Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wigilia do 5 osób ?

123457

Komentarz

  • @Klarcia ;
    Nie prowadzę z Toba dyskusji, więc nie kieruję się emocjami.
    Proszę abyś swoje prywatne sprawy załatwiała privami.
    W innym wypadku Twoje wpisy są nie na miejscu. 
    Przykro się robi czytając takie obelżywe komentarze.


  • M_Monia powiedział(a):
    Malgorzata umieralo w listopadzie po 600 osob dziennie 
    Matka wielodzietna malych dzieci czesto jest bardziej zamknięta z dziećmi na codzien wiec jakos ciezko mi zrozumieć ten dramat 
    Oj nie, nie chce mi się wierzyć w aż takie zamknięcie. W marcu mialam 3 dzieci i bylam w ciąży, jakże mi brakowało normalnych spacerów....
  • M_Monia powiedział(a):
    MonikaN
    Az tak nas nie zamknęli. Mozna spacerować. Las, park.
    W marcu, aż tak nas nie zamknęli? Do parków  był zakaz. Do lasu można było, ale zaraz było zagrozenie pożarowe. 
    Być może coś źle pamiętam, ale dużo było tych zakazów.
    Więcej niż teraz.

  • edytowano listopad 2020
    A taki wpis, to nie jest chamstwo

    Nie, to opowieść z mojego życia i z mojego podejścia. Taka sama jak twoja z przeźroczystą szmatą na gębie, przynajmniej się nie oszukuję. Nie zaczepiłem Cię ani nie zwyzywałem.  

    Jesteś zwyczajnie mentalną miernotą.

    Natomiast to tak, to jest kolejny przykład chamstwa. Twojego chamstwa.

    Podziękowali 1Rogalikowa
  • Niestety trochę się przyzwyczaiłam do tego lockdownu. Nawet mi to trochę pasuje  :o. Mówię tylko o byciu stacjonarną. Żeby nie było nie cieszy mnie bankructwo branż czy firm.

    I zupełnie poza. Pytanie filozoficzne, które może kogoś zirytuje, ale zupełnie nieosobiste.
    Słuchajcie, jak to jest? Są sztucznie generowane potrzeby, konsumpcja, reklama, pęd, te sprawy. I nagle wskutek pandemii część tego odpada.
    I z jednej strony dobrze, bo żyjemy skromniej. A z drugiej źle, bo inni tracą pracę i miejsca pracy?
    To, jak to pogodzić umiar z tym, żeby inni mieli prace.

    PS. Ekonomia mnie nigdy nie interesowała.
    Podziękowali 1mmaj333
  • Malgorzata powiedział(a):
    MonikaN powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    MonikaN
    Az tak nas nie zamknęli. Mozna spacerować. Las, park.
    W marcu, aż tak nas nie zamknęli? Do parków  był zakaz. Do lasu można było, ale zaraz było zagrozenie pożarowe. 
    Być może coś źle pamiętam, ale dużo było tych zakazów.
    Więcej niż teraz.

    A jaki piękny  był kwiecień w tym lockdownie.  
    Słoneczny, pamiętam.


  • W ogóle życie mimo wszystko cieszy, że jeszcze żyję.
  • M_Monia powiedział(a):
    Malgorzata umieralo w listopadzie po 600 osob dziennie 
    Matka wielodzietna malych dzieci czesto jest bardziej zamknięta z dziećmi na codzien wiec jakos ciezko mi zrozumieć ten dramat 
    Właśnie nie byłam zamknięta przed wirusem,  a teraz mnie choroba na k bierze, na zakupy nie chodzę bo przecież limity w sklepie to maluchów nie wezmę, muszę czekać na męża, on późno wraca ja po nocy za kierownicę nie wsiądę .
    Kiedyś mogłam zebrać dzieciarnię i jechać do koleżanki na herbatę, teraz jest taka psychoza że większość się boi :( wcześniej woziłam dzieci do szkoły i przyjeżdżałam po nie to sobie mamy na ławeczce siadały i gadały co kto w szkole, z czym problemy co przynieść, jak ciepło wstępowaliśmy na plac zabaw, teraz plac zabaw szkolny nadal zamknięty :(
    Podziękowali 1AgaMaria
  • Klarcia powiedział(a):
    mamuma powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    PawelK powiedział(a):
    Miałem dzisiaj bekę na stacji benzynowej. Klient do innej klientki i do mnie o maseczkę.
    Jak zwykle mam nos na wierzchu. 
    No to dałem na nos, bo mi się nie chce kłócić,a dwie sekundy później jak się odwrócił z powrotem na dół.

