Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rola mamy pracującej w domu i poza domem :D

1111214161744

Komentarz

  • Ja tak samo. Kocham pracę z ludźmi. Pracuję w swoim zawodzie, z doskoku. Ale o opiece nad dzieckiem (dziećmi ) myślę z miłą chęcią.
  • @Bea ja myślę, że ty z tym testowaniem o którym @Maciejka pisze powinnaś próbować. Jestem przekonana, że dasz sobie z tym radę!
  • Parę lat temu (tak z 10) klientka mówiła mi o pracy na pół etatu z domu, za ciężkie (dla mnie) pieniądze. Chodziło o prowadzenie strony internetowej nt.jogi.

    Może gdzieś jest strona, która już czeka na Beę? :)
  • @Maciejka rozmawiałam o tym testowaniu z synem i mówi, że do tego trzeba mieć porządny komputer, że na byle czym albo laptopie to nie da rady testować gier tak jak polecają na początek, żeby się w to wdrożyć. Prawda to?
  • Malena powiedział(a):
    Ja tak samo. Kocham pracę z ludźmi. Pracuję w swoim zawodzie, z doskoku. Ale o opiece nad dzieckiem (dziećmi ) myślę z miłą chęcią.
    W jakim zawodzie pracujesz z ludźmi z doskoku?

