@makodorzyk ale jeśli zmniejszysz skuteczność to się okazuje że nie ma różnicy zachorowalności wśród zamaskowanych i nie. A teraz wygląda to tak że wychodzę na wsi na pusta ulice i muszę zakładać maseczkę bo jak najada to mandat, jadąc rowerem muszę mieć maseczkę bo mandat, Amelka jadąc autobusem szkolnym ciągle z tymi samymi ludźmi musi mieć maseczkę niezależnie od temperatury i duchoty w środku, w szkole na pustym korytarzu musi mieć maseczkę, ciągłe maseczki...tylko w domu nie musisz ...
https://stopnop.com.pl/mz-zgony/ Czy ja źle liczę? Może mnie ktoś poprawi. Obecny procent zgonów na covid (i towarzyszące) do liczby zarażonych w Polsce to 2,29%. Procent zgonów na covid po 2 dawkach szczepionki w stosunku do zarażonych w tej grupie to 5,8%.
Liczba zgonów 33215 Liczba zarażonych 5167000 Liczba zgonów po dwóch dawkach szczepionki 271 Liczba zarazonych po 2 dawkach szczepionki 4668
Grecja dopuszcza test na przeciwciała. Więc pewnie coraz więcej krajów pójdzie tą drogą. Dostałem propozycję phazera ale jeżeli mam przeciwciała to olewam szczepionkę.
Grecja dopuszcza test na przeciwciała. Więc pewnie coraz więcej krajów pójdzie tą drogą. Dostałem propozycję phazera ale jeżeli mam przeciwciała to olewam szczepionkę.
Zaszczepieni preparatami mRNA bardziej podatni na inne warianty wirusa? Badania z Izraela niepokoją. Za wcześnie na picie szampana
Z badani wynika także, że wśród osób zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki BNT162b2 mRNA, aż osiem razy częściej dochodziło do zachorowania na COVID-19 wywołany mutacją południowoafrykańską w porównaniu do osób niezaszczepionych
Zaszczepieni preparatami mRNA bardziej podatni na inne warianty wirusa? Badania z Izraela niepokoją. Za wcześnie na picie szampana
Z badani wynika także, że wśród osób zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki BNT162b2 mRNA, aż osiem razy częściej dochodziło do zachorowania na COVID-19 wywołany mutacją południowoafrykańską w porównaniu do osób niezaszczepionych
Czy wirus Covid powoduje infekcje? A może to jednak grypa?
Zakażenia wirusowe w sezonie przeziębieniowym.
Wirusy występujące w naszym otoczeniu stanowią zróżnicowany mikrobiom. Świadczy o tym coraz bogatsza literatura wskazująca na konieczność różnicowania patogenów powodujących infekcję dróg oddechowych. Przyjmowanie a priori zakażenia wyłącznie SARS-CoV-2 jest sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy i utrudnia leczenie (D’Abramo i in. 2020).
U chorych na Covid-19 nie identyfikuje się obecności innych patogenów. O tej „jednostce chorobowej” zaświadcza jedynie nieprzydatny do tych celów test qPCR, który zdaniem „naukowców” z PAN ma status złotego standardu. Badania jakie wykonano u osób chorych na grypę ujawniły obecność wielu wirusów przeziębieniowych. Równoczesnej infekcji dokonały obok wirusów grypy (45% udziału) rinowirusy, enterowirusy, wirus RSV, koronawirusy, metapneumowirusy, wirusy paragrypy, adenowirusy, bokawirusy, a także inne, niezidentyfikowane wirusy oraz patogeny niewirusowe.
Dlaczego w przypadku Covid-19 miałoby być inaczej? Raczej nie. Gdyby dla Covid-19 przeprowadzono analogiczne badania epidemiologiczne, jak to miało miejsce w odniesieniu do grypy, to mogłoby się okazać, że patogeneza jest podobna. A Covid-19 to grypa. Dlatego takich badań się nie prowadzi.
