Mam taką refleksję, że powinno się całkowicie zmienić podejście do oceny sztuki. Inspiracją tu byłby sposób Napoleona w odniesieniu do stanowienia prawa. Według anegdoty miał on czytać akty prawne swojemu fryzjerowi - jeśli on nic z tego nie rozumiał, to akt wyrzucano.
W kontekście sztuki można by pokazywać np. ministrowi Glińskiemu albo przeciętnemu wyborcy Pis i pytać, ile on z danego dzieła sztuki rozumie i na tej podstawie decydować, czy dzieło zostanie na ekspozycji
Nie znam sie jakos specjalnie na sztuce ale wydaje mi sie ze emocje to troche malo... intuicja podpowiada mi ze rozum w sztuce ma tez cos do powiedzenia.
Mam taką refleksję, że powinno się całkowicie zmienić podejście do oceny sztuki. Inspiracją tu byłby sposób Napoleona w odniesieniu do stanowienia prawa. Według anegdoty miał on czytać akty prawne swojemu fryzjerowi - jeśli on nic z tego nie rozumiał, to akt wyrzucano.
W kontekście sztuki można by pokazywać np. ministrowi Glińskiemu albo przeciętnemu wyborcy Pis i pytać, ile on z danego dzieła sztuki rozumie i na tej podstawie decydować, czy dzieło zostanie na ekspozycji
Na razie pokazuje się marksistom i jak spełnia ich oczekiwania, to wtedy jest sztuka.
Bo pojęcie fraktal dotyczy kształtu, a że sobie ktoś potem to pomaluje to zupełnie inna sprawa. Te wszystkie piękne obrazki które wkleiłeś gdyby miały te kolory wpisane do funkcji, przestałyby być fraktalami z definicji.
Matematyka ma kolory, proporcje i muzykę. To już odkrył niejaki Fibonacchi setki lat temu. Polecam się zapoznać z tematem:)
Mylisz kierunek logiczny. To nie matematyka ma kolory, ale kolory i muzyka są zorganizowane w sposób matematyczny. Film zalinkowany oglądałem wiele razy i mi nim nie zaimponujesz
Pomyślałem że po cholerę skoro ja umiem tylko kwadraty...
To Ci się tylko tak wydaje
Mondrian do dziś jest
inspiracją dla architektów wnętrz czy tzw. designerów. by namalować
kwadraty tak jak on, to trzeba mieć niesamowite wyczucie proporcji i
kolorów. Pozornie wydaje się łatwe, ale każda próba będzie budziła
niedosyt i wrażenie, że coś jest nie tak. No chyba że się żywcem
skopiuje jego pracę
No nie bardzo.
O
proporcjach to już wiadomo od dawna, przed Mondrianem - i on jedyne co
wymyślił to zastosowanie prostej koncepcji i nazwanie tego "sztuką".
Jakbyś
odrobinkę przeczytał, to wiedziałbyś że artyzm Mondriana polega na
szukaniu idealnej równowagi między kolorami i kształtami, a nie na
wymyśleniu proporcji. To że proporcje znane są od dawna, nie wyklucza
pokazania mistrzostwa w ich używaniu. Próbowałeś kiedyś na chemii
zmieszać dwa różnokolorowe roztwory tak aby się zobojętniły i powstał
idealnie bezbarwny płyn? Jeżeli tak, to wiesz że nie jest to łatwe i
wymaga specjalnych urządzeń np. biuret. Podobnie jest z kolorami na
obrazie, tylko artysta robi to na oko i dlatego jest artystą. Tak więc
to że umiesz namalować kwadrat nie znaczy że umiesz namalować
odpowiedniej wielkości kwadrat i odpowiednio go zakomponować wśród
innych kwadratów i nadać temu odpowiednio zharmonizowane kolory.
Co
do przedstawionego później czarnego kwadratu na białym tle, to pełna
zgoda. Tu mamy do czynienia z ideologią nie sztuką. Tu już nie ma
żadnego warsztatu który powodowałby wyjątkowość pracy.