    Jak zapłacił i się obrócił i zobaczył znów mój piękny kinol, myślałem, że zabije wzrokiem.
    Ale nic nie powiedział, moje chamstwo i bezczelność go chyba zatkała.

    Tak, wiem, jestem mordercą staruszek.
    Ja bym Ci taką drakę zrobiła, że byś buty pogubił. Nie wykluczam nawet, że zwyczajnie po pysku byś dostał. A gdybyś oddał, to interwencja policji na 100 proc.
    Postarałabym się także o zakaz wstępu Twojej szacownej osoby na tę stację benzynową.
    Szkoda, ze w Carlsbergu taka mundra nie bylas i nie spoliczkowalas siebie i calej grupy, w tym staruszkow, za zdjecie maseczek. Moze tamto spotkanie nalezy zglosic na policje?
    No ale rozne standardy jak widac. 

    Osoby przebywające w ośrodku stanowią jedną rodzinę - też w domu maseczki nosicie?
    Niestety, przyjechali zaprzyjaźnieni ludzie z zewnątrz i trudno było ich zdyscyplinować.
    To tak, jakby do was do domu przyjechał ktoś z Twojej rodziny.

    Poza terenem ośrodka - w miejscach publicznych wszyscy zachowują sanitarny reżim, czy to na stacji benzynowej, czy w sklepach. "Nasi staruszkowie", to ksiądz senior i seniorka organistka, byli obecni ze wszystkimi posługując podczas Mszy św. Bliskich kontaktów G. z ludźmi nie miała, ksiądz chyba z kimś po Mszy rozmawiał.
    Zaraza uderzyła niczym huragan - ani się spostrzegliśmy, powaliło nas wszystkich.
    Mieszkańcy są już zdrowi, również księdzu seniorowi jest lepiej. Martwimy się jedynie o G, ale nie jestem upoważniona wypisywać więcej szczegółów.
    A teraz szmalcowniczko donieś na policję, może Ci coś zapłacą.

