Czasy się trochę zmieniły Klarciu. Teraz żeby mieć solidnego pracownika trzeba o niego dbać. Małe firmy jak nasza też mają bardzo dużo zleceń i to intratnych. Nie każdy chce mieć w domu Ikea albo BRW. Kwestia leży w tym że im więcej ludzi nie jest pracownikami tylko działa samodzielnie tym lepiej dla kraju. W czasach do których się odwolujesz tzw proletariat był tanią siłą roboczą ponieważ nie miał kwalifikacji zawodowych i łatwo było jednego ludka zastąpić drugim. Jeśli firma ma odnieść sukces na rynku to musi mieć solidnych i pewnych pracowników a takim trzeba zapłacić. Serio myślisz że ja mogę pozwolić sobie na szkolenie nierobów? Ja mam pracę do wykonania, projekty do narysowania i to co robię musi być solidne, ładne i dobrze zrobione. Myślę że gdybym zaproponowała projektantowi altan w stylu świder majer pensję minimalną to by mnie wyśmiał. Podobnie stolarzom do wykonania takiej pracy. Nie masz pojęcia o czym piszesz. Dlatego zatrudniamy projektantów na zlecenie. Oni mówią ile biorą za projekt i mnie nie interesuje ile nad tym projektem siedzą tylko wykonanie pracy tak żeby odpowiadała naszym kryteriom.
A emeryturę najlepszą mogę sobie zapewnić sama. Inwestując w coś co na starość przyniesie mi zysk. Nie potrzebuję do tego zusow. Rozumiem że pracownikom trzeba płacić składkę, ale przedsiębiorca jeśli jest kumaty nie będzie pokładał nadziei w zusie. Podobnie jest z NFZ. Piszesz pogardliwie o bogatych, a to są najczęściej osoby które same do tego bogactwa doszły. Nie siedząc w spółkach skarbu państwa tylko ciężką pracą. I to są często osoby które pomagają ubogim w wymiarze większym niż państwo. Rzadko się zdarza taki który swoje bogactwo trzyma tylko dla siebie. Wynika to też z tego że dobroczynność jest ucieczką od podatków a przynajmniej wiadomo na co pójdą pieniądze.
Patologia będzie zawsze, ale nawet najbardziej patologiczny pracodawca, gdy nie będzie miał kogo zatrudnić, to zmieni swoje postępowanie. I obecny rynek pracownika bardzo mocno zmienia patrzenie wielu pracodawców na swoich pracowników. Jeszcze kilka lat temu w kandydatach do pracy można było przebierać (choć ze zdobyciem wartościowych nigdy nie było łatwo), teraz nawet do prostych prac fizycznych trudno ludzi znaleźć - a przynajmniej takich, którym się chce pracować. Więc ceni się tych, co się ma.
Czyli ten co biedny, to znaczy, że leser? Robota jest, ale mu się nie chce? Zasiłki i inna pomoc zbędna? Wystarczy być specjalistą, by pracodawcy się bili, a nawet o zwykłego fizycznego dbają. Jak dbają, to każdemu jego praca wystarcza na zaspokojenie potrzeb. Z pomocy państwa korzysta tylko patologia. Serio?
A czy ja napisałam ze każdy biedny to leser? Nie.
Biedny nie równa się leser ale leser bardzo często jak nie zawsze równa się biedny.
Pieniądze biorą się z pracy. A jak komuś się nie chce pracować to jest to jego wina, nie potencjalnego pracodawcy
Od kilku dni na TVN24 (ostatnio tylko tej stacji czas poświęcam)
Haha więc wcale sie nie dziwię że takie głupoty wypisujesz. Poza tym jak widać papieże też potrafią pisać bzdury więc co tu się biednej Klarci dziwić .....
Biedna Klarcia nie rozumie że jako obywatel stoi w opozycji do władzy, im więcej podatków tym mniej u niej w kieszeni, ale podejrzewam że wspiera SYSTEM bo jest już na emeryturze i boi się utraty dochodów które pochodzą z podatków innych ludzi, bo na tym polegają emerytury. Tak właśnie został skonstruowany SYSTEM żeby większość ludzi bała się jego upadku. Być może 2 tys lat temu niewolnicy w czworakach też sobie gadali - "jak zlikwidują niewolnictwo i nie będzie panów to kto nam da jeść ?" ...
Rozprawię sie jeszcze z jednym mitem - tak, może zabraknąć na emerytury bez utraty niepodległości i tak już w historii bywało nieraz - tą sytuacją jest bankructwo państwa. I zdarza się to całkiem nierzadko...
Gdyby podniesiono kwotę wolną od podatku z 3000 na 30000 jak mówią, to zarabiając np. 60000 rocznie powinnaś zapłacić o około 5000 mniej podatku. Nic takiego nie ma miejsca. To jest kreatywna księgowość i kłamstwa, na które mogą sobie pozwolić, bo 90% ludzi nie rozumie procentów.
A Ty nie rozumiesz do czego zdolne jest państwo. Nie czytasz dokładnie, już napisałem że państwo może różnicować kwotę wolną od podatku i to robi obecnie. więc nie wiadomo w jaki sposób wprowadzi te 30000 wolne od podatku, poza tym brak odliczenia od podatku składki zdrowotnej mocno niweluje ten zysk....
Nie czytasz dokładnie, już napisałem że państwo może różnicować kwotę wolną od podatku i to robi obecnie. więc nie wiadomo w jaki sposób wprowadzi te 30000
Jest już dość jasne jak to będzie zrobione. Wprowadzamy zgodnie z waszymi rządaniem większą kwotę wolną od podatku. Pieniądze, które dzięki temu zyskamy zabierzemy wam jednak w inny sposób. Nic się nie zmienia, ale brzmi super.
Skoro pracodawcy tak dbają o pracowników, cenią ich to po co w ogóle jest ustalane minimalne? Dlaczego tak wielu pracowników nie zarabia więcej niż to minimum? Sami tak wycenili swoją pracę?
Minimum to na papierze. Często się zdarzało zarabiać na papierze minimalną a resztę pod stołem. Do tej pory często jest to praktykowane.
Ja nie miałam problemu zeby z moich pieniędzy zabierać, w granicach rozsadku, na szczytny cel. Tym celem są dzieci, osoby starsze, na rencie i niepelnosprawni. To wstyd gdy w 21 w duzy procent dzieci żyło w glebokim ubóstwie. To dzieki 500+ sie to trochę poprawilo. Moze nie dzietnosc ale godne zycie wielu dzieci.