Dzisiaj zaszczycił moje miasto kandydat na kandydata na prezydenta, tzw dubler. Przyszło że 150 osób, połowa funkcyjni. Gazeta wyborcza i niemieckie regionalne portale polskojęzyczne piszą o tłumach
Teraz nie liczy się ilość osób, tylko powierzchnia, którą zajmują. Mamy straszną pandemię, dystans społeczny musi być. Na tej powierzchni, na której teraz może być tylko 150 osób, zmieściło by się co najmniej sto tysięcy, a w TVN i dwieście. Reszta sympatyków siedzi karnie w domu i wielbi kandydata online i duchowo.
...gdyby miały te kolory wpisane do funkcji, przestałyby być fraktalami z definicji.
Znaczy jak pomalujemy kwadrat to przestaje być kwadratem?
Odkąd to pomalowanie jest tożsame z wpisaniem koloru do funkcji?
Jeżeli pomalujesz obiekt samopodobny tak jak to zrobiono na zamieszczonych zdjęciach i potraktujesz kolor jako jeden z parametrów, to przestaje być on obiektem samopodobnym, bo zastosowany kolor likwiduje tę właściwość. Naprawdę tego nie rozumiesz?
To że ktoś napisze na czym polega artyzm Mondriana nie oznacza że to do mnie przemawia w jakikolwiek sposób.
Nie musi przemawiać, ale powinno pomóc zrozumieć, że stworzenie idealnej harmonii koloru i kształtu wymaga dużo większych umiejętności niż dopisanie dowolnej ideologii do prostej figury geometrycznej.
A to dlatego, że fraktale są nie tylko pojęciem matematycznym. Dzień dobry.
No jakbym z lewakiem rozmawiał w ten sposób to żadna definicja nie jest stała i wszystko można udowodnić.
Fraktal
to fraktal czyli termin matematyczny i tam kolor taki jak przedstawiłeś
się nie pojawia. Nie może. Wykracza to bowiem nawet poza termin "lub
przybliżony".
Pomalowany fraktal to pomalowany
fraktal. Można sobie szaleć do woli i nie przejmować się niczym. A to że
laicy nie rozróżnią go od właściwego fraktala, nie ma żadnego
znaczenia, bo laicy z definicji nie muszą niczego z tej dziedziny
rozróżniać. Zwłaszcza grupy graficzne, muzyczne etc. Ale warto żeby się
tak nie upierali przy swoich błędnych wnioskach.
Nie musi przemawiać, ale powinno pomóc zrozumieć, że stworzenie idealnej harmonii koloru i kształtu wymaga dużo większych umiejętności niż dopisanie dowolnej ideologii do prostej figury geometrycznej.
Ależ ja to rozumiem - co nie zmienia faktu że wielu dobrych malarzy, grafików i designerów radzi sobie z tym w dużo bardziej skomplikowanych obiektach niż kwadraty, dlatego sława Mondriana jest dla mnie kompletnie niezasłużona.
To jest subiektywne zdanie do którego masz prawo. Podałbyś jakieś nazwiska tych co sobie lepiej radzą? Chętnie się zapoznam.
Sztuka ze sztuką użytkową dość mocno się przenika i czasem trudno ocenić czy coś leży po tej czy po tamtej stronie. Bo czyż greckie malarstwo czerwonofigurowe jest na pewno tylko sztuką użytkową? Takich sporów można toczyć wiele, ale na pewno nie można twierdzić że Mondrian jest przykładem degrengolady sztuki.
Przypomina mi się jedna Pani która twierdziła, że jak muzyka nie ma tekstu, to już nie jest sztuką, bo ona tego nie rozumie. Piosenka owszem, bo ma tekst i jest o czymś, ale sama muzyka?
A Pan Karoń, owszem, z wieloma rzeczami się z nim zgadzam, ale czasami odlatuje i nie powinien być traktowany jak prawda objawiona.
