Cóż, można tylko zadać pytanie za Malgorzatą: po co samotne matki decydują się na kolejne dzieci? Dla męczeństwa?
Dlatego wiele małżeństw poprzestaje na 1-2 dzieci i kobieta wraca do pracy. Bo rzadko która takie samotne macierzyństwo wytrzyma.
Tu się akurat zgodzę ..nie po to się zakłada rodzinę żeby być samotna matką Jeśli mąż ma pracę że go w zasadzie wogole nie ma to skąd się wzięło to dziecko?
@Skatarzyna Mężowie kobiet będących w domu z dziećmi w miastach, zwykle na okrągło pracują, bo ktoś musi na całe to towarzystwo zarobić i na opłaty. Może na wsiach jest inaczej ?
Chyba trudniej. Do pracy trzeba dojechać, uwaga! do miasta (przynajmniej w większości) i jeszcze po powrocie lub w weekendy oporządzić teren wokół domu (koszenie, odśnieżanie to absolutne minimum). Nam dużo łatwiej było mieszkać w mieście.
Wystarczy poczytać wątki wypłakaniowe i zaraz wyjdzie ze nie tylko J2017 ma problem z tym ze jej mąż dużo pracuje. Bo niejedna tutejsza mama pisała o takim problemie, o poczuciu samotności i tym ze non stop z dziećmi sama jest (mie licząc wyjść z domu po zakupy, na płac zabaw) i nie przypominam sobie żeby ktoś mężowi narzekającej kochankę wypomniał itp noaleeee akurat na chwile obecna nie ma komu dowalać prócz J2027 chyba
Prowokuje. Często opisuje różne rzeczywistości. Od marca systematycznie chodzi na hybrydę. Ale z domu nie wychodzi. I nie. Nie było, że hybryda przychodzi do Niej. I to tylko w tym wątku, porównywanie wielu wychodzi ciekawiej. Spójna jest tylko w wiecznym 'niedasie'. Taki folklor.
Cóż, można tylko zadać pytanie za Malgorzatą: po co samotne matki decydują się na kolejne dzieci? Dla męczeństwa?
Czy matki ktore rodzą 8, 9, 11... dziecko, a ojciec całymi dniami pracuje by na nich wszystkich zarobić, tez o to pytasz? A nie, to J2017, jej można zadawać takie pytania.
e: ok, doczytałam ostatnie posty. hipolit napisała o tym samym, a wy po prostu uważacie J2017 za trolla który zmyśla. tylko po co w takim razie w ogóle wdawać się w rozmowę.
a Maciejka może żyje w nieco innej rzeczywistości niż przeciętna polska wielodzietna rodzina, ale to chyba znowu nie o to chodzi co pisze, tylko kto pisze.
Jakbym taką znała, która by w takiej sytuacji była cierpietnicą, to bym pytała. I tak, by mnie zdziwiło. tak 3. jak 11. Nie ma przymusu mieć dzieci. To przywilej i błogosławieństwo -mimo trudności. Skupianie się tylko na trudnościach jest płaskie.
@Paprotka gdybym miała władzę, zniknęlabym kilka nickow by nie widzieć co piszą. Wywołana po nicku odpowiadam. Nawet gdy prowokuje Troll. Wbrew pozorom nawet lubię trolle, ale te inteligentne.
Wplyw otoczenia to jest na kazdego z nas nie tylko na dzieci. Tu chudzi o wychowanie rozumiana tez jako opiekę. Nie mama 24 na dobe ale wielu ludzi potrzeba zeby wychowac 1 dziecko i tak bylo od wiekow bez zadnego podzialu ze np do 3 lat to 90% mama. Od razu wchodzily babcie, ciotki, rodzenstwo i to nie na 5% a na 50%.
Moniu, rodzeństwo też z reguły ma swoje dzieci. Masz rodzeństwo? Dałabyś radę jeszcze ich dziećmi się zajmować dwa trzy razy w tygodniu? Ja tego nie widzę. Moja siostra ma troje, ja pięcioro. Bardziej mogę odpocząć jak każda z nas swoimi dziećmi się zajmuje.
Jak się od wszystkich wymaga pomocy, to też potem wszyscy komentują, że za dużo dzieci, że lepiej żeby więcej nie było- bo zdają sobie sprawę, że będą obciążeni opieka nad nimi.
Jeszcze mi taka myśl przyszła, jak kobieta jest w domu z dzieckiem, a od godziny 17 załóżmy z mężem i dzieckiem to ma deficyt 158 osób , które są liczbą gwarantującą kojący wpływ wioski. Jak jest singlem i pracuje w biurze z 3 przypadkowymi osobami to nagle już nie potrzebuje wioski, nie jest wyalienowana, jest szczęśliwa.