I to jest klasyczny przykład myślenia większości ludzi i dlatego nigdy nie będzie dobrze. Widzę że trzeba się przekwalifikować i w telewizorze nadawać - dawaj Monia kasę w podatkach bo biedne dzieci potrzebują a ja będę rozdzielał - dawaj i nie dyskutuj. Po co masz wiedzieć że gdyby tym biednym nie zabierać podatków to nie byliby biedni. Po co Ci wiedza że zlikwidowanie tylko PIT-a czyli dochodowego zostawi w kieszeni tych biednych kilka raz więcej pieniędzy niż dostaja z 500+. Dobry niewolnik się cieszy że mu zabierają - w granicach rozsądku. A gdzie leży granica rozsądku to już nie Twoja sprawa niewolniku.
Gdyby podniesiono kwotę wolną od podatku z 3000 na 30000 jak mówią, to zarabiając np. 60000 rocznie powinnaś zapłacić o około 5000 mniej podatku. Nic takiego nie ma miejsca. To jest kreatywna księgowość i kłamstwa, na które mogą sobie pozwolić, bo 90% ludzi nie rozumie procentów.
Masz rację - z matmy zawsze byłam noga. Ja rozumiem to tak, że każdy będzie miał 30 tys. wolne od podatku, czyli - podatek będzie pomniejszony o te 30 tys. Jeżeli tak nie jest, to dlaczego dotąd cała opozycja, łącznie z Konfederacją domagały się podniesienia kwoty wolnej do 30 tys.?
Zresztą, jak by nie patrzeć, to osoby o dochodach do 2,5 tys. zł zyskają, bo podatku płaciły nie będą. Prawie wszystkie moje koleżanki tak mają.
> Serio myślisz że ja mogę pozwolić sobie na szkolenie nierobów?<
Nie, nie sądzę tak. Myślę jednak, że o czymś innym dyskusja się toczyła. Mnie chodziło o to, aby za dobrą pracę była godna zapłata, i że jednak państwo powinno nad tym czuwać. Są pracodawcy, którzy nie płacą za wykonaną pracę i to, że Twoja firma do takowych nie należy nie ma tutaj nic do rzeczy. Z tego co wiem - akurat właściciele małych firm są wporzo i oni też często bywają wykorzystywani przez zleceniodawców. Duże firmy, koncerny, na ogół zagraniczne, wykorzystywały dotąd ludzi na maksa. To z ich powodu wprowadzono płacę minimalną. Ja jeszcze pamiętam czasy, gdy kasjerka w markecie siedziała w pampersie, bo nie mogła wyjść do ubikacji, babki mdlały z wyczerpania. W Biedronce kobiety musiały dźwigać towar o masie, która przekraczała ich fizyczne możliwości.
Praca na zlecenie to jest tzw. śmieciówka, od której rząd będzie próbował odchodzić. Nie jest prawdą, że opcja samo zatrudnienia jest dobra, to staje się zwyczajnym wyzyskiem. Z tego co zrozumiałam - rząd tak planuje ułożyć podatki, żeby tzw. umowy śmieciowe stały się nie opłacalne.
No gdyby uczciwie podnieśli byłoby super. A to jest tak jakbym ci zlikwidował podatek dochodowy i miałabyś dostać 300 więcej, ale wprowadziłbym narodowe wsparcie na biednych. Podatku byś nie płaciła, a pieniędzy by nie przybyło. Tak jest w sytuacji wszystkich powyżej 3000-4000. Dlatego dla mnie jest tak, jakby ktoś wolna wynosiła 3000,a reszta to sztuczki księgowe i nazewnictwo haraczy.
A tu inna beczka solidarnościowa:
Wszystko wskazuje jednak na to, że grupą "na cenzurowanym" według nowych rozwiązań będą osoby samozatrudnione. Pierwsze wyliczenia doradców podatkowych wskazują, że o ile np. osoby na etacie zaczną tracić na reformie dopiero przy dochodach ok. 13 tys. zł brutto (i wyższych), o tyle osoby prowadzące własną działalność gospodarczą już przy ok. 7 tys. zł. To efekt uzależnienia wysokości składki zdrowotnej od dochodu oraz braku możliwości jej odliczenia od podatku. Rząd przekonuje, że "w zamian" przedsiębiorcy dostaną - podobnie jak reszta Polaków - lepszy system opieki zdrowotnej za kilka lat. Tu i teraz jednak samozatrudnieni dostaną finansowe bęcki.
Zlecenia są różne. Ludzie mają DG i pracują na zlecenia bo nie muszą się wiązać z pracodawcą albo pracują dla wielu, albo szukają zleceń. Dlatego samozatrudnienie jest dobre. Sama szukałam opcji pracy na zlecenia a mąż na samozatrudnienie. Tylko że zlecenie to nie jest umowa o charakterze stałego etatu. Bywało to nadużywane. Mnie gmina zatrudniała na zlecenie do prowadzenia świetlicy środowiskowej. A to było łamanie prawa. Ludzie mają mentalność niewolników i nie potrafią się zorganizować i iść do pracodawcy albo do sądu pracy z pracodawcą. Ergo nie chcą niczego zmieniać tylko narzekać.
1) A emeryturę najlepszą mogę sobie zapewnić sama. Inwestując w coś co na starość przyniesie mi zysk. Nie potrzebuję do tego zusow. Rozumiem że pracownikom trzeba płacić składkę, ale przedsiębiorca jeśli jest kumaty nie będzie pokładał nadziei w zusie. Podobnie jest z NFZ. 2) Piszesz pogardliwie o bogatych, a to są najczęściej osoby które same do tego bogactwa doszły. 3) Nie siedząc w spółkach skarbu państwa tylko ciężką pracą. I to są często osoby które pomagają ubogim w wymiarze większym niż państwo. Rzadko się zdarza taki który swoje bogactwo trzyma tylko dla siebie. Wynika to też z tego że dobroczynność jest ucieczką od podatków a przynajmniej wiadomo na co pójdą pieniądze.