  • edytowano grudzień 2019
    @mamaw do gier tak, trzeba cos porządniejszego, ale nie jestem przekonana, ze należy od tego zaczynać, albo na tym kończyć ;) Gry to osobny świat. Najczęściej robi sie teraz jednak aplikacje webowe, wiec wystarczy jakikolwiek komputer, co najwyżej z kilkoma przeglądarkami i to tyle. Masz specyfikacje i na początku po prostu czytasz ze zrozumieniem, czy cos jest tak zrobione i tak dziala jak mowi specyfikacja klienta, np. jak gdzies tam klikniesz to masz checkbox, a w następnym kroku button i jakis komunikat itd.
    Podziękowali 2Hope mamaw
  • @mamaw, jako germanistka, mam też uprawnienia do nauczania angielskiego. Prowadzę zajęcia ze studentami co drugą sobotę, czasem kursy językowe. Od czasu do czasu robię coś jako doradca rodzinny, ale na tym nie zarabiam.
    Ale moja główna praca jest dla mojej Rodzinki.
    Podziękowali 1mamaw
  • edytowano grudzień 2019
    @Malena wybrałabyś drugi raz germanistykę? Moja córka się ku temu skłania. Germanistyka lub pedagogika. Co lepiej?
  • A co chce konkretnie robić po germanistyce? Ja jestem romanistką
  • Sama nie wie, po prostu lubi niemiecki, od wielu lat ma chodzi na rozszerzony. Ma 5 i 6. 
  • Pedagogów nadal nadprodukcja i niskie zarobki
  • Z mojego punktu widzenia filologia obca to bardzo czasochłonny kierunek. Ja też byłam typem piątki i szóstki,  a na studiach (na UJ) po prostu bardzo dobrą studentką. Teraz jestem tłumaczem i żałuję że wcześniej nie podjęłam decyzji,  że właśnie to chce robić,  bo wtedy olałabym niektóre przedmioty i wykorzystała zajęcia tłumaczeniowe na maxa. Trzeba umieć coś wybrać bo filologia przynajmniej wtedy (10-15 lat temu) to jedna wielka literatura,  łacina,  filozofia,  gramatyka historyczna itp.
    Podziękowali 2mamaw AgaMaria
  • Pedagogów nadprodukcja, ale naprawdę dobrych wciąż za mało. Współpracuję w pracy z pedagogami i pedagogami specjalnymi, tych z powołaniem i sercem naprawdę jest niedostatek. Czy niskie zarobki? Często tak, ale z najbliższego otoczenia wiem, że nie musi tak być jak się ma łeb na karku i jest się naprawdę świetnym pedagogiem. Tylko, że to ciężki kawałek chleba, trzeba czuć, że to jest to do czego jest się stworzonym, inaczej człowiek może się wykończyć.
    Podziękowali 1mamaw
  • Tu, gdzie mieszkam, deficyt pedagogów wspierających. U mnie w szkole czeka półtora etatu od zaraz a chętnych brak
    Podziękowali 1mamaw
  • Laf2011 powiedział(a):
    Tu, gdzie mieszkam, deficyt pedagogów wspierających. U mnie w szkole czeka półtora etatu od zaraz a chętnych brak
    u nas tak samo, gmina dopłaci do studiów z pedagogiki specjalnej...chętnych brak
    Podziękowali 1mamaw
  • September powiedział(a):
    Laf2011 powiedział(a):
    Tu, gdzie mieszkam, deficyt pedagogów wspierających. U mnie w szkole czeka półtora etatu od zaraz a chętnych brak
    u nas tak samo, gmina dopłaci do studiów z pedagogiki specjalnej...chętnych brak
    Nikt, kto ma rodzinę  na utrzymaniu i nie posiada współmałżonka zarabiającego dużo , nie weźmie takiej posady za takie pieniądze.
  • @mamaw, tak. Jestem bardzo zadowolona. Teraz często mówię dzieciom, jak się cieszę, że mam takie możliwości, np. tu tłumaczenie, tu kurs i mogę dużo być z nimi. Gdybym miała inny zawód, to albo musiałabym zrezygnować z pracy, albo wychodzić codziennie na kilka godzin.
    A poza tym piękne i ciekawe są kraje niemieckojęzyczne.
    Podziękowali 2In Spe mamaw
  • Dziękuję Malena. Ja też bym chciała żeby miała zawod, który łatwo połączyć z wychowywaniem dzieci. Potem to bardzo doceni.
    Podziękowali 1Malena
  • W sumie trochę mnie ten problem nurtuje. Bo chciałabym pójść do pracy. Jak najmłodszy będzie mial 5 lat, może później, a może niedługo. Trochę to trudne, bo dzieci 4, 7, 9, 11 jednak potrzebują tej matki w domu... Albo może się mylę, może trzeba wreszcie wyjść. Trudne to, bo łatwo się pogodzić nie da czasem pracy z życiem rodzinnym. 
  • @szczurzysko wszystko zależy od tego jak bardzo dzieci ogarnięte i czy placowkowe czy nie. Mam w podobnym wieku dzieci. Rano idą do szkoły,  wracają kolo 14:00. Tak naprawdę nie ma mnie z nimi okolo 2 godziny dziennie. Obiady jedzą w placówkach. Pracując  na etat bardziej brakuje mi czasu na własne potrzeby i ogarnięcie porządne domu niż na dzieci i spedzanie z nimi czasu. W sumie dzieci same ze szkoly wracają oprócz najmlodszego którego odbieram po pracy po 16:00. Jesli praca na miejscu, nie wymaga dojazdów,  tak samo szkoła i przedszkole to da się ogarnąć etat i dom. Jeśli pracowałabym w Warszawie i wymagałoby to godzinnego minimum dojazdu to bez sensu taka praca i tylko w razie wyższej konieczności.  Aczkolwiek rozglądam się za połową etatu, bo szkoda  mi że nie mam czasu na wlasne projekty, choćby na zwykłe pójście na basen.
  • Praca do której bym poszla, raczej do pogodzenia z życiem rodzinnym jest trudna. Ale póki nie spróbuję to nie będę wiedziec, jak to się uklada. Zreszta, mam jeszcze czas. Może te pół roku, może rok? Dużo jest innych czynników które trzeba nam brać pod uwage. 
  • Właśnie to jest problem, pracy pełno tylko takiej nie do pogodzenia z życiem rodzinnym- popoludniowki, weekendy.
    Podziękowali 1Bagata
  • @M_Monia bo masz małe dzieci. A dzieci mają to do siebie że rosną. Moje wszystkie są placowkowe. Siedzą w szkole/przedszkolu od 8:00 do minimum 14:00. To daje dość dużo czasu na dłuższe nawet zakupy samotne.
  • Myślę, że bardzo rzadko to tak działa. Jak dzieci są w placówkach to przecież nikt za mamę w domu nic nie zrobi. Dopiero po pracy trzeba wszystko ogarniać. Jak są z nianią to podobnie. 
  • edytowano styczeń 2020
    Mąż też pracuje, a jak wróci to robi swoje domowe stałe obowiązki, jeszcze dokładać mu część swoich???
    Dzieci owszem, po 17, kele 18 
    marzą o obiedzie i chwili spokoju, potem lekcje, chwila rozmowy 
    czekać na nich i liczyć, że wezmą moje obowiązki?

