Zgadzam się z nim w 100 %. Co może jednak spowodować, że się to nie sprawdzi: - realne i faktyczne mutacje, na które nie będziemy gotowi - mało prawdopodobne, bo nawet na te straszne wersję którymi straszono w większości jesteśmy jednak odporni, a to organizm poznał wroga - dużo większym zagrożeniem jest fakt, że rządzącym się to spodobało i będą kreować niby pandemie i 70 mutacji wirusa
wierzysz w rzekomo niecne intencje "rządzących" którym by się tak chciało zamęczać wszystkich kreowaniem
Czytałem trochę biografii mniejszych i większych despotów. Cechą wspólną było to, że nie bali się robić rzeczy, które dla zwykłych ludzi są niewyobrażalne lub niedopuszczalne.
Idealne dla władcy, ktokolwiek by to był, gdy społeczeństwo żyje w zagrożeniu. Stąd pompuje się różne zagrożenia. Covid jest idealny pod tym względem, nieweryfikowalne, można go wyciszać lub naglasniac w zależności od potrzeb, wskazując jakieś ognisko czy mutację.
Nie wierzę w uczciwość rządzących, gdyż nie widzę logiki w ich działaniu. Jednym z podstawowych rzeczy, które powinny być robione na bieżąco, by móc przewidywać i prognozować działania i przewidywać przebieg choroby, jest badanie na dużych próbach przeciwciał. Nikt tego nie robi.
Są robione lockdowny, które już na milionach przykładów widać, że nie działają. Właśnie zaczęło spadać, bo kończy się marzec, a nie bo lockdown, bo za szybko.
Nie wiem, czy jeżeli to wynika z głupoty, to mnie to pociesza. Raczej wtedy obstawiałbym, że ta głupota jest wykorzystywana przez różnego rodzaju lobbystów. Jest taka tendencja do szukania w tym spisku typu rząd światowy itp. Ja bardziej wierzę w wypadkową tysięcy zainteresowanych, z których każdy chce coś uszczknąć. Oczywiście duzi mogą więcej.
Ale to mówisz o diagnostyce chorobowej. Ja mówię o prognozach. Jeżeli widzisz, że miesięcznie przybywa Ci 10% osób z przeciwciałami, możesz oszacować, kiedy populacja nabędzie odporność stadną. Co więcej możesz odpowiednio ukierunkować szczepionki wobec ich deficytu. W tej chwili podaje się randomową liczbę pozytywnych testów, totalnie nie mając obrazu, jaki to procent rzeczywistości jest.
Randomowa ilość, nie test. Tzn, że ilość pozytywnych przypadków zależy od polityki skierowań, prywatnej oceny opłacalności iścia na test itd. Ma się nijak do rzeczywistej liczby przypadków i może być stymulowana lub zmniejszana np przez utrudnienia.
Osoby bezobjawowe według różnych doniesień praktycznie nie zarażają. Wystarczy by izolowali się chorzy, no i tyle. Jednak te informacje się nie przebijają, bo jeżeli nastraszysz, że ludzie zdrowi mogą zarażać, możesz trzymać wszystkich w szachu i za mordę.
Prognozy prognozami ale priorytetem nadal jest walka o to by jak najmniej ludzi się zarażało nawzajem i w konsekwencji zachorowywało ciężko. Akurat w tym przypadku widzę jakąś logikę w działaniach rządu.
Logika? W ograniczaniu kontaktu chorego ze służbą zdrowia w pierwszym okresie choroby, co w konsekwencji skutkuje ciężkim przebiegiem? Problemem jest że chorzy za późno trafiają pod opiekę lekarza.
Z obserwacji otoczenia, ale może to jakieś anormalne sytuacje -zaraza się przed wystąpieniem objawow - kilka przypadków wśród znajomych -osoba z przeciwciałami "na 100%";) 2 tygodnie po oznaczeniu ich poziomu zachorowała.
Żeby wiedzieć, czy ma się słabo, trzeba by mieć statystyki reinfekcji i ich zależności od poziomu przeciwciał. A nie że ktoś znajomy zachorował. I o to właśnie chodzi, że takie dane, które są naprawdę istotne dla przewidywania rozwoju sytuacji i dobierania optymalnych środków zaradczych, nie są zbierane, a jeśli są, to nie są upubliczniane i merytorycznie komentowane.