1) Na tym można się ostro przejechać. Już to przerobiono w USA - był jakiś przekręt i ludzie stracili fundusze odłożone na emeryturę, ludzie 70 byli zmuszeni pracować. Ubezpieczenie społeczne jest jednak najlepszą gwarancją, że z głodu się nie umrze. Prywatny ubezpieczyciel jest nastawiony na maksymalny zysk, nie dołoży do interesu; a państwo już tak. Poza tym - to co teraz wpłacasz na ZUS idzie na wypłatę świadczeń aktualnym emerytom. Co chcesz z nimi zrobić? Uśpić czy skazać na śmierć głodową? Weź pod uwagę, że oni odprowadzali wcale niemałe składki. Myślę, że należało by włączyć w obowiązkowe ubezpieczenie służby mundurowe, sędziów i wszystkie biała kołnierzyki dotąd z tego świadczenia zwolnione.
2) Nie mam na uwadze właścicieli małych firm, którzy doszli do stanu swojego posiadania kosztem wielu wyrzeczeń i względem zatrudnionych przez siebie pracowników są "ludzcy". Ja mówię o cwaniakach, którzy w błyskawicznym czasie, często nie bardzo uczciwie zdobyli ogromne bogactwo. Myszaty mówił: na Zachodzie ludzie do majątku dochodzą małymi krokami, czerpią łyżeczką. W Polsce, chcą od razu chochlą zgarniać. Tam jest teraz dziki kraj.
3) Aktualnie, w Spółkach z udziałem Skarbu Państwa, bardzo ciężko ludzie pracują, często po 12 godz. na dobę. Dlatego też, te spółki zaczynają odnosić sukcesy.
Patologia będzie zawsze, ale nawet najbardziej patologiczny pracodawca, gdy nie będzie miał kogo zatrudnić, to zmieni swoje postępowanie. I obecny rynek pracownika bardzo mocno zmienia patrzenie wielu pracodawców na swoich pracowników. Jeszcze kilka lat temu w kandydatach do pracy można było przebierać (choć ze zdobyciem wartościowych nigdy nie było łatwo), teraz nawet do prostych prac fizycznych trudno ludzi znaleźć - a przynajmniej takich, którym się chce pracować. Więc ceni się tych, co się ma.
Tak jest tylko dlatego, że państwo ma możliwość interwencji. Gdyby był "wolny rynek, który sam się będzie regulował", jak chcą niektórzy, to ludzie zasuwali by za miskę strawy. Pracodawca miałby w kim wybierać, bo osoba pozbawiona osłony socjalnej brałaby wszystko, żeby przeżyć i rodzinę utrzymać. Przy tym - państwo reguluje napływ importu siły roboczej; dba aby ludzie z zewnątrz nie stanowili zbyt dużej konkurencji dla "tubylców". To właśnie z tego powodu, po głowie dostały polskie firmy przewozowe działające na terenie UE. Do prostych prac fizycznych trudno ludzi znaleźć, bo bardziej operatywni pracują za granicą (przeliczając euro na złotego), a na placu pozostają osoby do pracy niezdolne, z różnego powodu, na ogół alkoholizmu.
>Pieniądze biorą się z pracy. A jak komuś się nie chce pracować to jest to jego wina, nie potencjalnego pracodawcy <
Zgadza się - pieniądze biorą się z pracy, jednak jest znikomy procent ludzi, którym "nie chce się pracować"; raczej są do pracy niezdolni. Albo mają problemy psychiczne, albo są uzależnieni od alkoholu czy narkotyków. W cywilizowanych krajach, uzależnienie jest jednostką chorobową. Zapewnia się takim osobom środki do podstawowego utrzymania się.
Od kilku dni na TVN24 (ostatnio tylko tej stacji czas poświęcam)
1) Haha więc wcale sie nie dziwię że takie głupoty wypisujesz. Poza tym jak widać papieże też potrafią pisać bzdury więc co tu się biednej Klarci dziwić .....
Biedna Klarcia nie rozumie że jako obywatel stoi w opozycji do władzy, im więcej podatków tym mniej u niej w kieszeni, ale podejrzewam że wspiera SYSTEM bo jest już na emeryturze i boi się utraty dochodów które pochodzą z podatków innych ludzi, bo na tym polegają emerytury. Tak właśnie został skonstruowany SYSTEM żeby większość ludzi bała się jego upadku. Być może 2 tys lat temu niewolnicy w czworakach też sobie gadali - "jak zlikwidują niewolnictwo i nie będzie panów to kto nam da jeść ?" ...
Rozprawię sie jeszcze z jednym mitem - tak, może zabraknąć na emerytury bez utraty niepodległości i tak już w historii bywało nieraz - tą sytuacją jest bankructwo państwa. I zdarza się to całkiem nierzadko...
1) Idąc tokiem Twojego rozumowania, całą Naukę Społeczną Kościoła należy do kosza wyrzucić.
2) Właśnie przeciw takiemu myśleniu występuję, bo cofa ono ludzkość dwa wieki do tyłu. Przerabiano to w historii i stąd właśnie powstały ruchy emancypacyjne i komunistyczne. W czasach obecnych opieramy się (w większym lub mniejszym stopniu) na Społecznej Nauce Kościoła, nawet jeżeli rządzi ekipa, której z Kościołem nie bardzo jest po drodze.
3) To zdarza się bardzo rzadko i tylko wtedy, gdy tzw. wielki kapitał chce jakieś państwo zagarnąć. Tak było w Argentynie i Grecji. Grecję w cwany sposób osaczył i wykupił kapitał niemiecki. Jednak nawet tam zachowano emerytury i ludzie z głodu nie umierają. Poziom opieki medycznej spadł, ale i tak jest nadal na takim poziomie, jak w Polsce.
>Pieniądze biorą się z pracy. A jak komuś się nie chce pracować to jest to jego wina, nie potencjalnego pracodawcy <
Zgadza się - pieniądze biorą się z pracy, jednak jest znikomy procent ludzi, którym "nie chce się pracować"; raczej są do pracy niezdolni. Albo mają problemy psychiczne, albo są uzależnieni od alkoholu czy narkotyków. W cywilizowanych krajach, uzależnienie jest jednostką chorobową. Zapewnia się takim osobom środki do podstawowego utrzymania się.
Klarcia, żyje na codzień w PL.
Czasem potrzebuje kogoś, kto wykosi mi trawę, kiedy żadne z nas nie może, czasem potrzebuje kogoś, kto pomoże rozładować/załadować auto.
Ludzie ci, nie są mi potrzebni na codzień, wiec nie mogę ich zatrudnić, bo byłoby to wyrzucenie pieniędzy w błoto a na to mnie nie stać, za ciezko pracuje, żeby marnować pieniądze . Nie ma chętnych! Nie ma nikogo, kto skosiłby trawę za stówę - roboty na godzinę z przerwa na papierosa.
