlatego wydawało mi się, że ten upadek nie jest czymś, co trzeba specjalnie udowadniać :)

    Obejrzyj sobie jakieś najlepsze dyplomy ASP z zeszłego roku chociażby.
    Pójdź do galerii sztuki współczesnej.
    Możesz też zerknąć na to, co promuje na swoim profilu facebookowym jedna z największych galerii online (zajmujących się handlem sztuką): https://www.facebook.com/saatchionline/
    Czasami trafiają się tam rzeczy przyzwoite, a nawet dobre. Z naciskiem na "czasami".
    Warto to porównać z jakąś dawniejszą sztuką.

    Ogólnie polecam otworzyć oczy i zacząć myśleć samodzielnie, patrzeć na sztukę samodzielnie, a nie poprzez pryzmat populistycznych hasełek, którymi tutaj rzucasz :) Potrafisz wyjść poza to, czego się nasłuchałaś o sztuce? Zastanowić się, co naprawdę czujesz w zetknięciu z takim czy innym dziełem sztuki, co Ci się podoba, jak na Ciebie działa dany obraz, dźwięk, kształt? Ocenić walory techniczne i estetyczne danego dzieła?
  • Coralgol powiedział(a):

    Definicje są różne, ale nie w tym rzecz. Akurat z dążeniem do "wzniosłości" w sztuce bardzo bym uważała. Chcąc być wzniosłym bardzo łatwo popaść w śmieszność, stać się karykaturalnym, strywializować rzeczy ważne. Przesadzony patos zwykle odrzuca odbiorców, którzy wyczuwają jego sztuczność. 



    Chcąc być wzniosłym łatwo popaść w śmieszność - czyli dokładnie to co ty uprawiasz w tym wpisie, STYLIZOWANYM na poważną analizę. Ty masz jakiś program do tworzenia recenzji - wybierasz po prostu z niego  co bardziej pompatyczne i pseudointelektualne frazy i zlepiasz je do kupy?

    I to pogardliwe "moherowe berety" co to się epatują seksualnością na obrazku a wielkiej sztuki nie widzą  :s

    Podziękowali 2antonina Polly
  • Coralgol powiedział(a):

    ręce mi opadły. kto tu pisał cokolwiek o jakiejkolwiek ideologii?

    Jak krytyk wie lepiej co artysta chciał powiedzieć od samego artysty, to jest to przypisywanie tej pracy ideologii. Przykro mi, krytyk z plastykiem się nie dogada :D Krytyk i tak będzie wiedział swoje. Krytyk tak jak bankier z pozycji usługowej awansował na decyzyjną. Jeden "tworzy" sztukę, drugi pieniądze. Stąd coraz niższa ich wartość.
    Podziękowali 3Pioszo54 Polly Aszna
  • Aszna powiedział(a):
    @Coralgol wybacz, po prostu jestem osobą, która na co dzień śledzi sztukę - szczególnie sztuki plastyczne - i dlatego wydawało mi się, że ten upadek nie jest czymś, co trzeba specjalnie udowadniać :)

    Obejrzyj sobie jakieś najlepsze dyplomy ASP z zeszłego roku chociażby.
    Pójdź do galerii sztuki współczesnej.
    Możesz też zerknąć na to, co promuje na swoim profilu facebookowym jedna z największych galerii online (zajmujących się handlem sztuką): https://www.facebook.com/saatchionline/
    Czasami trafiają się tam rzeczy przyzwoite, a nawet dobre. Z naciskiem na "czasami".
    Warto to porównać z jakąś dawniejszą sztuką.

    Ogólnie polecam otworzyć oczy i zacząć myśleć samodzielnie, patrzeć na sztukę samodzielnie, a nie poprzez pryzmat populistycznych hasełek, którymi tutaj rzucasz :) Potrafisz wyjść poza to, czego się nasłuchałaś o sztuce? Zastanowić się, co naprawdę czujesz w zetknięciu z takim czy innym dziełem sztuki, co Ci się podoba, jak na Ciebie działa dany obraz, dźwięk, kształt? Ocenić walory techniczne i estetyczne danego dzieła?


    No właśnie cały problem w tym, że stawiasz dość radykalne tezy i "wydaje Ci się, że nie trzeba ich specjalnie udowadniać". Ano właśnie trzeba, tym bardziej w tym kontekście, gdy wzywasz do jakiegoś "zaorania" (na czym to miałoby polegać, może jakieś konkrety?) i (jeśli źle interpretuję, to mnie popraw - usprawiedliwiasz skrajnie niekompetentne działania władzy w obszarze kultury i "walkę" partii rządzącej z artystami w zasadzie wszelkich dziedzin).