    Tytułem wyjaśnienia - określenia szmalcowniczka użyłam w odniesieniu do słów: "Moze tamto spotkanie nalezy zglosic na policje?" Gdybyś baranko przeczytała mój wpis dla PawelK ze zrozumieniem, to może dotarło by do zakutej główni, że jest jednak zasadnicza różnica, bo wezwałabym policję nie z powodu tego, że facet nie nosił maseczki, ale uderzył starszą kobietę.
    Starsza pani ma prawo (może tylko obyczajowe) spoliczkować smarkacza, który zachowuje się bezczelnie, narażając zdrowie i życie osób będących obok niego.
    Nie zycze sobie, zebys mnie obrazala. NIGDY nie skierowalam w Twoim kierunku obrazliwego slowa, a Ty w moim tak. Twoj poziom dyskusji siegnał juz nie dna, tylko gleboko w mule siedzi. 
    Co do bicia, to niestety nie masz racji. Zadna stara baba nie ma prawa uderzyc mlodego czlowieka, sytuacja miala miejsce w Polsce, a tutejsze prawo tego zabrania.
    Starsza pania sie nie nazywaj, bo obrazasz w ten sposob kulturalne kobiety w tym wieku.
    I nie pisz nic wiecej do mnie, o mnie. Ja obiecuje omijac Twoje wpisy szerokim lukiem i nigdy juz na nie nie reagowac. Na zadne.
  • Agmar powiedział(a):
    M_Monia powiedział(a):
    Malgorzata umieralo w listopadzie po 600 osob dziennie 
    Matka wielodzietna malych dzieci czesto jest bardziej zamknięta z dziećmi na codzien wiec jakos ciezko mi zrozumieć ten dramat 
    Właśnie nie byłam zamknięta przed wirusem,  a teraz mnie choroba na k bierze, na zakupy nie chodzę bo przecież limity w sklepie to maluchów nie wezmę, muszę czekać na męża, on późno wraca ja po nocy za kierownicę nie wsiądę .
    Kiedyś mogłam zebrać dzieciarnię i jechać do koleżanki na herbatę, teraz jest taka psychoza że większość się boi :( wcześniej woziłam dzieci do szkoły i przyjeżdżałam po nie to sobie mamy na ławeczce siadały i gadały co kto w szkole, z czym problemy co przynieść, jak ciepło wstępowaliśmy na plac zabaw, teraz plac zabaw szkolny nadal zamknięty :(
    Ale jak, że limity to nie weźmiesz? My tam chodzimy na zakupy w 5. 
  • @MonikaN ale jak? kolejka pod sklepem, wychodzi jedna osoba, wpuszczają jedna a nie 1+2, chyba że mówimy o jakiś dużych marketach ? 
  • Nie wiem, u mnie nie ma dużych marketów. 
    Jedynie pod Pierogarnia raz młodych zostawiłam, bo 1 osoba.
    Tak limit chyba 5 osób jest w małych sklepach, papierniczy czy warzywny, wbijamy wszyscy, w większych kolo 20 osób, takich, do których ja chodzę: Rossman czy coś. 
  • Do Rossmana sama próbowałam wbić że dwa razy ostatnio jak u mamy byłam ale odpuściłam bo kolejka na zewnątrz. Nie chodzi o to że tylko 1 os na sklepie tylko np 5 i 5 jest w sklepie, wyjdzie jedna to wpuszczają kolejna jedną
    Teraz chyba 1 os na 15 m Czy jakoś podobnie, może pory źle wybieram a może mało sklepów ze często trafiam w kolejkę na zewnątrz. Dlatego już z dziecmi nie próbuje, nie zostawię niemowlaka i 2 latka w aucie, a pakować ich i ciągnąć 7 km w jedną żeby zaraz wrócić bez niczego bez sensu

  • Ojej, to u mnie tak nie ma. Kolejek przed sklepami prawie wcale. Nie zdążyło mi się ani razu czekać na wejście. 
    Przy tamtym marcowo/kwietniowym czasie, to owszem stałam czasem w kolejce. 

  • Ja byłam wczoraj w Rossmanie i w Lidlu. Ludzi do fiksa, dystans to fikcja. W sumie bardzo normalnie tylko że maseczki..... Ale nie byli to starsi ludzie. Fakt
  • Kajla powiedział(a):
    Rossmann chyba cały czas oferuje zakupy online z odbiorem na miejscu.
    Pewnie tak tylko ja mieszkam na wsi, do najbliższego miasta mam 7 km, tam kilka spożywczych na krzyz, a do rosną a Lidla Pepco czy innych to 25km do Bilgo więc korzystam jak jestem przypadkiem u rodziców i mam chwile. 
    Kupuje co się da przez net a resztę mąż kupuje a ja siedzę w domu całymi dniami i paszczę otwieram tylko do dzieci
  • aga---p powiedział(a):
    Ja byłam wczoraj w Rossmanie i w Lidlu. Ludzi do fiksa, dystans to fikcja. W sumie bardzo normalnie tylko że maseczki..... Ale nie byli to starsi ludzie. Fakt
    Bo starsi ludzie chodzą w geriogodzinach. Moja mama i teściowie byli po 10 rano raz w Biedronce (w innych), potem stwierdzili, że never ever. Tłum starszych pań, oglądających, dyskutujących i wszystko macających.
  • Często bywa tak że te sklepy o tej porze są po prostu puste, ale pewnie sklep boi się ryzykować kary i trzeba czekać. 
  • Ponieważ wigilia daleko, a godziny dla seniorów codziennie, to widzę, że wątek wyewoluował w tę stronę.
    Jakoś sobie radzę z tymi godzinami dla seniorów, ale jesteśmy sami, bez obowiązków dzieciowych, więc bardziej dyspozycyjni, chyba, ze praca.
    Jeśli akurat nie muszę być przy komputerze, to mogę iść na zakupy. Rozwiązania albo rano w okolicach 8.00 lub 9.00. Albo biegiem około 9.40, żeby zdążyć przed 10.00 albo wyruszam na zakupy około 11.40 i wtedy jestem pierwsza w pustym sklepie o 12.00.

