Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rola mamy pracującej w domu i poza domem :D

1192022242544

Komentarz

  • Super, gratulacje! 
  • edytowano styczeń 2020
    Ta branża byłaby świetna dla mam, które chcą pracować w domu, gdyby dało się wyżyć z samych projektów. Niestety podaż projektantów na rynku znacząco przewyższa popyt na same projekty. Zaczynałam studia z taką myślą, że jak będę miała dzieci, to będę projektować w domu, niestety rzeczywistość okazała się dużo trudniejsza i pracuje na etacie. I jeszcze się go kurczowo trzymam, bo mam tam prawie idealne warunki... I nie projektuje prawie wcale, tylko głównie nadzór nad wykonawstwem i pielęgnacja mam. 
  • Ewentualnie można pracować dla firm brukarskich, oni potrzebują duzo projektow, a na wizje lokalne jezdzic tylko np 1dzien w tygodniu. No i jeszcze popoludniami na konsultacje z klientami. Tam praktycznie nie potrzeba nadzoru, sami realizują.
  • Z rozrzewnieniem i czułością wspominam złotą erę samych małych dzieci, ed i okazjonalnych zleconek. Robiłam milion świetnych rzeczy, organizowałam akademie Mamy Róży, byłam na bieżąco z ofertą muzeów, jeździłam z dziećmi na śmieszne i wspaniałe wyprawy do Londynu albo Ciechocinka. 
    Teraz pracuję zawodowo na kawałek etatu, zleceń robię dużo więcej, prowadzę leśne zajęcia z dziećmi i parę innych. Bo nastał taki etap. Jednocześnie nadal średnio widzę się w pracy pełnoetatowej, bo to oznaczałoby rezygnację z kontaktu z dziećmi, a jakoś je nadal szczerze lubię i jest dla mnie ważne, żeby przebywać w ich pobliżu i słyszeć, co do mnie mówią. Ani mnie dom nie udupił, ani praca nie zeżarła. 
  • Marcelina osiągnęłas "work life balance"  :)
    Podziękowali 1Amica
  • Takich wątków nigdy nie zakładają mężczyźni :) w życiu nie spotkałam się z takimi męskimi rozkminami. Zastanawianie się czy realizują się w swojej pracy - owszem, ale takie wystawianie na publiczne oceny swojej roli w życiu, nigdy. Może warto wziąć przykład  :D
  • Po prostu mężczyźni są inni, @Paprotka. Obie płcie są równie wspaniałe, ale bardzo różne, dzięki temu się dopełniają.
    To, że my kobiety się zwierzamy i otwieramy, jest dla nas bardzo korzystne. Pozbywamy się negatywnych emocji i często zyskujemy pomoc. Mężczyźni wiele rzeczy "duszą w sobie" , możliwe, że jest to jedna z przyczyn ich krótszego życia.
  • A trochę przykładu z mężczyzn pod tym względem można wziąć. Tu na forum możemy dużo pisać, ale w niektórych życiowych sytuacjach można by więcej milczeć.
    Z natury jestem otwarta i ufna, ale nauczyłam się trochę powściągliwości.
    Podziękowali 1beatak
  • Malena powiedział(a):
    Po prostu mężczyźni są inni, @Paprotka. Obie płcie są równie wspaniałe, ale bardzo różne, dzięki temu się dopełniają.
    To, że my kobiety się zwierzamy i otwieramy, jest dla nas bardzo korzystne. Pozbywamy się negatywnych emocji i często zyskujemy pomoc. Mężczyźni wiele rzeczy "duszą w sobie" , możliwe, że jest to jedna z przyczyn ich krótszego życia.
    Mój  mąż się realizuje w domu. W pracy nigdy się nie zastanawiał czy się realizuje. Mam podobnie. 
    Podziękowali 1Malena
  • A co to w ogóle znaczy realizować się?
    Podziękowali 1Katia
  • Robić coś co rozwija. Naukowo, twórczo,  duchowo itp. Tak w mojej opinii. Natomiast każdy myśli wedlug siebie.
    Podziękowali 1AgaMaria
  • Ja im dłużej pracuje tym bardziej wolalabym być w domu bo widzę ile na tym traci życie domowe. Moje corki są  w takim wieku że wiele bym je mogła nauczyć będąc w domu. A mając czas na swoje potrzeby moglabym popoludnia poświęcić im. 
    Podziękowali 1Katia
  • Tola powiedział(a):
    Krótsze życie jest przez testosteron albo brak estrogenów :) możemy uczyć się od siebie - branie wszystkiego na klatę nie zawsze daje najlepsze rozwiązania, ale samo przegadywanie też problemów nie rozwiązuje. 
    Pieprzenie.