     Nie rozumiem, czemu zakładasz, że Twój rozmówca nie bywa w galeriach, że trzeba mu powiedzieć protekcjonalnie, jak do dziecka: "co naprawdę czujesz w zetknięciu z danym dziełem"? Dlaczego nie bierzesz pod uwagę tego, że Twój rozmówca może mieć swoje wyrobione zdanie na podstawie tego, w jaki sposób sam doświadcza sztuki?

    Ja na swój prywatny użytek ;) definiuję sztukę po prostu jako deser dla mózgu i jedną z podstawowych form komunikacji ze światem. Przy czym skupiłaś się w swojej wypowiedzi na malarstwie i sztukach wizualnych, przy czym u mnie w rodzinie to domena mojej siostry ;)  ja zawodowo zajmuję się raczej literaturą (z naciskiem na poezję i prozę tzw. ambitną), pasjonuję się teatrem i kinem niezależnym.

    Moja wiedza o malarstwie z całą pewnością jest bardzo wybiórcza, choć po prostu lubię czasem popatrzeć na coś estetycznego, zgromadziłam kilka obrazów i kolekcję kilkudziesięciu albumów, patrzenie na nie zwyczajnie "sprawia mi przyjemność". Jest kilku polskich artystów młodszego pokolenia, których śledzę z zainteresowaniem: na szybko: Kuba Ziółkowski, Kinga Nowak, Rafał Stokłosa, Ewa Juszkiewicz, Karolina Matyjaszkowicz. Choć gusta ewoluują z czasem, bywa tak, że obraz, który zachwycił mnie kilka lat temu dzisiaj wydaje się być nieco naiwny.

    Moja diagnoza współczesnej sztuki w Polsce jest inna: ani nie było jakiegoś spektakularnego "upadku", ani nigdy nie byliśmy - w kontekście malarstwa - jakąś wybitną potęgą. Owszem, gdy popatrzymy na sztukę dawniejszą, znajdziemy wielu wybitnych artystów - tylko że tworzyli oni w dość odległych od siebie okresach czasu, a  słabsze prace - z tamtych okresów - zwyczajnie nie przetrwały w pamięci do dnia dzisiejszego. Poza ośrodkiem w Krakowie, w zasadzie Polska nie była nigdy krajem, gdzie malarstwo było jakoś "na świeczniku". Współczesność zawsze oceniamy "ze zbyt bliska" - dlatego tak nas rażą te obciachowe aukcje młodej sztuki, nazwiska napompowane i przeceniane. Tyle że większość z tego też nie przetrwa, zostanie z naszej epoki kilku, wybitnych.





  • Turturek powiedział(a):
    Coralgol powiedział(a):

    ręce mi opadły. kto tu pisał cokolwiek o jakiejkolwiek ideologii?

    Jak krytyk wie lepiej co artysta chciał powiedzieć od samego artysty, to jest to przypisywanie tej pracy ideologii. Przykro mi, krytyk z plastykiem się nie dogada :D Krytyk i tak będzie wiedział swoje. Krytyk tak jak bankier z pozycji usługowej awansował na decyzyjną. Jeden "tworzy" sztukę, drugi pieniądze. Stąd coraz niższa ich wartość.
    Nie na tym polega krytyka, by interpretować "co artysta chciał przez to powiedzieć". To podejście skompromitowane co najmniej od czasów Gombrowicza, jeśli nie znacznie wcześniej. Znaczna część osób zajmujących się krytyką artystyczną to również twórcy.

  • Skompromitowane, ale nadal niestety w wielu miejscach funkcjonujące.

    Jeśli chodzi o ten upadek z Twojego poprzedniego posta, to nikt nie mówi o spektakularnym. Jest powolna i systematyczne degeneracja poprzez dołączanie w zakres sztuki działań które nigdy tak naprawdę nią nie były. Prawdziwa sztuka nadal istnieje chociaż trochę jest zepchnięta na pobocze i na pewno przetrwa. Tak jak napisałaś większość z tej "pseudo sztuki" nie przetrwa próby czasu, albo polegnie wraz z tworzącą ją cywilizacją, albo ludzie zmądrzeją na co cały czas mam nadzieję.

    I tu jest dobry moment żeby wspomnieć o pieniądzach. Najlepszym sposobem weryfikacji sztuki zawsze było zdobycie finansowania od prywatnego mecenasa. Obecnie wiele galerii przypomina bardziej gabinety osobliwości i nigdy by nie powstały gdyby ktoś miał to sfinansować z prywatnych pieniędzy.

