A u ilu z tych osób wystąpiły ciężkie powikłania - nie, czekam, aż mnie oświecisz
niech stanie się światłość masz zerowe pojęcie o pracy lekarza
Pandemia COVID-19 zbiera żniwo, także jeśli chodzi o zdrowie psychiczne i dobrostan emocjonalny lekarzy. Najbardziej ucierpiały lekarki oraz specjaliści w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, a także zakaźnicy – wynika z Medscape National Physician Burnout and Suicide Report 2021 (medscape.com/2021-lifestyle-burnout).
Jak jest w Polsce? 35 proc. lekarzy przyznaje, że stan epidemiczny i możliwość pracy z chorymi na COVID-19 negatywnie wpłynęły na ich kondycję psychiczną. 43 proc. nie odczuło negatywnych skutków emocjonalnych, pozostali nie mają zdania lub nie odpowiedzieli. Jeśli chodzi o pielęgniarki, to pogorszenie stanu psychicznego w związku z pandemią zadeklarowało 38 proc, a 45 proc. nie odczuło zmian emocjonalnych – wynika z raportu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie (UEK), którego autorkami są Beata Buchelt, prof. UEK, specjalistka ds. zarządzania personelem medycznym, oraz Iwona Kowalska-Bobko, prof. UJ z Instytutu Zdrowia Publicznego.
"Kolejne badanie wykazało potencjalną skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19.
W najnowszym numerze czasopisma "Viruses”, naukowcy z podlegającego pod niemieckie Ministerstwo Zdrowia - Instytutu Roberta Kocha w Berlinie we współpracy z profesorem Wojciechem Danyszem, opublikowali interesujący raport pt.: „Amantadine inhibits SARS-CoV-2 in vitro”, czyli „Amantadyna hamuje SARS-CoV-2 in vitro.” dotyczący potencjalnej skuteczności amantadyny w zwalczaniu koronawirusa – SARS-CoV-2."
" Autorzy niedawno opublikowanego badania przetestowali w warunkach in vitro antywirusową skuteczność amantadyny w komórkach Vero E6 zakażonych SARS-C0V-2. Naukowcy udowodnili skuteczność leku w dwóch oddzielnych eksperymentach, z zastosowaniem stężenia hamującego – IC50, będącego miarą aktywności cytotoksycznej substancji, znajdującego się pomiędzy zakresem wartości 83 a 119 uM.
Chociaż zastosowane w badaniu stężenia amantadyny istotnie przekraczają terapeutyczne stężenia leku po jego doustnym lub dożylnym podaniu, co może wiązać się z potencjalną toksycznością leku, to zdaniem autorów raportu miejscowe podanie amantadyny– poprzez wziewne podanie jej w postaci inhalacji lub zastosowanie kropli donosowych zawierających lek może skutkować osiągnięciem wystarczającego terapeutycznego stężenia amantadyny w nabłonku dróg oddechowych bez zbyt dużej ekspozycji ogólnoustrojowej. "
" Badacze wykazali, że amantadyna w odpowiednio wysokich stężeniach hamuje replikację koronawirusa SARS Co-V2. Co więcej, w opinii badaczy amantadyna jest lekiem, który może działać również na znane nam liczne mutacje SARS-CoV-2."
" Jednak zdaniem autorów naukowego raportu pomocne w leczeniu COVID-19 może być stosowanie jedynie wyższych stężeń amantadyny w postaci donosowej lub inhalacyjnej, które według wyników uzyskanych przez nich badań są znacznie bardziej skuteczne, niż dopuszczalne maksymalne dawki tego leku podawane w formie dożylnej lub doustnej.
We wnioskach swojego raportu naukowcy jednak słusznie zauważyli, iż w innym, niedawno zakończonym badaniu prowadzonym z użyciem żabich oocytów zaobserwowano aż 77 % hamowanie kanału jonowego białka E wirusa SARS Co-V2 przy znanym nam terapeutycznym stężeniu 10 uM amantadyny, co wydaje się być nawet jeszcze silniejszym mechanizmem działania leku na koronawirusa, w porównaniu do hamowania ogólnej replikacji wirusa, w bardziej złożonej hodowli komórek eukariotycznych, przy wysokich stężeniach IC50 wynoszących od 83 do 119 uM przetestowanych przez badaczy w opublikowanym raporcie.
W opinii autorów powyższe przesłanki stanowią niepodważalny argument przemawiający za skutecznością inhibitorów wiroporyn, do których zaliczana jest m.in. amantadyna."
Że tak jeszcze raz pojadę jednak amantadyna choć dostałam opr za ciągle nawijanie o niej.
Odpowiedni dobór grupy i dobry model matematyczny. Punktów zaczepienia jest sporo. Pomimo, że większość powiatów nie głosuje tak, jak wyniki końcowe wskazują, sondażownie są w stanie podać wynik z dokładnością do procenta. Na podstawie 1000 próbek.
Co więcej, bardzo łatwo można by je uzyskać. I to w znacznie większej próbce. Wystarczyłoby nakazać raportowanie punktom diagnostycznym tych wyników, masa ludzi robi je prywatnie. Jakby jeszcze dodać ankietę co do stylu życia, izoluje się czy nie, mieszkam sam czy z rodziną, byłaby piękna baza do wszelkich analiz, czy to wiekowych, czy wielu innych. Nikt tego jednak nie chce...
