Zacytuję klasyka: jeśli masz w profilowym Michała Archanioł to na pewno lefebrysta. Banuj od razu.
No kompetentny duszpasterz jak w mordę strzelił.
@Maciek_bs jeśli w jakiejś kwestii biskup nie jest posłuszny papieżowi to nie muszę go słuchać, a jeśli papież nie jest posłuszny doktrynie, czyli wierze Kościoła - to również.
"Jesli masz wybor zlamac pierwsze przykazanie albo byc "poslusznym" to naprawdę masz wątpliwości?"
Uważam, że pierwsze przykazanie wymaga od nas posłuszeństwa. Taka była wola Chrystusa, aby Piotr i jego następcy byli pasterzami, a my trzodą. Jeżeli przy tym manipulujemy, to sprzeciwiamy się woli Założyciela.
I będziesz posyłała dziecko do zastępu, jeżeli nie ufasz drużynowemu? Myślę, że nie. Nie da się funkcjonować w żadnej hierarchii, jeżeli odrzuca się przełożonych.
Władza nauczania w Kościele nie opiera się na posiadaniu zbioru książek o wszystkich prawdach wiary, ale na asystencji Ducha Świętego wynikającej z obietnicy: "A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem." (J 14,26). To dopiero daje możliwość realizacji nakazu Chrystusa: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody... Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem" (Mt 28,19-20).
Czyli wierni w Niemczech mają się nie oburzać, tylko w posłuszeństwie podążać za swoimi oświeconymi biskupami? Bo wszystko jest w porządku, Duch Święty z pewnością ich prowadzi w kierunku kapłaństwa kobiet i innych mądrości?
I będziesz posyłała dziecko do zastępu, jeżeli nie ufasz drużynowemu? Myślę, że nie. Nie da się funkcjonować w żadnej hierarchii, jeżeli odrzuca się przełożonych.
Maciek, a jak nie ufam temu drużynowemu obawiam się o bezpieczeństwo dzieci , to mam udawać że wszystko jest ok byle nie powiedzieć źle o organizacji. Drużynowy np by twierdził że w dzisiejszych czasach to już można pić alkohol i jak się na obozach zawiązują pary to osobne namioty na nich czekają na uboczu. Będziesz o tym wiedział bo drużynowy mówi otwarcie o propozycjach zmian. Interweniował byś, napominał, rozmawiał z władzami przestrzegał byś innych rodziców, czy nie?
A zresztą porównanie ze skautingiem nie zbyt dobre. Bo mimo wszystko bez skautkingu można żyć, a katolik bez kościoła nie. Kiedyś w szkole mieliśmy kiepskiego katechetę, naprawdę był słaby ( na tym poprzestanę aby nie obgadywać człowieka) , padła propozycja wśród rodziców najłatwiejsza. Wypiszmy całą klasę z religii, bo on jest taki i taki. Nie musiałam myśleć nad odpowiedzią, absolutnie się nie zgodziłam , bo nawet jeśli ktoś w kościele popełnia błędy lub robi to celowo, to moje dzieci nie raz się spotkają z takimi ludźmi i muszą sobie z tym radzić i możliwe że spotkają kiedyś takiego księdza, zakonnicę czy biskupa i nie mogą się wypisać z kościoła. Napomniałam inicjatorkę pomysły, poszłam do proboszcza, powiedzieć co się dzieje co rodzice chcą zrobić dlaczego i co robi katecheta. Efekt jest tak, że ksiądz poszedł pracować do szkoły zamiast tego katechety i jest dobrze.
Czyli wierni w Niemczech mają się nie oburzać, tylko w posłuszeństwie podążać za swoimi oświeconymi biskupami? Bo wszystko jest w porządku, Duch Święty z pewnością ich prowadzi w kierunku kapłaństwa kobiet i innych mądrości?