Mamy tu, na naszej dzielnicy a taka boczna uliczka, ludzi, którzy zostali wcześniej eksmitowani i dostali tu lokum. Ich sytuacja nie jest ciekawa, większość nie pracuje. Żyją z zasiłków, z tego co państwo da, opieka podratuje. I oni twierdzą, ze za stówę na godzinę robić nie przyjdą bo im się nie opłaca, choć w lokalnym spolem barze biorą na krechę i oddają jak na konto wpadną zapomogi.
Wiec są dla mnie leserami! Bo nie dość ze nic nie robią, nie chcą zarobić to uważają, ze ich należy utrzymywać. Bo im się należy, bo .... kiedyś pracowali, bo maja dzieci, przyszłość na narodu, bo ja płacąc stówę na godzinę z przerwa na fajkę która mogę jeszcze dać, chce ich wykorzystać.
Do mojej siostry pod biedronka przyszło dwóch facetów z prośba o piątaka, siostra pracuje w firmie która ogarnia prace sprzątające w biedronkach. Zaproponowała ze jak obaj zamiotą cześć pod zadaszeniem na wózki (to teren wielkości średniego pokoju w bloku) da im po 10 zł na glowe . usłyszała - ze jakby chcieli pracować to by sobie robotę znaleźli, a tera chcą tylko piątaka.
Wielu ludzi, zmagających się z chorobami pracuje. Bo nie chcą być zależni od zasiłków. Biedny cZlwoiek często szuka zmian, chce pracować.
Leń zawsze znajdzie wymówkę. I niestety państwo mocno wspiera takich leni.
Nasi tutejsi z ulicy eksmitowanych wyjechali do DE.
I o dziwo tam zaczęli pracować.
Jak mówili- pracują na zmiane, bo żeby dostać zasiłki, jedno z nich musi pracować.
Tak powiedzieli swego czasu. i jak widzę, rzeczywiście triche on popracuje, potem trochę ona popracuje.
Skoro pracodawcy tak dbają o pracowników, cenią ich to po co w ogóle jest ustalane minimalne? Dlaczego tak wielu pracowników nie zarabia więcej niż to minimum? Sami tak wycenili swoją pracę?
Minimum to na papierze. Często się zdarzało zarabiać na papierze minimalną a resztę pod stołem. Do tej pory często jest to praktykowane.
Ale to jest nieuczciwe wobec pracownika. Skoro do ręki pracownik dostaje tyle, ile jest warta jego praca, a pracodawa nie chce mu zapłacić tyle legalnie, to albo pracownik jest zbędny w firmie (bo nie zarabia nawet na siebie) albo pracodawca chciwy i wyzyskujący pracownika. A może jest inne wytłumaczenie i usprawiedliwienie dla pracodawcy?
Może koszty pracy mamy takie wysokie, nie pomyślałaś o tym? Na tyle wysokie, ze bardzo często w małych firmach ten chciwy właściciel pracuje tak samo i tyle samo co jego pracownik, choć on sam ma zdecydowanie więcej pracy niż zwykły pracownik.
1) Tak jest w sytuacji wszystkich powyżej 3000-4000.
2) A tu inna beczka solidarnościowa:
Wszystko wskazuje jednak na to, że grupą "na cenzurowanym" według nowych rozwiązań będą osoby samozatrudnione. Pierwsze wyliczenia doradców podatkowych wskazują, że o ile np. osoby na etacie zaczną tracić na reformie dopiero przy dochodach ok. 13 tys. zł brutto (i wyższych), o tyle osoby prowadzące własną działalność gospodarczą już przy ok. 7 tys. zł. To efekt uzależnienia wysokości składki zdrowotnej od dochodu oraz braku możliwości jej odliczenia od podatku. Rząd przekonuje, że "w zamian" przedsiębiorcy dostaną - podobnie jak reszta Polaków - lepszy system opieki zdrowotnej za kilka lat. Tu i teraz jednak samozatrudnieni dostaną finansowe bęcki.
1) Tak ma być w sytuacji osób o dochodach powyżej 10 tys. Sam zresztą podajesz: ". Pierwsze wyliczenia doradców podatkowych wskazują, że o ile np. osoby na etacie zaczną tracić na reformie dopiero przy dochodach ok. 13 tys. zł brutto (i wyższych), ..." Nie hejtuj.
2) Tutaj chodzi właśnie o to, aby zniechęcić ludzi do "samozatrudnienia", czyli zawierania umów śmieciowych. O ich likwidację od lat upomina się prawie połowa społeczeństwa. Osoby prowadzące własną firmę w prawdziwym tego słowa znaczeniu, mają znacznie wyższy dochód, aniżeli 7 tys. zł.
Należy wziąć także pod uwagę podniesienie progu podatkowego z 85 do 120 tys. To będzie korzystne dla większości pracujących.
Nowy Polski Ład. II filar - obniżka podatków dla większości Polaków
Kwota wolna od podatku wzrośnie do 30 tys. zł, zaś drugi próg podatkowy do 120 tys. zł.
Kwota wolna będzie porównywalna do obowiązującej w Niemczach i Francji. (dop. mój - nareszcie) Najbardziej skorzystają z tego najmniej zarabiający – zwiększą się zarobki „na rękę”, zaś pensja minimalna zostanie w praktyce zwolniona z podatku.
Rozwiązaniem niekorzystnym dla lepiej zarabiających jest wprowadzenie jednolitej dla wszystkich - bez względu na rodzaj i formę wykonywanej pracy - składki zdrowotne. Będzie liczona proporcjonalnie do dochodu (9 proc.) bez możliwości odliczania, (dop. mój - w Niemczech nie było i nie ma możliwości odpisywania składki zdrowotnej od podatku, nawet wtedy, gdy sią ma firmę jednoosobową i dochód, po opłaceniu podatku nieco wyższy od kwoty wolnej,; dlatego mój syn zatrudnił się na pół etatu, żeby pracodawca odprowadzał składki). podobnie jak przy umowie o pracę. Aby zneutralizować skutki tej umowy dla pracowników osiągających roczny dochód w przedziale 70-130 tys. zł (od 6 do 10 tys. zł miesięcznie), wprowadzona zostanie “ulga dla klasy średniej”. (dop. mój - tego już nam nasi forumowi liberałowie nie podali.)
