Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rola mamy pracującej w domu i poza domem :D

13839404244

Komentarz

  • U mnie mąż pracuje blisko domu-4 min jazdy samochodem. Jak jest potrzeba to urywa się z pracy na godzinę dwie idzie z dzieckiem do lekarza. Zwykle staram się na planowane wizyty lekarskie umawiać jak już mąż w domu jest.
  • @Agnieszka mamy wycieczki najczęściej podzielone: 0-3 oraz 4klasa wzwyż. Towarzystwo tylko ED. Cyganki oraz matki helikoptery także czerpią z nich dużo ciekawostek oraz radości.
    Z czasem te ze starszymi dziećmi, zostawiają je same. Naturalna sprawa.
    Bywa że jest zaznaczone że tylko dzieci wchodzą. Się dostosowujemy.

  • Ja wizyty lekarskie swoje czy dzieci umawiam jak mąż ma dzień wolny. Pracuje w systemie 12 godz, więc ma sporo dni wolnych. Nie muszę dorabiać, żadnej filozofii do tego że lubię zabierać wszędzie dzieci ze sobą. U nas mąż w wolnych dniach angażuje się w opiekę i mam też czas na nicnierobienie. A czasem jak mąż ma wolne, też zabieram dzieci, żeby mógł pospać, odpocząć, czy zrobić coś przy samochodzie.
  • @Tola mamy 8l, 5,5 oraz 3l. Czyli prawie odchowane ;) Jeszcze rok i nasz najmłodszy będzie wg mnie "wycieczkowy". Tzn sam nie będzie uciążliwy i będzie miał pożytek z zajęć oferowanych przez szkołę.
  • Kwoka z kurczętami to miłe ?
  • No niestety nie rozczarowałas mnie @OlaOdPawla, kompletnie mi zwisa jak kto sobie organizuje życie. Moje dzieci są bardzo grzeczne i ułożone ( przynajmniej poza domem) ale urzędy czy przychodnie to są miejsca pracy i załatwiania spraw a nie bawialnie dla dzieci. Rozumiem jak nie ma wyjścia z małym dzieckiem w wózku czasem coś trzeba załatwić.  Z kilkorgiem to już przesada i brak organizacji. Ale jak ktoś lubi to czemu nie. Chociaż zabieranie zdrowych dzieci do przychodni gdzie jest mnóstwo wirusów to też słaby pomysł.
     
  • Gdyby Ci zwisały te cudze wybory, to nie wtykałabyś kupy w każdą wypowiedź. Po co to robisz? Masz jak masz, ciesz się tym. Nie trzeba rozdeptywać cudzych zamków z piasku tylko po to, żeby Twój był największy.
    Podziękowali 3Polly Aneczka08 Katia
  • Marceliniu biegunkę nasz? Czy może wręcz przeciwnie? Niestety nie pomogę musisz uporać się z tym sama.
  • @Marcelina może już  czas? 
    Podziękowali 2Aneczka08 madzikg
  • No dobra, mi jest żal tych kobiet co muszę wszędzie same z dziećmi jeszcze załatwić różne sprawy. Po reakcjach otoczenia widać że wielu ludzi współczuje. 
  • Moniu, każdy musi sam rozważyć swoją sytuację, zależnie od stanu i wieku dzieci. Ja na przykład sama bym z dziećmi na basen nie poszła, bezpieczniej się czuję jak idziemy razem. W ciąży i z maluchem to już wcale. 
  • No ja na basen raz sama poszłam i to był błąd. Ale to dlatego że ja tak się boję wody, że ze mnie jako pilnujacej nie ma pożytku :) Ja siedzę na brzegu i pilnuje najmłodszych w najmniejszym basenie, a mąż np może wtedy większe wziąść na duzy basen. Ja dzieci będą tak duże ze będą mogły same chodzić, to będzie to najlepszy dzień w moim zyciu :)
  • Ludzie też współczują ust glonojada jak by co
  • edytowano styczeń 2020
    Myślę, że te przykłady które mamy podają, to tak jako propozycja co można/da się w różnych przypadkach razem z dziećmi realizować, żeby nie czuć się wyizolowanym z normalnego życia z powodu wielo-macierzyństwa. Warto się inspirować różnymi przykładami, ale nie powielać je w ciemno, bo co u jednej mamy się sprawdza i sobie świetnie radzi, u drugiej może być niebezpieczne   ponieważ jest w ciąży, albo narażać dzieci na jakiś wypadek- bo nie da rady ich upilnować. Ja raz basen -w wersji sama z dziećmi -zaliczyłam i stwierdziłam, że to nie dla mnie. A inne aktywności, typu sklep, autobus, miasto to mój żywioł i śmiało mogę powiedziec, że nawet z dziećmi tam odpoczywam. Ale też moje dzieci już nie takie maluchy,  bo najmłodsze mają 2,9 mies i 6 lat.
    Podziękowali 2wiesia Malena
  • Basen to ja słabo wixualizuje bo szatnie się liczą..  Ja z moimi dwiema z długimi włosami  jak idę to w basenie dobrze jak 35 min możemy być z 65... A jeszcze jakbym miała malucha którego brać.. ciężko 
  • Moje z mokrymi wychodza, nawet zimą. Choć czas mnie nie goni, płaci się za wejście, a nie za czas, można być pół godziny a mozna cały dzien. 
    Ale za długo mieszkam w UK, żeby się mokrymi włosami przejmować ;) 
  • szczurzysko powiedział(a):
    Moje z mokrymi wychodza, nawet zimą. Choć czas mnie nie goni, płaci się za wejście, a nie za czas, można być pół godziny a mozna cały dzien. 
    Ale za długo mieszkam w UK, żeby się mokrymi włosami przejmować ;) 