Analogicznie posłuszni powinni być klerycy biskupowi Paetzowi? Albo klerycy sosnowieckiego seminarium swojemu rektorowi? Owce w PL powinni bez zajaknienia isc za, natchnionymi Duchem Świętym, TW w sutannach?
Władza nauczania w Kościele nie opiera się na posiadaniu zbioru książek o wszystkich prawdach wiary, ale na asystencji Ducha Świętego wynikającej z obietnicy: "A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem." (J 14,26). To dopiero daje możliwość realizacji nakazu Chrystusa: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody... Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem" (Mt 28,19-20).
Wiara opiera się na Biblii i Tradycji. Jeśli ktoś twierdzi, że w asyście Ducha Świętego może robić rzeczy sprzeczne z wiarą, stawia się poza wiarą.
Luter też twierdził, że ma asystę Ducha Świętego, miał święcenia...
Jeżeli biskup popełnia przestępstwo, to należy je zgłosić na policję, to jest poza dyskusją.
Biskupi niemieccy są częścią światowego Episkopatu, nikt ich nie ekskomunikował, mają zachowaną sukcesję apostolską jak wszyscy inni. Jeżeli szukamy argumentów uzasadniających nieposłuszeństwo wobec nich, to będą one odnosiły się do każdego innego biskupa.
Żeby nie wchodzić w dalsze dywagacje o Bogu ducha winnych drużynowych, chciałem powiedzieć tyle: jeżeli jesteś w jakiejś organizacji - przestrzegaj zasad, które w niej panują. Nie podobają Ci się - wypisz się.
Wiara jest łaską i odcina od niej grzech. Nie ma biskupa, który by prowadził wiernych do grzechu.
Toś teraz dowalił...
Wypisać się? To popatrz na analogię. Jeśli plynę statkiem o napędzie atomowym, jako pasazer lub majtek, i widzę że połowa załogi się buntuje nie tyle wobec kapitana, co wobec właściciela statku, i zamierza odkręcić śruby napędowe i wioslować, to co mam robić wg Ciebie? Wyskakiwac za burtę.
Nie.
Jak dziecko sra do piaskownicy to nie jest lekarstwem zabranie zabawek i opuszczenie jej przez inne dzieci, ale wyjęcie srajacego i sprzatniecie po nim, a czasem trzeba zrypac madkę, ze dziecka wychowac nie umie.
Maćku, coś dziwnego ducha ostatnio przejawiasz. Zastanów się, bo argument "morda w kubeł albo won" nie jest chyba najlepszy.
Nie chodzi o mordę w kubeł. Zamiatanie pod dywan jest również naganne. Przestępstwa należy ścigać zgodnie z prawem bez względu na to, kim jest winowajca. Sa do tego odpowiednie ścieżki, choc prawda, ze nie zawsze idealnie funkcjonującące.
Ale pamiętajmy, że Kościół to zupełnie inny byt niż jakakolwiek organizacja czy struktura. To umęczone Ciało Chrystusa. Grzeszne jak ludzie w nim, także Ci wyżej postawieni. Ale i święte jak sam Bóg. Wielu było i będzie grzesznych księży i biskupów w historii Kościoła, ba papieży też było kilku siejących zgorszenie. I byli święci, którzy ich upominali z uporem i ponosząc tego konsekwencje. Jednak żaden ze świętych nie występował przeciwko zwierzchności, często z pokorą znosili restrykcje czy wręcz prześladowanie ze strony władzy kościelnej mimo, że wiedzieli, że prawda jest po ich stronie a biskup jest w błędzie, ba nawet sieje zgorszenie. Nie znajdziemy nigdzie ich pomstowania na Kościół i donoszenia ówczesnym "mediom", tj. wrogom Kościoła. To jest miłość Ciała Chrystusowego. Walczyć o prawdę i dobro - tak. Stawiać własny osąd ponad tymi, których Bóg namaścił - nie. I nie dlatego, że są oni nieomylni, tylko dlatego, że pycha i przekonanie o własnej nieomylności to prosta droga do schizmy.
