dzień dobry tu gawron-czarnowidz przypomniała mi się patologia - trochę straszne, trochę smutne: stary kawaler (pod 50), pochodzący z wielodzietnej rodziny, opowiadał jak to mu smutno, że nie ma żony i swojej gromadki dzieci, bo tak by z dziećmi w domu siedział i książki czytał. a żona by pracowała i on by już nie musiał. i jeszcze druga historyjka - jeszcze gorsza: ojciec, który stwierdził, że jego dziecko (już dorosłe) jest głupie, że swoimi dziećmi się zajmuje bo on swoje oddał do bidula i problemów nie ma a teraz ma się nim kto zająć. a teraz moje gawronie przemyślenia: - dzietność to nie wszystko - dzieci urodzone trzeba wychować - emerytury to był pomysł na to co zrobić z człowiekiem, który jest już zbyt stary / słaby / schorowany by pracować na siebie - teraz może to dotyczyć coraz większej ilości osób. a przy okazji coraz wyraźniej widać, że są zawody, które można wykonywać długo i efektywnie oraz zawody, w których potrzeba osób młodych i sprawnych fizycznie. (można mieć 75 lat i pracować na uczelni jako wykładowca, ale być 75 letnią pielęgniarką już niekoniecznie)
Wszystko zależy od genów. Moja ulubiona ciąża byla z czwartą i piątą córką. Jedną urodzilam w wieku 35 a drugą w wieku 37 lat i najlepszą kondycję miałam.
Lepiej zeby nie zabierali a nie tak jak było. Nie rozumiem myślenia że może być tylko jak jest teraz albo tylko tak jak było.
Myślę, że to porównanie jest odzwierciedleniem poparcia dla głównych sił politycznych w Polsce i stąd takie wnioski. Jak nie pierwszy gracz, to drugi w kolejności, gorszy od pierwszego.
I to duże. Jak byłam na debacie przed wyborami do sejmu pod TVP to wyborcy którzy przyszli kibicować Budce też zachowywali się jak banda debili a ludzie w moim wieku i starsi. Tragedia. To już popieracze Lewicy mieli więcej klasy. A PiSowcow w ogóle nie było. Siedzieli w autokarze i wyszli z niego dopiero jak ich kandydat wychodził z TVP. Sasin wtedy debatował
@Tola, to nie jest kwestia nabierania się, tylko realiów, wystarczy spojrzeć w pierwszy z brzegu sondaż. Pomniejsi gracze, na dzień dzisiejszy, po prostu się nie liczą, dlatego mały procent wyborców traktuje ich poważnie. Ale jak mówię, wolałabym podyskutować z kimś z lewicy.
@Tola, to nie jest kwestia nabierania się, tylko realiów, wystarczy spojrzeć w pierwszy z brzegu sondaż. Pomniejsi gracze, na dzień dzisiejszy, po prostu się nie liczą, dlatego mały procent wyborców traktuje ich poważnie. Ale jak mówię, wolałabym podyskutować z kimś z lewicy.
Ja myślę że ktoś chce żebyśmy tak myśleli. I w dużej mierze udaje się to, dzięki manipulacji.
Choćby w odwolaniu pani Biejat. Choćby w tym że podjęto w ogóle temat ustawy 447. Już nie wspomnę o roli takich małych partii jak LPR, Samoobrona w poprzednich kadencjach. O PSL który był zawsze niszowy a był u steru w rozmaitych ministerstwach niemal zawsze to w ogóle nie ma co mówić. Bardziej jednak chodzi mi o wybory do sejmu że sprawia się takie wrażenie jakby poza Pisem i PO nic nie istniało.
Partie, które są potencjalnymi koalicjantami - w pewnym stopniu zgoda. W pewnym, bo owszem, mogą przeforsować jeden, dwa swoje postulaty, zawsze coś, ale jednak niewiele.
Największe pole manewru ma zwykle największa partia opozycyjna. I tu własnie jest zonk, bo ta partia jest bezbrzeżnie głupia. Gdy słucham działaczy Lewicy czy Konfederacji, to przynajmniej z grubsza wiem z czym się nie zgadzają, gdy słucham PO mam wrażenie, że oni sami nie wiedzą. Za to PSL w sumie nie wie czy się zgadza czy nie
@M_Monia myślę że to po tym co przezylas bardziej się przejmujesz. Ja się nigdy nie przejmowałam gadaniem ginekologów i nie dobierałam sobie do głowy takich zagrożeń. Mam dość wysoki próg odpornosci i zero we mnie panikarstwa. Nawet gdybym teraz była w ciąży jakoś bym się nie przejmowała zbytnio.
Komentarz
stary kawaler (pod 50), pochodzący z wielodzietnej rodziny, opowiadał jak to mu smutno, że nie ma żony i swojej gromadki dzieci, bo tak by z dziećmi w domu siedział i książki czytał. a żona by pracowała i on by już nie musiał.
i jeszcze druga historyjka - jeszcze gorsza:
ojciec, który stwierdził, że jego dziecko (już dorosłe) jest głupie, że swoimi dziećmi się zajmuje bo on swoje oddał do bidula i problemów nie ma a teraz ma się nim kto zająć.
a teraz moje gawronie przemyślenia:
- dzietność to nie wszystko - dzieci urodzone trzeba wychować
- emerytury to był pomysł na to co zrobić z człowiekiem, który jest już zbyt stary / słaby / schorowany by pracować na siebie - teraz może to dotyczyć coraz większej ilości osób. a przy okazji coraz wyraźniej widać, że są zawody, które można wykonywać długo i efektywnie oraz zawody, w których potrzeba osób młodych i sprawnych fizycznie. (można mieć 75 lat i pracować na uczelni jako wykładowca, ale być 75 letnią pielęgniarką już niekoniecznie)
Myślę, że to porównanie jest odzwierciedleniem poparcia dla głównych sił politycznych w Polsce i stąd takie wnioski. Jak nie pierwszy gracz, to drugi w kolejności, gorszy od pierwszego.
Bardziej jednak chodzi mi o wybory do sejmu że sprawia się takie wrażenie jakby poza Pisem i PO nic nie istniało.