    @szczurzysko , rozwiniesz? Zaciekawiło mnie ostatnie stwierdzenie.
  •  Mi  by suszenie nie przeszkadzało, bardziej boje się wypadku. Moje chłopaki niczego się nie boją, jak się bawią to na calego. U nas taniutko na kartę 3+
  • Na basen to od zawsze chodził mąż z dziećmi.
    Na rowery też.
    Ja na rowery to może ze dwa razy byłam z trójką dzieci i dziękuję postoje.
    Jedyna dopuszczalna opcja na rower to jakaś ścieżka rowerowa na pustyni.bez samochodów i innych rowerzystów.

  • @asiao, najlepiej jechać z przodu i na nich nie patrzeć, wtedy wyobraźnia tak nie dokucza
    przetestowałam to ;)
  • Teraz już są duzi..niech sami sobie jadą ;)
  • Nam wybudowali basen 7 minut pieszo od domu. Syn sam chodzi, córka niestety tez (w chwili naszej nieuwagi wybiegła nago i boso, złapali ja ludzie dopiero w przebieralni...).
  • @Polly ; - w UK powszechny jest widok dzieci wychodzących do szkoły  z mokrymi wlosami, tak samo po basenie. Widzialam to zwłaszcza w Anglii, gdzie może zimy nie są surowe, ale był to luty, jednak nie za gorąco nawet jak na Anglię, a kilmumiesieczne dziecko w ogródku z matką w tshircie i pieluszcze. Matka je trzymała i z kimś rozmawiala. Tak samo strój na wf, zima czy lato miały być krótkie spodnie.
    Teraz mieszkam w innej części uk, gdzie jest zimniej, ale nie tak zimno jak w Polsce, gdzie sa wpływy skandynawskie, co przejawia się innym strojem, widzę ze osoby susza włosy po basenie, ale naprawdę mokre włosy nikogo nie szokuja. 
    Podziękowali 1Polly
  • Polly powiedział(a):
    szczurzysko powiedział(a):

    Ale za długo mieszkam w UK, żeby się mokrymi włosami przejmować ;) 

    @szczurzysko , rozwiniesz? Zaciekawiło mnie ostatnie stwierdzenie.

    Ja nie @szczurzysko ale też nie suszę jak się spieszę. A długo- i grubowłosa córka ma przykazane suszyć 1min. Chodziłam na basen 4x w tygodniu i żadna choroba z mokrych włosów nie wynikła, a miewam problemy z zatokami... także turban albo czapka i jest OK.
    Bardziej już widzę jakieś choroby & zatokowe problemy od wciągania chloru nosem, potem suszenia tego nosa i wychodzenia na ziąb. Jako zatokowiec używam zatyczki do nosa.
    Sorki za OT, basen to mój konik :)
    Podziękowali 2Polly AgaMaria
  • Po suszeniu ,  to musiałabym czekać jeszcze, żeby ostygnąć, wolę ciepła czapkę, kurtka z kapturem i do samochodu i do domu, nie suszymy dzieciom głowy.
    Podziękowali 1wiesia
  • My tak robiliśmy, ręcznik szybkoschnacy na włosy, na to kaptur i szybko do samochodu.
    Podziękowali 2madzikg Zuzapola
  • u nas są też suszarki poza strefą płatną, ja też często brałam swoją suszarkę z domu, bo szybciej suszy
  • Nie dodalam, że nie zawsze czapkę na te mokre włosy zakladaja...
  • nasi znajomi przenieśli się do Londynu i na zdjęciach widzę, że środek zimy a dzieci od przedszkola do nastolatków w podkolanówkach do szkoły i krótkich spodenkach - taki mundurek. :)
  • A mojej głowie wystarczy,  że bez czapki 6 metrów do śmietnika pójdę. 3 tygodnie leczenia zatok. 
    Podziękowali 3In Spe AgaMaria Elf77
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.