Przy okazji PiS chce skończyć z umowami śmieciowymi. Zapowiada jednolite warunki zatrudnienia na rynku pracy oraz składki od każdej umowy zlecenia.
Dopisek mój - rozwiązano również problem straty, jaką poniosą samorządy: "z inicjatywy Porozumienia zmieniamy Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych w trwałą subwencję dla samorządów, która będzie działała na podstawie obiektywnego algorytmu."
Skoro pracodawcy tak dbają o pracowników, cenią ich to po co w ogóle jest ustalane minimalne? Dlaczego tak wielu pracowników nie zarabia więcej niż to minimum? Sami tak wycenili swoją pracę?
Minimum to na papierze. Często się zdarzało zarabiać na papierze minimalną a resztę pod stołem. Do tej pory często jest to praktykowane.
Ale to jest nieuczciwe wobec pracownika. Skoro do ręki pracownik dostaje tyle, ile jest warta jego praca, a pracodawa nie chce mu zapłacić tyle legalnie, to albo pracownik jest zbędny w firmie (bo nie zarabia nawet na siebie) albo pracodawca chciwy i wyzyskujący pracownika. A może jest inne wytłumaczenie i usprawiedliwienie dla pracodawcy?
Może koszty pracy mamy takie wysokie, nie pomyślałaś o tym? Na tyle wysokie, ze bardzo często w małych firmach ten chciwy właściciel pracuje tak samo i tyle samo co jego pracownik, choć on sam ma zdecydowanie więcej pracy niż zwykły pracownik.
W Polsce koszty pracy nadal są znacznie niższe aniżeli na Zachodzie; ma to też dobre strony - przyciąga zagranicznych inwestorów.
tym brak odliczenia od podatku składki zdrowotnej mocno niweluje ten zysk....
Czepiliście się, Ty i inni liberałowie na naszym forum, tego braku odliczenia składki zdrowotnej od podatku, jak pijany płotu. W Niemczech i innych państwach Europy Zachodniej nie ma odliczania tej składki od podatku. Gdyby tak było, to bardziej opłaciły by się ubezpieczenia prywatne.
Pierwsze wyliczenia doradców podatkowych wskazują, że o ile np. osoby na etacie zaczną tracić na reformie dopiero przy dochodach ok. 13 tys. zł brutto (i wyższych), ..."
Nie hejtuj.
Ja pierdzielę, jak ty nie rozumiesz. Piszesz, że zwiększono kwotę wolną, ja ci mówię, że nie, bo nic nie zyskuje, a powinienem gdyby rzeczywiście podniesiono, a ty, że przecież nie tracisz? Jak podniesiono to powinien każdy zyskiwać,a zyskują tylko biedaki, a reszta mało zyskuje lub traci, więc przestań pierdolić, że wzrasta kwota wolna, bo tak w tv powiedzieli. Nie masz pojęcia o matematyce, a chcesz dyskutować z ludźmi, którzy studia kończyli. Na jakiej podstawie, swojej nieskończonej ignorancji??
1. Czasem potrzebuje kogoś, kto wykosi mi trawę, kiedy żadne z nas nie może, czasem potrzebuje kogoś, kto pomoże rozładować/załadować auto.
Ludzie ci, nie są mi potrzebni na codzień, wiec nie mogę ich zatrudnić, bo byłoby to wyrzucenie pieniędzy w błoto a na to mnie nie stać, za ciezko pracuje, żeby marnować pieniądze . Nie ma chętnych! Nie ma nikogo, kto skosiłby trawę za stówę - roboty na godzinę z przerwa na papierosa.
Mamy tu, na naszej dzielnicy a taka boczna uliczka, ludzi, którzy zostali wcześniej eksmitowani i dostali tu lokum. Ich sytuacja nie jest ciekawa, większość nie pracuje. Żyją z zasiłków, z tego co państwo da, opieka podratuje. I oni twierdzą, ze za stówę na godzinę robić nie przyjdą bo im się nie opłaca, choć w lokalnym spolem barze biorą na krechę i oddają jak na konto wpadną zapomogi.
Wiec są dla mnie leserami! Bo nie dość ze nic nie robią, nie chcą zarobić to uważają, ze ich należy utrzymywać. Bo im się należy, bo .... kiedyś pracowali, bo maja dzieci, przyszłość na narodu, bo ja płacąc stówę na godzinę z przerwa na fajkę która mogę jeszcze dać, chce ich wykorzystać.
Do mojej siostry pod biedronka przyszło dwóch facetów z prośba o piątaka, siostra pracuje w firmie która ogarnia prace sprzątające w biedronkach. Zaproponowała ze jak obaj zamiotą cześć pod zadaszeniem na wózki (to teren wielkości średniego pokoju w bloku) da im po 10 zł na glowe . usłyszała - ze jakby chcieli pracować to by sobie robotę znaleźli, a tera chcą tylko piątaka.
Wielu ludzi, zmagających się z chorobami pracuje. Bo nie chcą być zależni od zasiłków. Biedny człowiek często szuka zmian, chce pracować.
Leń zawsze znajdzie wymówkę. I niestety państwo mocno wspiera takich leni.
2) Nasi tutejsi z ulicy eksmitowanych wyjechali do DE.
I o dziwo tam zaczęli pracować.
Jak mówili- pracują na zmiane, bo żeby dostać zasiłki, jedno z nich musi pracować.
Tak powiedzieli swego czasu. i jak widzę, rzeczywiście trochę on popracuje, potem trochę ona popracuje.
Można? Można.
U nas nie potrzeba pracować
1. Nie żyję w Polsce na co dzień i nie jestem oderwana od rzeczywistości. Znam wielu ludzi mających ten problem, np. ktoś potrzebuje pomocy do umycia okien. W praktyce popełnia się przestępstwo, angażując kogoś w szarej strefie. Ale biurokracja jest tak okropna, że zalegalizować to jest niemożliwe. Wiem, że brakuje ludzi do tego rodzaju pracy. Czasami zgodzi się jakiś alkoholik. To samo mamy w Niemczech. Bywają leserzy o jakich piszesz, ale oni stanowią jednak margines społeczeństwa. Państwo musi baczyć na ogół, nie może wylać dziecka z kąpielą.
