Dokrecanie śrubek rozwija precyzję, szybkość wykonywania, sumienność, skupienie. Nie pisze wszak, że rozwija duchowo! Praca w sklepie- umiejętności interpersinalne, radzenie sobie w różnych sytuacjach. Można nauczyć się obsługi kasy fiskalnej. Koleżanka pracował w macu na studiach. Przy aplikacji do pracy już takiej na serio, wybrali właśnie ja, a nie inną osobę tuż po studiach. Podobno zauważyło doświadczenie pracy z klientem:) czyli nawet dla rekrutera ważny był jej dotychczasowy rozwój zawodowy
Szczerze? To moją pracę lubię za to że daje mi pieniądze, daje mi możliwość posluchania na spokojnie wielu audycji, ktorych w normalnych warunkach nie miałabym szans odsłuchać, że jest blisko domu i niewymaga kontaktu z ludźmi. Mogę się schować w sluchaekach i robić swoje. Nie lubię jej za to że zabiera zbyt dużo czasu, który mogłabym obecnie poświęcić na rozwój wlasnych pasji. Bo dzieci są już wystarczająco duże żebym mogła się poświęcić rozwojowi wlasnemu. Zostało mi zwolnić się z pracy albo poczekac na emeryturę.
I tu się mylisz , moja mama ma prawie 70 lat, a energii tyle, że że 3 osoby mogłaby podzielić. Jednak chociaż jej proponowali, nie chciała dłużej pracować. Każdy dzień ma zajęty, ma tyle zainteresowań i pasji. Prawie każdy weekend to rajdy rowerowe albo wyjazdy na wycieczki w góry. Codziennie morsuje, jeździ rowerem, albo biega. Wreszcie ma na to czas.
Super mama, gratulacje Jednak jakieś uzasadnienie rozwojowe musi być, że ludzie idą na emeryturę w wieku ok 60 lat, a nie 30
Skwaśniałym i wiecznie niezadowolonym można być zarówno będąc w domu, jak w pracy. I szczerze mówiąc, widzę na forum przedstawicielki obu gatunków.
Haha, miałam znajomego, który twierdził, że świat jest źle urządzony. Emerytura powinna byc, jak się jest młodym i można się bawić, a nie na starość. Po co mu wolne na starość?
Dokrecanie śrubek rozwija precyzję, szybkość wykonywania, sumienność, skupienie. Nie pisze wszak, że rozwija duchowo! Praca w sklepie- umiejętności interpersinalne, radzenie sobie w różnych sytuacjach. Można nauczyć się obsługi kasy fiskalnej. Koleżanka pracował w macu na studiach. Przy aplikacji do pracy już takiej na serio, wybrali właśnie ja, a nie inną osobę tuż po studiach. Podobno zauważyło doświadczenie pracy z klientem:) czyli nawet dla rekrutera ważny był jej dotychczasowy rozwój zawodowy
Mówisz, że przykręcanie śrubek na etacie bardziej rozwinie niż szydełkowanie w domu? Sumienność i skupienie to się wyrabia u dzieci np.nauka gry na instrumentach.
Z rekruterami bywa różnie, wychowanie 4-5-6 dzieci też może być atutem.
Dajmy tym kobietom wybór i jak jedna z drugą czuje się dobrze w domu, ma wystarczająco kasy to nie wmawiajmy jej, ze rozwinęłaby się w fabryce.
Nie każda praca rozwija, a praca li i jedynie w domu może bardzo rozwijać.
Ale czemu stawiasz moją wypowiedź w kontrze, do rozwoju kobiety w domu? Nigdy i nigdzie nie pisałam, że to mało rozwojowe zajęcie! Osobiście uważam, że również praca w domu, nawet ta monotonna i codzienna może rozwijać pewne pozytywne cechy. Zwłaszcza jeśli wiemy po co i dla kogo to robimy! Co więcej, pisałam to już w innym wątku, jestem jak najbardziej za wolnym wyborem kobiet!
Może nie chodzi o energię życiową, ale zdrowie, które często nie pozwala na pracę. Moja mama całe życie pracowała w trujących oparach, robiła analizy płatności, po tylu latach pracy już jej się na wymioty zbierało od tego smrodu. Emerytura.nie ms być chyba dla tych co już do grobu i nie mają sił, co z emerytem i z wojska i z policji? To tylko społeczną umową, że Ty już musisz pracować wiele lat harowales i starczy. Kto ma pracę, która jest przy okazji jego pasją pracuje często dłużej nawet do 80r.z. Tylko co z tymi co na budowie, co rowy kopia, co tirami jeżdżą.. Ktoś może być za stary na kopanie rowów, ale dość młody na zwiedzanie świata i sport.