W necie artykuł o kobiecie w ciąży zarażonej w cięzkom stanie a pod spodem ataki o nie noszeniu maseczki przez kobiety w ciąży....żesz....to jest epidemia strachu i nienawisci
Przerażające jest to, że jest masa ludzi, którzy nie mają swojej opinii, nie umieją przeprowadzić procesu wnioskowania z danych, a jedynie chłoną to co zobaczą i przeczytają w komentarzach czy opiniach innych.
Potem bezmyślnie powtarzają to jako ich przemyślenia.
Rozumiem, że ani Pioszo ani prayboy nie znajdujecie w tym artykule manipulacji pod tezę. I to jest najgorsze, że większość czyta i nie widzi.
Mój tata pracował w drukarni, pamiętam jak rano przychodzili sąsiedzi na kawę, poranna prasówka i tłumaczenie przez tatę co jest napisane, a jak to trzeba rozumieć.
Ale za komuny było łatwiej, z grubsza wszyscy wiedzieli, kto jest zły, kto dobry.
Przerażające jest to, że jest masa ludzi, którzy nie mają swojej opinii, nie umieją przeprowadzić procesu wnioskowania z danych, a jedynie chłoną to co zobaczą i przeczytają w komentarzach czy opiniach innych.
Potem bezmyślnie powtarzają to jako ich przemyślenia.
To jest właściwość ogólnoludzka bez tego byśmy zginęli w domyslach.
Osoby, które kwestionują, przeprowadzaja rozumowania i ogólnie "za dużo myślą" częściej zapadają na choroby psychiczne.
Miałam dzisiaj taką refleksje, że to faktycznie zamordyzm wymagać od społeczeństwa, by stosowało środki ostrożności, których nie rozumie, zwłaszcza w tzw demokracji, gdzie rządzący są tacy jak my
Rozumiem, że ani Pioszo ani prayboy nie znajdujecie w tym artykule manipulacji pod tezę. I to jest najgorsze, że większość czyta i nie widzi.
Mój tata pracował w drukarni, pamiętam jak rano przychodzili sąsiedzi na kawę, poranna prasówka i tłumaczenie przez tatę co jest napisane, a jak to trzeba rozumieć.
Ale za komuny było łatwiej, z grubsza wszyscy wiedzieli, kto jest zły, kto dobry.
:-) dokładnie - podświadomość, mechanizm obronny organizmu czy jak to zwał - coś jak przypadek rannego żołnierza który z otwartym złamaniem biegnie jeszcze kilkanaście metrów nie czując bólu. Tak jesteśmy stworzeni - natura.
To nie jest złośliwe. Ale większość artykułów powstaje teraz na zasadzie mam tezę i resztę dopasuje do tego. Niezależnie czy to stricte artykuł, czy wywiad czy cokolwiek. Z resztą sam się często na tym łapie, że nie zapaliła mi się żadna żaróweczka i dopiero ktoś, często komentarz, wybudza z strefy komfortu i mówi, ale popatrz, przecież to bzdura, albo zupełnie nie tak.
W tym artykule ten lekarz jest bardzo wyważony. To redakcja wyrywająca zdania i kładąca akcent i mocne podtytuły manipuluje, żeby było pod tezę, że antyszczepionkowcy to paranoicy.
Komentarz
masz zerowe pojęcie o pracy lekarza
Pandemia COVID-19 zbiera żniwo, także jeśli chodzi o zdrowie psychiczne i dobrostan emocjonalny lekarzy. Najbardziej ucierpiały lekarki oraz specjaliści w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, a także zakaźnicy – wynika z Medscape National Physician Burnout and Suicide Report 2021 (medscape.com/2021-lifestyle-burnout).
Jak jest w Polsce? 35 proc. lekarzy przyznaje, że stan epidemiczny i możliwość pracy z chorymi na COVID-19 negatywnie wpłynęły na ich kondycję psychiczną. 43 proc. nie odczuło negatywnych skutków emocjonalnych, pozostali nie mają zdania lub nie odpowiedzieli. Jeśli chodzi o pielęgniarki, to pogorszenie stanu psychicznego w związku z pandemią zadeklarowało 38 proc, a 45 proc. nie odczuło zmian emocjonalnych – wynika z raportu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie (UEK), którego autorkami są Beata Buchelt, prof. UEK, specjalistka ds. zarządzania personelem medycznym, oraz Iwona Kowalska-Bobko, prof. UJ z Instytutu Zdrowia Publicznego.
Smutne żniwo pandemii - Aktualności - COVID-19 - Medycyna Praktyczna dla lekarzy (mp.pl)
"Kolejne badanie wykazało potencjalną skuteczność amantadyny w leczeniu COVID-19.