    Zajrzałem do prac opisywanych przez Ciebie osób i znalazłem doskonały przykład tego co opisuję:

    Ewa Juszkiewicz



    inne jej prace wyglądają jakby były kopiami znanych dzieł z domalowanymi włosami czy innymi rzeczami zasłaniającymi twarz. No nie, tak się sztuki nie tworzy. Zabawa może to i fajna, ale jako uboczne prace do prawdziwej twórczości. Analogicznie wielcy kompozytorzy bawili się w przerabianie utworów swoich konkurentów, ale nigdy nie nazywali tego swoją kompozycją i nie było to ich główne zajęcie.
  • No bo przecież nie każde dzielo artysty jest sztuką. Czasem jest zwyklym rzemioslem albo prowokacją. Nawet jesli artysta uznany. 
    Podziękowali 1Coralgol
  • Odrobinka powiedział(a):
    No bo przecież nie każde dzielo artysty jest sztuką. Czasem jest zwyklym rzemioslem albo prowokacją. Nawet jesli artysta uznany. 
    Akurat wklejony obraz Juszkiewicz zaliczyłabym po prostu do juweniliów - to jest z serii jej najstarszych obrazów takich trochę w klimacie makabry i groteski - ewidentnie tu jeszcze "wyrabiała sobie warsztat".
  • Coralgol powiedział(a):
    ewidentnie tu jeszcze "wyrabiała sobie warsztat".
    I dlatego jest to w zbiorach muzeum :D

    To właśnie pokazuje na jakim poziomie jest edukacja artystyczna i jakiego poziomu prace uznawane są za sztukę. Ja bym się ze wstydu spalił jakbym miał taką pracę oddać do oceny. Oczywiście kibicuję młodej artystce żeby w końcu wyrobiła sobie warsztat i zaczęła tworzyć prawdziwe dzieła. Na razie nie znalazłem nic co byłoby oryginalne i wartościowe. Może po obronieniu doktoratu pojawi się coś lepszego...

    A tu przykład bełkotu ideolgicznego podnoszącego zamalowywanie twarzy dawnym portretom do rangi arcydzieła:


  • Podobno sztuka jest sztuką tak po prostu, sztuka dla sztuki. Jak dla mnie niektóre dzieła są dyskusyjne, ale ja nie jestem ekspertem. Dla mnie to wszystko w większości kwestia subiektywnych odczuć. Czasami da się obiektywnie stwierdzić czy coś słabe, ale to tylko takie moje przekonanie. 
  • No nie wiem. Taki Pollock że swoimi kwadratami nie jest według mnie sztuką.  Nie jest według mnie sztuką coś co wymaga szczegółowej interpretacji albo wyjaśniania co autor chciał przekazać.  Sztuka broni się sama a kwadrat na czarnym bialym czy innym tle pozostaje rzutem figury i niczego nie przedstawia. 
    Można to właśnie wyjaśnić jako performance,  prowokację,  rzemiosło ( slynne jelonki na rykowisku),  ale sztuka coś musi poruszać od razu, nie musi ani nikt wyjaśniać jak mam rozumieć Artemidę efezką, czy Rembrandta.
    Polecam film  o współczesnej sztuce na o zgrozo Netfliksie: Velvet Jigsaw. Świetnie ujmuje to czego pewnie nie potrafię do końca wyjaśnić. 
    Podziękowali 1Barbasia
  • Sz
    Odrobinka powiedział(a):
    ale sztuka coś musi poruszać od razu
    Dokładnie, ale z zastrzeżeniem że nie musi być łopatologiczna. Wystarczy że nas inspiruje kolorem czy kształtem. No i rzecz jasna musi być wykonana perfekcyjnie warsztatowo. Ma być tym czym światło dla ćmy. Przyciągać nas i powodować, że chcemy z tym obcować. Wbrew pozorom w kierunkach abstrakcyjnych też znajdą się takie prace.
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • Ależ ja nie mam nic do abstrakcji. Sztuka abstrakcyjna też istnieje i też porusza. Oddziałuje formą, kolorem, na zasadzie skojarzeń. Wiele pomników i rzeźb ma abstrakcyjne kształty ale coś wyraża; Nie ideologię ale wewnętrzny świat artysty. Jego obraz rzeczywistości tej realnej i tej mieszczącej się  w wyobraźni, w świecie emocji, uczuć i wrażeń. 
  • edytowano czerwca 2020
    TecumSeh powiedział(a):

    Pomyślałem że po cholerę skoro ja umiem tylko kwadraty...



    To Ci się tylko tak wydaje :D
    Mondrian do dziś jest inspiracją dla architektów wnętrz czy tzw. designerów. by namalować kwadraty tak jak on, to trzeba mieć niesamowite wyczucie proporcji i kolorów. Pozornie wydaje się łatwe, ale każda próba będzie budziła niedosyt i wrażenie, że coś jest nie tak. No chyba że się żywcem skopiuje jego pracę :D

    Gdyby matematyka miała kolory, to właśnie tak wyglądałby ten przedmiot!



    Podziękowali 3Izka stephanos aqq
  • nie chwyta mnie, nudne
  • edytowano czerwca 2020
    A to jak można zepsuć projekt myśląc że się umie tak tworzyć:



    Podziękowali 1Skatarzyna
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.