Badanie przypadków infekcji grypopodobnych w sezonie 2017/2018 w ramach amerykańskiego programu DoDGRS u 6,1 tys. osób wykazało, że u wielu z nich miało miejsce równoczesne zakażenie wieloma patogenami. Wirus grypy stanowił 30-40% wirusów zidentyfikowanych zarówno wśród osób zaszczepionych jak i niezaszczepionych przeciwko grypie (Wolff 2020). Koronawirusy stanowiły zaledwie 6-8% wszystkich wykrytych wirusów, przy czym ich udział był wyższy wśród osób zaszczepionych przeciwko grypie (patrz rysunek). Podobne wyniki uzyskano w ciągu czterech sezonów grypowych, od 2013 r. do 2017 r. we Włoszech. Liczba różnych wirusów u osób z objawami grypopodobnymi dochodziła do 1600, z czego 550 to warianty wirusa grypy, a pozostałe to różne grupy wirusów przeziębieniowych (Rosano i in. 2019).
Ale to nie wszystko. U osób zaszczepionych przeciwko grypie występowały te same patogeny co u niezaszczepionych, z dość podobnymi udziałami. Zaobserwowano też pewne różnice w odniesieniu do częstości występowania koronawirusa oraz innych patogenów niewirusowych. U osób zaszczepionych przeciwko wirusowi grypy w porównaniu z niezaszczepionymi stwierdzono mniejszy udział wirusa grypy i większy koronawirusa oraz patogenów niewirusowych. Potwierdziła się znana zasada, natura nie lubi pustki, nisza musi zostać wypełniona, w ten lub inny sposób. Powyższy przykład potwierdza też, że szczepienie nie chroni przed kolejnym zakażeniem, które może spowodować znacznie groźniejsze skutki. Ingerując w złożony system zależności panujący w ekosystemie, możemy zapłacić za to wysoką cenę.
W świetle powyższych danych badania kliniczne opublikowane przez producentów „szczepionek” dotyczące ich produktów przeciwko SARS-CoV-2, obarczone są poważnymi błędami metodycznymi. W żadnym z badań klinicznych nie porównano skuteczności i bezpieczeństwa produktów przeciw SARS-CoV-2 ze szczepionką przeciw grypie. Producenci nawet nie wysilali się na przeprowadzenie testów różnicujących, a więc wykrywających nie tylko SARS-CoV-2 , ale np. wirusa grypy. Jaka jest gwarancja, że osoby z dodatnim wynikiem testu PCR nie były także zakażone wirusem grypy lub innymi wirusami wywołującymi choroby układu oddechowego? Należy pamiętać, że zakażenie jednym wirusem nie wyklucza zakażenia innym, a wirus grypy występuje 12 razy częściej. Dlatego wnioskowanie o przyczynach objawów chorobowych na podstawie niewiarygodnego testu PCR, nastawionego na identyfikację tylko jednego patogenu, jest błędem kardynalnym. Autorzy badań klinicznych produktów przeciw SARS-CoV-2 w żadnym punkcie nie wykazali, że wirus ten jest jedyną przyczyną objawów i tym samym nie wykazali zasadności szczepień. Może to stanowić kolejną przesłankę, że mamy do czynienia z sezonowym zjawiskiem wokół którego rozpętano histerię.
Rysunek: zróżnicowanie udziału wirusów u osób z objawami infekcji górnych dróg oddechowych.
U osób wykazujących objawy grypopodobne często obserwuje się kilka różnych gatunków wirusów. U osób zaszczepionych przeciwko grypie zwiększa się udział koronawirusów, metapneumowirusów oraz infekcji niewirusowych o nieznanym podłożu (Wolff 2020).
D’Abramo A, Lepore L, Palazzolo C, Barreca F, Liuzzi G, Lalle E, Nicastri E. 2020. Acute respiratory distress syndrome due to SARS-CoV-2 and Influenza A co-infection in Italian patient: mini-review of the literature. Int J Infect Dis 97”236-239.