2. Prawdopodobnie chodzi o Kindergeld, tylko wtedy otrzymuje się zasiłek dla dziecka/dzieci jeżeli sią pracuje. Inaczej, w przypadku, pobierania świadczeń socjalnych, zasiłek ten jest wliczany jako dochód, a więc świadczenie pomniejszone o tę kwotę. W opisywanym przypadku, rodzina ta ma jeszcze dodatkową korzyść - przyzwoite mieszkanie do, którego dopłaca państwo.
Myślę, że i w Polsce będzie podobnie, gdy rząd wprowadzi minimum socjalne w zasiłkach, jakie wypłaca MOPS i wypłacana pomoc nie będzie zależna od widzi mi się pracownika socjalnego. Z tego co się orientuję, nie przekracza kwoty 750 zł.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2019 roku minimum socjalne wynosiło 1191,45 zł. na osobę.
Wyceniam pracę mojej kolezanki na. Ok. 3500. Tyle wg mnie jest warta bo tyle na siebie zatobi. Koszt na start 5830 z groszami. Z tego ona 3500 a państwo 2330. Minimalna to 2061 dla pracowników i 1310 dla panatwa. W tym samym koszcie legalnego 3500 pracownik dostaje 2061 +2400. Czyli tysiąc wiecej. Nie ma przymusu nielegalnych zarobków. To tylko przyklad na szybko. Klarcia powiedział(a):
Gdyby podniesiono kwotę wolną od podatku z 3000 na 30000 jak mówią, to zarabiając np. 60000 rocznie powinnaś zapłacić o około 5000 mniej podatku. Nic takiego nie ma miejsca. To jest kreatywna księgowość i kłamstwa, na które mogą sobie pozwolić, bo 90% ludzi nie rozumie procentów.
Masz rację - z matmy zawsze byłam noga. Ja rozumiem to tak, że każdy będzie miał 30 tys. wolne od podatku, czyli - podatek będzie pomniejszony o te 30 tys. Jeżeli tak nie jest, to dlaczego dotąd cała opozycja, łącznie z Konfederacją domagały się podniesienia kwoty wolnej do 30 tys.?
Zresztą, jak by nie patrzeć, to osoby o dochodach do 2,5 tys. zł zyskają, bo podatku płaciły nie będą. Prawie wszystkie moje koleżanki tak mają.
Pier**** 2) Trzeba bylo się uczyc matematyki. I podstaw. Rozrozniania dochodu od podatku.
3) Idę stąd.
1) Wobec tego, musisz zmienić państwo, ale raczej nie na zachodnio europejskie, bo tam są podatki większe niż w Polsce. Nie ma przymusu prowadzenia biznesu w cywilizowanym kraju. W Polsce nie masz szans na to, aby ziściły się Twoje marzenia, bo liberałowie nigdy nie dobiją się do władzy. Jeżeli zaś władzę przejmie pseudo liberalna partia, to będziesz miała jeszcze mniejsze dochody, chyba, że.. wejdziesz w krąg kombinatorów. Proponuję już teraz w widoczny sposób wspierać Hołownię.
2) Tobie chyba pod deklem wali. Doskonale potrafię odróżnić dochód od podatku. Jest wyraźnie powiedziane, że przy dochodach 2,5 tys. mies. podatku nie będzie się płacić.
3) Idź - dziwię się co osoba o takich poglądach robi w cywilizowanym towarzystwie.
To jest bardzo uczciwe wobec pracownika i zbójeckiego podejścia państwa, bo najczęściej wynika z jego decyzji. Pracownik dostaje pytanie, wypracowałeś osiem tysięcy. Zusujemy wszystko i dostajesz 4500, czy zusujemy minimum, a resztę dam ci pod stołem, wtedy masz 5500. Nie pamiętam, by ktokolwiek wybrał wariant drugi.
Między innym podatek liniowy spowodował, że w części powyższe zniknęło, pojawiły się np. umowy b2b. W związku z proponowanym podwyższeniem podatków znowu bardziej zyska szara strefa i pieniądze będą szły pod stołem. Zawsze jest taki efekt podwyższenia podatków, ale rządzący komuniści tego rozumieją.
Komentarz
W czasach do których się odwolujesz tzw proletariat był tanią siłą roboczą ponieważ nie miał kwalifikacji zawodowych i łatwo było jednego ludka zastąpić drugim. Jeśli firma ma odnieść sukces na rynku to musi mieć solidnych i pewnych pracowników a takim trzeba zapłacić. Serio myślisz że ja mogę pozwolić sobie na szkolenie nierobów? Ja mam pracę do wykonania, projekty do narysowania i to co robię musi być solidne, ładne i dobrze zrobione. Myślę że gdybym zaproponowała projektantowi altan w stylu świder majer pensję minimalną to by mnie wyśmiał. Podobnie stolarzom do wykonania takiej pracy.
Nie masz pojęcia o czym piszesz.
Dlatego zatrudniamy projektantów na zlecenie. Oni mówią ile biorą za projekt i mnie nie interesuje ile nad tym projektem siedzą tylko wykonanie pracy tak żeby odpowiadała naszym kryteriom.
Rozumiem że pracownikom trzeba płacić składkę, ale przedsiębiorca jeśli jest kumaty nie będzie pokładał nadziei w zusie. Podobnie jest z NFZ.
Piszesz pogardliwie o bogatych, a to są najczęściej osoby które same do tego bogactwa doszły. Nie siedząc w spółkach skarbu państwa tylko ciężką pracą. I to są często osoby które pomagają ubogim w wymiarze większym niż państwo. Rzadko się zdarza taki który swoje bogactwo trzyma tylko dla siebie.
Wynika to też z tego że dobroczynność jest ucieczką od podatków a przynajmniej wiadomo na co pójdą pieniądze.
Nie.
Biedna Klarcia nie rozumie że jako obywatel stoi w opozycji do władzy, im więcej podatków tym mniej u niej w kieszeni, ale podejrzewam że wspiera SYSTEM bo jest już na emeryturze i boi się utraty dochodów które pochodzą z podatków innych ludzi, bo na tym polegają emerytury. Tak właśnie został skonstruowany SYSTEM żeby większość ludzi bała się jego upadku. Być może 2 tys lat temu niewolnicy w czworakach też sobie gadali - "jak zlikwidują niewolnictwo i nie będzie panów to kto nam da jeść ?" ...
Rozprawię sie jeszcze z jednym mitem - tak, może zabraknąć na emerytury bez utraty niepodległości i tak już w historii bywało nieraz - tą sytuacją jest bankructwo państwa. I zdarza się to całkiem nierzadko...