@makodorzyk tego nie powiedziałam. Moze to przypadek? Test fałszywie pozytywny? Albo badanie było na przeciwciala specyficzne dla jednej odmiany wirusa, a infekcja z powodu innego szczepy?
Podobno te badania przeciwciał też nie są takie proste, bo organizm wytwarza przeciwciala na różne białka wirusa, raczej nie wszystkie. Można być odpornym, a nie mieć przeciwciał (badanych), a to ponoć nie jest jedyna droga odporności... Szczepionka Pfizera o ile mi wiadomo zawiera coś tam odpowiadające białku kolca, w jakimś sensie jest fajna, bo jak kolec zmutuje, to duża szansa, że w taki sposób, że wirus nie będzie zarażał... Temat złożony dużo bardziej, niż byśmy chcieli
Dokładnie dobrze to @bagata ujęła. Wciąż poruszamy się w obszarze domysłów i pojedynczych przypadków przekładanych na całość populacji. I to, że tych badań nie ma, powoduje moją bardzo dużą podejrzliwość co do intencji tego wszystkiego.
Wiemy że można ponownie chorować, nie wiem jak często to się zdarza, dostępne źródła jakie znalazłem mówią o 20* mniejszej podatności. Ale to jest niezależne od tego czy stymulujemy szczepionką czy chorobą,a nikt z rządzących sensu szczepionki nie kwestionuje.
Co do zarażenia od bezobjawowego, jaką mamy pewność, że właśnie od niego się zaraziliśmy? Żadną, to tylko domniemanie.
@makodorzyk dla mnie właśnie random z programowania to przypadkowa wartość, może być stosowana w najróżniejszych kontekstach.
@Bagata zgadzam się! Pisze, że słabo, z perspektywy jednostki - to, że mam przeciwciala, nie wyklucza, że mogę zachorować i zarażać - trochę mniejszy komfort psychiczny.
@PawelK a skąd wiesz, że niezależnie, czy szczepionka, czy choroba? To by było ciekawe.
Masz rację, to też ślepe założenie. Nie wiemy tego. Prywatnie bardziej wierzę w przechorowanie, bo wtedy ciało ma do rozpoznania całego wirusa, a nie tylko jakaś wyselekcjonowaną właściwość, która może mutować. Tak na chłopski rozum oczywiście, bo nie jestem biologiem.
@Prayboy jak brakuje ci argumentów to odnosisz się da persona i to obraźliwie. Swojej żonie też byś tak powiedział? Generalnie nie znam cię i mam w głębokim poważaniu, co o mnie piszesz, ale słoma ci z butów wystaje. I nie jesteśmy na ringu chłopie.
@PawelK mi biotechnolog tłumaczył, że odpowiedź na Pfizera jest lepsza niż przechorowanie z punktu widzenia odporności, próbuje to wytlumaczyc kilka postów wyżej.
@Prayboy jak brakuje ci argumentów to odnosisz się da persona i to obraźliwie. Swojej żonie też byś tak powiedział? Generalnie nie znam cię i mam w głębokim poważaniu, co o mnie piszesz, ale słoma ci z butów wystaje. I nie jesteśmy na ringu chłopie.
Komentarz
Zabezpieczenie chroni przed zachorowaniem, a nie śmiercią po zachorowaniu.
Jeszcze na początku lutego tego roku Minister Zdrowia zapewniał, że już 90 proc. lekarzy zostało zaszczepionych i apelował do powrotu do regularnych wizyt lekarskich. Poniższe dane pokazują jednak, że przekazywane dotychczasowo przez resort informacje były przeszacowane i wprowadzały w błąd opinię publiczną" – zwraca uwagę NIL.
@PawelK Byś zerknal czy to możliwe?bo ja ze statystyka to na bakier
Co może jednak spowodować, że się to nie sprawdzi:
- realne i faktyczne mutacje, na które nie będziemy gotowi - mało prawdopodobne, bo nawet na te straszne wersję którymi straszono w większości jesteśmy jednak odporni, a to organizm poznał wroga
- dużo większym zagrożeniem jest fakt, że rządzącym się to spodobało i będą kreować niby pandemie i 70 mutacji wirusa
----------------
Odpuści, jak się wyszczepicie, to odpuści.
Idealne dla władcy, ktokolwiek by to był, gdy społeczeństwo żyje w zagrożeniu. Stąd pompuje się różne zagrożenia.
Covid jest idealny pod tym względem, nieweryfikowalne, można go wyciszać lub naglasniac w zależności od potrzeb, wskazując jakieś ognisko czy mutację.