A mnie się ta teoria z wioską nie podoba. Jedna znajoma na podstawie tego zdania wysnuła wniosek, że dziecko powinni na równi wychowywać nie tylko rodzice czy ewentualnie współuczestniczyć dziadkowie, ale też nauczyciel, prowadzący koła zainteresowań, pediatra, sąsiad, starsza pani w autobusie, natomiast opieka rodzicielska winna podlegać pełnej kontroli społecznej. I była zafascynowana taką wizją. Ja nie i od tej pory jak słyszę, że jakaś wioska ma mi dziecko wychować, to mi się nasuwa odpowiedź "to niech sobie wioska urodzi". Albo adoptuje
A mi pasuje o tyle, że dzieci muszą wyjść do listonosza. Wymienić skrzynki po wodzie i zapłacić za wodę. Ze trzeba dziekuje, poprosze,dzien dobry. Widzą, że sąsiad po prawej kosi w niedzielę. Sąsiad po lewej źle się wyraża o innych. Do tych można i o północy po pomoc, a do taty ćwierć wsi po poradę przyjdzie. Że jak Kajtek ucieknie pomogą szukać, a i poinformują, że Mikołaj szedł zła strona szosy.
@Skatarzyna, w tej wersji tak. Ale w wersji patrzenia sobie wzajemnie na ręce, bo jak cię sąsiad nie zobiektywizuje, to na pewno będziesz złym rodzicem - nie.
@Skatarzyna, w tej wersji tak. Ale w wersji patrzenia sobie wzajemnie na ręce, bo jak cię sąsiad nie zobiektywizuje, to na pewno będziesz złym rodzicem - nie.
J2017 ja bym Ci radzila 3 razy w tygodniu wyjac jak tylko wroci nawet o 21. Zarobi mniej ale nie powinno tak byc ze jestes tylko Ty w szczegolnosci jak nie masz innej pomocy. Chcial dziecka a teraz jest niedzielnym tatą.
Przez pomyłkę podziękowałam, bo się uśmiałam. Hmm, gdzie można iść o 21? Jak będzie wychodzić trzy razy w tyg o 21 to sąsiedzi już się będą domyślać że też do "pracy" chodzi.
Komentarz
Jeśli mąż ma pracę że go w zasadzie wogole nie ma to skąd się wzięło to dziecko?
i nie przypominam sobie żeby ktoś mężowi narzekającej kochankę wypomniał itp
noaleeee akurat na chwile obecna nie ma komu dowalać prócz J2027 chyba
Bo prowokuje?
Ona pisze jak wyglada jej życie. Jak zapatruje się na pewne aspekty życia.
Od marca systematycznie chodzi na hybrydę. Ale z domu nie wychodzi. I nie. Nie było, że hybryda przychodzi do Niej.
I to tylko w tym wątku, porównywanie wielu wychodzi ciekawiej. Spójna jest tylko w wiecznym 'niedasie'.
Taki folklor.
e: ok, doczytałam ostatnie posty. hipolit napisała o tym samym, a wy po prostu uważacie J2017 za trolla który zmyśla. tylko po co w takim razie w ogóle wdawać się w rozmowę.
a Maciejka może żyje w nieco innej rzeczywistości niż przeciętna polska wielodzietna rodzina, ale to chyba znowu nie o to chodzi co pisze, tylko kto pisze.
I tak, by mnie zdziwiło. tak 3. jak 11.
Nie ma przymusu mieć dzieci. To przywilej i błogosławieństwo -mimo trudności.
Skupianie się tylko na trudnościach jest płaskie.
Nawet gdy prowokuje Troll.
Wbrew pozorom nawet lubię trolle, ale te inteligentne.
Ja tego nie widzę. Moja siostra ma troje, ja pięcioro. Bardziej mogę odpocząć jak każda z nas swoimi dziećmi się zajmuje.
Jak się od wszystkich wymaga pomocy, to też potem wszyscy komentują, że za dużo dzieci, że lepiej żeby więcej nie było- bo zdają sobie sprawę, że będą obciążeni opieka nad nimi.
E. Może jak nasz najmłodszy podrośnie będzie trochę spokojniej.
Że jak Kajtek ucieknie pomogą szukać, a i poinformują, że Mikołaj szedł zła strona szosy.
Jak będzie wychodzić trzy razy w tyg o 21 to sąsiedzi już się będą domyślać że też do "pracy" chodzi.