W najnowszym numerze czasopisma "Viruses”, naukowcy z podlegającego pod niemieckie Ministerstwo Zdrowia - Instytutu Roberta Kocha w Berlinie we współpracy z profesorem Wojciechem Danyszem, opublikowali interesujący raport pt.: „Amantadine inhibits SARS-CoV-2 in vitro”, czyli „Amantadyna hamuje SARS-CoV-2 in vitro.” dotyczący potencjalnej skuteczności amantadyny w zwalczaniu koronawirusa – SARS-CoV-2."
" Autorzy niedawno opublikowanego badania przetestowali w warunkach in vitro antywirusową skuteczność amantadyny w komórkach Vero E6 zakażonych SARS-C0V-2. Naukowcy udowodnili skuteczność leku w dwóch oddzielnych eksperymentach, z zastosowaniem stężenia hamującego – IC50, będącego miarą aktywności cytotoksycznej substancji, znajdującego się pomiędzy zakresem wartości 83 a 119 uM.
Chociaż zastosowane w badaniu stężenia amantadyny istotnie przekraczają terapeutyczne stężenia leku po jego doustnym lub dożylnym podaniu, co może wiązać się z potencjalną toksycznością leku, to zdaniem autorów raportu miejscowe podanie amantadyny– poprzez wziewne podanie jej w postaci inhalacji lub zastosowanie kropli donosowych zawierających lek może skutkować osiągnięciem wystarczającego terapeutycznego stężenia amantadyny w nabłonku dróg oddechowych bez zbyt dużej ekspozycji ogólnoustrojowej. "
" Badacze wykazali, że amantadyna w odpowiednio wysokich stężeniach hamuje replikację koronawirusa SARS Co-V2. Co więcej, w opinii badaczy amantadyna jest lekiem, który może działać również na znane nam liczne mutacje SARS-CoV-2."
" Jednak zdaniem autorów naukowego raportu pomocne w leczeniu COVID-19 może być stosowanie jedynie wyższych stężeń amantadyny w postaci donosowej lub inhalacyjnej, które według wyników uzyskanych przez nich badań są znacznie bardziej skuteczne, niż dopuszczalne maksymalne dawki tego leku podawane w formie dożylnej lub doustnej.
We wnioskach swojego raportu naukowcy jednak słusznie zauważyli, iż w innym, niedawno zakończonym badaniu prowadzonym z użyciem żabich oocytów zaobserwowano aż 77 % hamowanie kanału jonowego białka E wirusa SARS Co-V2 przy znanym nam terapeutycznym stężeniu 10 uM amantadyny, co wydaje się być nawet jeszcze silniejszym mechanizmem działania leku na koronawirusa, w porównaniu do hamowania ogólnej replikacji wirusa, w bardziej złożonej hodowli komórek eukariotycznych, przy wysokich stężeniach IC50 wynoszących od 83 do 119 uM przetestowanych przez badaczy w opublikowanym raporcie.
W opinii autorów powyższe przesłanki stanowią niepodważalny argument przemawiający za skutecznością inhibitorów wiroporyn, do których zaliczana jest m.in. amantadyna."
Że tak jeszcze raz pojadę jednak amantadyna choć dostałam opr za ciągle nawijanie o niej.
Artykuł z 30.03.2021
Pomimo, że większość powiatów nie głosuje tak, jak wyniki końcowe wskazują, sondażownie są w stanie podać wynik z dokładnością do procenta. Na podstawie 1000 próbek.
I to w znacznie większej próbce.
Wystarczyłoby nakazać raportowanie punktom diagnostycznym tych wyników, masa ludzi robi je prywatnie.
Jakby jeszcze dodać ankietę co do stylu życia, izoluje się czy nie, mieszkam sam czy z rodziną, byłaby piękna baza do wszelkich analiz, czy to wiekowych, czy wielu innych.
Nikt tego jednak nie chce...
zniknęła epidemia odry
Potem bezmyślnie powtarzają to jako ich przemyślenia.
https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/poranna-rozmowa/news-prof-lukasz-swiecicki-czesc-antyszczepionkowcow-to-osoby-kto,nId,5143656
I to jest najgorsze, że większość czyta i nie widzi.
Mój tata pracował w drukarni, pamiętam jak rano przychodzili sąsiedzi na kawę, poranna prasówka i tłumaczenie przez tatę co jest napisane, a jak to trzeba rozumieć.
Ale za komuny było łatwiej, z grubsza wszyscy wiedzieli, kto jest zły, kto dobry.
Osoby, które kwestionują, przeprowadzaja rozumowania i ogólnie "za dużo myślą" częściej zapadają na choroby psychiczne.
Ale większość artykułów powstaje teraz na zasadzie mam tezę i resztę dopasuje do tego.
Niezależnie czy to stricte artykuł, czy wywiad czy cokolwiek.
Z resztą sam się często na tym łapie, że nie zapaliła mi się żadna żaróweczka i dopiero ktoś, często komentarz, wybudza z strefy komfortu i mówi, ale popatrz, przecież to bzdura, albo zupełnie nie tak.
Dr Agnieszka Szarowska: Epidemia to wojna. 60 godzin dyżuru to norma - RMF 24
tylko nie mów - taka praca - bo tu chodzi o chorych nie lekarzy- wirus atakuje wszsystkich, zdrowych , wysportowanych bez obciążeń