To jak krowie na miedzy: ja nie redefiniuję pojęcia matematycznego, tylko zaznaczam że funkcjonuje ono NIE TYLKO w matematyce.
No
to jak krowie na miedzy przypomnę, że rozmowa była o fraktalu jako
ilustracji matematyki czyli pojęciu matematycznym. Przynajmniej zanim
się wtrąciłeś.
Nie moje, bo z linku poniżej, ale dobrze pokzujące do czego to wszystko zmierza
,,Piętnowanie pedofilów (poprzez rejestrowanie ich - dop RP) nie tylko narusza prawa tych osób, ale jednocześnie wywołuje niepotrzebny niepokój społeczny." (żydowski profesor Jan Hartman)
Serial ,,Kółko i krzyżyk" oparty jest na książkach czarnoskórej pisarki, Malorie Blackman, a akcja tej fikcyjnej historii rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości, w którym - cytuję za wikipedią - "Murzyni przejęli władzę technologiczną i organizacyjną nad cywilizacją europejską, a przedstawiciele rasy białej służą mieszkańcom Afryki jako NIEWOLNICY". Koniec cytatu. Jak twierdzi autorka tego rasistowskiego dzieła, pani Blackman: "To jest odpowiedni czas na ekranizację mojej powieści".
,,Upadek tradycyjnego modelu rodziny powinien być witany z radością". (Brytyjski sędzia i autorytet prawniczy, sir James Munby)
,,Specjalna więź pomiędzy kobietą a dzieckiem jest powszechnie znana. Ja jednak twierdzę, że natura tej więzi to nic więcej niż SYSTEM WZAJEMNEJ OPRESJI". (żydowska feministka Shulamith Feuerstein, wielki autorytet na lewicowych salonach)
,,Walka o małżeństwa gejowskie zawiera w sobie kłamstwo na temat tego co zamierzamy zrobić z instytucją małżeństwa kiedy już ją dla siebie wywalczymy – bo kłamiemy mówiąc, że instytucja małżeństwa się przez to nie zmieni, to jest kłamstwo. Instytucja małżeństwa zostanie zmieniona, powinna być zmieniona, powiem więcej – uważam, że nie powinna istnieć". (urodzona w Moskwie żydowska aktywistka LGBT działająca głównie w USA - Masha Gessen)
,,Atakujemy instytucję tradycyjnej rodziny, gdy odrzucamy żądania rodziców, by ożenić się i założyć rodzinę. Heteroseksualiści, którzy czują się przez nas zagrożeni, oskarżają nas o separatyzm – ale nasze rozumienie seksizmu wynika z idei, żeby w wolnym społeczeństwie WSZYSCY BYLI GEJAMI." (żydowskie autorytety światowej lewicy, profesor Karla Jay i Allen Young, autorzy książki o rewolucji LGBT)
,,Do czego są potrzebni goje? Do pracy. Do orania. Do zbierania plonów. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść. Jak władcy. Oto cel, dla którego zostali stworzeni goje. Z gojami jest jak z każdym innym, kiedyś muszą umrzeć, ale Bóg daje im długie życie. Po co? Wyobraź sobie, że komuś zdechnie osioł. To będzie się dla właściciela wiązało z dodatkowymi kosztami. Bo ten osioł był jego sługą. Powinien żyć długo, żeby dobrze pracować dla tego Żyda. GOJE RODZĄ SIĘ TYLKO PO TO, ŻEBY NAM SŁUŻYĆ. Inaczej ich obecność nie ma żadnego sensu. Ich jedyną misją jest służba ludowi Izraela" (Ovadia Yosef, wielki autorytet Izraela, jego nazwiskiem uhonorowano ulicę w Jerozolimie).