    W sytuacji kryzysowej, ktoś tam zrobi co trzeba, albo coś się odpuści, nooo

    W weekendy mam więcej luzu, dzieci lubią gotować,  zdarza się, że chętnie pracują w domu B)
  • edytowano styczeń 2020
    M_Monia powiedział(a):
    Wlasnie wiele matek uwaza ze jak pojdzie do pracy to bedzie miala jeszcze mniej czasu... Nie, czasu bedzie wiecej, bo sila rzeczy ktos przejmie czesc obowiazkow ktore na swych barkach dzwigala mama ;)
    Mam trójkę jeszcze dość małych dzieci (8,5,2) i pracuje na prawie cały etat. Dzieci w placówkach. I nie, nie jest łatwiej, czasu nie jest więcej. Dzieci po zlobku, szkole, przedszkolu też muszą zjeść, pobyć z rodzicami. Prania tyle samo, zakupów też, sprzątania podobnie. Dochodzi jeszcze czas rozwozenia i odbierania wszystkich. A z pracy pozadomowej to rzadko kto wraca wypoczety... Owszem, trójka maluchów z małą różnica wieku to na pewno spore obciążenie, ale trójka maluchów i praca na etat, to dla mnie osobiście hardkor trudny do udzwigniecia...

    Edit. I dodam jeszcze, że mocno się z mężem obowiązkami dzielimy, dzieci też swój przydział mają. 
    Podziękowali 3September mamaw Kasik
  • jukaa powiedział(a):
    Nie bardzo to widzę, że kobieta po dłuższej przerwie na wychowanie dzieci idzie do pracy, a w domu nic się nie zmienia w sprawie obowiązków
    Ja widze :) ostatnio rozmawiałam z koleżanka, mama dwójki- rok i 4 lata, której mąż pracuje w innym mieście i zwykle nie ma go pon- pt. Jak zapytałam jak sobie radzi, to się poplakala...
    No niestety dodatkowe 9 h poza domem nie spowodowało żadnego bonusu...
    Podziękowali 2Karolinka asiao
  • No właśnie u mnie niewiele się zmieniło, trudne to
    ale brak dobrej woli i też mąż ma sporo obowiązków, których ja nie robię
    poza tym jest mega opór, nie mam zdrowia to tego
    musza przyjąć, że jak dam radę to robię i tak musi być, jak nie pasuje to sami mogą działać

    ale, ale reszta stada jest bardziej świadoma, że ta pomoc jest na wagę złota
  • Mam doświadczenie, że prace domowe pochłaniają tyle czasu, ile się go ma.
    Jak jestem więcej w domu, to gotuję często i zupę i drugie danie, robię pracochłonne potrawy, sprzątam na okrągło. Jak pracuję, to jest prosty obiad i rzadziej posprzątane. Tylko z praniem nie ma zmiłowania.
  • Jak nie pracowałam zawodowo to dom miałam bardziej czysty, no może dokładniej posprzątany, teraz to jak się zacznie praca to "walczę o utrzymanie wszystkiego na powierzchni".
    Najbardziej czarny scenariusz to wracasz z pracy i nie nie przygotowałaś poprzedniego dnia na obiad,
    godzina powiedzmy 16, po drodze przedszkole więc wracasz z majdanem
    Zgroza
    Nie wspomnę o sytuacjach kryzysowych, a czasami jak usnę po południu w piątek to wstaję w sobotę rano 
    I zonk, wypoczęta nie jestem, takie gonienie w piętkę jest fee
    Podziękowali 1Aga85
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.