    To fajna opcja. Albo idę po pieczywo około 16.00 i wtedy już w piekarni są marne resztki...
    Ale fakt @Agmar mnie też brak takich pogaduszek przy okazji np. z panią lub panem portierem w pracy, z panem od ksero itp. itd.
  • @matuleczka czasem nie weryfikują, znajomego tylko spytala czy jest po 60tce,powiedział że tak i mógł robić zakupy. 
  • edytowano grudzień 2020
    No ale to kłamstwo, jeśli było, bo może ten pan było po 60
  • U nas w jednym większym sklepie pani właścicielka stwierdziła że p......i godziny dla seniorów i obsługuje wszystkich. Po sąsiedzku też nie ma godzin dla seniorów. Na bazarku nie ma godzin dla seniorów w tym w sklepach bazarowych czyli w piekarni, warzywniakach, rybnym i mięsnym, no i jeździmy raz na jakiś czas po grubsze zakupy typu płyny, mydła, kasze, mąki, kawę do sklepu gdzie też nie ma godzin dla seniorów. Do innych sklepów nie chadzamy. 
  • AgaMaria powiedział(a):


    I zupełnie poza. Pytanie filozoficzne, które może kogoś zirytuje, ale zupełnie nieosobiste.
    Słuchajcie, jak to jest? Są sztucznie generowane potrzeby, konsumpcja, reklama, pęd, te sprawy. I nagle wskutek pandemii część tego odpada.
    I z jednej strony dobrze, bo żyjemy skromniej. A z drugiej źle, bo inni tracą pracę i miejsca pracy?