Kościół nie zginie. Na szczęście to nie my, lecz Chrystus podtrzymuje Swoje Ciało więc wierzymy, że Ono będzie żyć. Ale skoro Chrystus dał władzę w konkretne ręce to nie widzę by każdy szeregowy członek był powołany do pustego ujadania na forach w jednym chórze z tymi, którym zależy na wszystkim tylko nie dobru Kościoła. Szczególnie, że tak naprawdę ogromna większość "zatroskanych" rzetelnej wiedzy wcale nie ma tylko jest nakręcana przez wszelakie doniesienia. Jeżeli coś mogę rzeczywiscie zrobić, to zrobić to należy. Natomiast zamiast pustego wydawania osądów rzeczywiście czasem warto gębę na kłódkę i różaniec w garść.
I byli święci, którzy ich upominali z uporem i ponosząc tego konsekwencje.
Walczyć o prawdę i dobro - tak. Stawiać własny osąd ponad tymi, których Bóg namaścił - nie.
no jednak widzę sprzeczność między tymi zdaniami - jeśli stawiam własny osąd niżej, to znaczy, że chyba nie mam racji, więc i walczyć nie powinienem, bo, z definicji, prawda i dobro jest z hierarchą, nie może być inaczej.
"Jak dziecko sra do piaskownicy to nie jest lekarstwem zabranie zabawek i opuszczenie jej przez inne dzieci, ale wyjęcie srajacego i sprzatniecie po nim, a czasem trzeba zrypac madkę, ze dziecka wychowac nie umie."
OK, podajesz przykład sytuacji, w której wszyscy użytkownicy piaskownicy są równi i współodpowiedzialni za jej stan higieniczny. Jak to się ma do dyskusji o Kościele?
"Jak dziecko sra do piaskownicy to nie jest lekarstwem zabranie zabawek i opuszczenie jej przez inne dzieci, ale wyjęcie srajacego i sprzatniecie po nim, a czasem trzeba zrypac madkę, ze dziecka wychowac nie umie."
OK, podajesz przykład sytuacji, w której wszyscy użytkownicy piaskownicy są równi i współodpowiedzialni za jej stan higieniczny. Jak to się ma do dyskusji o Kościele?
Nie zauważyłeś, że jest tam wspomniana madka... wyżej w hierarchii niż dziecko...
W ten sposób dręczy się katolickich dziennikarzy w PL. Nie można stawać po stronie prawdy, bo zwierzchnik z kurii nazwie cię sprzymierzeńcem GW. I zamiast zajac sie problemem pudrujemy problem dalej.
Jakoś biskup Milewski ma cohones by o hierarchii mówić jak jest a nie że jest zajebiscie.
I byli święci, którzy ich upominali z uporem i ponosząc tego konsekwencje.
Walczyć o prawdę i dobro - tak. Stawiać własny osąd ponad tymi, których Bóg namaścił - nie.
no jednak widzę sprzeczność między tymi zdaniami - jeśli stawiam własny osąd niżej, to znaczy, że chyba nie mam racji, więc i walczyć nie powinienem, bo, z definicji, prawda i dobro jest z hierarchą, nie może być inaczej.
Nie, to znaczy, że nie mam 100% przekonania, że moja racja jest najmojsza i mówiąc to co uważam za słuszne, prawdziwe, poddaje się jednak posłusznie nakazom Kościoła, choćby ten byl reprezentowany przez po ludzku patrzac niegodne osoby.
Jeśli u nas w Polsce pojawi się ksiądz, który zacznie w kościele błogosławić związki homoseksualne, a biskupi będą milczeć, to my mamy się tylko przyglądać? Pytam, bo ostatnio była taka sytuacja w Austrii.
Komentarz
To znów nie jest takie proste jak prosto napisane bo ludzie jednak bardzo wierzą i posłusznie nie chcą należeć do protestantyzmu ..