Nie wierzę w uczciwość rządzących, gdyż nie widzę logiki w ich działaniu.
Jednym z podstawowych rzeczy, które powinny być robione na bieżąco, by móc przewidywać i prognozować działania i przewidywać przebieg choroby, jest badanie na dużych próbach przeciwciał. Nikt tego nie robi.
Są robione lockdowny, które już na milionach przykładów widać, że nie działają. Właśnie zaczęło spadać, bo kończy się marzec, a nie bo lockdown, bo za szybko.
Raczej wtedy obstawiałbym, że ta głupota jest wykorzystywana przez różnego rodzaju lobbystów.
Jest taka tendencja do szukania w tym spisku typu rząd światowy itp.
Ja bardziej wierzę w wypadkową tysięcy zainteresowanych, z których każdy chce coś uszczknąć.
Oczywiście duzi mogą więcej.
Ja mówię o prognozach.
Jeżeli widzisz, że miesięcznie przybywa Ci 10% osób z przeciwciałami, możesz oszacować, kiedy populacja nabędzie odporność stadną.
Co więcej możesz odpowiednio ukierunkować szczepionki wobec ich deficytu.
W tej chwili podaje się randomową liczbę pozytywnych testów, totalnie nie mając obrazu, jaki to procent rzeczywistości jest.
Tzn, że ilość pozytywnych przypadków zależy od polityki skierowań, prywatnej oceny opłacalności iścia na test itd. Ma się nijak do rzeczywistej liczby przypadków i może być stymulowana lub zmniejszana np przez utrudnienia.
Osoby bezobjawowe według różnych doniesień praktycznie nie zarażają. Wystarczy by izolowali się chorzy, no i tyle.
Jednak te informacje się nie przebijają, bo jeżeli nastraszysz, że ludzie zdrowi mogą zarażać, możesz trzymać wszystkich w szachu i za mordę.
https://www.o2.pl/informacje/nowe-doniesienia-z-wuhan-chodzi-o-bezobjawowych-nosicieli-koronawirusa-6578095345793888a
Who też się kiedyś wygadało, szybko dementowali.
Problemem jest że chorzy za późno trafiają pod opiekę lekarza.
-zaraza się przed wystąpieniem objawow - kilka przypadków wśród znajomych
-osoba z przeciwciałami "na 100%";) 2 tygodnie po oznaczeniu ich poziomu zachorowała.
Słabo to wygląda
I o to właśnie chodzi, że takie dane, które są naprawdę istotne dla przewidywania rozwoju sytuacji i dobierania optymalnych środków zaradczych, nie są zbierane, a jeśli są, to nie są upubliczniane i merytorycznie komentowane.
Podobno te badania przeciwciał też nie są takie proste, bo organizm wytwarza przeciwciala na różne białka wirusa, raczej nie wszystkie. Można być odpornym, a nie mieć przeciwciał (badanych), a to ponoć nie jest jedyna droga odporności... Szczepionka Pfizera o ile mi wiadomo zawiera coś tam odpowiadające białku kolca, w jakimś sensie jest fajna, bo jak kolec zmutuje, to duża szansa, że w taki sposób, że wirus nie będzie zarażał... Temat złożony dużo bardziej, niż byśmy chcieli
Wciąż poruszamy się w obszarze domysłów i pojedynczych przypadków przekładanych na całość populacji.
I to, że tych badań nie ma, powoduje moją bardzo dużą podejrzliwość co do intencji tego wszystkiego.
Wiemy że można ponownie chorować, nie wiem jak często to się zdarza, dostępne źródła jakie znalazłem mówią o 20* mniejszej podatności.
Ale to jest niezależne od tego czy stymulujemy szczepionką czy chorobą,a nikt z rządzących sensu szczepionki nie kwestionuje.
Co do zarażenia od bezobjawowego, jaką mamy pewność, że właśnie od niego się zaraziliśmy? Żadną, to tylko domniemanie.
@makodorzyk dla mnie właśnie random z programowania to przypadkowa wartość, może być stosowana w najróżniejszych kontekstach.
Prywatnie bardziej wierzę w przechorowanie, bo wtedy ciało ma do rozpoznania całego wirusa, a nie tylko jakaś wyselekcjonowaną właściwość, która może mutować. Tak na chłopski rozum oczywiście, bo nie jestem biologiem.