    @AgaMaria, popatrz dobrze, która część odpada. Co zostało zamknięte? Twoja rehabilitacja - da się bez tego żyć. Biblioteki - da się bez tego żyć. Baseny, siłownie, wszystko okazało się niepotrzebne. U nas dom kultury, więc wszystkie zajęcia dla dzieci. Upadają małe sklepiki, właśnie słuchałam o antykwariatach, koleżanka mi mówi, że u nich ostatecznie kawiarnia i mała pizzeria zamknięte. Owszem, da się bez tego żyć, na kawę można zaprosić do domu, książkę kupić na amazonie, obejrzeć film na HBO zamiast iść do teatru czy zamówić dziecku nowy zestaw lego, skoro nie ma zorganizowanych zajęć kreatywnych. Tak, mniej pędzimy, nie biegamy wte i wewte, mamy czas w domu. A wydajemy w marketach, lidlu, zamawiając przez Internet, wydając na Netflixa. Jeśli masz tv to zobacz - reklama ma się świetnie, zresztą w necie też to widać. Kremik Loreala nadal możesz kupić w promocji.
    Podziękowali 2AgaMaria Katanna
  • Małe sklepiki podczas zamkniętych galerii miały się świetnie,  z tego co obserwowałam.  Ale to tyle dobrego....
  • U nas baseny dla zajęć zorganizowanych (w szkółkach pływackich) działają, moja trójka chodzi, było zawirowanie pewne, ale już są. Rehabilitacja też teraz działa. Ale niestety treningi samoobrony odbywały się w domu kultury i klops- ni ma, piłkę nożną dla dzieci z budżetu dzielnicowego skasowano od razu, w połowie X.  Za to działa Pałac Młodzieży i Ogródek Jordanowski- na szybko przepisałam dzieci, więc mają po 2-3 zajęcia stacjonarne. Lekcji on-line nie znoszę, starsi mają po 2 tygodniowo, średni- jedną, młodsi-wcale. Część korepetycji w małych grupach odbywa się stacjonarnie.
  • Narracja jest jaka jest, zagrano na emocjach i rządzący i hierarcha kościelna ...Kościół też na tym mocno stracił, dziwi mnie że nie wycofuje się z tego
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • Po za mężem i nastolatkami kontakt na żywo w realu z drugim człowiekiem  w człowiekiem nie licząc  zakupów  które ostatnio  też  robię o wiele rzadziej  od połowy  marca miałam może ze  20 razy  albo i to nie , no chyba ze wliczymy  w to Pana kombajniste  Pana który siano prasował, panią co po ser przyjechała czy mleko- te osoby  nawet z aut/ciągników  nie wysiadly  nie gasily  silnika to będzie  więcej  , 
    Owszem  mam kontakt telefoniczny  mam kontakt internetowy  z ludźmi i wiecie  na czym się załapałam ostatnio że przez telefon  czy Internet  jest  no właśnie  jak to nazwać  , np pisze komuś  że koza gdzieś  weszła  czy coś zbroìła  ale już tak twarzą w twarz  nie wiem jak to opowiedzieć  , nie wiem to tak jakby  zanikała  taka umiejętności  zwykłej  rozmowy  , nie takiego zdawkowego  co u Ciebie,  dziś  mróz deszcz  itp , po wymienieniu zdawkowych  uprzejmości  zalega milczenie  cisza niezreczna, tak był jakiś  temat jakieś  przygotowania  do  nie wiem chociaż by choinki szkolnej itp można było kawały opowiadać  itp teraz każdy ogranicza  kontakt jak najszybciej  się  żegna....dziwnie jest 
    Podziękowali 2Klarcia AgaMaria
  • edytowano grudzień 2020
    Bo tak jest i nawet jak Ty nie boisz się, to nie chcesz przekroczyć czyjejś granicy bo ktoś może być w grupie ryzyka, bać się więc skracasz wszystko do minimum formalności 
  • Agmar powiedział(a):
    Narracja jest jaka jest, zagrano na emocjach i rządzący i hierarcha kościelna ...Kościół też na tym mocno stracił, dziwi mnie że nie wycofuje się z tego
    Delikatny głos dał się słyszeć w ostatnim liście abp Gądeckiego na Adwent:Tym bardziej więc pamiętajmy o tym, że nie ten, kto ogląda, ale ten: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,54). Korzystajmy więc gorliwie z tego, że nasze świątynie są otwarte, że możemy realnie gromadzić się na Świętej Wieczerzy, karmić się Najświętszym Ciałem Chrystusa i adorować Go. 
     
    Podziękowali 2Rogalikowa Barbasia
  • " Życie to nie jest sport dla widzów" ludzie teraz mogą wszystko zobaczyć, zanim spróbują, i potem już nawet nie próbują bo mają wrażenie, że już to coś poznali. A przeżycie czegoś nie da się porównać do obejrzenia w internecie czy tv. Najbardziej oszukana jest młodzież , tracą chęć do życia bo nic nie jest ciekawe, obejrzeli i zaliczyli. Wszędzie same spoilery. Nawet kolekcjonerzy uważają, że jak się "wyogląda" jakiś obiekt w internecie to już po zakupie nie ma tego dreszczyku zdobycia skarbu bo jest za bardzo "obejrzany".
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.