,,Mężczyźni opętują kobiety jak Szatan, zarażając je swoimi dziwacznymi fantazjami. Dlatego kobieta, która uprawia seks z mężczyzną, czyni to wbrew swojej woli, nawet jeśli wydaje jej się, że nie jest do tego zmuszona. Nienawiść do mężczyzn jest potrzebna, wyzwalająca i produktywna" (żydowska feministka Judith Levine - autorka książki ,,o zagrożeniach wynikających z ochrony dzieci przed seksem")
,,Małżeństwo to instytucja, która ewaluowała z gwałtu. (...) Nienawiść do kobiet to źródło seksualnej rozkoszy mężczyzn. Stosunek płciowy jest manifestacją tej pogardy w czystej postaci, w postaci seksualnej hierarchii - nie wymaga pasji ani uczucia, stanowi artykulację arogancji między tymi, którzy się pierdolą. Stosunek płciowy to czysta, wręcz sterylna forma ekspresji męskiej pogardy dla kobiet. (...) Instytucje kulturalne, które ucieleśniają i wymuszają te wzajemnie powiązane aberracje - na przykład prawo, sztuka, religia, państwa narodowe, rodzina, plemię - instytucje te są prawdziwym problemem i muszą zostać zniszczone". (żydowska feministka Andrea Dworkin)
,,Kiedy kobieta osiąga orgazm z mężczyzną, to popełnia kolaborację z systemem patriarchatu, erotyzując swoje własne prześladowanie". (brytyjska feministka Sheila Jeffreys)
,,Pedofile to nie są po prostu ludzie, którzy od czasu do czasu popełniają jakieś drobne seksualne wykroczenie, to raczej ludzie, którzy zmagają się z pewną postacią orientacji seksualnej, tak jak ktoś inny może zmagać się z homoseksualizmem lub HETEROSEKSUALIZMEM" (profesor van Gijseghem, podczas debaty w kanadyjskim parlamencie)
,,Nie jesteśmy tu po to, żeby się podobać - jesteśmy po to, żeby zniszczyć wasze społeczeństwo". (widoczny na zdjęciu napis na tęczowej fladze środowisk LGBT).
,,Nie jesteśmy jak nasi przodkowie. Rozpierdolimy was" (napis trzymany przez czarnoskórą kobietę na antyrasistowskim (!!!) marszu w Krakowie sprzed kilku dni - na tym samym marszu pojawiały się również hasła LGBT).
Strzelam do was suchymi FAKTAMI, a nie tanimi emocyjkami jak Szymonek ze swoimi łezkami nad Konstytucją i komicznym wiecznym wkurwem na twarzy - i nie jak Trzaskowski, wielki fan i przyjaciel opisanych wyżej środowisk LGBT, którego chcecie zrobić prezydentem, na złość samym sobie.
Ale nie, spoko. Nie ma żadnej wojny cywilizacyjnej, nikt nie podburza społeczeństwa do krwawej rewolucji, a źli lewacy chcący zniszczyć instytucję rodziny i poczucie tożsamości narodowej, to tylko oszołomskie teorie spiskowe.
Tu to znaczy gdzie? Powiedział wprost że Mondrian to degrengolada? Jeżeli tak, to odpłynął.
Nie, ale napisał o tym co się stało ze sztuką w XX wieku. Mondrian bardzo do opisu pasuje.
Jego wypowiedź brzmi: "Niewątpliwie po II Wojnie Światowej sztuka, a raczej ta część sztuki współczesnej którą ja nazywam sztuką krytyczną czyli sztuką będącą narzędziem antykultury marksistowskiej, systemu formatowania ludzkich umysłów, jest wyłącznie narzędziem rewolucji i nie ma żadnych innych celów."
Ty. Skoro Mondrian operujący kolorami nie jest sztuką, bo jak napisałeś sztuka musi coś wyrażać.
Przede wszystkim chodzi o to, że sława tego faceta jest
niewspółmierna do wkładu jaki wniósł w sztukę. Podobnie jak Malewicza
zresztą, tylko Mondrian to mniej skrajny przykład.