Rosano A, Bella A, Gesualdo F, Acampora A, Pezzotti P, Marchetti S, Ricciardi W, Rizzo C. 2019. Investigating the impact of influenza on excess mortality in all ages in Italy during resent seasons (2013/2014-2016/2017). Int J Infect Dis 88:127-134
Wolff GG. 2020. Influenza vaccination and respiratory virus interference among Department of Defense personnel during the 2017-2018 season. Vaccine 38:350-354.
Największe zagrożenie. Mutacje. Nie tylko Indie i Brazylia, ale również popularna w Polsce Tanzania. Wykryty u przybywających z Tanzanii osób wariant wirusa SARS-CoV-2 ma aż 34 mutacje, z których część ułatwia mu unikanie przeciwciał wytworzonych pod wpływem szczepionek – poinformowali naukowcy. W Tanzanii wirus nie istnieje, bo nie testuje się tam obywateli, nie raportuje danych o zakażeniach. Kraj nie wprowadził niemal żadnych obostrzeń, z czego skwapliwie korzystają polscy, i nie tylko, turyści. Wariant wirusa uznany za „wariant zainteresowania” został odkryty dzięki rutynowym kontrolom u trzech podróżujących samolotem osób, które przybyły do Angoli z Tanzanii w połowie lutego. Eksperci uważają, że to najbardziej zmutowany szczep wirusa na świecie. Wśród 34 wykrytych zmian jest 14 dotyczących białka kolca – części wirusa, której używa, aby dostać się do ludzkich komórek i wywołać chorobę. Dla porównania wariant brazylijski ma łącznie 18 mutacji, z których 10 dotyczy białka kolca, podczas gdy brytyjski – 17 mutacji (osiem w białku kolca). Nowy wariant zawiera również mutację E484K, która pomaga wirusowi pokonać przeciwciała i pojawia się w innych niepokojących ekspertów szczepach.
Naukowcy, m.in. z Ministerstwa Zdrowia Angoli oraz uniwersytetów w Oksfordzie i Kapsztadzie ostrzegają, że nowy wariant wymaga „pilnych badań”. Wymaga też – również od polskich decydentów – wyobraźni i podjęcia adekwatnych kroków. Na przykład wprowadzenia obowiązkowej kwarantanny i testów dla przyjeżdżających z zagrożonych regionów bez względu na status zaszczepienia, skoro nie ma pewności, że osoba zaszczepiona się nie zakaża i nie może zakażać innych. Jeśli zachwycamy się – a są ku temu powody! – tym, w jakim stopniu w ostatnich miesiącach pandemię opanowali Brytyjczycy, warto pamiętać nie tylko o szczepieniach, ale też o drakońskich ograniczeniach w podróżowaniu za granicę. Naprawdę drakońskich.
Największe wyzwanie. Testy, sekwencjonowanie. Nie ma żadnych wątpliwości: im dłużej trwa pandemia, tym większe jest zagrożenie nowymi wariantami SARS-CoV-2, również tymi, które wymykają się odporności – poszczepiennej i po przechorowaniu zakażenia. Dlatego szczepienia są tylko jedną z broni, którymi społeczeństwa i poszczególne jednostki muszą się posługiwać równolegle: maseczki – w miejscach zamkniętych (ich przydatność w otwartej, niezatłoczonej przestrzeni jest mniej niż wątpliwa), dystans, izolacja i testowanie. To ostatnie w wielu krajach Europy Zachodniej wchodzi na jeszcze wyższy poziom – na przykład w Niemczech, Danii czy w Wielkiej Brytanii testy są dostępne dla każdego, kilka razy w tygodniu, oczywiście bezpłatnie. Każdy, bez względu na to, czy ma jakiekolwiek objawy lub nawet podejrzenia, że mógł mieć kontakt z zakażoną osobą, może się przetestować. I np. w Danii wynik takiego testu przez kilkadziesiąt godzin daje przepustkę do korzystania z restauracji, podobnie jak zaświadczenie o zakończonym cyklu szczepienia.