Stawiam w kontrze stwierdzenie, że każda praca zawodowa rozwija. Nie, nie każda i niektóre kobiety nie robią wielu rozwijających rzeczy tylko z powodu braku czasu. Bardziej by się rozwinęły w domu niż wykonując powtarzalną pracę zawodową. Zresztą obserwuję wiele wspaniałych pomysłów na "po wychowaniu dzieci" wcielanych własnie w życie.
Oczywiście, co nie znaczy, że w nawet mniej wzniosłych zawodach, można się rozwijać. A jednak mało kto, sama przyznasz, może powiedzieć "od dziś rzucam robotę, sprzątanie i gotowanie. Będę od teraz wyszywal i malował, bo to mnie rozwija"
W domu też się uczysz pokory, kiedy robisz coś dla rodziny a chciałabyś co innego i tak przez 12 lat musisz czekać żeby móc zająć się sobą. I nie płacą za to.
Moja praca zawodowa jest dużo bardziej monotonna niż 12 lat spedzonych w domu.
I to jest właśnie powód, dla którego nie chciałabym zrezygnować z pracy przy dzieciach - bo po latach w domu idziesz do pracy, w której ci zapłacą i nikłe szanse, że będzie pasją, szczególnie jeśli ta pracowa pasja jest trudna i specjalistyczna.
W domu też się uczysz pokory, kiedy robisz coś dla rodziny a chciałabyś co innego i tak przez 12 lat musisz czekać żeby móc zająć się sobą. I nie płacą za to.
Praca w domu bardzo uczy pokory, większość społeczeństwa potępia "siedzenie " w domu i tego nie rozumie. Trzeba się liczyć z obgadywaniem za plecami, szczególnie odkąd jest 500+.
Może być, ale nie znam osób, które pracują poza domem i są za to pietnowane społecznie. Zwykle taka postawa słusznie budzi podziw, szczególnie jeśli się to udaje przy dzieciach. Jest to droga ogólnie uznana za słuszną. Może trudno to kobiecie ogarnąć i zorganizować, ale nie będzie przez to nikt o niej źle mówił.
Mow za siebie, mnie praca rozwija. Jestem coraz lepsza w mojej dziedzinie. Nie ma porównania zaraz po studiach a teraz. W ogóle skąd pomysł, że praca nie rozwija? Uczy dyscypliny, wymaga stałego dokształcania się, czytania fachowej literatury. Praca na rzecz innych może być wielka wartością!
@Elunia czy to ta moja wypowiedź była taka bulwersujące? Jeśli tak, to bynajmniej nie chodziło mi o to, żeby np pochwalić pracę dealerów, czy oszustów. Czytaj całość! Praca na rzecz innych, może być wielka wartością!
Bardziej mnie martwi czy dzieci będą miały ambicje zawodowe, bo na telefonie można grać wszędzie, nie trzeba do tego studiów, ani walki o fajne miejsce pracy. Chodzi mi o te dzieci , które by mogły coś ważnego zdziałać bo mają potencjał.
Komentarz
Praca w sklepie- umiejętności interpersinalne, radzenie sobie w różnych sytuacjach. Można nauczyć się obsługi kasy fiskalnej.
Koleżanka pracował w macu na studiach. Przy aplikacji do pracy już takiej na serio, wybrali właśnie ja, a nie inną osobę tuż po studiach. Podobno zauważyło doświadczenie pracy z klientem:) czyli nawet dla rekrutera ważny był jej dotychczasowy rozwój zawodowy
Nie lubię jej za to że zabiera zbyt dużo czasu, który mogłabym obecnie poświęcić na rozwój wlasnych pasji. Bo dzieci są już wystarczająco duże żebym mogła się poświęcić rozwojowi wlasnemu.
Zostało mi zwolnić się z pracy albo poczekac na emeryturę.
Ale czemu stawiasz moją wypowiedź w kontrze, do rozwoju kobiety w domu? Nigdy i nigdzie nie pisałam, że to mało rozwojowe zajęcie! Osobiście uważam, że również praca w domu, nawet ta monotonna i codzienna może rozwijać pewne pozytywne cechy. Zwłaszcza jeśli wiemy po co i dla kogo to robimy! Co więcej, pisałam to już w innym wątku, jestem jak najbardziej za wolnym wyborem kobiet!
No ale niektórych pasji (zawodowych) nijak realizować w domu.
Wiecie, że emerytura jest nieboża?
<span></span>
Ja mam przynajmniej taki plus mojego stanowiska w pracy że jest ono bardzo potrzebne w firmie.
OlaOdPawla powiedział(a): To mialo być. Strasznie durna teza.