Jeśli jednak przyjdziesz i kogoś zarazisz, a on zarazy dalsze, to w końcu możesz m, przez to , że złamałaś ten zakaz doprowadzić do czyjejś śmierci . Oczywiście może byśmy chora j pierwsza osoba, ale po jest ich 5 by zminimalizować ryzyko.
Ja to rozumiem, ale w takim przypadku nie ma znaczenia miejsce (kosciół czy sklep czy autobus) ani ilość osób tylko ewentualnie nie zachowanie bezpiecznej odległości, itp. Np. jeśli nic się nie zmieni to czy w środę grzech przeciwko V przykazaniu ma szósta osoba w wielkim kościele a w niedzielę nie ma pięćdziesiąta w malutkim? Nie, pierwsza może grzeszyć bo sprzeciwila się przepisom, ale dla życia innych większe jest zagrożenie w drugim przypadku, prawda?
Abp Wojciech Polak opowiedział się za pozostawieniem obecnych restrykcyjnych ograniczeń, dotyczących limitów udziału wiernych w mszach do pięciu osób.
Prymas Polski Wojciech Polak był pytany w Radiu ZET o rozporządzenie rządowe, zgodnie z którym od 12 kwietnia (Wielkanoc) aż do odwołania w kościołach lub na pogrzebach będzie mogło być obecnych do 50 osób. Abp Polak, zaznaczając, że zapisy te nie były konsultowane z Konferencją Episkopatu Polski, opowiedział się za pozostawieniem obecnych ograniczeń limitujących udział wiernych w mszach do pięciu osób (z wyłączeniem osób sprawujących posługę).
-------------- także nic nie jest jeszcze przesądzone,,,
Można by pomyśleć, że pan minister czy premier mają wiekszą wrażliwość na potrzeby religijne Narodu niż arcybiskup.
Abp Wojciech Polak opowiedział się za pozostawieniem obecnych restrykcyjnych ograniczeń, dotyczących limitów udziału wiernych w mszach do pięciu osób.
Prymas Polski Wojciech Polak był pytany w Radiu ZET o rozporządzenie rządowe, zgodnie z którym od 12 kwietnia (Wielkanoc) aż do odwołania w kościołach lub na pogrzebach będzie mogło być obecnych do 50 osób. Abp Polak, zaznaczając, że zapisy te nie były konsultowane z Konferencją Episkopatu Polski, opowiedział się za pozostawieniem obecnych ograniczeń limitujących udział wiernych w mszach do pięciu osób (z wyłączeniem osób sprawujących posługę). - Jeżeli słyszymy to, co się dzieje dzisiaj (liczba zakażonych i ofiar epidemii - PAP), oczekuję, że w tym tygodniu na pewno pan minister powie, że przedłuży także ten czas restrykcji i taka sytuacja się nie wydarzy, a to, co zostało kiedyś zapisane, nie będzie aktualne. Nic się nie zmienia (...). Jestem przekonany, że jeżeli będzie to apogeum (epidemii), że takie ogłoszenie będzie lada moment, że dalej jesteśmy w ograniczeniu, które dzisiaj przeżywamy - tłumaczył abp Polak. Zachęcał także wiernych do pozostania w domach i uczestnictwa w mszach online lub za pośrednictwem radia
-------------- także nic nie jest jeszcze przesądzone,,,
Ja zaś, w przeciwieństwie do arcybiskupa sądzę, że wielu wiernych po wszystkim do kościoła nie wróci.
Skoro da się wszystko robić online (msza, rekolekcje, nabożeństwa) lub w ogóle (spowiedź), to po co się fatygować?
Alne może się mylę.
Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara
Skoro Jezus zmartwychwstał bez świadków, a ukazał się najpierw jednej osobie potem dwunastu to sobie poradzi i bez wiernych w kościele a wogóle to będą jaja (wielkanocne) jak przyjdzie naprawdę i skończy się ta cała historia ale by ludziom szczęki opadły jakby była za tydzień Paruzja jestem za a wy?
@Berenika do Ciebie, ale my nie znamy sytuacji do końca, jeśli jest zarządzenie, że teraz 5 osób w kościele to się do tego stosujemy, jeśli inne , to do innego. Czy te zarządzenia słuszne i czy szczegółowo czasami nieprzystajace do danego kościoła, to inna sprawa. Nikt chyba nie będzie się bawił i określał szczegółowe przepisy dla danej kubatury, gdyby przepisy miały trwać kilka lat, to się można rozdrabniac.
Łamanie piątego przykazania jest wtedy, gdy wiem, że zarażam i idę do ludzi. Ja to tak rozumiem. I jeszcze fragment wypowiedzi księdza na stronie mojej parafii w odpowiedzi na hejt, jaki się ukazał pod informacją o obrzędzie komunii:
"Przypominam,
że antropologia chrześcijańska (w tym Kościoła Katolickiego) opiera się
na wizji człowieka cielesno-duchowego. Tak jak mamy prawo leczyć ciało w
szpitalach (choć doniesienia medialne głoszą, że przecież tam wielu
pacjentów, lekarzy, medyków zaraża się różnymi wirusami i bakteriami a
nikt nie wnioskuje o zamknięcie WSZYSTKICH szpitali), tak mamy prawo
leczyć ducha tam, gdzie jest to możliwe, a więc w kościołach, gdzie
czeka nas Jezus Chrystus w sakramentach. Jesteśmy świadomi różnych
zagrożeń, dlatego podejmujemy wszelkie działania, aby ograniczyć
możliwość zarażenia."