No kompetentny duszpasterz jak w mordę strzelił.
@Maciek_bs jeśli w jakiejś kwestii biskup nie jest posłuszny papieżowi to nie muszę go słuchać, a jeśli papież nie jest posłuszny doktrynie, czyli wierze Kościoła - to również.
Powstaje tylko pytanie: po co Kościół?
Uważam, że pierwsze przykazanie wymaga od nas posłuszeństwa. Taka była wola Chrystusa, aby Piotr i jego następcy byli pasterzami, a my trzodą. Jeżeli przy tym manipulujemy, to sprzeciwiamy się woli Założyciela.
I będziesz posyłała dziecko do zastępu, jeżeli nie ufasz drużynowemu? Myślę, że nie. Nie da się funkcjonować w żadnej hierarchii, jeżeli odrzuca się przełożonych.
Interweniował byś, napominał, rozmawiał z władzami przestrzegał byś innych rodziców, czy nie?
A zresztą porównanie ze skautingiem nie zbyt dobre. Bo mimo wszystko bez skautkingu można żyć, a katolik bez kościoła nie.
Kiedyś w szkole mieliśmy kiepskiego katechetę, naprawdę był słaby ( na tym poprzestanę aby nie obgadywać człowieka) , padła propozycja wśród rodziców najłatwiejsza. Wypiszmy całą klasę z religii, bo on jest taki i taki.
Nie musiałam myśleć nad odpowiedzią, absolutnie się nie zgodziłam , bo nawet jeśli ktoś w kościele popełnia błędy lub robi to celowo, to moje dzieci nie raz się spotkają z takimi ludźmi i muszą sobie z tym radzić i możliwe że spotkają kiedyś takiego księdza, zakonnicę czy biskupa i nie mogą się wypisać z kościoła.
Napomniałam inicjatorkę pomysły, poszłam do proboszcza, powiedzieć co się dzieje co rodzice chcą zrobić dlaczego i co robi katecheta.
Efekt jest tak, że ksiądz poszedł pracować do szkoły zamiast tego katechety i jest dobrze.
Luter też twierdził, że ma asystę Ducha Świętego, miał święcenia...
Ariusz chyba też miał asystę z racji święceń...
_---------
No fajnie tylko że ludzie nie chcą tracić swojej wiary
Zastanów się, bo argument "morda w kubeł albo won" nie jest chyba najlepszy.
Wypisać się? To popatrz na analogię.
Jeśli plynę statkiem o napędzie atomowym, jako pasazer lub majtek, i widzę że połowa załogi się buntuje nie tyle wobec kapitana, co wobec właściciela statku, i zamierza odkręcić śruby napędowe i wioslować, to co mam robić wg Ciebie? Wyskakiwac za burtę.
Nie.
Jak dziecko sra do piaskownicy to nie jest lekarstwem zabranie zabawek i opuszczenie jej przez inne dzieci, ale wyjęcie srajacego i sprzatniecie po nim, a czasem trzeba zrypac madkę, ze dziecka wychowac nie umie.
"Tak, tak - nie, nie." To dziwne?
Może się nie znam. Który biskup mówi: kradnijcie, zabijajcie, cudzołóżcie?
Walczyć o prawdę i dobro - tak. Stawiać własny osąd ponad tymi, których Bóg namaścił - nie.
no jednak widzę sprzeczność między tymi zdaniami - jeśli stawiam własny osąd niżej, to znaczy, że chyba nie mam racji, więc i walczyć nie powinienem, bo, z definicji, prawda i dobro jest z hierarchą, nie może być inaczej.
OK, podajesz przykład sytuacji, w której wszyscy użytkownicy piaskownicy są równi i współodpowiedzialni za jej stan higieniczny. Jak to się ma do dyskusji o Kościele?
Jakoś biskup Milewski ma cohones by o hierarchii mówić jak jest a nie że jest zajebiscie.