Przede wszystkim chodzi o to, że napisałeś że sztuka musi coś wyrażać
czyli, że prace Mondriana nic nie wyrażają. Z tego wynika, że sam kolor
też nic nie wyraża. Tak czy nie?
Kwestia tego, czy Mondrian się do tego zalicza jest kwestią sporną. Dla Ciebie nie - dla mnie tak.
Kwestią sporną jest czy Mondrian się podoba czy nie, kwestią sporną jest czy zaliczyć go do klasycznej sztuki czy użytkowej, natomiast bezsporne jest to, że nie każdy potrafi tak doskonale dobrać kompozycję i kolorystykę, co pokazują nieudolne próby naśladowania go.
Przy okazji gdzie kończy się według Ciebie granica sztuki?
Czy kubizm to jeszcze sztuka? A surrealizm? A unizm?
włączę się trochę do tej rozmowy ze ślepym o kolorach. Sam jestem zwolennikiem sztuki narracyjnej, lubię Stasysa (główniw twarze) czy Chagalla ale i np. kompozycje Rodczenki, czy szkice do projektów, to zdecydowanie, także sztuka. U Mondriana kompozycje geometryczne, z dużymi plamami i z dominującą żółcią, z cukierkowatością kolorów, są dla mnie, po prostu nudne (żyć zaczynają na przedmiotach).
A miałem rok temu spotkanie, zaskakujące, z malarstwem, wydawało by się, nienarracyjnym. Ot, zwykłe światło wpadające w upalne dni do małego pokoju. Poczułem się tak, jak u Schulza, ogarnęło mnie ze wszystkich stron lato, z całym rozedrganiem upału. Mógłbym tam spędzić godziny.
Komentarz
najpierw, sztuka musi Cię przyciągnąć,
potem dać satysfakcję (że stajesz się lepszy)
a potem, ewentualnie, możesz sobie coś racjonalizować
ale i tak powyższa ocena jest wynikiem emocji
https://twitter.com/EwaKopacz/status/1268176028784046080
Czy już mówiłam/pisałam, że na Trzaskowskiego tylko puklate będą głosować?
One nie mają koloru.
Ale harmonii koloru i kształtu nie ma tam za grosz A to było celem nadrzędnym tych prac.
Mocne wystąpienie premiera. "Nie słuchajcie brzęczących much"
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/mocne-wyst%c4%85pienie-premiera-nie-s%c5%82uchajcie-brz%c4%99cz%c4%85cych-much/ar-BB14Uuje?ocid=sfBronek cos tam kombinowal z obrazami... moze pozamienial i teraz nastepca sie boryka.
Co do przedstawionego później czarnego kwadratu na białym tle, to pełna zgoda. Tu mamy do czynienia z ideologią nie sztuką. Tu już nie ma żadnego warsztatu który powodowałby wyjątkowość pracy.
Gazeta wyborcza i niemieckie regionalne portale polskojęzyczne piszą o tłumach
Tu to znaczy gdzie? Powiedział wprost że Mondrian to degrengolada? Jeżeli tak, to odpłynął.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=2670062069871876&id=1645735358971224
włączę się trochę do tej rozmowy ze ślepym o kolorach.
Sam jestem zwolennikiem sztuki narracyjnej, lubię Stasysa (główniw twarze) czy Chagalla ale i np. kompozycje Rodczenki, czy szkice do projektów, to zdecydowanie, także sztuka. U Mondriana kompozycje geometryczne, z dużymi plamami i z dominującą żółcią, z cukierkowatością kolorów, są dla mnie, po prostu nudne (żyć zaczynają na przedmiotach).
A miałem rok temu spotkanie, zaskakujące, z malarstwem, wydawało by się, nienarracyjnym. Ot, zwykłe światło wpadające w upalne dni do małego pokoju. Poczułem się tak, jak u Schulza, ogarnęło mnie ze wszystkich stron lato, z całym rozedrganiem upału. Mógłbym tam spędzić godziny.