Proboszcz zdaje się, że nic sobie nie robi. Nie wiem. Na prośbę o przyjście że spowiedzią i Najświętszym Sakramentem odmówił. Wczoraj koło południa robił jogging na osiedlu.
Jak pisałem, żeby podał konto parafii, żeby "tacę" wspomóc, to odpisał, że wspomożemy jak się skończy.
Ten sam proboszcz (od stu osób w kościele) nie zamierzał dzisiaj odprawić zamówionej przez nas Mszy Świętej (chyba dlatego, ze w niedzielęnie chodzimy). Trudny czas i wszystkim się miesza.
Skoro Jezus zmartwychwstał bez świadków, a ukazał się najpierw jednej osobie potem dwunastu to sobie poradzi i bez wiernych w kościele a wogóle to będą jaja (wielkanocne) jak przyjdzie naprawdę i skończy się ta cała historia ale by ludziom szczęki opadły jakby była za tydzień Paruzja jestem za a wy?
Bedzie ciezko. Podobno jedyni ktorzy mogliby to przeglosowac maja problemy z wiekszoscia.
Skoro Jezus zmartwychwstał bez świadków, a ukazał się najpierw jednej osobie potem dwunastu to sobie poradzi i bez wiernych w kościele a wogóle to będą jaja (wielkanocne) jak przyjdzie naprawdę i skończy się ta cała historia ale by ludziom szczęki opadły jakby była za tydzień Paruzja jestem za a wy?
Przeciw, bo od kilku miesięcy przeżywam coś w rodzaju kryzysu wiary. Gdyby nie to, oczywiście, że byłabym za. Po co innego miliony razy mówię "przyjdź Królestwo Twoje"
U nas będzie po 5h spowiedzi w Wlk Piątek i Sobotę, jednocześnie zachęcają do adoracji w tym czasie i przypominają, że nie może być więcej niż 5 osób w kościele. Z przyjemnością się poświęcę dla współparafian i nie pójdę
Zauważam, że w tym ogołoceniu pod względem praktyk religijnych wracam do podstaw. Bycie tradsem zahartowało mnie bardzo. Wiem, że nie zawsze jest blisko, łatwo i na zawołanie.
W niedzielę radzę sobie tak, że idę o 7.00 pod kościół parafialny, stoję pod głośnikiem i słucham Mszy. Na ulicy nie ma nikogo zwykle o tej porze. No może znów nie do końca zachowuję posłuszeństwo, ale online jakoś nie mogę. Nie chcę tu nikogo oceniać, opisuję tylko mój sposób na przetrwanie.
Uczestniczę on line codziennie i jestem bardzo wdzięczna za to. Brakuje mi bardzo pójścia do kościoła, ale jestem wdzięczna za ten czas. Teraz nie widzę jeszcze jego sensu a tym bardziej owoców w odniesieniu do siebie, ale wierzę, że będą. Uczę się wdzięczności na kredyt. Trudne będą te święta, ale na swój sposób piękne.
Ja też jestem wdzięczna za ten czas Mszy św. pod zamkniętymi drzwiami, w samotności, klękanie na chodniku. Oczywiście jest inaczej i nie tak jak by się chciało, ale relacji z Panem Bogiem nie zmienia absolutnie.
Nic dziwnego, kiedy co rusz, gdzieś jest łamane prawo. A tutaj jeszcze za przyzwoleniem księdza.
Tak samo zgłoszenia były w sprawie młodzieży balującej w samochodzie, zgromadzenia w altance, ludzi zbierających się publicznie w grupę 7 osób na spotkanie towarzyskie, za dużej ilości ludzi w sklepie itd. Posypały się mandaty za nieuzasadnione wychodzenie z domu.
oczekuję, że pan minister przedłuży w tym tygodniu obowiązywanie restrykcji dotyczących liczby wiernych w kościołach - mówił dziś w Radiu Zet abp Wojciech Polak, prymas Polski.
Skoro jest takie prawo a nie inne to trzeba być posłusznym, inaczej się nie da. To w końcu wszystko się skończy kiedyś a narazie jakoś trzeba trwać w warunkach jakie są.
Komentarz
"Chcielismy poluzowac ale sytuacja wymaga by calkowicie zakazac" albo cos w ten desen.
a wogóle to będą jaja (wielkanocne) jak przyjdzie naprawdę i skończy się ta cała historia
ale by ludziom szczęki opadły jakby była za tydzień Paruzja
jestem za a wy?
Nie do końca zrozumiałam, o co Ci chodzi.
jeśli nie było kartki wywieszone i proboszcze tego nie mówił wielokrotnie to czuli, ze maja ciche przyzwolenie.
Przeciw, bo od kilku miesięcy przeżywam coś w rodzaju kryzysu wiary. Gdyby nie to, oczywiście, że byłabym za. Po co innego miliony razy mówię "przyjdź Królestwo Twoje"
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/szczecin-w-kosciele-zlamano-przepisy-zwiazane-z-koronawiusem/yhc13cp
Bycie tradsem zahartowało mnie bardzo. Wiem, że nie zawsze jest blisko, łatwo i na zawołanie.
I jeszcze publicznie napomina ministra, niegrzecznie.