A ja właśnie zupełnie nie rozumiem tej nowej mody używania czyjegoś imienia jako obelgi. Ale pewnie brakuje mi fantazji albo jakiegoś głębszego zrozumienia kulturowego i niewątpliwie wszystkie Grażyny i wszyscy Januszowie nie mają z tym problemu.
Mam w rodzinie małżeństwo Grażyna i Janusz fantastyczni ludzie, bywali w świecie, choć żyją na wsi . Też uważam to za masakryczne przypisywanie do imion stereotypu.
Elunia, zrobilas mi dzień tymi zdjęciami. Pewnie by coś sobie tu zorganizował..ale ja nadal nie jestem pewna, czy chce go tu
Co do używania imion, jeśli kogoś obrazilam tu konkretnie,.to przepraszam. Dla mnie to zwykła figura stylistyczna, gdyby ktoś marudząc napisal, że odzywa się w nim wewnętrzna Dorota, to by mnie to bardzo wzruszyło
@Dorotak ja Ci autentycznie wierzę, że nie użyłaś tego imienia w tym kontekście jakoś bardzo złośliwie. Czy nawet w ogóle złośliwie.
Ale jednak, sama pomyśl, jako polonistka, jakie ma ogólne konotacje ta tendencja. Moim zdaniem, wyjątkowo paskudne.
„Janusze” i „Grażyny” to wg tych ostatnio modnych żarcików to osoby prymitywne, krętacze, osoby z niskich sfer, itd., itp.
To nie jest jest delikatne i niewinne przypisanie komu jakiejś tam sympatycznej w sumie przywary, tylko, w moim przynajmniej odczuciu, dosyć ostre zaszufladkowanie do dość prymitywnej grupy.
Rozumiem, że wiele osób używa tego rodzaju zwrotów bez złych intencji, ale jednak, to są imiona żywych ludzi.
I jeszcze jedno – piszę to z sympatii, OK?
Czy zdajesz sobie sprawę, że rozwinięcie skrótu omfg to Oh my f***ing God?
Czy osobie wierzącej przystoi taki język? Powiedziałabyś to na głos i po polsku, o mój pier... Boże?
Już samo omg czy też OMG jest kuriozalne w ustach ludzi bardzo wierzących.
Nie chcę, żeby wyszło, że wsiadłam na Ciebie i się czepiam, serio piszę to ze spokojną sympatią
Trzymaj się, rozumiem, że 7 os. na małym metrażu daje popalić
Co do Grażyn i Januszow to mam inne skojarzenia raczej, nie jako osoby prymitywne, absolutnie. Bardziej jako zbiór charakterystycznych, sympatycznych cech łączących pewne pokolenie.
W sumie powinno się to pisać mała litera w tym znaczeniu, ale słownik wie lepiej
Hm, może to zależy od tego, na jakie żarty czy skojarzenia z ich udziałem się widziało/słyszało/czytało... albo od jeszcze jakichś indywidualnych uwarunkowań?
Ale już dla młodszego pokolenia kojarzą się wybitnie źle. Potem dzieci w nauczaniu początkowym dostaną panią Grazynke i przynajmniej na początku ma przechlapane.
Ale już dla młodszego pokolenia kojarzą się wybitnie źle. Potem dzieci w nauczaniu początkowym dostaną panią Grazynke i przynajmniej na początku ma przechlapane.
A panią Halinke znasz? Znów się uaktywniła ostatnio. Nie wiem, nauczycielka mojej Z.tez na takie imię i absolutnie nie budzi to jakichś negatywnych reakcji ze strony dzieci i rodziców
Matuleczka, ma max godzin lekcyjnych - 27 w tygodniu. A teraz i tak najwięcej czasu schodzi mu na odpowiednie na maile rodziców. Nawet dyrektorka nie jest tak upierdliwa jak rodzice w tej sytuacji. Ma klasy 4-8.
A ja niechcący zrobiłam zapas przed tłustym czwartkiem: ja kupiłam 300g a dzien wcześniej poprosiłam syna, żeby kupił i zapomniałam, że prosiłam. A on stwierdził, że nie będzie się rozdrabniać i w piekarni kupił całą kostkę- 500g. Teraz przechowuję je w szklankach w lodówce i patrzę, jak stają się towarem deficytowym
Ja już wstawiłam rozczyn na drożdżówkę z kruszonką, zaraz będę robić bułeczki francuskie na jutrzejsze snaidanie, a na wieczór na kolację pizzerinki xD
To jest w teorii zupełnie proste. A w praktyce rodzice dostają w obecnej sytuacji szajby po prostu. Te szajbę przekazują jedynym słowem dyrektorom. Takie zaklęcie. 'kuratorium'. Na końcu tego łańcucha jest nauczyciel
Ale mi ciasto na drożdżówkę rośnie jedyna dobra rzecz w tym byciu w domu. Tak musiałam planować pieczenie tak, żeby być w domu nie dłużej niż ciasto potrzebuje na wyrośnięcie, być w domu na czas pieczenia itd. teraz nie mam LEGO problemu
Komentarz
Co do używania imion, jeśli kogoś obrazilam tu konkretnie,.to przepraszam. Dla mnie to zwykła figura stylistyczna, gdyby ktoś marudząc napisal, że odzywa się w nim wewnętrzna Dorota, to by mnie to bardzo wzruszyło
edit: wygwiazdkowałam.
Co do Grażyn i Januszow to mam inne skojarzenia raczej, nie jako osoby prymitywne, absolutnie.
Bardziej jako zbiór charakterystycznych, sympatycznych cech łączących pewne pokolenie.
moj osobisty maz uważa, że zbliza się do niedoścignionego wzoru
Ma klasy 4-8.
Ja pier.....
Teraz przechowuję je w szklankach w lodówce i patrzę, jak stają się towarem deficytowym
Nie umiem żyć bez pieczenia
Jak dojdą to też wypróbuję i dam znać
'kuratorium'.
Na końcu tego łańcucha jest nauczyciel
Ale mi ciasto na drożdżówkę rośnie jedyna dobra rzecz w tym byciu w domu. Tak musiałam planować pieczenie tak, żeby być w domu nie dłużej niż ciasto potrzebuje na wyrośnięcie, być w domu na czas pieczenia itd. teraz nie mam LEGO problemu