Wprowadzamy zgodnie z waszymi rządaniem większą kwotę wolną od podatku.
Pieniądze, które dzięki temu zyskamy zabierzemy wam jednak w inny sposób.
Nic się nie zmienia, ale brzmi super.
Po co masz wiedzieć że gdyby tym biednym nie zabierać podatków to nie byliby biedni. Po co Ci wiedza że zlikwidowanie tylko PIT-a czyli dochodowego zostawi w kieszeni tych biednych kilka raz więcej pieniędzy niż dostaja z 500+. Dobry niewolnik się cieszy że mu zabierają - w granicach rozsądku. A gdzie leży granica rozsądku to już nie Twoja sprawa niewolniku.
Masz rację - z matmy zawsze byłam noga.
Ja rozumiem to tak, że każdy będzie miał 30 tys. wolne od podatku, czyli - podatek będzie pomniejszony o te 30 tys. Jeżeli tak nie jest, to dlaczego dotąd cała opozycja, łącznie z Konfederacją domagały się podniesienia kwoty wolnej do 30 tys.?
Zresztą, jak by nie patrzeć, to osoby o dochodach do 2,5 tys. zł zyskają, bo podatku płaciły nie będą. Prawie wszystkie moje koleżanki tak mają.
Nie, nie sądzę tak.
Myślę jednak, że o czymś innym dyskusja się toczyła. Mnie chodziło o to, aby za dobrą pracę była godna zapłata, i że jednak państwo powinno nad tym czuwać.
Są pracodawcy, którzy nie płacą za wykonaną pracę i to, że Twoja firma do takowych nie należy nie ma tutaj nic do rzeczy. Z tego co wiem - akurat właściciele małych firm są wporzo i oni też często bywają wykorzystywani przez zleceniodawców.
Duże firmy, koncerny, na ogół zagraniczne, wykorzystywały dotąd ludzi na maksa. To z ich powodu wprowadzono płacę minimalną.
Ja jeszcze pamiętam czasy, gdy kasjerka w markecie siedziała w pampersie, bo nie mogła wyjść do ubikacji, babki mdlały z wyczerpania. W Biedronce kobiety musiały dźwigać towar o masie, która przekraczała ich fizyczne możliwości.
Praca na zlecenie to jest tzw. śmieciówka, od której rząd będzie próbował odchodzić.
Nie jest prawdą, że opcja samo zatrudnienia jest dobra, to staje się zwyczajnym wyzyskiem. Z tego co zrozumiałam - rząd tak planuje ułożyć podatki, żeby tzw. umowy śmieciowe stały się nie opłacalne.
A to jest tak jakbym ci zlikwidował podatek dochodowy i miałabyś dostać 300 więcej, ale wprowadziłbym narodowe wsparcie na biednych.
Podatku byś nie płaciła, a pieniędzy by nie przybyło. Tak jest w sytuacji wszystkich powyżej 3000-4000. Dlatego dla mnie jest tak, jakby ktoś wolna wynosiła 3000,a reszta to sztuczki księgowe i nazewnictwo haraczy.
A tu inna beczka solidarnościowa:
Dlatego samozatrudnienie jest dobre. Sama szukałam opcji pracy na zlecenia a mąż na samozatrudnienie.
Tylko że zlecenie to nie jest umowa o charakterze stałego etatu. Bywało to nadużywane. Mnie gmina zatrudniała na zlecenie do prowadzenia świetlicy środowiskowej. A to było łamanie prawa. Ludzie mają mentalność niewolników i nie potrafią się zorganizować i iść do pracodawcy albo do sądu pracy z pracodawcą. Ergo nie chcą niczego zmieniać tylko narzekać.
1) Na tym można się ostro przejechać. Już to przerobiono w USA - był jakiś przekręt i ludzie stracili fundusze odłożone na emeryturę, ludzie 70 byli zmuszeni pracować.
Ubezpieczenie społeczne jest jednak najlepszą gwarancją, że z głodu się nie umrze.
Prywatny ubezpieczyciel jest nastawiony na maksymalny zysk, nie dołoży do interesu; a państwo już tak.
Poza tym - to co teraz wpłacasz na ZUS idzie na wypłatę świadczeń aktualnym emerytom. Co chcesz z nimi zrobić? Uśpić czy skazać na śmierć głodową? Weź pod uwagę, że oni odprowadzali wcale niemałe składki.
Myślę, że należało by włączyć w obowiązkowe ubezpieczenie służby mundurowe, sędziów i wszystkie biała kołnierzyki dotąd z tego świadczenia zwolnione.
2) Nie mam na uwadze właścicieli małych firm, którzy doszli do stanu swojego posiadania kosztem wielu wyrzeczeń i względem zatrudnionych przez siebie pracowników są "ludzcy". Ja mówię o cwaniakach, którzy w błyskawicznym czasie, często nie bardzo uczciwie zdobyli ogromne bogactwo.
Myszaty mówił: na Zachodzie ludzie do majątku dochodzą małymi krokami, czerpią łyżeczką. W Polsce, chcą od razu chochlą zgarniać. Tam jest teraz dziki kraj.
3) Aktualnie, w Spółkach z udziałem Skarbu Państwa, bardzo ciężko ludzie pracują, często po 12 godz. na dobę. Dlatego też, te spółki zaczynają odnosić sukcesy.
Tak jest tylko dlatego, że państwo ma możliwość interwencji. Gdyby był "wolny rynek, który sam się będzie regulował", jak chcą niektórzy, to ludzie zasuwali by za miskę strawy. Pracodawca miałby w kim wybierać, bo osoba pozbawiona osłony socjalnej brałaby wszystko, żeby przeżyć i rodzinę utrzymać.
Przy tym - państwo reguluje napływ importu siły roboczej; dba aby ludzie z zewnątrz nie stanowili zbyt dużej konkurencji dla "tubylców". To właśnie z tego powodu, po głowie dostały polskie firmy przewozowe działające na terenie UE.
Do prostych prac fizycznych trudno ludzi znaleźć, bo bardziej operatywni pracują za granicą (przeliczając euro na złotego), a na placu pozostają osoby do pracy niezdolne, z różnego powodu, na ogół alkoholizmu.
Zgadza się - pieniądze biorą się z pracy, jednak jest znikomy procent ludzi, którym "nie chce się pracować"; raczej są do pracy niezdolni. Albo mają problemy psychiczne, albo są uzależnieni od alkoholu czy narkotyków. W cywilizowanych krajach, uzależnienie jest jednostką chorobową. Zapewnia się takim osobom środki do podstawowego utrzymania się.