    Krótsze życie, jest przez to, że marnujemy połączenia nerwowe, czas, kalorie itd na "domyślanie się". Dlaczego? Bo tak.
  • edytowano styczeń 2020
    A Wy ciągle o tym rozwoju.
    Strasznie lubię kilka znajomych kobiet, które mają ten cały rozwój w nosie. Kosmetyczkę, fryzjerkę, kasjerkę.
    Wykonują swoją pracę z przyjemnością, są zadbane, uśmiechnięte, lubią ludzi. Cieszą się z tego, że jadą na wakacje, że kupiły sobie ładną bluzkę, że w sobotę wieczorem wpadną znajomi, że zrobiły dobrą kolację dla siebie i męża.
    Ja aktualnie w ogóle się nie rozwijam, zajmuję się głównie niańczeniem swojej ciąży. Dzieci chodzą do szkoły i przedszkola, a ja coś sobie czytam, oglądam, drzemię, dobrze się odżywiam. To dla mnie zupełna nowość po latach prób dogonienia ideału kobiety spełniającej się w każdej sferze życia. Ależ to przyjemne!
  • Ja też mam takie poczucie, że dom bez kobiety traci swój urok i ciepło. Fajnie jest mieć czas porozmawiać z dziećmi, każdym po kolei jak wracają że szkoły, zjeść z nimi obiad, wysłuchać. To ma dla mnie wielką wartość, większą niż dostatnie, ale zabiegane i nerwowe życie. Wolę żyć skromniej ale spokojniej.
    Fakt, że ze wzg finansowych często trzeba pracować, dlatego córkom będę doradzać takie zawody, żeby miały możliwość pracy w domu, jeśli zajdzie taka potrzeba. Sama też będę próbować w tym kierunku się rozwijać, jak najmłodszy pójdzie do przedszkola.
  • Duża strata dla domu jest tez nieobecny tato, który musi zarobić sam na cała rodzine. Mysle, ze to tez duze obciążenie psychiczne dla niego, tak mi zreszta ostatnio wyznał jeden znajomy, chociaz całkiem dobrze zarabia. Ale jest w tym sam i cała odpowiedzialność w tym względzie na niego spada. 
    Jak zona troche sie dołoży, to obu lżej, dzieci tez korzystają na tym, ze tata nie tylko od weekendu i święta, ale w codziennym życiu. 
  • Zależy ile pracuje. Mój ma mieć pracę w godzinach od 6:00 do 14:00, albo jak ja od 8:00 do 16:00 Zależy do której pracy go wezmą albo którą wybierze.
  • Moj np. przez to, ze ja pracuje nie musi pracowac osiem godzin dziennie. Jest teraz o wiele wiecej w domu niz w czasach kiedy sam zarabiał. Mamy wiecej czasu na życie rodzinne, wspólne, a nie tylko ja i dzieci. Chyba gdzies ten ojciec nie jest brany pod uwagę w tej dyskusji.
  • Tu nie ma takiego wyboru zwlaszcza w branży mojego męża. Albo idzie na 8 godzin albo nie idzie wcale. Czy ja pracuje czy nie to tylko wkład finansowy większy. I brak matki w domu.
  • Bardzo trudno o pracę na część etatu, nikt z moich znajomych tak nie pracuje. Spotkałam się tylko z Home Office na 1 albo 2 dni tygodnia.
    Podziękowali 1Dorotak
  • Uważam że uwaga o ojcu bardzo słuszna. Wydaje mi się też że 8 godzinny tryb pracy 5 dni w tygodniu daje wciąż bardzo dużo czasu do bycia ojcem. Gorzej jak facet musi pracować w nadgodzinach albo na swych etatach. Wtedy faktycznie czas na bycie ojcem bardzo się kurczy.
    Podziękowali 1Malena
  • Wszystko zależy od rodzaju pracy. W branży mojego męża nikt nigdy nie pytal czy chce robić nagdodziny. Po prostu byla robota do zrobienia i trzeba było ją  zrobić. 
  • No ale właśnie wypowiadam się w kontekście nie pracowania na 2 etatach. Tak o serwuje mojego nie ma go średnio w domu 9 h. Jak chce to chodzi na 7, wraca przed 16. Weekendy zawsze wolne. Mieszkamy w mieszkaniu więc nie ma czasochlonnych prac okolodomowych. W takim układzie ma naprawdę bardzo dużo czasu dla rodziny.
  •  J17 A idź Ty sobie na jakieś feministyczne forum. Znów ta KAŻDA KOBIETA.
    KAZDY MAZ POWINIEN UMIEC ZAROBIC NA SWOJA  RODZINĘ. 
    I co?
  • Jednym jedna pensja starcza innym nie starcza
    Nie ma reguły
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • I równie wiele nie musi 
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • Znam wiele kobiet z jednym dzieckiem które też nie nie pracują 
    Podziękowali 2Skatarzyna Ida
  • Bo chcą to pracują
    Żyjemy w wolnym kraju
    Podziękowali 1Skatarzyna
  • J17 przestań trollować. Ty nie znasz. To nie istnieje. Zieeeew.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.