Testy, testy, testy – to hasło Światowej Organizacji Zdrowia jest ciągle aktualne, podobnie jak ciągle aktualne jest 86.-87. miejsce Polski pod względem liczby testów w przeliczeniu na milion mieszkańców. I znów, spadająca liczba zleceń na testy od lekarzy POZ, a co za tym idzie i testów (w ostatnim tygodniu tylko raz wykonaliśmy ich powyżej 80 tys.), ma być parametrem dowodzącym poprawy sytuacji pandemicznej. Sytuacja, rzeczywiście, się poprawia – ale spadająca liczba testów powinna wyłącznie martwić, bo nie będziemy kontrolować epidemii, jeśli nie będziemy masowo testować obywateli.
Coraz bardziej jestem przekonany że to zrobili Chińczycy ci więcej jest to dobry znak ponieważ oznacza że nie jest to zabójcze. Wszystko w książce która polecam. Książka jest wydana w 2017 r. I oczywiście nie ma w niej słowa wirus ale jest genialna. Jest w niej wszystko.
Komentarz
Tylko postawa.
Do niedawna w SN wisiały portrety prezesów z czasów stalinowskich.
A teraz wygląda to tak że wychodzę na wsi na pusta ulice i muszę zakładać maseczkę bo jak najada to mandat, jadąc rowerem muszę mieć maseczkę bo mandat, Amelka jadąc autobusem szkolnym ciągle z tymi samymi ludźmi musi mieć maseczkę niezależnie od temperatury i duchoty w środku, w szkole na pustym korytarzu musi mieć maseczkę, ciągłe maseczki...tylko w domu nie musisz ...
Miedzy innymi o maseczkach
No proszę, mamy wolność, dobrowolność szczepień.
Dostałem propozycję phazera ale jeżeli mam przeciwciała to olewam szczepionkę.
https://www.tv28.pl/12766-wojt-benedykt-wegrzyn-o-wynikach-badan-przeprowadzonych-wsrod-grupy-mieszkancow-gminy
Czyli może być więcej niż 2/3.
I tak trzymają się dłużej niż np po phazerze
https://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Szczepienia/Specjalisci-szczepionki-chronia-przed-ciezkim-przebiegiem-COVID-19-Nie-chodzi-tylko-o-przeciwciala,220745,1018.html
https://m.facebook.com/kristof.szczawinski?tsid=0.7923057964010738&source=result
Lubię do tego gościa zaglądać, bo wieje optymizmem. Plus szczypta logiki, o którą tak trudno.
Zaszczepieni preparatami mRNA bardziej podatni na inne warianty wirusa? Badania z Izraela niepokoją. Za wcześnie na picie szampana
Z badani wynika także, że wśród osób zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki BNT162b2 mRNA, aż osiem razy częściej dochodziło do zachorowania na COVID-19 wywołany mutacją południowoafrykańską w porównaniu do osób niezaszczepionych
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/546883-badania-z-izraela-niepokoja-za-wczesnie-na-picie-szampana?fbclid=IwAR1jdNciHme1mRc79Stl7KGzkHcRd9JYdefaduGyumjpynswfatVX0YntK8
Zakażenia wirusowe w sezonie przeziębieniowym.