1) Idąc tokiem Twojego rozumowania, całą Naukę Społeczną Kościoła należy do kosza wyrzucić.
2) Właśnie przeciw takiemu myśleniu występuję, bo cofa ono ludzkość dwa wieki do tyłu.
Przerabiano to w historii i stąd właśnie powstały ruchy emancypacyjne i komunistyczne.
W czasach obecnych opieramy się (w większym lub mniejszym stopniu) na Społecznej Nauce Kościoła, nawet jeżeli rządzi ekipa, której z Kościołem nie bardzo jest po drodze.
3) To zdarza się bardzo rzadko i tylko wtedy, gdy tzw. wielki kapitał chce jakieś państwo zagarnąć. Tak było w Argentynie i Grecji. Grecję w cwany sposób osaczył i wykupił kapitał niemiecki. Jednak nawet tam zachowano emerytury i ludzie z głodu nie umierają. Poziom opieki medycznej spadł, ale i tak jest nadal na takim poziomie, jak w Polsce.
Nie ma chętnych! Nie ma nikogo, kto skosiłby trawę za stówę - roboty na godzinę z przerwa na papierosa.
usłyszała - ze jakby chcieli pracować to by sobie robotę znaleźli, a tera chcą tylko piątaka.
i jak widzę, rzeczywiście triche on popracuje, potem trochę ona popracuje.
Na tyle wysokie, ze bardzo często w małych firmach ten chciwy właściciel pracuje tak samo i tyle samo co jego pracownik, choć on sam ma zdecydowanie więcej pracy niż zwykły pracownik.
Sam zresztą podajesz: ". Pierwsze wyliczenia doradców podatkowych wskazują, że o ile np. osoby na etacie zaczną tracić na reformie dopiero przy dochodach ok. 13 tys. zł brutto (i wyższych), ..."
Nie hejtuj.
2) Tutaj chodzi właśnie o to, aby zniechęcić ludzi do "samozatrudnienia", czyli zawierania umów śmieciowych. O ich likwidację od lat upomina się prawie połowa społeczeństwa. Osoby prowadzące własną firmę w prawdziwym tego słowa znaczeniu, mają znacznie wyższy dochód, aniżeli 7 tys. zł.
Należy wziąć także pod uwagę podniesienie progu podatkowego z 85 do 120 tys. To będzie korzystne dla większości pracujących.
Nowy Polski Ład. II filar - obniżka podatków dla większości Polaków
Najbardziej skorzystają z tego najmniej zarabiający – zwiększą się zarobki „na rękę”, zaś pensja minimalna zostanie w praktyce zwolniona z podatku.
podobnie jak przy umowie o pracę. Aby zneutralizować skutki tej umowy dla pracowników osiągających roczny dochód w przedziale 70-130 tys. zł (od 6 do 10 tys. zł miesięcznie), wprowadzona zostanie “ulga dla klasy średniej”. (dop. mój - tego już nam nasi forumowi liberałowie nie podali.)
W Polsce koszty pracy nadal są znacznie niższe aniżeli na Zachodzie; ma to też dobre strony - przyciąga zagranicznych inwestorów.
Czepiliście się, Ty i inni liberałowie na naszym forum, tego braku odliczenia składki zdrowotnej od podatku, jak pijany płotu. W Niemczech i innych państwach Europy Zachodniej nie ma odliczania tej składki od podatku. Gdyby tak było, to bardziej opłaciły by się ubezpieczenia prywatne.
Ja pierdzielę, jak ty nie rozumiesz.
Piszesz, że zwiększono kwotę wolną, ja ci mówię, że nie, bo nic nie zyskuje, a powinienem gdyby rzeczywiście podniesiono, a ty, że przecież nie tracisz?
Jak podniesiono to powinien każdy zyskiwać,a zyskują tylko biedaki, a reszta mało zyskuje lub traci, więc przestań pierdolić, że wzrasta kwota wolna, bo tak w tv powiedzieli. Nie masz pojęcia o matematyce, a chcesz dyskutować z ludźmi, którzy studia kończyli. Na jakiej podstawie, swojej nieskończonej ignorancji??
1. Nie żyję w Polsce na co dzień i nie jestem oderwana od rzeczywistości. Znam wielu ludzi mających ten problem, np. ktoś potrzebuje pomocy do umycia okien. W praktyce popełnia się przestępstwo, angażując kogoś w szarej strefie. Ale biurokracja jest tak okropna, że zalegalizować to jest niemożliwe.
Wiem, że brakuje ludzi do tego rodzaju pracy. Czasami zgodzi się jakiś alkoholik. To samo mamy w Niemczech.
Bywają leserzy o jakich piszesz, ale oni stanowią jednak margines społeczeństwa. Państwo musi baczyć na ogół, nie może wylać dziecka z kąpielą.
2. Prawdopodobnie chodzi o Kindergeld, tylko wtedy otrzymuje się zasiłek dla dziecka/dzieci jeżeli sią pracuje. Inaczej, w przypadku, pobierania świadczeń socjalnych, zasiłek ten jest wliczany jako dochód, a więc świadczenie pomniejszone o tę kwotę.
W opisywanym przypadku, rodzina ta ma jeszcze dodatkową korzyść - przyzwoite mieszkanie do, którego dopłaca państwo.
Myślę, że i w Polsce będzie podobnie, gdy rząd wprowadzi minimum socjalne w zasiłkach, jakie wypłaca MOPS i wypłacana pomoc nie będzie zależna od widzi mi się pracownika socjalnego. Z tego co się orientuję, nie przekracza kwoty 750 zł.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2019 roku minimum socjalne wynosiło 1191,45 zł. na osobę.
Pracownik dostaje pytanie, wypracowałeś osiem tysięcy. Zusujemy wszystko i dostajesz 4500, czy zusujemy minimum, a resztę dam ci pod stołem, wtedy masz 5500.
Nie pamiętam, by ktokolwiek wybrał wariant drugi.
Między innym podatek liniowy spowodował, że w części powyższe zniknęło, pojawiły się np. umowy b2b. W związku z proponowanym podwyższeniem podatków znowu bardziej zyska szara strefa i pieniądze będą szły pod stołem.
Zawsze jest taki efekt podwyższenia podatków, ale rządzący komuniści tego rozumieją.