Największe zagrożenie. Mutacje. Nie tylko Indie i Brazylia, ale również popularna w Polsce Tanzania. Wykryty u przybywających z Tanzanii osób wariant wirusa SARS-CoV-2 ma aż 34 mutacje, z których część ułatwia mu unikanie przeciwciał wytworzonych pod wpływem szczepionek – poinformowali naukowcy. W Tanzanii wirus nie istnieje, bo nie testuje się tam obywateli, nie raportuje danych o zakażeniach. Kraj nie wprowadził niemal żadnych obostrzeń, z czego skwapliwie korzystają polscy, i nie tylko, turyści. Wariant wirusa uznany za „wariant zainteresowania” został odkryty dzięki rutynowym kontrolom u trzech podróżujących samolotem osób, które przybyły do Angoli z Tanzanii w połowie lutego. Eksperci uważają, że to najbardziej zmutowany szczep wirusa na świecie. Wśród 34 wykrytych zmian jest 14 dotyczących białka kolca – części wirusa, której używa, aby dostać się do ludzkich komórek i wywołać chorobę. Dla porównania wariant brazylijski ma łącznie 18 mutacji, z których 10 dotyczy białka kolca, podczas gdy brytyjski – 17 mutacji (osiem w białku kolca). Nowy wariant zawiera również mutację E484K, która pomaga wirusowi pokonać przeciwciała i pojawia się w innych niepokojących ekspertów szczepach.
Naukowcy, m.in. z Ministerstwa Zdrowia Angoli oraz uniwersytetów w Oksfordzie i Kapsztadzie ostrzegają, że nowy wariant wymaga „pilnych badań”. Wymaga też – również od polskich decydentów – wyobraźni i podjęcia adekwatnych kroków. Na przykład wprowadzenia obowiązkowej kwarantanny i testów dla przyjeżdżających z zagrożonych regionów bez względu na status zaszczepienia, skoro nie ma pewności, że osoba zaszczepiona się nie zakaża i nie może zakażać innych. Jeśli zachwycamy się – a są ku temu powody! – tym, w jakim stopniu w ostatnich miesiącach pandemię opanowali Brytyjczycy, warto pamiętać nie tylko o szczepieniach, ale też o drakońskich ograniczeniach w podróżowaniu za granicę. Naprawdę drakońskich.
Największe wyzwanie. Testy, sekwencjonowanie. Nie ma żadnych wątpliwości: im dłużej trwa pandemia, tym większe jest zagrożenie nowymi wariantami SARS-CoV-2, również tymi, które wymykają się odporności – poszczepiennej i po przechorowaniu zakażenia. Dlatego szczepienia są tylko jedną z broni, którymi społeczeństwa i poszczególne jednostki muszą się posługiwać równolegle: maseczki – w miejscach zamkniętych (ich przydatność w otwartej, niezatłoczonej przestrzeni jest mniej niż wątpliwa), dystans, izolacja i testowanie. To ostatnie w wielu krajach Europy Zachodniej wchodzi na jeszcze wyższy poziom – na przykład w Niemczech, Danii czy w Wielkiej Brytanii testy są dostępne dla każdego, kilka razy w tygodniu, oczywiście bezpłatnie. Każdy, bez względu na to, czy ma jakiekolwiek objawy lub nawet podejrzenia, że mógł mieć kontakt z zakażoną osobą, może się przetestować. I np. w Danii wynik takiego testu przez kilkadziesiąt godzin daje przepustkę do korzystania z restauracji, podobnie jak zaświadczenie o zakończonym cyklu szczepienia.
Testy, testy, testy – to hasło Światowej Organizacji Zdrowia jest ciągle aktualne, podobnie jak ciągle aktualne jest 86.-87. miejsce Polski pod względem liczby testów w przeliczeniu na milion mieszkańców. I znów, spadająca liczba zleceń na testy od lekarzy POZ, a co za tym idzie i testów (w ostatnim tygodniu tylko raz wykonaliśmy ich powyżej 80 tys.), ma być parametrem dowodzącym poprawy sytuacji pandemicznej. Sytuacja, rzeczywiście, się poprawia – ale spadająca liczba testów powinna wyłącznie martwić, bo nie będziemy kontrolować epidemii, jeśli nie będziemy masowo testować obywateli.
I tyle w temacie, bo jak widać mutacje były, są i będą.